Spławik i Grunt - Forum

SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: pr00 w 03.01.2019, 08:29

Tytuł: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 03.01.2019, 08:29
Szukam sobie jakiegoś fajnego młynka do feedera (nie mam budżetu póki co) i przeglądam net w poszukiwaniu informacji. Wczoraj trafiłem na poniższy firm i zacząłem myśleć czy czuć różnice? W filmie jakiś Pan stwierdza że kołowrotki Shimano Sahara, Nasci oraz Daiwa Legalis oraz Exceler dają tak dobre poczucie jakości, że droższy sprzęt w bezpośrednim porównaniu nie jest wart dopłacania. Jakie są wasze doświadczenia ? Macie podobnie czy jednak różnica jest na tyle duża, że warto ? Macie jakieś własne killery, których nie chcecie wymieniać ?


Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 03.01.2019, 09:19
Jak w każdej dziedzinie komfort walory użytkowe ,wizualne w 99% wzrastają z ceną.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Ytr w 03.01.2019, 09:31
Nie wiem jak w sprzęcie wędkarskim, bo nie miałem styczności  z tym z górnej półki, ale w dziedzinie audio, od powiedzmy poziomu klasy średniej wyższej, za wzrost jakości dźwięku o  10%,
trzeba zapłacić 100% więcej. Nie każdy odczuje tą różnicę a dla innych będzie warta wydanych pieniędzy. Myślę, że tu jest podobnie.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 03.01.2019, 09:52
Myślę że troszeczkę więcej niż 10% , ale trafność porównania 100%.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 03.01.2019, 09:54
Zawsze oceny sprzętu są jednak subiektywne. W moim przekonaniu jeśli kupisz jakiś budżetowy model Shimano to będziesz odczuwał komfort i nie będziesz bać się, że sprzęt rozleci się w czasie użytkowania (uprzedzam, że nie wydaję się w nieskończone dyskusje na temat jakości Shimano - nie znam nikogo kto kupił ich kołowrotek i narzeka na jakość, spasowanie, chociaż wiem, że są takie osoby na forum).
Co do sprzętu z górnej półki. Wystarczy odwiedzić dobrze zaopatrzony sklep i wsiąść kołowrotek lub kij do ręki. Różnica jest zauważalna. Teraz od Ciebie zależy czy chcesz i czy Ciebie stać na to żeby za kołowrotek płacić parę razy więcej.
Sam ostatnio nie często jeżdżę na ryby i nie mam potrzeby inwestować w sprzęt, który nie będzie często leżał w moich rękach. Jednak jeśli z czasem będę miał więcej czasu na ryby to kupię sobie coś co będzie mnie cieszyć. W końcu życie jest tylko jedno...

Kiedyś byłem w sklepie i przy mnie jakiś Anglik zapłacił 5000 funtów. Miał łódkę zanętową, chyba trzy kołowrotki i jeszcze jakieś gadżety. Kiedy opowiadałem o tym ludziom w pracy, nie związanym z wędkowaniem, stwierdzili że facet musi być głupi... Na pytanie dlaczego on ma być głupi a ktoś kto wydaje na nowy motocykl olbrzymie pieniądze, albo na nowe meble do domu, chociaż mogłoby wydać mniej, nikt nie potrafił odpowiedzieć.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: N3su w 03.01.2019, 11:08
Ja zauważyłem coś innego. Czym więcej :money: tym więcej nerwów i problemów. Najdroższe młynki, które mam najbardziej mnie zawiodły. Może wygórowane oczekiwania co do nich albo pech. :facepalm:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 03.01.2019, 11:27
Większość klamotów jakie posiadam, jest ze średniej (czasem średnio-niższej ;)) półki. Jak dla mnie jest to przyzwoity sprzęt, dający mi sporo satysfakcji podczas użytkowania. Kiedyś miałem wszystko z niskiej półki cenowej, część zapracowała na siebie, innych rzeczy szybko się pozbyłem. Znane powiedzenie, że nie stać nas na tanie rzeczy, mocno mi się sprawdziło. Mimo wszystko mój park maszynowy nieustannie ewoluuje (tak średnio co 2-3 lata robię poważniejsze zmiany), ale to głównie z powodu moich fanaberii i chęci jego "odświeżenia" czy odchudzenia. Gdyby nie życiowe obowiązki, kredyty itp, to kto wie czy nie miałbym sprzętu z wyższej (najwyższej ??? 8)) półki, a przynajmniej jego części. Póki co, nie czuję parcia na szkło, skupiam się bardziej na minimalizmie i największej mobilności nad wodą oraz na nieustannych sposobach, na przechytrzenie interesujących mnie gatunków ryb.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Ytr w 03.01.2019, 11:45
Gdybym cierpiał na nadmiar gotówki, kupował bym sprzęt z górnej półki. Fajnie jest mieć coś takiego co cieszy oko i jest solidne. Ale są jeszcze inne tematy w życiu do ogarnięcia i nie stać mnie na to. Staram się znaleźć sprzęt za rozsądne pieniądze, który zrobi swoją robotę i nie będzie miał uciążliwych wad.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 03.01.2019, 12:05
Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: andrew_xc w 03.01.2019, 12:55
Moim zdaniem,najlepiej kupić coś ze średniej półki lub lekko poniżej.Najtańszych bym nie polecał,chociaż czasami są perełki.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 03.01.2019, 12:57
Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 03.01.2019, 13:04
Ja staram się kupować sprzęt raczej średniej klasy i na ogół jestem zadowolony.  Staram się unikać bardzo wysokich półek bo uważam, że istniejąca różnica jakości i wyglądu ma się nijak do różnicy w cenie.  Tu się zgadzam z kolegami  YTr i Marek25 .

Każdemu z nas miło jest mieć coś ekstra, a moja "silna wola" bywa słaba,  więc czasem złamałem zasadę i coś takiego nabyłem. Jednak radość i satysfakcja z posiadania szybko powszednieje a szpanowanie sprzętem nie lezy w mojej naturze.  Do tego moje ulubione kijki i młynki to wcale nie są te najdroższe jakie posiadam.  Tak czy owak staram się jednak zachować rozsądek choć to nie jest łatwe. 

Muszę też dodać, że jeśli kupiłem coś z niskiej  półki to najczęściej  nie byłem zadowolony , a jeśli nawet  tak to "nie do końca".
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Koń w 03.01.2019, 13:21
W przypadku kołowrotków różnicę w pracy czuć, chociaż to raczej zależy od producenta - Okumy czy Penny chodzą bardziej topornie niż Shimaniaki. Ale są też w danej półce cenowej "mocniejsze". Z drugiej strony, nawet młynki Shimano po tysiaka i więcej nie chodzą bezszelestnie i gładziutko - to często zależy od specyfikacji.

I tu jest chyba pies pogrzebany - specyfikacja. Uważam, że nie ma co kupować najdroższego sprzętu, jeśli nie potrzebujemy konkretnych cech produktu. Miałem kilka Okum, i byłem z nich bardzo zadowlony. Praca była dobra, hamulec też wystarczał. Potem zacząłem zmieniać żyłki na cieńsze, wędki na takie o lepszych właściwościach rzutowych, to i kołowrotki zmieniłem na takie o bardziej precyzyjnym hamulcu i szerszej szpuli, kosztem mniejszej mocy. Z drugiej strony karpiowego big pita też miałem Okumy, i zmieniłem na trzykrotnie droższego Shimano - tu akurat uważam że z dobrym skutkiem, precyzja, praca, moc i hamulec - wszystko faktycznie znacznie się poprawiło. Ale czy aż trzykrotnie? Nie sądzę.

Do pellet wagglera kupiłem Stradica Ci4, bo miał bardzo wysokie przełożenie i już trochę solidniejszą przekładnię, więc lepiej zniesie tą metodę niż kołowrotek z niższej półki. Ale już pod lekki spławik, mimo że też mógłbym zaszaleć i kupić Stradica, albo coś nawet wyżej, to dałem sobie spokój, i mam (bardzo tanio kupione) Nasci. I chodzi jak złoto, hamulec bardzo dokładny, a kołowrotek dobrze wyważa wędkę.

