Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Zakupy => Wątek zaczęty przez: MichalK w 05.12.2017, 09:53
-
Witam, z okazji czarnego piątku zakupiłem w Anglingdirect kilka rzeczy, między innymi kołowrotek Okuma Longbow XT 655. Towar dotarł w zeszłym tyg. we wtorek. W związku z tym, że nie było mnie na miejscu sprzęt rozpakowałem dopiero wczoraj. Opakowania są nie uszkodzone, lecz niestety okazuje się, iż kołowrotek nie działa jak należy. Obraca się jedynie o jeden obrót, oraz ośka szpuli jest luźna. Na sprzęcie się trochę znam wiec bez problemu otwarłem kołowrotek z nadzieją, że może coś się tylko poluzowało. Okazało się jednak, że pęknięta jest cześć nr. 27080098 Oscillating slider. http://stores.tunasreeltroubles.com/a-1-okuma-27080098-oscillating-slider/ Koszt tej części jest znikomy, lecz jest ona dostępna tylko w jednym sklepie w USA. Odesłanie kołowrotka na wyspy także w tym wypadku nie wychodzi zbyt opłacalnie. Zresztą po doczytaniu regulaminu sklepu okazuje się, że jest 5 dni na zgłoszenie uszkodzenia. Pisałem do dystrybutora Okumy w Polsce czy uznają gwarancje na produkt zakupiony za granica, lecz brak odzewu. Nie widzę również problemu by tą część zakupić gdzieś tu na miejscu i wymienić samemu. Czy ma ktoś jakiś pomysł jak tą sprawę rozwiązać by wilk był syty i owca cała.
-
Dlatego szczególnie kołowrotki kupuję w PL a najlepiej blisko miejsca zamieszkania . Reklamowałem 2 razy Okuma Carbonite w sklepie obok mojego domu. Kosztowało mnie to ...5 min. spacer. Zapłaciłem drożej ale...zyskałem na wysyłce do reklamacji . Jest taki patent ,jeżeli się ma kilka kołowrotków tego samego modelu to warto jeden z nich zakupić w sklepie stacjonarnym i ew. reklamacje pozostałych /z promocji/ "podciągać" pod kartę gwarancyjną sklepowego. Etycznie wszystko tu jest w porządku , bo firma odpowiada za KAŻDY swój produkt niezależnie od miejsca zakupu. W przypadku Okuma jest to podobno 5 lat . Z biurokracją też się da wygrać /papierem/. Miałem 5 sklepów sportowych i uwzględniałem WSZYSTKIE reklamacje tylko dla reputacji sklepu . Brak odpowiedzi ze strony Okuma jest lekceważeniem klienta i dlatego to MY - ich możemy mieć w de...a nie oni nas. Nas jest milion i przez Twój opis ja sobie teraz kupię Dragona Manta albo Mistralla Exor /bliźniaki ???/ czy co... ;).
-
W UK reklamacje załatwia się od ręki praktycznie, i sklepy mają wliczone ryzyko 'obsługi' reklamacji w swa działalność. Nie rozumiem jak mogą pisać o 5 dniach na zgłoszenie usterki, masz czas 14 dni na oddanie towaru bez podania przyczyn, zaś gwarancja ma rok. Przede wszystkim więc należy do nich napisać. Wg mnie zależy im na wędkarzach z Europy, więc powinni pójść ci na rękę. Jak im wystawisz złą opinię, może im to wpłynąć mocno na wyniki sprzedaży do Polski. Normalnie nie powinieneś nic płacić, bo to Ty jesteś poszkodowany, Ty zapłaciłeś za towar, który dotarł do Ciebie uszkodzony, z którego nie możesz korzystać. Więc wykonałbym ten ruch na początek i czekał na odpowiedź. Kto wie czy rozwiązaniem nie byłoby kupienie czegoś od nich, nawet dla kogoś, tak aby wysłali towar bez ceny przesyłki, Ty zaś wysłałbyś im uszkodzonego kręcioła.
