Ciekawa dyskusja się rozwinęła
Może faktycznie jest tak, jak napisał Tomek i potwierdził Michał. Może karmnik jest odrzucany przez walczącą rybę i stąd potrafi tak wysoko się przesunąć.
Ciekawe są też te rozwiązania zaproponowane przez murcina i Michała. Chodzi o to, żeby po braniu karmnik odjechał i zatrzymał się dalej od haczyka.
Odnośnie samych dopinek, to ja robię je z plecionki Drennana Gravel Braid 8lb (3,6 kg), bo jej wytrzymałość akurat pokrywa się z wytrzymałością mojej żyłki głównej. Jest na tyle cienka, że mogę zawiązać stoper w podajniku Prestona. Ta plecionka, jak większość plecionek, ma tendencję do pływania. Nie wiem, czy przy lekko napiętej szczytówce taki 50-centymetrowy odcinek jakoś się unosi, ale w razie czego przeciągam dopinkę przez ołowianą pastę.
Kiedy zacząłem stosować dopinki, to skończyły się problemy ze sfatygowaną żyłką tuż powyżej podajnika. Nie pamiętam już, gdzie to było, ale w którymś z wątków rozmawialiśmy na ten temat z Jędrzejem. Wklejałem tam też klatkę z filmu Luka, gdzie na jego zestawie też widać mocno zdeformowany odcinek żyłki powyżej podajnika. Ja często używam podajników XL 45 g, również dużych koszyków zanętowych, więc przeciążenia dla tego odcinka żyłki są spore.
Może nie tyle sama dopinka, co obecność krętlików sprawia, że żyłka powyżej jest w lepszej kondycji.