Tak więc najlepiej kierować się własnymi potrzebami - i czasem lekko naciągnąć budżet, jeśli pozwoli to kupić lepiej dopasowany kołowrotek. A jeśli budżetu ruszyć się nie da, to łowić jak jest. Sprzęt tylko ułatwia łowienie, a nie jest jedynym warunkiem sukcesu :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: n0cny w 03.01.2019, 15:46
Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?

Często "Ci ważniejsi" na tym forum zwracają uwage na czytanie ze zrozumieniem, więc zastosuj się do tych rad, przeczytaj wypowiedź Tomka, zwróć uwagę na fragment "nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki", zastanów się czy 1000zł za kołowrotek to przypadkiem nie jest już ta "najwyższa półka", na którą pozwolić sobie mogą nieliczni.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Piker w 03.01.2019, 17:06
Ja większość mojego sprzętu posiadam z nisko-średniej półki. Pamiętajmy, że prócz ceny, ważna jest też marka i idąca za nią jakość. Przykład?
Mam Daiwę Lagunę 3000, koszt ok. 120 zł. Jestem, a raczej byłem zachwycony dopóki nie zacząłem go samemu "ulepszać" :D Bo teraz czasem korbka kręci się w drugą stronę zamiast się zatrzymać :D
Natomiast Konger Medalist Method Feeder, kupiony za ok. 130 uważam za szajs. Ceny podobne, a jakość nieporównywalna.
A subiektywne odczucia, niepoparte doświadczeniem? :D Niespecjalnie wierzę, że kręcioł za 600 będzie dwa razy gorszy od takiego za 1200. Ale tego nie wiem :) Muszą wypowiedzieć się ci, którzy mają i takie modele, i takie.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 03.01.2019, 17:30
Oprócz firm shimano i daiwa są jeszcze inne marki takie jak spro,tica ,ryobi ,okuma ,penn ,fin nor ;) i produkuja równie dobre maszynki
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 03.01.2019, 17:41
Zaintrygowało mnie "najwyższa półka", a także maszyny ze średnich/ budżetowych półek ;)
Napiszę jak ja to widzę, jeśli chodzi o kołowrotki i "półki".
W sumie dobrze by było to jakoś uszeregować i chyba nie był na forum poruszany ten temat. Nie znaczy to oczywiście, że tylko ja mam rację i każdy musi się ze mną zgadzać. Chętnie zapoznam się z innymi klasyfikacjami i komentarzami.
Ja bym powiedział, że ten podział wygląda mniej więcej tak:
- niska półka, czyli budżetowa, zaczyna się...hmm... no to chyba każdy wie przy jakiej kwocie, a kończy tak mniej więcej przy 500-600 zł, no może nawet dojść do 750-800 przy maszynach karpiowych itp ;
- średnia półka zaczyna się tak w okolicy 700-800 (lub ok 1000zł) a kończy mniej więcej na pułapie 1500-2000 zł;
- wysoka półka to maszyny, których ceny zaczynają się w okolicach 2000zł, czasem ciut mniej.
Zaskakujące? :D
Z góry proszę bez wojen i kłótni, bez ciśnienia kogo na co stać, i bez gorzkich żali :)
Suche fakty, logiczne i sensowne uszeregowanie.
Wydaje się dość oczywiste to, że te półki należałoby podzielić na dodatkowe "szufladki" typu : budżetówka, średniak i np wyższa półka budżetowa (jakkolwiek źle to brzmi i wygląda ;)). Wszystko przez to, że jednak różnice między maszynami za 60 i za 600zł będą naprawdę spore.

Co do tematu głównego, czyli faktycznej różnicy między ceną a jakością kołowrotka.
Ja bym powiedział, że przy przekroczeniu pewnej bariery cenowej, te różnice nie będą już takie zauważalne i wyczuwalne, jeśli już to w bardzo niewielkim stopniu i nie przez każdego. Mam tutaj na myśli przede wszystkim, różnicę między maszynami ze średnich i wysokich półek, a także między drogimi sprzętami z półki niskiej i tańszymi z półki średniej.

Logiczne jest, że maszyn z wysokich półek sprzedaje się najmniej.
Największą popularnością cieszą się konstrukcje budżetowe i trochę te ze średniej półeczki. Ma to swoje plusy, bo konkurencja jest spora na rynku w tych segmentach i producenci przemycają do tych maszyn różne, ciekawe rozwiązania, lepsze materiały, dodatkowe wyposażenie, szpule itp. Dlatego trzeba się sprytnie w tym poruszać i wybierać sprzęty, które oferują najlepsze materiały/cechy, jakie mogą się przy danej metodzie połowu przydać. Można więc spotkać stosunkowo mocne przekładnie w niskiej półce cenowej, można spotkać konkretne doszczelnienia przed wodą i brudem na półce średniej, tak samo z hamulcem, ułożeniem żyłki... Im wyższa cena, tym większa ilość tych wspaniałych rozwiązań w jednej konstrukcji. Maszyny topowe mają wszystko co trzeba, a na dodatek zbudowane są z najlepszych materiałów. Są to produkty dla osób bardzo wymagających, dla zawodowców, dla prawdziwych pasjonatów, a także na naprawdę ekstremalne warunki i okazy, gdzie niezawodność sprzętu się liczy. Też nie są idealne, ale oferują wysoką jakość, materiały i trwałość.

Tak, każdy kołowrotek może się zepsuć i ulec awarii. Wiem jednak z doświadczenia, że awarie sprzętów drogich wynikają zazwyczaj z użytkowania niezgodnego z przeznaczeniem. To powoduje następnie pojawienie się niepochlebnych komentarzy w necie, a także różnych "grup wsparcia" dla tegoż komentarza.
Mam na myśli akcje typu: "nie kupuj Stelli, bo to g**no....", gawiedź od razu podłapuje hasło i zaczyna się : "mam młynek XXX za 400zł i takie rzeczy się nie dzieją", "po co przepłacać", "nie ma sensu kupować takich sprzętów..." etc :)
Nikt jednak nie wziął pod uwagę, że ów pokrzywdzony delikwent kupił Stelle C2000 lub C2500 z dużym przełożeniem i poczuł się na tyle pewnie przy łowieniu pstrągów i okonii, że zaczął ostatecznie machać przynętami po 50, 80 i nawet 100g na plecionce 15lb w pogoni za rekordowym szczupłym czy za sumem. Kołowrotek przetrwał kilka holi i kilka miesięcy orania wody, ale ostatecznie załapał luzy lub otarcia na tyle poważne, że zaczęło to być słychać/czuć.

Podsumowując.
Wyższa cena zakupu kołowrotka zazwyczaj wiąże się z jego lepszą pracą, trwałością, jakością. Przy pewnym pułapie cenowym różnice te są coraz mniej widoczne i wyczuwalne. Nie znaczy to, że dodatkowe zł wydane na młynek są bez pokrycia, bo otrzymuje się za to lepsze materiały i trwałość, a także sprawność i dopracowanie maszyny, które docenia się dopiero w ekstremalnych sytuacjach ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 03.01.2019, 18:22

Odp.  Piker:
Wygląda na to że nasmarowałeś niechcący łożysko oporowe zbyt gęstym smarem.  Teraz rolki się kleją i nie blokują wstecznych obrotów. Wyjmij je ale nie rozbieraj. Trudno je dobrze poskładać z powrotem. Ja bym umył je zanurzając na jakiś czas w benzynie  a potem zapodał po małej kropelce rzadkiego oleju na każdą rolkę. Ekspertem w tej materii jednak nie jestem. Lepiej zapytaj Cześka.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Piker w 03.01.2019, 18:33
Dzięki Wiechu :) zgadza się, użyłem gęstego smarowidła. Planowałem ogarnąć to w jakiś zimowy wieczór.
 :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 03.01.2019, 18:40
Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?

Często "Ci ważniejsi" na tym forum zwracają uwage na czytanie ze zrozumieniem, więc zastosuj się do tych rad, przeczytaj wypowiedź Tomka, zwróć uwagę na fragment "nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki", zastanów się czy 1000zł za kołowrotek to przypadkiem nie jest już ta "najwyższa półka", na którą pozwolić sobie mogą nieliczni.

