Bardzo często.
Wielokrotnie miałem taką sytuację łowiąc na PZW. Wszystko było jak z bajki, po czym brania ustawał. Jeśli nastawiałem się na ploteczki, lowilem pozniej okonia, jesli na wiekaszą rybe zdarzało wyciągnąć się szczupaka.
Nawet na Batorówce łowiąc na zawodach, ratowałem sytuację stawiając na karasie. Czesrotliwość brań rosła, po czym nagle nic. I wielka ryba przez parę sekund, po czym odcięty przypon.
To jest naturalne, ze drapiezniki szukają mniej ostroznych ryb.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka