Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Koń w 27.11.2017, 22:41

Tytuł: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Koń w 27.11.2017, 22:41
Panowie, poniższy wpis Luka mocno mnie zastanowił. Żeby nie zaśmiecać wątku o PZW pozwoliłem sobie założyć nowy.

Panowie, problem siatek łatwo dość rozwiązać, tak przynajmniej mi się wydaje :)

Przede wszystkim, na łowiskach no kill powinien funkcjonować zdecydowany zakaz posiadania siatek. Powodem są oszustwa jakie miałyby miejsce. Wiele ryb powędrowałoby na patelnię, a nie z powrotem do wody. W ogóle chyba normalną rzeczą jest, że o ryby trzeba dbać, narażanie ich nie ma sensu... Oczywiście są wyjątki jak zawody i treningi wyczynowców. I tutaj właśnie pojawiłoby się pozwolenie pisemne z koła lub okręgu. Dana osoba miałaby zezwolenie na użycie siatki w ramach treningu. I po sprawie. Wyczynowcy ryb nie zabierają, łowią sportowo :)

Zakaz użycia siatek pozwoli skuteczniej pilnować wód. Ktoś chcący 'beretować' musiałby się  sporo natrudzić, aby łowiący wędkarze obok nie zauważyli, ze ryba nie wraca do wody. Takiego oszusta łatwo zaraportować... W przypadku gdy zezwala się na siatki, o zmroku łątwo cały połów ukryć i się zmyć znad wody, zadzwonić po znajomka co wpadnie z 'reklamówką'... To Polska, więc trzeba dobrze się zabezpieczać.

Teraz pora na pytanie jak ze strony "moralnej" pogodzić nieużywanie siatek wędkarskich (z czym co do zasady się zgadzam), z przykładem jak poniżej.

Łowię i wypuszczam. Mata jest, o ryby staram się dbać, co do zasady nie robię im zdjęć "na rękach", bo się boję że co większe po prostu zdecydują się na ucieczkę. Często jak się da, to wyhaczam w podbieraku i od razu je w nim kieruję z powrotem do wody. Czyli niby ok.

Ale w tym roku chciałem (właśnie na PZW, ale nie nokill) zacząć sobie trenowanie spławika, żeby może za rok, dwa, wystartować w jakichś zawodach. No to kupiłem 3 metrową, miękką siatkę o dużej średnicy. Po co? Bo nie nastawiam się na łowienie pojedynczych dużych sztuk (mazowieckie, hue hue), które można na spokojnie sobie zważyć i wypuścić, "robiąc wynik". Mam zamiar iść w sieczkę i typowo zawodnicze rybki. Tak więc mogę albo je na szybko wkładać po wypięciu w siatę, i po łowieniu zważyć całość i wypuścić, albo... No właśnie, albo co? Wyłożyć misę wagi kuchennej matą, i ważyć każde płocię oddzielnie, a wynik zapisywać na kartce?

Czy ryby (zwłaszcza małe) w siatce (zwłaszcza dużej i miękkiej) mają aż tak źle?

Zapraszam do dyskusji :)
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 27.11.2017, 22:46
Po to nakazano używać 3,5 m siatek na zawodach aby ryby mogły przeżyć, jeśli wolisz na treningu możesz liczyć ręcznie ryby lub stosując specjalny licznik.
 (http://www.lowisko.net/files/250/licznik-ryb.jpg)
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Orzeszyna Arkadiusz w 27.11.2017, 22:52
Na zawody siatka 4 metrowa . Jeżeli jedziesz na trening to po co Ci siatka tak jak Enzo napisał jest licznik .Przed zawodami można trenować ale nie wolno wrzucać ryby do siatki.Za rok czy dwa to się wiele może zmienić jak tak dalej będzie to na zawodach siatka nie będzie potrzebna. Jak sobie złowisz na treningu 12 rybek ( 5kg) to podziel sobie to na trzy i masz wynik jaki Ci wyjdzie na zawodach.