Najgorsze może być zwlekanie z odpowiedzią i unikanie odpowiedzialności. Wiedz jednak, że teraz sklepy wędkarskie mają mały ruch w UK, i goście powinni mieć kupę czasu. Dodatkowo AD to sieciówa, kupująca inne sklepy, więc takie rzeczy powinni załatwiać biorąc rzeczy 'na klatę'. Więc pisz do nich jak najszybciej :)
-
Dziękuje za szybki odzew. Na zwrot towaru jest 30dni, na zgłoszenie uszkodzenia 5. Spróbuję coś tam do nich napisać łamanym angielskim i zobaczę co będzie.
Wysłane z mojego XT1562 przy użyciu Tapatalka
-
Napisz mi na priv tekst po polsku jak chcesz a ja szybko przetłumaczę.
-
Wiadomość poleciała, jak będziesz na Opolszczyźnie stawiam :beer: :beer: :beer:
-
Michał, daj koniecznie znać jak ta sprawa się zakończyła. Przykra historia :(
-
Witam, po wymianie korespondencji, uzgodniliśmy, że kołowrotek odsyłam do sklepu. Koszta przesyłki poniesione przeze mnie zostaną mi zwrócone w formie kwoty do wydania w sklepie. Myślę, że słowa dotrzymają. Dziękuję bardzo za pomoc.
Wysłane z mojego XT1562 przy użyciu Tapatalka
-
Na sprzęcie się trochę znam wiec bez problemu otwarłem kołowrotek z nadzieją, że może coś się tylko poluzowało.
Jakiś czas temu miałem podobny problem z kołowrotkiem pewnej marki, która mi nie uznała gwarancji kołowrotka ani wymiany na nowy, ponieważ na śrubce stwierdzono ingerencję osoby, która próbowała/rozkręcała kołowrotek. Oczywiście z ciekawości faktycznie go otworzyłem, bo myślałem że po prostu coś się tylko zablokowało, a awaria była poważniejsza niż sobie myślałem. Robiłem, to powoli oraz ostrożnie i na moje oko w ogóle nie było widać śladu, po śrubokręcie :)
ps. Specjalnie nie podałem jakiej marki, to był kołowrotek, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
-
Na sprzęcie się trochę znam wiec bez problemu otwarłem kołowrotek z nadzieją, że może coś się tylko poluzowało.
Jakiś czas temu miałem podobny problem z kołowrotkiem pewnej marki, która mi nie uznała gwarancji kołowrotka ani wymiany na nowy, ponieważ na śrubce stwierdzono ingerencję osoby, która próbowała/rozkręcała kołowrotek. Oczywiście z ciekawości faktycznie go otworzyłem, bo myślałem że po prostu coś się tylko zablokowało, a awaria była poważniejsza niż sobie myślałem. Robiłem, to powoli oraz ostrożnie i na moje oko w ogóle nie było widać śladu, po śrubokręcie :)
ps. Specjalnie nie podałem jakiej marki, to był kołowrotek, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
Napisz proszę co to za marka, nie wydaje mi się żeby się zrobiło z tego zamieszanie.
-
Na sprzęcie się trochę znam wiec bez problemu otwarłem kołowrotek z nadzieją, że może coś się tylko poluzowało.
Jakiś czas temu miałem podobny problem z kołowrotkiem pewnej marki, która mi nie uznała gwarancji kołowrotka ani wymiany na nowy, ponieważ na śrubce stwierdzono ingerencję osoby, która próbowała/rozkręcała kołowrotek. Oczywiście z ciekawości faktycznie go otworzyłem, bo myślałem że po prostu coś się tylko zablokowało, a awaria była poważniejsza niż sobie myślałem. Robiłem, to powoli oraz ostrożnie i na moje oko w ogóle nie było widać śladu, po śrubokręcie :)
ps. Specjalnie nie podałem jakiej marki, to był kołowrotek, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
Ale głupoty :facepalm:
Przepraszam, nie chodzi mi o to, że Ty piszesz głupoty, tylko stawianie sprawy w ten sposób : "widać ślady po wkrętaku". Jak ma nie być widać? Przecież w fabryce też to musieli poskręcać. Poza tym plomb tam jakoś nie widzę, więc nie wiem jak można stawiać takie "diagnozy".
Zdziwić się można jak wyglądają nieraz śrubki w nowych kołowrotkach, takich prosto z pudełka. Jakby to pan Zenek w garażu ogarniał. Maszyny, które wracają z autoryzowanego serwisu to już w ogóle masakra. W 90% coś rozwalone.