Mało tego, są tacy, którzy za tekst "czytaj ze zrozumieniem" dają tutaj ostrzeżenia i "ważnym", i "najważniejszym", więc daruj sobie powtarzanie tego obraźliwego gówna, bo dziecko wie, że ma ono pejoratywny wydźwięk, gdyż zakłada, że rozmówca jest baranem niezdolnym do analizowania tekstu i wyciągania wniosków. Nikt na tym forum nie będzie nikomu zwracał uwagi słowami "czytaj ze zrozumieniem"! Można różnić się, ale trzeba dyskutować. Tak dyskutować, żeby zachować podstawowe standardy rozmowy, a nie jakże typowej dla forów dyskusyjnych napierdalanki. Ty wysnuwasz swoje wnioski, ja swoje, może ktoś ma rację, a ktoś jej nie ma, jednak nikt nie ma prawa do decydowania o tym, czy ktoś potrafi czytać ze zrozumieniem, czy nie potrafi. Zapamiętaj to dobrze.

Czesiek dobrze przedstawił "półki cenowo-jakościowe", kładąc nacisk na ich niezależność od naszych możliwości finansowych, więc nie widzę potrzeby tłumaczenia tego, co napisałem. Dodam tylko, że wnikliwy czytelnik mógł wysnuć wniosek, iż - między innymi - chciałem położyć nacisk na to, że tam, gdzie kończą się możliwości sprzętu oferowanego przez podrzędnych producentów (chińskich), trzeba sięgnąć po wyroby Daiwy i Shimano, bo prawda jest taka, że gdy chcemy mieć sprzęt ze średniej czy najwyższej półki, to tylko wyroby tych firm się liczą. I nic nie zapowiada zmian.

Dynda mi, kogo na co stać (chciałbym jednak, żeby ludziom się powodziło), jednak "najwyższa półka" zawsze nią będzie, bez względu na to, czy dla kogoś 800-1200 zł to majątek, czy też nie. Tak samo jest ze średnią i niską "półką cenową" (patrz na wpis Cześka), więc jeśli ktoś uważa, że nie trzeba mieć sprzętu z "najwyższej półki", to ja grzecznie proszę o podanie nazw kołowrotków ze "średnie półki" (około 1000 zł, czyli np. 800-1200 zł). Chętnie skorzystam, bo jeśli nie ma różnicy, a nawet jest lepiej, to...

Czesiek, :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 03.01.2019, 18:48

Odp.  Piker:
Wygląda na to że nasmarowałeś niechcący łożysko oporowe zbyt gęstym smarem.  Teraz rolki się kleją i nie blokują wstecznych obrotów. Wyjmij je ale nie rozbieraj. Trudno je dobrze poskładać z powrotem. Ja bym umył je zanurzając na jakiś czas w benzynie  a potem zapodał po małej kropelce rzadkiego oleju na każdą rolkę. Ekspertem w tej materii jednak nie jestem. Lepiej zapytaj Cześka.

Wiesiek ma rację. Łożysko oporowe, gdy dostanie smaru lub nadmiar oleju lubi "puszczać", albo w ogóle nie będzie trzymało. Wszystko przez to, że "włoski" lub sprężynki zaczynają się ślizgać.
Smarować nie należy tych łożysk, można oliwić, ale też bez przesady i z umiarem.
Wystarczy solidna kropelka na tuleję, która kręci się po tych wałeczkach (tą nakładaną na pinion).
Ja preferuję bardziej gęsty olej na te miejsce, aczkolwiek rzadszy jest bezpieczniejszy.

Mimo wszystko ja bym to rozebrał, wymył wszystko i wysuszył. Składanie z powrotem nie jest łatwe i przyjemne (w zależności od sprawności manualnej) i niech będzie karą, za zasmarowanie wszystkiego :P

W Daiwach często się zdarza, że nadmierne ilości smaru są wypychane z przekładni, a niezbyt szczelne przejście pinionu z kosza na napęd (w tańszych modelach) pcha ten smar wprost do oporówki. Więc smar do przekładni dozuj też z umiarem ;) 
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 03.01.2019, 20:02
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Alek w 03.01.2019, 20:08
moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Pięknie i trafnie to ująłeś. :bravo:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 03.01.2019, 20:20
Enzo:
Vade retro satane !!!
czyt:  idź precz szatanie i nie kuś  !! :P
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 03.01.2019, 20:40
-" Crede, quod habes, et habes " :) :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 03.01.2019, 21:09
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:

Idealnie trafiłeś, zakładając ten wątek zastanawiałem się jak bardzo chce Stradica i czy chce go mieć, czy wystarczy mi coś tańszego. W sumie pieniądze są najmniejszym problemem ale nie lubię nimi szastać.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: N3su w 03.01.2019, 21:44
Tak tylko wtrącę, moim zdaniem każdego z Nas stać na te sprzęty z górnej półki, jest tylko kwestia: jak bardzo tego pragniemy :) i ile mamy czasu na zakup swoich zabawek :P.
Znam wędkarza który dodatkowo zatrudnia się w soboty by móc mieć dobry sprzęt oraz wielu którzy "szporują " by po jakimś czasie kupić te sprzęty z wyższej półki. :bravo:
Tylko gorzej, gdy kupimy i potem marzenie zamienia się w irytację. Ja niestety nie raz się rozczarowałem na tych marzeniach, a niektóre zakupy z czapy mnie miło zaskoczyły.

Hej koledzy, ja myślę, że nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki ;) uważam, że nie tylko Daiwa i Shimano mają dobre kołowrotki, są jeszcze inne firmy, które robią fajne młynki i dużo tańsze, a wcale nie gorsze :thumbup:

Tomek, mógłbyś wymienić te inne firmy, które wytwarzają "dużo tańsze a wcale nie gorsze" kołowrotki? Jaki kołowrotek tych firm byś polecił do spinningowania, taki w okolicach 1000 zł? Będzie on lepszy od kołowrotków Daiwy i Shimano kosztujących wspomniane 1000 zł?

Często "Ci ważniejsi" na tym forum zwracają uwage na czytanie ze zrozumieniem, więc zastosuj się do tych rad, przeczytaj wypowiedź Tomka, zwróć uwagę na fragment "nie trzeba posiadać sprzętu z najwyższej półki", zastanów się czy 1000zł za kołowrotek to przypadkiem nie jest już ta "najwyższa półka", na którą pozwolić sobie mogą nieliczni.


Dynda mi, kogo na co stać (chciałbym jednak, żeby ludziom się powodziło), jednak "najwyższa półka" zawsze nią będzie, bez względu na to, czy dla kogoś 800-1200 zł to majątek, czy też nie. Tak samo jest ze średnią i niską "półką cenową" (patrz na wpis Cześka), więc jeśli ktoś uważa, że nie trzeba mieć sprzętu z "najwyższej półki", to ja grzecznie proszę o podanie nazw kołowrotków ze "średnie półki" (około 1000 zł, czyli np. 800-1200 zł). Chętnie skorzystam, bo jeśli nie ma różnicy, a nawet jest lepiej, to...

Czesiek, :thumbup:


Mnie tylko do głowy przychodzi trochę zapomniana Tica z Talismanami. Mogę się mylić, chociaż często na żywo widze TG w akcji i zawstydza to, co mam z D i S. 
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 04.01.2019, 10:35
Czesiek dobrze przedstawił "półki cenowo-jakościowe"  też całkowicie się zgadzam, jedynie nie dopisał że brak regularnego serwisu zabije budżetową, średnią czy też top półkę. No i nie wspomniał że średnią półkę cenową w łatwy sposób możemy podrasować (dołożenie bądź  wymiana łożysk, lepsze środki smarne, regulacja) i cieszymy się ładniej pracującym sprzętem, no i co najważniejsze - satysfakcja gwarantowana.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 04.01.2019, 10:52
Nikt nikogo do niczego nie namawia czy zmusza :) sam mam również kilka tańszych modeli różnych marek które działają do dziś a zostały zakupione np. w 1997r. 8) Ale to były perełki :) 
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Woy w 04.01.2019, 11:31
Wędkarstwem gruntowym i spławikowym zacząłem interesować się stosunkowo od niedawna, wcześniej pochłaniał mnie spinning i casting. Przeszedłem drogę od jaxona za 90 zł do Stelli, mam obecnie 2500 Fi oraz 4000Fj oraz Steezów SV TW importowanych z Japonii. Moim zdaniem jeśli spróbuje się sprzętu z najwyższej półki to ciężko już przyzwyczaić się do koloworotków z niższych półek cenowych. Spasowanie, brak luzów, gładkość pracy, lekkość, świetny design to rzeczy, które charakteryzują te kołowrotki. W wędkarstie spinningowym, gdzie wyczuwamy branie ręką ma to spore znaczenie. Absoulutnie nie uważam jednak, że korzystając ze Stelli będziemy mieli lepsze wyniki niż łowiąc np ze Stradic'iem. Po prostu przyzwyczaiwszy się do wysokiej jakości kołowrotka wszelkie niedoskonałości gorszego sprzętu są o wiele bardziej wyczuwalne. Inna rzecz to multiplikatory - tam z każdym wydanym 100 zł uzyskujemy dłuższe rzuty oraz mniej splątań.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 04.01.2019, 11:33
"Tiki" do dzisiaj to ponad przeciętne maszynki!