Ja używam takiej z matrixa
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 27.11.2017, 22:52
Nie wiem jaki innym, ale mnie bardzo nie podoba się pakowanie ryb do siatki i przetrzymywanie ich cały dzień do ważenia.
Byłem świadkiem zawodów, nie jednych, gdzie po skończonej rywalizacji, wiele ryb pływało brzuchami do góry.
Zawody były organizowane na szczeblu kółkowym, pewnie na wyższym poziomie jest mniej takich obrazków, ale jednak widziałem to co widziałem :thumbdown:
Co do treningów wyczynowców, też mi się to nie podoba. Aczkolwiek ostatnio oglądałem w sklepie siatkę, taką jak mają zawodnicy. Właściwie to był wielki wór, niby tam rybka bezpieczna powinna być :-\
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 27.11.2017, 23:00
Nie licząc zawodów które są robione z głową (ryby nie ważone w plastykowym wiadrze) jestem zdecydowanie przeciwko siatkom. Szczególnie drażni mnie chęć popisania się przez youtuberów bądź innych wędkarzy spektakularnym zdjęciem całego połowu naraz. Dzięki takiej zachciance ryby muszą cierpieć. Tak jak by nie wystarczyło zdjęcie pojedynczej sztuki na macie.
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: katmay w 27.11.2017, 23:00
Nie widzę przeciwwskazań. Cały wędkarski świat tak łowi, a ryby wypuszcza po łowieniu. Nie żebym dawał jakiekolwiek odnośniki do filmów Drennana, Matrixa, Mapa etc.  Zauważyliście? Wszyscy, wszyscy wrzucają ryby do siatki.
Jeśli siatka jest odpowiednich rozmiarów i dobrze ułożona w wodzie, i odpowiedniego typu, to ryb niewypuszczanie może nawet polepszyć wyniki. Ważne, aby po ryby w dobrej kondycji wróciły do wody.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Koń w 27.11.2017, 23:10
Dobrze że dyskusja chwyciła na tym przykładzie :) Celowo napisałem o 3 metrowej siatce. Logiczne, że w większej, wymaganej przepisami ryby mają więcej miejsca, są głębiej w wodzie łowiska, więc powinny mieć większe szanse na przeżycie. Może zatem warto pomyśleć o siatkach 5 metrowych? Albo o minimalnej średnicy 60, czy też 70 cm? Czy ilość miejsca to jedyny "stresor" który może doprowadzić do osłabienia kondycji, albo padnięcia ryby w siatce, czy też może sam fakt, że nie może ona znaleźć naturalnej kryjówki?

@Enzo Licznik do ryb, "kliker", jak najbardziej. Ale to pozwala zliczyć liczbę sztuk. Jeśli wychodzą spod kopiarki to żaden problem, liczymy sztuki i mamy plus minus 10 procent wynik punktowy. A co jeśli trafiają się ryby różne? Gdyby nie robiło to różnicy, to może i na zawodach trzeba by liczyć sztuki? (wiem, że to nie do upilnowania, kolejne pytanie z gatunku "co, gdyby" ;))

@OrzeszynaArkadiusz Napisz coś więcej o tych możliwych zmianach. Jakie widzisz inne możliwości kontrolowania wyniku na zawodach? Zwłaszcza, gdy nie jest do 12 ryb o łącznej wadze 5 kg, a na przykład 150 o łącznej wadze 15 kg, mniejsze i większe.

@Jędrula Zgadzam się. Trzymanie ryby cały dzień to na pewno przegięcie. Moim zdaniem przy trenowaniu, czy też na zawodach co jakiś czas (dajmy że dwie godziny) jedna siatka powinna być ważona, a ryby wypuszczane. W tym czasie zawodnik niech wrzuca sobie ryby do siatki drugiej. Na treningu można by obskoczyć to jedną siatą, 15 minut w tych warunkach nie zbawi.

@Zbigniew Studnik Absolutnie. Moim zdaniem często dobre merytorycznie filmy są psute efektem końcowym w postaci 20 kg ryby w wypchanym podbieraku, często na gołej ziemi. Nie do końca wierzę, że potem wszystkie ryby sobie spokojnie popłyną.

