Zostałem miło zaskoczony przez mojego kota...
Wrócił, po 8 miesiącach i 24 dniach do domu.
Kuweta przez ten czas czekała i jedzenie również było odłożone.
Pod nieobecność kota... Kolega: "jeszcze tego nie wyrzuciłeś ? zapomnij o nim..."
Pierwsze dwa ładunki zrzucone w kuwetę były jak próba morderstwa opiekuna.
Cholera wie co tam jadł...
Czeka go przegląd u weterynarza i zaległy zastrzyk... będzie ostro.