Skończyłem nową powieść Grzędowicza. Hel 3. Mega pokazany świat za kilkadziesiąt lat. Durne przepisy, koniec paliw, wszędzie muzułmanie, multi-kulti... Ale miałem wrażenie, że to doskonały wstęp do dalszych części, a zakończył wszystko dość bez sensu na 10 ostatnich stronach. Jakby miał kontrakt jakiś podpisany i musiał coś stworzyć do konkretnego dnia... Przykre, bo świetnie się zapowiadało, a marnie skończyło.
Niemniej polecam, jak inne dzieła Grzędowicza. A "Pan Lodowego Ogrodu" to jest arcydzieło.