@katmay Ostatnie zdanie jest najważniejsze. Czy siatka pozwala w ogóle, a jeśli tak to kiedy, na zachowanie ryb w dobrej kondycji? Tu musimy wyważyć ich interes, a naszą "zachciankę".
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 27.11.2017, 23:25
Mam mieszane uczucia w tym temacie. Podczas zawodów temat jest raczej jasny, choć ważenia powinny odbywać się maksymalnie często, by ograniczyć czas przebywania ryb w siatce. Sam, podczas wędkowania nie używam siatki. Nie jest mi do niczego potrzebna. Dla mnie liczy się satysfakcja ze złowionych ryb i to, że dobrze dobrałem strategię, niż zdjęcie z X kilogramem w siatce. Nie łowię dla dla poklasku, a dla relaksu i wypoczynku. Często się zdarza, że nawet zdjęć nie robię, bo na dworze upał, więc po co dodatkowo męczyć tą "bidną rybę". Przerażają mnie zdjęcia z sinymi leszczami... serio :(

Na pewno bardzo ważną rolę odgrywa tutaj sama siatka, a mianowicie jej konstrukcja oraz materiał z jakiego jest wykonana. W tym temacie, można brać przykład z wędkarzy - wyczynowców, bo często "wewnętrzne" regulaminy zawodów oraz łowisk wymagają siatek o konkretnych parametrach, które zapewniają maksymalny komfort ryb. Dodatkowo minimalna liczna siatek jest również określona.

Wszystko trzeba robić z głową i zdrowym rozsądkiem. Życie ;)
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Druid w 27.11.2017, 23:52
Ja w czasie sesji używam siatki
Jest powieszona na jakimś krzaku z dala od wody , wysoko tak by była widoczna z daleka .
 To najlepsza metoda żeby mięsiarze widzieli że nic nie złowiłem, nawet wtedy nie podchodzą by zapytać
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 28.11.2017, 00:07
Ja w czasie sesji używam siatki
Jest powieszona na jakimś krzaku z dala od wody , wysoko tak by była widoczna z daleka .
 To najlepsza metoda żeby mięsiarze widzieli że nic nie złowiłem, nawet wtedy nie podchodzą by zapytać
Dobry patent; muszę wypróbować na Rybniku :D
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: katmay w 28.11.2017, 00:50
Siatkę poza zawodami używałem ostatnio ze 3 lata temu.
Dobre miejsce wytypowałem, dobrze zanęciłem i złowiłem koło 140 ryb z czego 70 nadawało się do wrzucenia do siatki wg RAPR.
Wtedy uczyłem się łowić na odległościówkę. To było moje 7 czy 8 podejście do sportowego łowienia (tu mam na myśli wynik).

W połowie łowienia przechodził obok mnie stary wędkarz i na widok kolejnej ryby wrzucanie do siaty pokręcił głową.
Od razu powiedziałem, że i tak je wypuszcze.
Usłyszałem: czy warto?
Nie mam nic na przeciw przetrzymywaniu ryb w siatce. Nic. Pod warunkiem, że ryby mają godne warunki...  <-???
Ale pamiętam twarz tego faceta i jego zniesmaczoną minę.

Trochę mnie takie sytuacje na PZW podtrzymują na duchu.




Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.11.2017, 00:55
Nie każda ryba nadaje się do siatki. Drapieżnik jak sandacz czy szczupak źle sobie radzą w siatce, z karpiowatych zaś brzany. Oczywiście pstrągi też się nie nadają, duże ryby też mogą mieć problemy.  Więc warto pomyśleć, czy każdą rybę tam umieszczać :)

Co do samego sensu siatek - wyczynowcy zazwyczaj mają siatki przepisowe i umieją się z nimi obchodzić. Bo siatka to nie tylko sam fakt jej posiadania. Trzeba ją umieścić w odpowiedni sposób w wodzie, na rzece tak aby ryba mogła się ustawić pod prąd, rozciągnąć, zatopić. Musi być umieszczona w wodzie głębszej, dlatego na wolno schodzących brzegach wędkarze z siatkami łowią z platform między innymi, aby ryby przeżywały. Bo nasłoneczniona i ciepła woda na płyciźnie ma mało tlenu i ryby będa padać. W Polsce wiele siatek jest kiepska, są krótkie, mają małą średnicę, mało kręgów. Standardem powinno być 3 metry, zresztą to chyba minimum aby wystartować w zawodach teraz.

