To powoli stanie się olbrzymim problemem dla ludzi i zwierząt, szczególnie w Polsce, gdzie co 50 metrów mamy aptekę
https://obserwator.imgw.pl/farmaceutyki-w-wodzie/?fbclid=IwAR0_hvr04ivm3PVTI9Kve_CSTFFn73qVbt7o63Xl2MmINmH2KgTFQinxBqo"Farmaceutyki, które utrzymują się w środowisku, tj. substancje, które przenikają do niego wraz z wodą lub poprzez glebę, jak również farmaceutyki, których stężenia środowiskowe są stabilne z powodu stałego uwalniania, mogą stwarzać ryzyko ze względu na ich toksyczność lub podobne właściwości (np. związki zaburzające gospodarkę hormonalną). Badania, prowadzone w wielu krajach, wykazały bezpośredni wpływ na dziką faunę i florę niektórych substancji występujących nawet w niskich stężeniach w wodzie i glebie. W przypadku ryb, osobniki płci męskiej narażone na nawet niewielkie stężenia głównego składnika pigułki antykoncepcyjnej (estrogen) mogą zostać sfeminizowane ze względu na wpływ tej substancji na układ hormonalny, co bezpośrednio wpływa na zdolności reprodukcyjne populacji. W innych badaniach stwierdzono, że ryby narażone na niskie stężenia niektórych leków przeciwdepresyjnych zmieniają swoje zachowanie, a co za tym idzie może to wpływać na ich zdolność przeżycia. Diklofenak został znaleziony w tkankach ryb i wydr. Kilka lat temu stwierdzono także śmiertelne działanie tego leku na sępy w Azji, które były narażone na jego działanie ze względu na spożycie mięsa bydła, które było nim leczone[7]. Uważa się także, że spadek populacji chrząszczy gnilnych/gnojowych, przynajmniej częściowo, można przypisać stosowaniu leków przeciwpasożytniczych, w tym iwermektyny[8] u zwierząt gospodarskich. Ma to konsekwencje dla obiegu składników odżywczych, a także inne, pośrednie skutki dla ekosystemów, w tym rzadkich gatunków nietoperzy i ptaków, dla których skutki te mogą być znaczące"