Zapewniam, że lin lubi nie tylko czerwone i kukurydzę, ale wiele rzeczy
W Polsce wybór przynęt był mocno ograniczony, dzisiaj jest inaczej. Mój rekord to 49 linów na Milton Lake, raczej go nie pobiję. Większość na Metodę, na dumbellsy i pellet pikantna kiełbasa
Wg mnie podstawą jest nęcenie tutaj. Jeśli do klasyka dodajesz siekaną dendrobenę i na nią łowisz, to wtedy wyniki są o wiele lepsze. Jak się łowi na kukurydzę, to trzeba jej troszkę też wprowadzić. Dlatego tak ważne jest dopasowanie się taktyką nęcenia. Grę robią tu zazwyczaj dwa kolory - czerwony i żółty.
Wiele też ma do powiedzenia sposób montowania przynęty. Jeśli używasz włosa, z pushstopem, gumką lub bagnetem, to wtedy o wiele lepiej wygląda sprawa zacięcia. Taka rosówka, choć dla lina apetyczna, sprawia wiele problemów z zacięciem. Więc skuteczność przynęty a efekty to odmienne rzeczy
Na pewno jednak wiele zależy od przejrzystości wody. Na mętnej jest łatwiej, na czystej lin jest bardzo podejrzliwy. Dlatego nęcenie wstępne i wprowadzenie 'fribisów' (czyli tego co ryba wyjada a co mamy na haku) tak pomaga. Ryba nabiera ufności. Można łowić na białe i mieć je tylko na haku, a możńa nimi nęcić i mieć je na haku. Zapewniam, że różnica będzie olbrzymia