Klasyczny waggler to łowienie blisko brzegu. To nie jest odległościówka w której rzucasz daleko (do tego Anglicy wymyślili slidery), gdzie źle dobrana żyłka i źle zbudowany zestaw będzie Ci ciągnął np. kukurydzę po całym zbiorniku, płosząc tym samym wszystko co jest większe od drobnicy. Wówczas też masz małe szanse na skuteczne zacięcie ryby.
Moim skromnym zdaniem jak masz odpowiednio dobrany waggler do warunków panujących na zbiorniku, to nie ma potrzeby zatapiania żyłki. Zobacz w jakich długościach masz klasyczne wagglery. Od kilku centymetrów, aż do prawie 30 cm. Dobierasz je więc do miejsca i warunków w których łowisz.
Połowisz sobie na klasyczne wagglery, to w końcu dojdziesz do wprawy jak je dobierać pod określone warunki, patrząc nie tylko na ich gramaturę, która np. u Drennana kończy się gdzieś na 4 gramach, ale też np. na ich długość, grubość wystającej antenki itp. rzeczach. Na razie to nie kombinuj tylko łów. To jest proste łowienie i chyba najprzyjemniejsze (a nie tam jakieś gapienie się w szczytówkę
).