Karpiowe młynki(2szt), które w tym roku rozbierałem - ślimak, przekładnia normalna nie widać jakiegoś wyjątkowego materiału, wszystko w miarę normalne...
Ale "oporówke" zapieprzyli chyba z big baitrunnerów szimano 1k+  To już jest konkretne łożysko walcowe!, wykonane 100% z metalu. Jedyny co zdupili to plastik, który trzyma łożysko, żeby zminimalizować luz na osi.  Łożyska przeciętnej jakości :'(
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 04.01.2019, 12:03
Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Michal w 04.01.2019, 12:32
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę, pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)

W zeszłym roku był podobny wątek, tyle że o feederach. Ciekawa lektura na długie zimowe wieczory.

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10151.0
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 04.01.2019, 12:36
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę, pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)

W zeszłym roku był podobny wątek, tyle że o feederach. Ciekawa lektura na długie zimowe wieczory.

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10151.0



Pamiętam ten wątek... ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 04.01.2019, 12:44
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę , pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)


I co mi da pokręcenie "na sucho" kołowrotkiem przez 43 sekundy? Wątek założyłem aby poczytać i wymieni opinie z innymi którzy mają większe doświadczenie w tej materii.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 04.01.2019, 12:47
Wędkarstwem gruntowym i spławikowym zacząłem interesować się stosunkowo od niedawna, wcześniej pochłaniał mnie spinning i casting. Przeszedłem drogę od jaxona za 90 zł do Stelli, mam obecnie 2500 Fi oraz 4000Fj oraz Steezów SV TW importowanych z Japonii. Moim zdaniem jeśli spróbuje się sprzętu z najwyższej półki to ciężko już przyzwyczaić się do koloworotków z niższych półek cenowych. Spasowanie, brak luzów, gładkość pracy, lekkość, świetny design to rzeczy, które charakteryzują te kołowrotki. W wędkarstie spinningowym, gdzie wyczuwamy branie ręką ma to spore znaczenie. Absoulutnie nie uważam jednak, że korzystając ze Stelli będziemy mieli lepsze wyniki niż łowiąc np ze Stradic'iem. Po prostu przyzwyczaiwszy się do wysokiej jakości kołowrotka wszelkie niedoskonałości gorszego sprzętu są o wiele bardziej wyczuwalne. Inna rzecz to multiplikatory - tam z każdym wydanym 100 zł uzyskujemy dłuższe rzuty oraz mniej splątań.

Bardzo dobrze to ująłeś :thumbup:

Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.

Czasem bywa tak, że tani kołowrotek pracuje lepiej od tego droższego. W sklepie. Wielu powtarza śpiewkę: "Byłem w sklepie i zakręciłem kołowrotkiem za 2000 zł i takim za 700 zł. Zdziwiłem się, że ten tańszy pracował płynniej, lżej, no masełko...". To prawda, tak bywa, jednak nie jest to podstawą do twierdzenia, że skoro tańszy pracuje bardzo dobrze, to po co kupować tego drogiego, ponieważ stara prawda mówi, że za miesiąc, kilka miesięcy, ten tańszy zacznie gwizdać, piszczeć, wydawać stuki, być może "ząbkować", pracować z "dziwnym" oporem, złapie luzy.... a ten droższy, jak pracował w sklepie, tak będzie pracować za dziesięć lat. I to jest ta różnica, za którą trzeba zapłacić. Faktem jest, że te tańsze shimaniaki ładnie pracują, zadziwiająco ładnie... gdy są nowe. Jednak po kilku miesiącach nie jest już tak pięknie, bo mechaniki nie oszukasz. Z podrzędnego stopu nie ukręcisz świetnej, wytrzymałej przekładni, z chińskich łożysk za 0,1 dolara nie zrobisz długowiecznych dobroci, z podrzędnego tworzywa nie stworzysz obudowy sztywno spajającej mechanizmy, prosty system posuwu szpuli nie zapewni idealnego nawoju (trzeba jednak przyznać, że tanie shimaniaki ładnie nawijają, jednak...) itp. Sugerowanie się pracą nowego kołowrotka to nie najlepszy sposób na porównanie. Innym pytanie jest to, czy shimaniak za 350 zł będzie lepszy od okumy czy spro za tę samą kasę. To jest temat na wątek podobny do tego, który koledzy zalinkowali ;)

Aha, jeszcze jedno. Dlaczego kupujemy auta za 200 czy sto tysięcy? Przecież te za 50 też są dobre. Dacia Duster czy Logan zawiodą? Nie, nie zawiodą. Więc dlaczego?
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 04.01.2019, 13:47
Każdy łowi tym na co go stać dla jednego tysiak to majątek dla drugiego to nic i to jest cała sprawa ja osobiście uważam ,że kasa nie łowi tylko umiejętność poznawania łowiska :D uważam również ,że sprzęt nie ten z najwyższej półki też sobie świetnie radzi i cieszę się,że na rynku jest wiele firm,które robią fajne i porządne młynki w dobrej cenie :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 04.01.2019, 14:31
Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.

No akurat trafiłeś w młynki które posiadam - i sahare i stellke, różnica jest znaczna i to nawet "na sucho" - bez obciążenia kręcąc :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Stan w 04.01.2019, 14:34
Wiadomo,że jak ktoś wędkuje sporadycznie,albo rzadko jakąś metodą,to nie ma sensu inwestować w najdroższy sprzęt.W innym przypadku niestety jakość kosztuje.Nie tylko w kołowrotkach,ale we wszystkim.Przy doborze kołowrotka najważniejsze jest to do czego ma być przeznaczony. Można kupić kręcioła za 100 zł i on posłuży nawet kilka,kilkanaście lat przy delikatnej spławikówce.Ale jeśli szukamy maszynki do dajmy na to spiningu,to ile czasu taki sprzęt wytrzyma..?? 3 miesiące..?? pół roku ??. jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 04.01.2019, 15:57
jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-

Uważam je za całkowicie głupie, jak nie masz kasy i masz problem z domknięciem budżetu to nie zainwestujesz w hobby 1000pln tylko kupisz coś za 100 czy 200 byle się łowiło. Z drugiej strony jak masz problem z kasą to czy powinieneś jeszcze ją dodatkowo tracić na zbędny sprzęt...

Mam porównanie jak to jest zarabiać najniższa krajowa (chyba wtedy to była połowa obecnej), a jak nie martwić się o budżet i miec możliwość kupienia sobie co się chce i wydaje mi się, że takie przysłowia wymyślają ludzie którzy mimo wszystko mogą sobie pozwolić na coś dobrego.

BTW najczęściej spotykam je wśród wędkarzy :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 04.01.2019, 16:45
Znam zamożnego wędkarza który kupuje młynki za ok 200-max 300zł. (wędki ma dużo droższe).  Nie trzęsie się nad maszynkami i nie konserwuje. Po prostu łowi nimi  rok lub dwa do czasu gdy coś zaczyna  go denerwować , jakieś dźwięki, luzy itp. Wtedy kupuje nowe a stare najczęściej rozdaje nad wodą, zwykle wędkującym dzieciom lub innym wędkarzom.  Facet po prostu lubi nowe młynki dopóki działają bez zarzutu. Mój znajomy gospodarz znad Wieprza na którego łące parkuję auto dostał od niego  saharę która popiskiwała. W/g mnie z tęsknoty za smarem.  Pewnie teraz nasmarowana i wyczyszczona służy dobrze nowemu właścicielowi.
Można i tak. Podejście dobre jak każde inne.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Stan w 04.01.2019, 16:58
jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-

Uważam je za całkowicie głupie, jak nie masz kasy i masz problem z domknięciem budżetu to nie zainwestujesz w hobby 1000pln tylko kupisz coś za 100 czy 200 byle się łowiło. Z drugiej strony jak masz problem z kasą to czy powinieneś jeszcze ją dodatkowo tracić na zbędny sprzęt...