Bardzo często użycie jej nie warte jest zachodu, jeżeli wypuszczamy ryby. Oprócz zawodów i treningu, gdzie licznik nie wystarcza, siatek używają wędkarze robiący sobie zdjęcia lub filmy, czy to na potrzeby jakiegoś filmu, artykułu, do 'portfolio'. Złowienie 40 leszczy w 12 godzin i wypuszczanie ich na bieżąco na filmie nie wygląda tak okazale jak umieszczenie ich w siatce i zrobienie sobie z nimi zdjęcia czy ujęć na koniec. Nie trzeba ukrywać, że rybom to nie służy. Tak jak w karpiarstwie. Dobre zdjęcie karpia to często spory wysiłek (zwłaszcza ryby)  i czas :) Te 40 leszczy podczas wyciągania i sesji, na pewno 'poczuje' takie coś. Ryby są przygniatane, wyskakuja z siatki podczas filmowania, brudzą się.

Ogólnie uważam, że siatki nie są mi potrzebne, nie muszę sobie ani światu niczego udowadniać. Ryby czują się lepiej, ja również. Smród siatki po już kilku rybach - takich leszczach jest bardzo dokuczliwy, śluzu zostaje na niej bardzo sporo, który po wysuszeniu jakby zanika, ale po zamoczeniu znowu się uaktywnia. Jak siatkę trzymamy w specjalnych opakowaniach, i nie przesuszymy, to można łowiąc na różnych wodach przenosić wirusy i bakterie. W UK prawdopodobnie karpiarze i chciwi właściciele jednego łowiska pod Londynem sprawili (nie zamknęli go mając infekcję), że rozniesiono wirusa po łowiskach w okolicach stolicy UK i sąsiednich hrabstw, co uśmierciło wiele karpi, w tym rekord UK. Łowisko Walthamstow, na którym czasem łowiłem a które tak często nawiedzał Kamil (kop3k), zostało spacyfikowane właśnie w ten sposób. Dlatego siatki trzeba suszyć dokładnie - jednak jak jest zimno, jest to utrudnione, nie każdy ma czas czekać po zakończeniu łowienia aż siatka wyschnie... W Polsce KHV (wirus atakujący karpie) jest problemem u hodowców, nieuwaga - i mogą być problemy. Ten wirus co zabił tyle ryb w UK w tym roku uaktywnia się gdy woda ma temperaturę wyższą niż 14 stopni dopiero, a więc na wiosnę.

Czy potrzebujemy więc siatek? Osobiście bym się skłaniał, aby robić rybom zdjęcia osobno jak możemy, ewentualnie dbać o to, aby nie działa im się krzywda. Trochę sami możemy siebie zapytać, po co nam właściwie jest nam ona potrzebna. Dla zaspokojenia własnego ego? 8) Ja uważam siatkę za skórę nie wartą wyprawki. Im więcej ryb tym więcej zachodu ze wszystkim, większy smród. Lepiej wypuszczać na bieżąco. Ewentualnie sprawić sobie siatkę zawodniczą o odpowiedniej długości i średnicy, aby móc wystartować w zawodach (np. na zlocie SiG). I nie oszczędzać. Tanie siatki gorzej schną, są cięższe i 'biorą' więcej śluzu. W samochodzie później można 'zejść' po dobrej sesji, bez klimy lub otwartych okien nie daje się wytrzymać. Ciężko ją suszyć, pranie jej w domu grozi rozwodem. Dlatego wiele osób woli siatki małe, poręczniejsze, ale znacznie gorsze dla ryb :)
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 28.11.2017, 09:38
Siatek powinno używać się tylko na zawodach, jest to według mnie jedyna sytuacja kiedy powinno się ich używać. Na zawodach komercyjnych ze względu na dużą ilość łowionych ryb, oraz większe ich rozmiary standardem powinny być 3 siatki minimum 3 metrowe.       
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 28.11.2017, 09:41
Przypomnę bo pewnie większość nie wie że na zawodach minimalna długość siatki to 3,5 m 
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 28.11.2017, 09:46
Na zawodach PZW gdzie łowimy według RAPR, jest chyba wymóg używania siatek minimum 3 m.