A wiecie, że maszyny kupione np w USA mają w instrukcji rozdział dotyczący konserwacji? Oczywiście zalecają serwis maszyny, przynajmniej raz na rok, w autoryzowanym punkcie, ale jeśli ktoś chce samemu, to jest opis jak zacząć rozbiórkę ( w jakiej kolejności co rozkręcać), czym posmarować i że należy się posiłkować schematem dostarczonym wraz z kołowrotkiem. A to Ci dopiero nie? ;)
-
Witam, po wymianie korespondencji, uzgodniliśmy, że kołowrotek odsyłam do sklepu. Koszta przesyłki poniesione przeze mnie zostaną mi zwrócone w formie kwoty do wydania w sklepie. Myślę, że słowa dotrzymają. Dziękuję bardzo za pomoc.
Super, reklamację załatwiono jak to ma miejsce w UK, czyli tak jak powinno! Bałem się, ze będą coś ściemniać :)
Jakiś czas temu miałem podobny problem z kołowrotkiem pewnej marki, która mi nie uznała gwarancji kołowrotka ani wymiany na nowy, ponieważ na śrubce stwierdzono ingerencję osoby, która próbowała/rozkręcała kołowrotek. Oczywiście z ciekawości faktycznie go otworzyłem, bo myślałem że po prostu coś się tylko zablokowało, a awaria była poważniejsza niż sobie myślałem. Robiłem, to powoli oraz ostrożnie i na moje oko w ogóle nie było widać śladu, po śrubokręcie :)
ps. Specjalnie nie podałem jakiej marki, to był kołowrotek, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
Pachnie mi to polskim serwisem i typowym podejściem z lat komuny. Dobrze jest właśnie podać markę, aby inni się nie nadziali. Bez tego trudno o poprawę sytuacji :)
Myślę, że sporym problemem w Polsce, jak i sporą różnicą między zachodem jest to, że pewne firmy u nas uznają się za jedynych w swoim rodzaju, i uważają, ze to oni wyświadczają przysługę sprzedawcom i klientom dając łaskawie towar do handlu, nie zaś na odwrót. Gdybyśmy otwarcie jednak reagowali - zaczęli mówić o wpadkach i słabych stronach danych firm, wtedy inaczej by się działo.
Podstawową zasada jest: 'klient nasz pan', jeżeli jakieś firmy uważają, że tak nie jest, powinniśmy dać im do zrozumienia, że się mylą. I to grubo.
Nie wiem jak Wy myślicie - ale wg mnie ani klient ani sklep nie powinni tutaj być pokrzywdzeni, wszelkie problemy powinien załatwiać producent, tak jak i zwracać koszta za przesyłki z uszkodzonym sprzętem, tak aby reklamacje były załatwiane od ręki. Bo jeżeli ja dostaję uszkodzony towar, i muszę zamiast z niego korzystać, przechodzić gehennę z wysyłkami, opisami, tłumaczeniem się, to ręce opadają. Serwis niech się mi tłumaczy dlaczego mam uszkodzony kołowrotek, nie zaś ja jemu. Mam nadzieję, ze podniesiemy firmom poprzeczkę odpowiednio wysoko, nie ważne czy są z UK, Polski czy Niemiec :)
-
Kilka lat temu, po powrocie z emigracji do Polski, spotkałem się właśnie z tym o czym pisze Luk. Jesienią w Edynburgu kupiłem sobie buty tak, aby móc sobie w nich pokopać w piłkę w pobliskim parku. Po kilku kopnięciach piłki buty były do wyrzucenia. Dzień później poszedłem do sklepu "z reklamacją". Mówię gościowi, że miesiąc temu kupiłem te buty i mi się rozwaliły podczas gry w piłkę. Popatrzył na buty. Stare zabrał. Przyniósł nowe z zaplecza sklepu. Zero problemów. 2 tygodnie po tej sytuacji wróciłem na stałe do Polski. Z uwagi na to, że już była jesień potrzebowałem jakiś cieplejszych butów. Kupiłem za niemałą sumkę buty w Manufakturze w Łodzi, pochodziłem z tydzień i zaczęły się rozklejać. Zgłosiłem "reklamację". Na "opinię biegłego" z tej sieciówki czekałem kilka tygodni. Uznał, że to moja wina. Może bym to olał, ale po szkockich doświadczeniach jakoś mi się nie chciało. Dopiero ostateczne wezwanie do zapłaty (pierwsze nie poskutkowało) kierowane "wyżej" niż na adres wskazany przez pracownika wywołało efekt pożądany. Od tamtego czasu spotkałem się (bo to nie były moje "reklamacje") z 10-20 "reklamacjami". Z każdą z nich były ostre przeboje ;) Do tej pory pamiętam moją pierwszą polską reklamację po powrocie :D
-
Renoma sklepu jest ważniejsza niż jakieś buty lub inna koszulka. Pracowałam kilka lat w obsłudze klienta, pierwsza linia do obsługi twarzą w twarz i trochę tego widziałem. Jeśli klient nie był bezczelny i chamski nikt nie robił problemów. Przecież wartość zwracanego towaru jest niższa niż cena którą zapłacił klient.