Mam porównanie jak to jest zarabiać najniższa krajowa (chyba wtedy to była połowa obecnej), a jak nie martwić się o budżet i miec możliwość kupienia sobie co się chce i wydaje mi się, że takie przysłowia wymyślają ludzie którzy mimo wszystko mogą sobie pozwolić na coś dobrego.

BTW najczęściej spotykam je wśród wędkarzy :)
To,że każdy kupuje rzeczy na które go stać,albo na czymś oszczędza,bo sytuacja życiowa go zmusza,to nie znaczy,ze to powiedzenie jest głupie.Będę się upierał,że jednak jest mądre :D Jak kupisz jeden kołowrotek za 1000 zł to przy odrobinie dbałości o niego ,posłuży Ci pewnie całe życie i jeszcze Twoje dzieci będa mialy z niego pociechę.Jeśli będziesz kupował w tym czasie kręcioły za 100 zł,to w sumie wydasz więcej przez cały swój żywot na młynek o straconych nerwach i rybach przez słaby sprzęt nie wspominając. Tak samo jest w innych dziedzinach.Nie kazdego kierowcę stać na dobre auto i dlatego jeździ czym może.Ale jak tylko sytuacja pozwala to stara się zainwestować w coś lepszego.Bo lepsze auto to mniej wydatków,bo jest mniej awaryjne,mniej pali itp.Więc i w takim przypadku to powiedzenie się sprawdza. :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 04.01.2019, 17:53
Skoro dyskusja wrze i jak zwykle kierunki są dwa tych co mają tych co chcieli by a nie mogą, prawda jest zawsze jedna każdy z nas może z małymi wyjątkami chciałby łowić na topowy sprzęt i nie mam na myśli szpanu, lansowania, a czystą przyjemność z wędkowania. I nikt z tu obecnych nie powie mi, że takim sprzętem nie łowi się bardziej komfortowo a co najważniejsze przyjemnie. Do tego jeżeli ktoś łowi określoną metodą dąży w niej do ciągłego doskonalenia także sprzętowego w top sprzęcie docenia właśnie te szczegóły które niektórym umykają.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: ŁYSY0312 w 04.01.2019, 18:11
Z tymi samochodami to nie do końca dobra analogia. Nowe auta może i są bezpieczniejsze i wygodniejsze, ale koszty utrzymania są duuużo wyższe niż starego, prostego samochodu :) oczywiście pod warunkiem, że jest zadbany.
Co do kołowrotków (i samochodów) to oczywiście każdy kupuje taki na jaki go stać. Ale też nie do końca. Ile widzicie w sezonie nad wodą Stelli, Vańków czy Twin Powerów? A ilu z tych wędkarzy, których spotkaliście stać by było na taki zakup? Ja mam osobiście taką wewnętrzną granicę 500-600zł za kołowrotek, i tylko raz w życiu ją przekroczyłem kupując Twin Powera, nówkę. Po sezonie wysłałem do przesmarowania i sprzedałem.
Co do kołowrotka "na całe życie", to trzeba by się zastanowić ile musi tak naprawdę taki kołowrotek wytrzymać - jeden łowi bardzo intensywnie kilkaset razy w roku, a drugi raz czy dwa na miesiąc.  Myślę, że np. "przeciętnemu" spinningiście wystarczyłby taki np Zauber, czy Emblem. Kolejna sprawa - nie ma kołowrotka uniwersalnego do każdej metody. Tak więc nie da się wg mnie kupić jednego kołowrotka za grubą kasę i stosować go do każdej metody, chyba że ktoś łowi tylko na jedną np. ciężki spinning.
Czy drogie kołowrotki są lepsze? Tak. Czy czuć różnice? Na ogół tak. Czy warto zbierać i kupować? Wszystko zależy czego oczekujemy, bo najdroższy kołowrotek i tak nie zastąpi nam umiejętności czy wiedzy, i sam za nas ryby nie złowi. Jesli kogoś stać, to niech kupuje i łowi. Ale niech łowi a nie napawa się taką Stelką kręcąc w fotelu.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Woy w 04.01.2019, 18:34
Widzę już kilku dyskutantów, którzy muszą zaakcentować, że "sprzęt sam nie łowi". To oczywista prawda i nie ma co tego powtarzać. Natomiast niestosowne wydaje mi się zaglądnie innym do portfela i ocenianie czy kupno sprzętu z wysokiej półki jest uzasadnione czy nie i dlaczego mądrzej jest kupic kołowrotek w cenie do np. 600 zł.
Może warto przyznać prezd sobą, że wędkarstwo też jest jakąś formą kolekcjonerstwa. Czy lepiej na półce wygląda jeden topowy kołowrotek czy 8 przywołanych wcześniej Shimano Sahara. Może samo posiadanie takiego sprzętu stanowi przyjemność samą w sobie. Są takie hobby jak numizmatyka, filatelistyka - po co to komu? - co z takim znaczkiem lub monetą można zrobić? Posiadanie wędek i kołowrotków JDM też jest rodzajem kolekcjonerstwa. A to co ktoś robi ze swoją Stellą i czy się tym napawa czy nie to tylko i wyłącznie jego sprawa.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 04.01.2019, 19:14
Pojawił się ciekawy skrót : JDM :)

Zatem garść ciekawostek.
Skrót oznacza Japanese Domestic Market - czyli mniej więcej japoński rynek krajowy.
Wcale ten skrót nie oznacza, że maszyny z owego rynku krajowego, to produkty "made in Japan". W sumie dużo na tym rynku maszyn z Malezji, tak jak i u nas. Są jednak ciekawe modele, niedostępne u nas, albo też takie, które u nas się nie przyjęły/ nie cieszyły popularnością, a tam można nadal kupić (np AR-C Aero Ci4+, TwinPower CI4+ z tylnym hamulcem- Aorista).
Co jeszcze ciekawsze, to większość tych modeli Shimano, które można dostać i u nas i na rynku japońskim, lepiej kupić u nas :P Oczywiście nie wszystkie, jednakże większość ;)
Modele oznaczone jako JDM mogą mieć jedną z następujących cech (w stosunku do tych samych modeli z naszego rynku): brak dodatkowej szpuli, korbka na trzpień zamiast wkręcanej bezpośrednio, brak jednego lub kilku łożysk, inny zakres oferowanych przełożeń, gorszej jakości przekładnie, inny materiał podkładek hamulca (np węglowe zamiast filcu, lub też na odwrót), inne pojemności oferowanych szpul...
Podsumowując.
Napis "made in Japan" działa jak lep na muchy i generalnie za tym dumnym napisem idzie odpowiednia jakość. JDM zazwyczaj tez wywołuje podniecenie, a to już niekoniecznie same plusy, często wręcz odwrotnie, o czym wiele osób nie wie nawet ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: kubik4000 w 04.01.2019, 19:16
Witam