"Zawodnik startujący w zawodach jest zobowiązany posiadać siatkę odpowiedniej konstrukcji do przetrzymywania złowionych ryb w stanie żywym. Siatka: - okrągła o średnicy obręczy minimum 40 cm, - prostokątna o przekątnej minimum 50 cm, a jej długość minimum 3 metry".
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 28.11.2017, 10:01
Wystarczy poczytać:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/4/wiadomosci/29812/pliki/zosw_cz_3_2017poprawiona.pdf

Jeśli ktoś ma jakieś wyrzuty sumienia to zawsze może rozłożyć dwie siatki.
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 28.11.2017, 10:07
Proszę czytać aktualny regulamin :) co nie znaczy że na 2018 nie będzie 4 m ( regulamin jest w trakcie opracowywania )
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 28.11.2017, 10:08
Siatek powinno używać się tylko na zawodach, jest to według mnie jedyna sytuacja kiedy powinno się ich używać. Na zawodach komercyjnych ze względu na dużą ilość łowionych ryb, oraz większe ich rozmiary standardem powinny być 3 siatki minimum 3 metrowe.       

Zapewniam Cię, że dwie zupełnie wystarczą. Większość z nas posiada 4 metrowe siatki. I wymóg stosowania dwóch siatek jest już stosowany od dawna. Istnieje też opcja zważenia zawartości siatki w czasie zawodów i wypuszczenia ryb przed zakończeniem. A także dużych pojedynczych ryb np. jesiotrów.
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 28.11.2017, 10:12
Proszę czytać aktualny regulamin :) co nie znaczy że na 2018 nie będzie 4 m ( regulamin jest w trakcie opracowywania )

Bardziej aktualnego na tą chwilę raczej nie ma...link z "bazy głównej" ;):

http://www.pzw.org.pl/gks/wiadomosci/29812/67/zasady_organizacji_wedkarskiego_sportu_kwalifikowanego_pzw
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 28.11.2017, 10:24
Ja i Ty to wiemy i mam nadzieję że inni już też :) zresztą osoby które startują w zawodach znają regulamin :)
Jeśli ktoś ma zamiar kiedykolwiek startować w zawodach najlepiej niech zaopatrzy się w siatkę min. 3,5 a najlepiej 4 m po co ma kupować dwa razy :)
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 28.11.2017, 10:36
Janusz - przepraszam...myślałem, że do mnie "piłeś" ;)
No właśnie - czasem mam wrażenie, że niektórzy na tym forum zabierają głos aby zabrać, zaistnieć czy coś w tym stylu...
No ale mamy wolność słowa...jeszcze 8)
Zawody trwają 4 godziny...99 - 100% ryb przeżyje ten okres w regulaminowych siatkach. Wyjątkami są zawody, gdy łowimy dużo uklei. Dużo to znaczy setki tych rybek. Ale jak to rozwiązać? Tylko zakaz poławiania tych rybek w takim razie?
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: matchless w 28.11.2017, 11:38
Napiszę Wam z punktu widzenia wędkarza, ale też wędkarza sportowca.

Generalnie kiedyś, za młodego, kiedy sprzętu jeszcze za wiele nie posiadałem i kupowało się to, co było dostępne w lokalnych sklepach wędkarskich, posiadałem siatkę z 3-4 obręczami, okrągłą, długości może 50-60 cm. Były takie czarne siateczki, ze sznureczkiem u góry, które wieszało się na podpórce i wrzucało rybki, z reguły karasie - bo tych za moich młodzieńczych czasów było zatrzęsienie na wodach, gdzie mogłem łowić posiadając wyłącznie kartę wędkarską. Łowiło się ryby, wrzucało do siatki a później wypuszczało. Była to swojego rodzaju przyjemność. Nie wypuszczanie, bo wtedy to nie było ani modne ani nie było tematem przemyśleń dla mnie, po prostu nie zabierałem ryb i tyle. Po prostu jako dziecko cieszyły mnie ryby w siatce, które na koniec pooglądałem i wypuściłem. Karasie mocne, więc problemu nie było. Nie było też problemu z wpisywaniem ich do rejestru, liczeniem, ważeniem.

