Victims Family nigdy na żywo nie widziałem podobnie jak NoMeansNo nad czym ubolewam. Udało mi się zobaczyć Fugazi, chociaż koncert był fatalnie nagłośniony.
Warto polecić nieistniejące Something like Elvis, świetne nagrania a na żywo jeszcze większa petarda.
SLE to świetna kapela, gdyby startowali jakieś 5 lat wcześniej, pewnie zdobyliby dużo większą popularność.
Szczerze wątpię, chyba że za granicami.
Pamiętam koncert na których było 50-70 osób a grało SLE, Janerka, Guess why, Homosapiens i jeszcze parę innych zespołów a bilety kosztowali grosze. Tylko żal było organizatorów...