Moje doświadczenie jest  takie że pojechałem z kumplem na Wisłe na 4 dni  wiadomo pierwszy dzień nęcenie picie itp kołowrotki moje marki robinson kolega tylko shimano leżały nie raz w piasku trochę wody dostały też generalnie nie dbaliśmy w tym czasie o sprzęt byle gdzie leżał itp.  Po Powrocie kolega tylko sprężonym powietrzem przeleciał i wszystko ok Shimano  dalej śmigały a moje Robinsony niestety trza było rozbierać i czyścić wszędzie był piasek głośno chodziły itp.   Więc od tej pory kupuje tylko Shimano i mam spokój raz wydasz a  nie pożałujesz.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: ŁYSY0312 w 04.01.2019, 19:21
Podałem SWOJĄ górną granicę finansową za kołowrotek, i wyraziłem SWOJE zdanie na ten temat. Od tego jest chyba forum? Żeby móc wyrazić swoje zdanie?! Nikogo nie obrażam, nikomu nie zaglądam do portfela, i nikogo nie zmuszam do takiego postępowania jak moje. Jak ktoś woli wydawać pieniądze, żeby postawić kołowrotek na półce, lub kręcić nim siedząc w fotelu, to też jego sprawa. Tylko niech tacy zbieracze nie zabierają głosu i nie wyrażają swojej opinii wszem i wobec na temat wyższości danego modelu nad innym i że cała reszta jest bee. Mi chodzi o kołowrotki stricte użytkowe, a nie kolekcjonerskie i swoje zdanie wyraziłem w poprzednim poście.
Przepraszam za off, bo chyba odbiegłem nieco od tematu.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: N3su w 04.01.2019, 19:30
Skoro dyskusja wrze i jak zwykle kierunki są dwa tych co mają tych co chcieli by a nie mogą, prawda jest zawsze jedna każdy z nas może z małymi wyjątkami chciałby łowić na topowy sprzęt i nie mam na myśli szpanu ,lansowania, a czystą przyjemność z wędkowania .I nikt z tu obecnych nie powie mi że takim sprzętem nie łowi się bardziej komfortowo a co najważniejsze przyjemnie. Do tego jeżeli ktoś łowi określoną metodą dąży w niej do ciągłego doskonalenia także sprzętowego w top sprzęcie docenia właśnie te szczegóły które niektórym umykają .
Nie zawsze tak jest, że komfort i czysta przyjemność idzie w parze z ceną. Mam dwa kołowrotki firmy D. Jeden top a drugi średnia pólka. Mimo że kupione z myślą o tym samym zastosowaniu to jakoś bardziej lubię i czuje większy komfort użytkowania na tym 6 razy tańszym. Często działa to tak jak napisałeś wyższa cena i lepsze walory użytkowe, ale nie zawsze to odczujemy. Tylko że ja jestem inny i dobieram sprzęt, który mi leży, a nie patrzę na jego cenę.

Ja tam kołowrotków nie serwisuje, ale oczekuje przynajmniej 2 sezonów bez nerwowej współpracy. Po tym czasie i tak się znudzę, chyba że naprawdę polubiłem daną betoniarkę. Nieważne czy to za XXX, czy XXXX :money:. W tym okresie ma mnie nie irytować ani nie klęknąć w nieodpowiednim momencie. Swoich młynków też zbytnio nie oszczędzam.

Za 4 cyfrową kwotę to już mus, że mam wyciągnąć z pudełeczka i się cieszyć, a nie wkur... nad wodą. Co smutne nie zawsze tak jest np. Vanquish c3000Dh na sucho w sklepie git, nad wodą niemiłe zaskoczenie. Kołowrotek, od którego nic nie oczekiwałem i który polubiłem. Klon klonów Luxor 4 sezon nieoszczędzany dalej nie chce zdechnąć i chodzi bez zadyszki. Jego następca, którym jest 16 TDX po 3 miechach zaliczył serwis i teraz przed początkiem sezonów znów będę musiał go odesłać.

Miałem tanie, jak i drogie szajsy, o których chcę zapomnieć, ale miałem też tanie i drogie młynki, które wspominam z łezką w oku. Może mam pecha albo za dużo oczekuje, ale chcę tylko czerpać przyjemność, a nie irytacje ze swojego hobby. Nie ważne czy to 50, czy 2000 zł mam mieć radość z użytkowania. Cena nie ma tu znaczenia, bo i tak sprzęt sam za nas jeszcze nie łowi.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Koń w 04.01.2019, 19:31
Podałem SWOJĄ górną granicę finansową za kołowrotek, i wyraziłem SWOJE zdanie na ten temat. Od tego jest chyba forum? Żeby móc wyrazić swoje zdanie?! (...)

Tylko niech tacy zbieracze nie zabierają głosu i nie wyrażają swojej opinii wszem i wobec (...)

Serio?
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 04.01.2019, 19:40
‘’Napis "made in Japan" działa jak lep na muchy, ale JDM to już niekoniecznie same plusy, często wręcz odwrotnie, o czym wiele osób nie wie nawet’’


Strasznie mnie zaintrygowały czego nie wie ???
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Woy w 04.01.2019, 19:47
Podałem SWOJĄ górną granicę finansową za kołowrotek, i wyraziłem SWOJE zdanie na ten temat. Od tego jest chyba forum? Żeby móc wyrazić swoje zdanie?! Nikogo nie obrażam, nikomu nie zaglądam do portfela, i nikogo nie zmuszam do takiego postępowania jak moje. Jak ktoś woli wydawać pieniądze, żeby postawić kołowrotek na półce, lub kręcić nim siedząc w fotelu, to też jego sprawa. Tylko niech tacy zbieracze nie zabierają głosu i nie wyrażają swojej opinii wszem i wobec na temat wyższości danego modelu nad innym i że cała reszta jest bee. Mi chodzi o kołowrotki stricte użytkowe, a nie kolekcjonerskie i swoje zdanie wyraziłem w poprzednim poście.
Przepraszam za off, bo chyba odbiegłem nieco od tematu.

Powiedz kolego czy trollujesz czy tak na poważnie piszesz bo w jednym poście piszesz z wykrzyknikiem, że forum jest od wyrażania swojego zdania i jednocześnie odbierasz do tego prawo posiadaczom odmiennej opinii ;D ;D
Co do wyrażania opinii o wyższości modeli z górnej półki nad tymi z niskiej to chyba nikt myślący nie ma takiej potrzeby bo te rzeczy są oczywiste. Pozostaje tylko kwestia, czy różnica w klasach sprzętu warta jest dopłaty określonych sum pieniędzy. W przeciwieństwie do ciebie miałem do czynienia z oboma biegunami - topem i jaxonem za 90 zł i mogę odpowiedzieć, że w mojej ocenie warto dopłacić. Jeśli ktoś jest odmiennego zdania to jego sprawa, nic mi do tego. A co do kołowrotków gablotowych i użytkowych - są ludzie, którzy wsadzają za witrynę ruską Nelmą i tacy, którzy Stellę stosują do ciężkiego feedera.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Koń w 04.01.2019, 19:50
O, a skąd Nelma?


Pytam, bo mam. Faktycznie, piękna nie jest, ale i na pewno niespokrewniona z Multiplą. Autentycznie jestem ciekaw, czemu akurat ten kołowrotek Ci się nawinął do przykładu :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Woy w 04.01.2019, 19:55
O, a skąd Nelma?


Pytam, bo mam. Faktycznie, piękna nie jest, ale i na pewno niespokrewniona z Multiplą. Autentycznie jestem ciekaw, czemu akurat ten kołowrotek Ci się nawinął do przykładu :D

Przypomniałe mi się wątek "moja szafa" z jerkbait.pl gdzie jeden z użytkowników zbiera wiekowy sprzęt wędkarski i ma pokaźną kolekcję ciekawych kolowrotków sprzed wielu dekad. W tej kolekcji ma też i Nelmy :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Koń w 04.01.2019, 19:56
:thumbup:

Fakt, czuć z niej jeszcze sojuzem, ale moja jest ubiegłoroczna :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 04.01.2019, 20:01
‘’Napis "made in Japan" działa jak lep na muchy, ale JDM to już niekoniecznie same plusy, często wręcz odwrotnie, o czym wiele osób nie wie nawet’’


Strasznie mnie zaintrygowały czego nie wie ???

Edytowałem, by wpis był bardziej zrozumiały.
Przeczytaj wszystko co napisałem i co oznacza JDM ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 04.01.2019, 20:07
Przypomniał mi się wątek "moja szafa" z jerkbait.pl gdzie jeden z użytkowników (...).

