Witam i chciałbym zacząć dyskusje jak w temacie tego postu. Ale jeśli w waszej głowie pojawiły się widoki jak na zdjęciach poniżej to odrazu mówię że nie o tym tu mowa, nie to mam na myśli
Otóż nie tak dawno temu w moim domu pojawiła się butelka pewnego 'mocnego' alkoholu. Jako że ja mam słabą głowę do picia, postanowiłem znaleźć inne jego zastosowanie w moim życiu, niżeli miała to być jego konsumpcja. Na przełomie mojej krótkiej kariery wędkarskiej obiło mi się o uszy o a'la dipowaniu przynęt. I tak też postanowiłem zrobić. Mały słoik wypełniłem kukurydzą o smaku F1 i zalałem bimberkiem o mocy ponad '50 volt' (dodam że sam bimberek pięknie pachnie suszonymi owocami które w nim pływają)
Dodam że podczas pierwszej sytuacji kiedy sięgnąłem po tą przynętą, kukurydza dipowała się kilka dni. Podczas tego listopadowego dnia ta qq otworzyła mi worek z rybami, na drugiej wędce testowałem inne przynęty i tam nic się nie działo.
Mimo tego (jak dla mnie) sukcesu, nie brałem tego jako jakaś super przynęta, tego dnia nie miałem zwykłej qq by stwierdzić jednoznacznie że to o tą z alko chodzi rybom, a bywa tak że 'to ta a nie inna' przynęta działa danego dnia.
Następnym razem kiedy wybrałem się na ryby, czyli dziesięć dni później (24.11) przygotowałem więcej qq i pozwoliłem alko dłużej popracować nad kukurydzą. Efektem był najbardziej łowny dzień w moim życiu bo w około sześć godzin wyciągnąłem 56 ryb gdzie przez dużą część czasu łapałem na jedną wędkę.
Dla mnie osobiście był to mega sukces
I tu znowu brał udział w tej całej imprezie alkohol, już tak mam że jeśli widzę wskazania na wędce a nie mam po tym ryby w podbieraku to zmieniam przynęty dopóki nie trafię w gusta ryb
i tego zimnego i wietrznego dnia w gustach rybek było coś na alkoholu.
Dodam tylko że tego dnia była naprawdę paskudna pogoda - pewien spacerujący z psem pan , bardzo ciepło opatulony, podszedł do mnie i zapytał 'ty to musisz naprawdę lubić?' odpowiedziałem że moja dziewczyna często mówi że mam bzika na tym punkcie. A on pokazując na psa nieco większego od jamnika mówi 'on jest jak członek rodziny, ale w tym momencie go nienawidzę'
Dzień później pojechałem na komercje i niemal że myśląc że znalazłem złoty środek na ryby nie złapałem nic
Przygotowałem więcej przynęt w dipie z bimberkiem
Początkowo były to trzy rodzaje kulek fluo o kolorach: czerwonym, żółtym i białym. Pomyślałem zapach alko i kolor to będzie to i powiem że coś w tym było.
Dalej wygrywała kukurydza ale kulki w dipie z bimberkiem też przynosiły ryby, gdy te same kulki nie zadipowane wcale. Co też spostrzegłem to to że kulka po około 30 min przedstawiła działać, jak gdyby po tym jak alko z niej uleciało, działała jak zwykła kulka która tego dnia nie dzialala. W przypadku qq sprawa wygląda inaczej, gdyż dużo częściej zmieniałem ją na włosie, tam była woń alko. Plusem qq był też jej wielkość, ale nie oto chodzi, a o to chodzi że alkohol działa dobrze na rybach na ryby. Kilka dni temu zakończyłem sezon 2016 i ostatnią rybę złapałem też na coś z alko
Słyszałem że alkohol jest przenośnikiem zapachy.
Słyszałem też gdzieś taką teorię że ryby podchodzą do takiej przynęty z większym zaufaniem, gdyż znają to 'z życia' . Teoria mówi że nasiona, owoce, orzechy po trafieniu do wody nie zawsze nadają się odrazu do skonsumowania przez ryby a dopiero wtedy gdy zaczną psuć się , gnić itp a podczas tego procesu tam też powstaje alkohol
Ryb organizm to zna i rozpoznaje jako 'bezpieczny' posiłek (?)
Osobiście nie wiem jak to jest z tym alkoholem na rybach ale na pewno będę dalej prowadził testy i już chyba zawsze będzie w mojej torbie trochę qq w zalewie.
I tu pytanie do Was drodzy koledzy i koleżanki - może macie jakieś ciekawe przepisy bądź doświadczenia z alkoholem na rybach - i tu podkreśle
W ZAKRESIE PRZYNĘT I ICH PRZYGOTOWANIA
Pozdrawiam