Aktualnie siatki na ryby nie wożę. Ryb nie zabieram, posiadam już tylko długie, 4 metrowe siatki zawodnicze, które niestety swoją powierzchnią i gęstością absorbują o wiele więcej smrodu i wody, co później nie jest najwygodniejsze ani najprzyjemniejsze. Taka siatka to oczywiście dodatkowy bagaż, a tego mi nie brakuje więc wolę ograniczać się do rzeczy niezbędnych. Kolejna sprawa - rejestry. Posiadamy w tej chwili tyle wód, łowimy często w kilku okręgach, na różnych zbiornikach, rzekach, kanałach - a nawet ich odcinkach - występują różne regulaminy, wymiary ochronne, limity ilościowe etc. Z samej wygody myślenia tylko i wyłącznie o łowieniu - nie stosuję siatki, ponieważ nie chcę się martwić kreskami w rejestrze, gatunkami, centymetrami itd.
Gatunki, które obecnie padają moim "łupem" to z reguły płocie, leszcze, wzdręgi - ryby gatunków z tych "słabszych". To koleny, choć nie główny powód tego, że po prostu wolę tych ryb nie przetrzymywać w siatce. Piszę, że nie główny, ponieważ pierwsze wymienione już niejako z urzędu eliminują u mnie użycie siatki, więc nawet się nie muszę zastanawiać, czy ryba będzie słaba, czy przeżyje czy też nie.

Treningi przed zawodami - tutaj różnie. Zależy od rangi zawodów. Ja nie startuję w mistrzostwach Polski, żeby aż tak istotny był dla mnie wynik treningu. Ukleje na Odrze można sobie liczyć mnożąc przez średnią wagę. Płotki podobnie. Leszcze jako bonusy już - też można średnią wagę wyciągnąć. Trening też głównie nie polega na liczeniu wagi ryb złowionych, bo to jest rzecz moim zdaniem najmniej istotna. W końcu nierzadko można złowić 5 rybek w dosłownie martwym łowisku i wygrać zawody. Po takim treningu okazało by się, że nasza taktyka zawodzi - a to wcale nie prawda. Tak więc treningi to przede wszystkim całościowa analiza łowiska, gatunków ryb, dobrania odpowiedniej taktyki, zestawienie tego ze stosowaną zanętą. Wynik treningu trzeba też mieć z kim zestawić, bo jeśli mamy trenować sami dla siebie to taki trening może być tylko i wyłącznie treningiem rzemiosła, nie ma natomiast zupełnie przełożenia na to co rzeczywiście jesteśmy w stanie wypracować nad wodą w czasie zawodów, kiedy losujemy zupełnie inne stanowisko a obok łowi kilkunastu czy kilkudziesięciu zawodników.

Same zawody już jakby nie było obligatoryjnie nakazują stosowanie siatek. Ale i tutaj, w naszej polskiej rzeczywistości (ilości ryb), przy dużej konkurencji i wielkości poławianych ryb w zestawieniu z wymaganiami dotyczącymi wielkości siatek i 4 godzinnej turze zawodów raczej nie stwarzają ogólnie złych warunków przechowywania rybek.

Reasumując, warto, jeśli nie jest to konieczne i jeśli ktoś ryb nie zabiera, zminimalizować ich przechowywanie w siatkach, bo tak na prawdę to nie tylko nic nie daje ale też stwarza dodatkowe problemy, o których wyżej wspomniałem. Zawody, choć odbywa się ich wiele i często, biorąc pod uwagę powyższe oraz krótki jakby nie było czas przetrzymywania ryb w siatkach ogólnie uważam, że w ujęciu globalnym w naszym kraju siatka jako taka nie stanowi dużego problemu.
Tytuł: Odp: Etyka używania siatek wędkarskich
Wiadomość wysłana przez: selektor w 28.11.2017, 12:14
Często oglądam kanał Pyzy. Lubię go oglądać, bo jest naturalny w tym swoim wędkowaniu i do tego łowi w takich miejscówkach o których mogę jedynie pomarzyć, że będę je miał gdzieś w swojej okolicy. Nie podoba mi się jednak u niego jedna rzecz. Zamiast od razu wypuszczać te swoje "mikro" płocie to bezsensownie je przetrzymuje w siatce, pomimo, że używa licznika. Na koniec łowienia zwykle część tych ryb nie przeżywa i są to raczej największe sztuki z tych co łowi. Totalnie bezsensowne zachowanie.