Bob, pozdrawiamy :beer:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: djbaloon w 04.01.2019, 20:07
Widzę już kilku dyskutantów, którzy muszą zaakcentować, że "sprzęt sam nie łowi". To oczywista prawda i nie ma co tego powtarzać. Natomiast niestosowne wydaje mi się zaglądnie innym do portfela i ocenianie czy kupno sprzętu z wysokiej półki jest uzasadnione czy nie i dlaczego mądrzej jest kupic kołowrotek w cenie do np. 600 zł.
Może warto przyznać prezd sobą, że wędkarstwo też jest jakąś formą kolekcjonerstwa. Czy lepiej na półce wygląda jeden topowy kołowrotek czy 8 przywołanych wcześniej Shimano Sahara. Może samo posiadanie takiego sprzętu stanowi przyjemność samą w sobie. Są takie hobby jak numizmatyka, filatelistyka - po co to komu? - co z takim znaczkiem lub monetą można zrobić? Posiadanie wędek i kołowrotków JDM też jest rodzajem kolekcjonerstwa. A to co ktoś robi ze swoją Stellą i czy się tym napawa czy nie to tylko i wyłącznie jego sprawa.

 :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 04.01.2019, 20:18
Podałem SWOJĄ górną granicę finansową za kołowrotek, i wyraziłem SWOJE zdanie na ten temat. Od tego jest chyba forum? Żeby móc wyrazić swoje zdanie?! Nikogo nie obrażam, nikomu nie zaglądam do portfela, i nikogo nie zmuszam do takiego postępowania jak moje. Jak ktoś woli wydawać pieniądze, żeby postawić kołowrotek na półce, lub kręcić nim siedząc w fotelu, to też jego sprawa. Tylko niech tacy zbieracze nie zabierają głosu i nie wyrażają swojej opinii wszem i wobec na temat wyższości danego modelu nad innym i że cała reszta jest bee. Mi chodzi o kołowrotki stricte użytkowe, a nie kolekcjonerskie i swoje zdanie wyraziłem w poprzednim poście.
Przepraszam za off, bo chyba odbiegłem nieco od tematu.

To mówisz że jak kupię kołowrotek i nim nie "wyrobię normy użytkowej nad wodą" a kręcę sobie nim np w zimę 300km z podpiętą wkrętarką zamiast rączki tylko po to żeby zobaczyć wiosną nad wodą zmiany powstałe poprzez wcześniejsze katowanie to nie powinienem wyrażać takiej opinii tak ? Poza tym powiedz czemu niektórzy kolekcjonują kołowrotki ? I czemu nie są to np tanie konstrukcje w większości przypadków tylko na prawdę solidne maszyny ? Skąd się to kolekcjonowanie wzięło ? Ano stąd że wielu na te sprzęty łowiło i są to sprawdzone konstrukcje. Słyszałeś żeby ktoś kolekcjonował jakieś shimano catany, jaxony, kongery - sprzęt do 200-300zł ? No ciężko.. wszyscy raczej kolekcjonerzy z tego co wiem to kolekcjonują unikaty albo sprzęt z wysokiej półki o trudnej dostępności na rynku. Sam z resztą chomikowałem stare japońskie shimano aero/stradici itp..
Osobiście kieruję się podobnie jak Nesu - to ma działać i to tak, jak ja chce. Nie raz się nie uda trafić ale to jak ze wszystkim, zawsze w teorii jest bajka a praktyka weryfikuje czasem okrutnie..
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: djbaloon w 04.01.2019, 20:40
Podałem SWOJĄ górną granicę finansową za kołowrotek, i wyraziłem SWOJE zdanie na ten temat. Od tego jest chyba forum? Żeby móc wyrazić swoje zdanie?! Nikogo nie obrażam, nikomu nie zaglądam do portfela, i nikogo nie zmuszam do takiego postępowania jak moje. Jak ktoś woli wydawać pieniądze, żeby postawić kołowrotek na półce, lub kręcić nim siedząc w fotelu, to też jego sprawa. Tylko niech tacy zbieracze nie zabierają głosu i nie wyrażają swojej opinii wszem i wobec na temat wyższości danego modelu nad innym i że cała reszta jest bee. Mi chodzi o kołowrotki stricte użytkowe, a nie kolekcjonerskie i swoje zdanie wyraziłem w poprzednim poście.
Przepraszam za off, bo chyba odbiegłem nieco od tematu.

To mówisz że jak kupię kołowrotek i nim nie "wyrobię normy użytkowej nad wodą" a kręcę sobie nim np w zimę 300km z podpiętą wkrętarką zamiast rączki tylko po to żeby zobaczyć wiosną nad wodą zmiany powstałe poprzez wcześniejsze katowanie to nie powinienem wyrażać takiej opinii tak ? Poza tym powiedz czemu niektórzy kolekcjonują kołowrotki ? I czemu nie są to np tanie konstrukcje w większości przypadków tylko na prawdę solidne maszyny ? Skąd się to kolekcjonowanie wzięło ? Ano stąd że wielu na te sprzęty łowiło i są to sprawdzone konstrukcje. Słyszałeś żeby ktoś kolekcjonował jakieś shimano catany, jaxony, kongery - sprzęt do 200-300zł ? No ciężko.. wszyscy raczej kolekcjonerzy z tego co wiem to kolekcjonują unikaty albo sprzęt z wysokiej półki o trudnej dostępności na rynku. Sam z resztą chomikowałem stare japońskie shimano aero/stradici itp..
Osobiście kieruję się podobnie jak Nesu - to ma działać i to tak, jak ja chce. Nie raz się nie uda trafić ale to jak ze wszystkim, zawsze w teorii jest bajka a praktyka weryfikuje czasem okrutnie..

Michał :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 04.01.2019, 21:16
‘’ Edytowałem, by wpis był bardziej zrozumiały.
Przeczytaj wszystko co napisałem i co oznacza JDM’’


Wydaje mi się że czytam ze zrozumieniem ,ale w dalszym ciągu nie rozumiem lub może wewnętrznie nie mogę się z tym pogodzić że robiłem i robię głupotę kupując JDM .  A może jakiś sensowny przykład JDM który byłby gorszy od dystrybucji na Eu?
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Modus w 04.01.2019, 21:44
A może jakiś sensowny przykład JDM który byłby gorszy od dystrybucji na Eu?

Biorąc pod uwagę kwestię dostępności oraz dodatkowych kosztów, wypadałoby raczej okazać, że Shimano/Daiwa JDM jest rzeczywiście jakościowo lepsze od modelowych odpowiedników z oferty europejskiej czy amerykańskiej. Trudno znaleźć jakiekolwiek rzetelne analizy porównawcze, które wskazywałyby na materiałową lub montażową przewagę modeli JDM, więc powstaje straszne podejrzenie, że mamy do czynienia z tzw. legendą miejską ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 04.01.2019, 21:57
Rozwala mnie argument "Sprzęt sam nie łowi". Wypowiedź jak mięsiarza z PZW, czy jedynym argumentem za tym żeby łowić jest ilość/wielkość wytarganych ryb ? Dla mnie wędkarstwo to trochę więcej i nie muszę kończyć każdego wypadu z pełną siatką.

Co do JDM itp.

JDM - to rzeczy produkowane wyłącznie na rynek Japoński i tylko tam dosteone, nie oznacza to że to sprzęt produkowany w Japonii

Made in Japan- miejsce gdzie znajduje się fabryka i gdzie została złożona dana rzecz

Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: maksz100 w 04.01.2019, 22:06
Designed and Engineered in Japan - ten jest najlepszy :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: zgrozik w 04.01.2019, 23:54
Designed and Engineered in Japan - ten jest najlepszy :D

Zalatuje mi tu FUJISHI... :P
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Modus w 05.01.2019, 00:07
To raczej Ryobi. Kołowrotki Fujitsu/Fujishi są "made in Japan" :)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 05.01.2019, 08:01
A może jakiś sensowny przykład JDM który byłby gorszy od dystrybucji na Eu?

Biorąc pod uwagę kwestię dostępności, wypadałoby raczej okazać, że Shimano/Daiwa JDM jest rzeczywiście jakościowo lepsze od modelowych odpowiedników z oferty europejskiej czy amerykańskiej. Trudno znaleźć jakiekolwiek rzetelne analizy porównawcze, które wskazywałyby na materiałową lub montażową przewagę modeli JDM, więc powstaje straszne podejrzenie, że mamy do czynienia z tzw. legendą miejską ;)

Modele obecne:

Stella FJ - problem z otwieraniem kabłąka przy maksymalnie wysokim położeniu szpuli, a w zasadzie niemożność jego otwarcia ;)
Stradic (węglowy i "srebrny") - inny (niestety gorszy) materiał koła napędowego.
Nasci/Sahara/Sedona- Nasci dostępny tylko w 2 wielkościach i tylko on z odkuwanym na zimno alu na napędzie, Sahara/Sedona - odkuwane ze stopu cynkowo- jakiegoś tam.
Spheros SW- brak kutej na zimno przekładni, koło napędowe to zwykły odlew, korbka na trzpień zamiast wkręcanej.
Biomaster SW- kuta na zimno przekładnia, ale również ze stopu cynkowo- jakiegoś tam.
Twin Power(chociaż rzekomo nie wszystkie sztuki) - rolka kabłąka na zwykłym łożysku i tulejkach, zamiast zaprasowanego, szczelnego łożyska zintegrowanego z rolką.

