Tu nie chodzi o to że wędka wyglada na wizualnie nieuszkodzoną.
Skoro wszystko jest ok to po co robić dym? 10 lat temu zamawiałem z USA(!) kije St. Croix Premier 1 częściowe po 198 cm i w tubie nie było folii a kij leciał przez cały ocean plus droga z lotniska do mojego domu czy. akademika i było ok. Zamówiłem tak 4 kije (3 premier i 1 mojo bass) i żaden nie był uszkodzony. Ba, multiplikatory jak Daiwa Steez czy Ryoga przychodziły w dwóch kartonach z czego 1 był fabryczny.
Ofoliowanie kija patyka zrobionego z ultra cieńkiego blanku z minimalnym użyciem żywicy i przelotkach tak delikatnych, że w palcach wywiniesz na lewą stronę jest bardziej ryzykowne jak minimalne zabezpieczenie.
Proponuje niech jeden z drugim weźmie swoje badyle od Browninga kupi folie owinie 100m foli a następnie wsadzi do tuby a potem wyśle taki kij i nie wkur*()i klienta co będzie otwierał paczkę i zobaczy jak przy zrywaniu foli powygina te chińskie przelotki... Chyba, że ubezpieczenie paczki jest gorszym zabezpieczeniem jak folia bąbelkowa mierzona w odległości 10 jednostek astronomicznych.
Swoją drogą nawet skrzynia biegów i każda mechaniczna przekładania zakłada luz bo bez niego by nie byłą w stanie działać.