Bezczelne były sytuacje typu klient przychodzi z urwanym rękawem i mówi że takie kupił i chce oddać. Ludzie czesto kradli i oddawali jako wadliwe.
Tubylcy zawsze mówili że zadowolony klient wróci a niezadowolony opowie dziesięciu innym.
-
Jest, to marka bardzo znana każdemu, a w jej regulaminie jest napisane, że produkt nie podlega reklamacji gdy na towarze widnieją oznaki przeróbek lub samodzielnych napraw i myślę, że wzięto ten czynnik do odmowy reklamacji. Dodam jednocześnie, że wcześniej nie miałem problemów z oddawaniem na gwarancję kijów z tej samej marki co kołowrotek.
Renoma sklepu jest ważniejsza niż jakieś buty lub inna koszulka. Pracowałam kilka lat w obsłudze klienta, pierwsza linia do obsługi twarzą w twarz i trochę tego widziałem. Jeśli klient nie był bezczelny i chamski nikt nie robił problemów. Przecież wartość zwracanego towaru jest niższa niż cena którą zapłacił klient.
Bezczelne były sytuacje typu klient przychodzi z urwanym rękawem i mówi że takie kupił i chce oddać. Ludzie czesto kradli i oddawali jako wadliwe.
Tubylcy zawsze mówili że zadowolony klient wróci a niezadowolony opowie dziesięciu innym.
Powiadasz, że ważniejsza jest renoma niż jakieś buty czy koszulka, a co powiesz o tym, że kupione buty za dobrych kilka stówek leżą w szafie drugi rok, bo zdążyłem w nich pochodzić maksymalnie 3 miesiące po czym rozleciał się jeden but, a gwarancja nie została przyjęta, bo stwierdzono złą konserwację obuwia czy pranie w pralce? :D Najlepsze jest, to że obuwie zostało poddane "niby" ekspertyzie dla pewnego specjalisty. Obuwie przed wysłaniem na gwarancje umyłem ręcznie, bo brudnych też by nie przyjęli, a konserwację mieli chyba na myśli noszenie na butach reklamówek jednorazowych skoro preparaty dostępne w sklepach obuwniczych nie spełniają ich wymogów :)
-
Powiadam że tak jest tutaj gdzie mieszkam od 12 lat. Szanuje się każdego klienta, nie ważne co kupił bo nie wiadomo kiedy wróci i ile może wydać.
Przyznam że nie rozumie "polskiego" podejścia do klienta. Ludzie zapominają kto im płaci, klienci a nie pracodawca. Koszt butów czy koszulki to są grosze w porównaniu do tego jakimi kwotami obraca taki sklep. Po co powoływać rzeczoznawcę i generować koszty? Można przeznaczyć pieniądze na pokrycie kosztu zwrotów.
Koszula z urwanym guzikiem może być sprzedana po kosztach jako wybrakowana. Sklepy czesto tak robią że produkt przydatny do użycia ale z jakiegoś powodu lekko uszkodzony sprzedają po kosztach.
Pracuje w sektorze który można nazwać usługowym. Współpracujemy tylko z firmami ale jak mówi mój boss nigdy nie wiadomo czy małej firmy nie kupi większa. Może ktoś zmieni pracę i będzie miał złą opinie, pójdzie do kogoś innego.