Wcześniejsze modele też miały tego typu różnice, ale wymieniłem tylko te, o których wiem, i które są obecnie dostępne.
Różnice w kolorach czy pojemnościach szpul, bądź przełożeniach zostawię w spokoju.


Modele JDM, dostępne tylko na tym rynku mogą być warte uwagi, ciężko w tym wypadku szukać różnic w stosunku do oferty na Europę. Podobnie tez w wypadku niektórych wariantów przełożeń, pojemności szpul, niedostępnych u nas. Modele dostępne także u nas lepiej brać z naszej, europejskiej dystrybucji, bo JDM nie oznacza lepszej jakości czy wyposażenia (a nawet wręcz przeciwnie), a trzeba za JDM sporo dopłacać.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Ryba1987 w 05.01.2019, 09:58
Czesiu nie strasz ze stellka :P Mam rozmiar 4000 XG i dosłownie na około 10mm obrotu rotora występuje delikatne ocieranie kabłąka (drutu) o rant szpulki, może w mniejszych modelach jest lipa ale u mnie jest ok :) Nie wiem czy raz na rok będę w takim ustawieniu zbijał kabłąk :) Chyba że dojdzie "warstwa zanętowa" na kabłąku to może być ciężko :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 05.01.2019, 12:47
Problem pojawia się w Stellach z japońskiego rynku, nasze wersje dają radę ;) Wydaje mi się, ze problem odnosi się do pierwszych serii jakie wyjechały z fabryki, bo tez pierwsze serie trafiły na Japonię i USA. Wstrząsające zdjęcia i filmiki zaczęły się pojawiać i koncern szybko uporał się z problemem. Zanim nowy model trafił do nas, zdążyli zaradzic problemowi, chociaż zmiana rewolucji nie robi, bo nadal spasowanie jest „na granicy” otarcia 😉
Czytałem jednak wieści w necie, iż producent podszedł do sprawy poważnie i wymieniał użytkownikom młynek na nowy, bez wady, dorzucając jakieś bonusy i podarki :P
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 06.01.2019, 13:35
Pomimo dość ożywionej dyskusji nie padło ani jedno słowo odnośnie sprzętu pomijając markę cenę, że każdy kij bądż kołowrotek jest jeden i nie powtarzalny ,zapewniam że nie ma dwóch takich samych kiji ani kołowrotków w żadnym przedziale cenowym bądż sposobie wytworzenia czy to będzie wyrób masowy czy też ręczna produkcja . Osobiście przez moje ręce przeszło sporo kiji jak i kołowrotków z tych samych seri często  po kilka sztuk i tak zarówno kołowrotki jak i wędki pomimo tych samych materiałów tego samego producenta różniły się nie tylko drobnymi bądż większymi różnicami wykonania ,a wręcz oczywiście w moim odczuciu była zauważalna inna praca kija badż kołowrotka.
Tak że sprzęt jaki posiadamy (budżetowy ,średnia półka ,top) jest jeden i niepowtarzalny i nikt takiego samego nie posiada , więc tak czy inaczej wszyscy jesteśmy posiadaczami czegoś wyjątkowego i jedynego. I tak powinna w moim mniemaniu zakończyć się ta dyskusja.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 06.01.2019, 13:57
@marek25
Ja się zgodzę z Tobą w kwestii niepowtarzalności kołowrotków z danej serii. Dotyczy to szczególnie kołowrotków do stówy. Zawsze sobie wtedy zadaję pytanie, czy ten jest akurat bardziej czy mniej zj...y.

Dziwnym trafem przypadłość ta nie dotyczy droższego sprzętu. W ostatnim czasie kupiłem w necie 4 pary kołowrotków. I dopóki się nie porysują (żyłki te same), to do tej pory nie wiem, który jest z którego pudełka, a która szpulka od którego. Hula to hula, mam inne problemy. W każdym razie pracą się nie różnią te kręcioły.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: PoProstuWędkarz w 06.01.2019, 14:01
Ja tam wiem ze Stella ma wielu którzy lubią te kołowrotki jednak ja cenie bardziej Penn slammery III.Niezniszczalne
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 06.01.2019, 14:11
Ja tam wiem ze stella ma wielu którzy lubią te kołowrotki jednak ja cenie bardziej penn slammery III.Niezniszczalne

Titanic był ponoć niezatapialny  ::) Te Penny to świetne kręcioły, ale nie są nieśmiertelne. Wszystko się zużywa, nawet wtedy, gdy nie jest używane. Zjadłbyś szpik z kości mamuta?  :P
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: marek25 w 06.01.2019, 14:26
kALesiak
Ja się zgodzę z Tobą w kwestii niepowtarzalności kołowrotków z danej serii. Dotyczy to szczególnie kołowrotków do stówy. Zawsze sobie wtedy zadaję pytanie, czy ten jest akurat bardziej czy mniej zj...y.

A tu akurat cię zaskoczę , co chodzi o niepowtarzalność miałem na myśli to co posiadam i miałem w kilku egzemplażach np. daiwy tournament pro match. W kołowrotkach to samo vanquish,exist,stella nie uświadczy identycznej pracy.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 06.01.2019, 14:45
No to się czuję zaskoczony  :beer: Tak wysoko nie sięgałem. Wychodzi na to, że średnia liga jest najbardziej stabilna  :D
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 06.01.2019, 15:11
Ja tam wiem ze stella ma wielu którzy lubią te kołowrotki jednak ja cenie bardziej penn slammery III.Niezniszczalne

Morski Slammer jest wytrzymalszy od morskiej Stelli? Bardzo odważna teza. Bardzo.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: furmek w 06.01.2019, 15:23
Posiadam Stellę 4000 2010r i Twin Powera 4000 2011r JDM i łowienie nimi to czysta poezja.Może w tym naszym hobby chodzi o to żeby gonić króliczka a nie złapać go.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Andrew126 w 13.01.2019, 13:34
 Czy znacie jakąś zależność między jakością kołowrotków a sposobem mocowania i składania korbki?  Czy jakieś rozwiązanie jest szczególnie godne polecenia lub unikania i może być wskazówką przy zakupie?
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 13.01.2019, 14:04
Czy znacie jakąś zależność między jakością kołowrotków a sposobem mocowania i składania korbki?  Czy jakieś rozwiązanie jest szczególnie godne polecenia lub unikania i może być wskazówką przy zakupie?

W droższy jest wkręcana. W tańszych to trzpień przechodzący przez korpus. Co do skladania to się nie orientuję za bardzo.
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2019, 16:25
Czy znacie jakąś zależność między jakością kołowrotków a sposobem mocowania i składania korbki?  Czy jakieś rozwiązanie jest szczególnie godne polecenia lub unikania i może być wskazówką przy zakupie?

Dziś taki patent mają kołowrotki i za 300 zł, i za 3000 zł, więc zależności brak ;)
Tytuł: Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
Wiadomość wysłana przez: pr00 w 25.03.2024, 21:01
Ożywiam trupa. Minęło 4 lata odkąd zacząłem ten wątek a przez moje ręce przeszło dziesiątki kołowrotków. Dzisiaj nawijałem żyłki na nowy sezon i w trakcie naszło mnie, że moim najlepiej kręcącym kołowrotkiem jest Daiwa za 300 zł. Może to taki egzemplarz, ale Lexa którą mam też jest świetna. Uważam, że wszystkie moje droższe kołowrotki od Ultegry po Twin power, mogę zamienić na Excelery i nie będę czuł różnicy. Zdjęcie poglądowe jak wygląda nawój.

(https://i.postimg.cc/RZD95f5h/IMG-20240325-204924.jpg)