Też myślę, że szukanie ryb sondami to takie małe (lub i większe) oszustwo. Bardziej jednak chodzi o rozpoznanie dna i jego ukształtowanie - tutaj może to być dobra sprawa i spora oszczędność. Łowie teraz często na Tamizie - w różnych miejscach. Mam około 60-90 minut drogi samochodem - i wiąże sie to często z wyższymi kosztami i mniejszą ilością czasu. Dlatego szybkie rozpoznanie dna nowego łowiska bardzo by pomogło. Zajmuje to nawet z 30 minut takie zbadanie dna -a gdzie zanęcenie itp! Jeżeli lowiłbym tam latami - znałbym juz miejsca i wszelkie 'sposoby'. Jednak tak nie jest - a ludzie jakoś dzielić się takową wiedzą nie chcą!
Na mojej klubowej wodzie karpiarze mają swoje miejsca i wywożą zestawy łódkami zanetowymi zdalnie sterowanymi lub rzucają w takie punkty gdzie 'jest' ryba. Mi nie jest łatwo - bo trudno poznać jakieś łowisko szybko, potrzeba na to często wiele czasu i dłuuuugich godzin... Taka sonda może naprawdę pomóc.
No a innym zastosowaniem jest już wykorzystanie doswiadczalne. Czyli na przykład można nęcić pelletem 6 mm z ręki - po kilka ziaren i sprawdzać jak reaguje ryba. Czy nęcenie kulami jest skuteczne i jak szybko pojawiają się np. karpie, czy nęcenie mało i często działa lepiej... Taki przyrząd moża dac nam informacje o jakie normalnie bardzo trudno. Często jest tak, że ryba podchodzi w nęcony punkt ale nie odpowiada jej przynęta lub zestaw jest zmontowany nieodpowiednio... Tutaj możemy mieć świetne źródło informacji! Łatwiej można 'zrozumieć' ryby.
Samo szukanie ryb sondą jest dla mnie dziwne , nie wiem jak dla Was? Na jednym filmie wędkarze czeszą wodę sondą szukając dużej ryby (suma), znajdują i zaczyna się obrzucanie miejsca... To nie to samo już... Przynajmniej ja czuję lekki niesmak!