-
Jest, to marka bardzo znana każdemu, a w jej regulaminie jest napisane, że produkt nie podlega reklamacji gdy na towarze widnieją oznaki przeróbek lub samodzielnych napraw i myślę, że wzięto ten czynnik do odmowy reklamacji. Dodam jednocześnie, że wcześniej nie miałem problemów z oddawaniem na gwarancję kijów z tej samej marki co kołowrotek.
Czyżby Daiwa Match Winner 3012 QDA ?
-
Ale to mamy zgadywać? Shimano też to może być.
-
Jest to marka bardzo znana każdemu, a w jej regulaminie jest napisane, że produkt nie podlega reklamacji gdy na towarze widnieją oznaki przeróbek lub samodzielnych napraw i myślę, że wzięto ten czynnik do odmowy reklamacji. Dodam jednocześnie, że wcześniej nie miałem problemów z oddawaniem na gwarancję kijów z tej samej marki co kołowrotek.
Czyżby Daiwa Match Winner 3012 QDA ?
Nie, akurat z serwisem Daiwy nie miałem w życiu styczności. Panowie nie każę nikomu zgadywać, ale też nie chcę wyjawiać o jakiego producenta mi chodzi, bo zawsze znajdą się jego zwolennicy jak i przeciwnicy. Chciałem tylko jedynie podzielić się moją przygodą z oddaniem kręciołka na reklamację i tyle :)
-
Mam problem z reklamacją wędki z anglingdirect. Zamówiłem dwie karpiówki greys i w największej przelotce uszkodzona jest porcelanka. Kije dotarły do mnie w poniedziałek szybko zdjęcie i kontakt ze sklepem. Wysłali mi list przewozowy na darmowy zwrot towaru poprzez pocztę polską. Oczywiście Poczta Polska nie przyjęła mi przesyłki wysyłka tylko do 150cm. Napisałem do ad , że poczta wysyła tylko do 150 i może zrobiliśmy zwrot poprzez kuriera. Od tamtej pory cisza ze strony sklepu. Pomóżcie co z tym fantem robić , może ktoś miał podobną sytuację. Co ciekawe ta przelotka była zabezpieczona dodatkowym materiałowym kapturkiem i w środku nie było ukruszonej porcelanki czyli w momencie pakowania była już uszkodzona. Oczywiście tuba z kijami nie uszkodzona.
-
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13475.msg409774#msg409774
Poczytaj to.. skontaktuj się z fishunterem 1990
-
Przez fejsa spróbuj, dużo szybciej odpowiadają niż przez support
-
Jeszcze im napisz, że zapakowali uszkodzone. Bo to naprawdę chamska zagrywka.
-
Zobaczcie cały czas mi wysyłają mi taki list przewozowy na zwrot wydaje mi się że to jest na pocztę.. Mimo ,że pisałem im że poczta polska nie wysyła paczek powyżej 150cm i chcę zrobić zwrot kurierem gls albo dpd. Niby z tym listem mam się udać do punktu nadania paczek gls lub dpd i oni mi to przyjmą. Pomóżcie bo pierwszy raz robię zwrot do uk.
-
Idz do punktu dpd i się dowiesz.
-
Mi też za pierwszym razem przysłali list przewozowy PP, więc poprosiłem o taki sam DPD. Wysłali mi na maila tego samego dnia, ale ja oczywiście to przeoczyłem i po 6 dniach :facepalm: dopiero odesłałem wędkę. Wczoraj kijek trafił do AD. Czekam na wymianę.
-
Mi ciągle wysyłają na pocztę mimo że im pisze o kurierze dpd lub gls. Strasznie cięzko to idzie . Na początku byłem zaskoczony szybkością odpowiedzi . Tego samego dnia napisałem na czacie co jest uszkodzone , oni mi wysłali mi ten list na pocztę, no i zaczęło się. Kilka maili że Poczta nie wysyła takich długich paczek i prośba o zwrot poprzez kuriera. I nic oni nadal wysyłają na pocztę . Ale walczę dalej.
-
Odpisali mi This is a parcelforce returns label. Czyli nie pozostaje nic innego niż udać się punktu dpd pickup.
-
Parcelforce współpracuje z GLS jeśli mnie pamięć nie myli.
-
Tak przesyłka z anglingdirect była dostarczona gls.