Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Przynęty => Wątek zaczęty przez: stas1 w 13.03.2015, 22:42
-
Pszenica - jak przygotowujecie po nowemu?
-
Mocze dzień wcześniej, odcedzam i zalewam wrzątkiem w termosie , zostawiam na jakieś 3 godziny
-
Dzięki, ale to jest po staremu :P
-
Nie moczę! Sypię do termosu max do 1/3 pojemności! zostawiam na noc. Ale to zależy od gatunku! Trzeba doświatczalnie ze dwie partie zmarnować! Dla mnie jak 2/3 ziaren jest otwarte to ok!
-
Dzięki ale to jest po staremu :P
No a jaka metoda ma być niby po nowemu ? przynęta stara to i metody stare sprawdzone :)
Ja częściej używam pszenicy jako składnika mieszanki zanętowych ziaren , wtedy wszystko gotuję razem w szybkowarze , nie zależy mi zbyt na tym by była twarda czy miękka, to wtedy obojętne
-
A ja zalewam wrzatkiem w termosie. Zlewam po minucie i ponownie zalewam wrzatkem. Otwieram po ok. 12 godz.
-
Nie moczę! Sypię do termosu max do 2/3 pojemności! zostawiam na noc. Ale to zależy od gatunku! Trzeba doświatczalnie ze dwie partie zmarnować! Dla mnie jak 2/3 ziaren jest otwarte to ok!
To termos, czy garnek ;).
A ja zalewam wrzatkiem w termosie. Zlewam po minucie i ponownie zalewam wrzatkem. Otwieram po ok. 12 godz.
Pszenica to jedno z najłatwiejszych ziaren do obróbki. Do termosu z tworzywa (nie ma mowy o metalowym) wsypujemy około 1,5 szklanki ziaren i zalewamy wodą przegotowaną, ale nie w czajniku elektrycznym, on zbyt wcześnie się wyłącza i nie ma efektu naparowania. Tak więc wodę pogotować, zalać ziarna i po 4 godzinach mamy gotowe do łowienia. Jeśli tą czynność zrobimy na noc, to na drugi dzień mamy świetny dodatek np do koszyczka zanętowego, odnoszę wrażenie, że się powtarzam ;).
-
Partia pszenicy, którą obecnie posiadam :
zagotowuję wodę z pszenicą i dodatkami i wrzącą leję do termosu stalowego. Po 5 h otwieram , 80-90% otwarte i idealne na wianuszek do włosa.
Dobrej klasy metalowy termos nie ustępuje znacząco tym ze szklanym wkładem. Stłukłem nad wartą na kamieniach kilka szklanych i dałem sobie spokój.
-
Dobrej klasy metalowy termos nie ustępuje znacząco tym ze szklanym wkładem. Stłukłem nad wartą na kamieniach kilka szklanych i dałem sobie spokój.
Bez urazy, ale większych herezji dotyczących termosów to nie słyszałem ;). Przeszło przez moje ręce kilkadziesiąt termosów, ziarna robię w nich bardzo często i różnica jest ogromna z zaparzeniach. Termos metalowy trzyma max kilkanaście godzin, przeważnie do 10, a szklany to nawet 2 doby. Tak więc te ze szklanym wkładem trzymają dwa - trzy razy lepiej a ziarna potrzebują właśnie temperatury, by ładnie pęcznieć i być eleganckie do nęcenia, czy łowienia. Wiele osób mi mówi, że w termosach im ziarna nie wychodzą, no ale te osoby przeważnie używają metalowych termosów, które do plastyczniejszych ziaren typu np. pszenica w ostateczności mogą być, ale do konopi, kuku itp się nie nadają.
Tak na koniec, to po co zabierać termos nad wodę, by się stłukł ? Dla mnie to kolejne zaskoczenie. Parząc ziarna w termosie szklanym kilka godzin (pszenica itp), czy dobę (konopie, kuku itp) zawsze przed samym wyjazdem nad łowisko przelewam do pojemnika, by w drodze na łowisko ziarna ostygły, po przybyciu nad łowisko są idealne do dodania do zanęty, czy method mixów ;).
-
Nie no Grzesiu, termos zabieramy nad wodę po to aby napić się czegoś ciepłego :)
-
Nie moczę! Sypię do termosu max do 2/3 pojemności! zostawiam na noc. Ale to zależy od gatunku! Trzeba doświatczalnie ze dwie partie zmarnować! Dla mnie jak 2/3 ziaren jest otwarte to ok!
To termos, czy garnek ;).
Moj błąd przeoczony,poprawiono. :-[ Po za tym również uważam że do parzenia ziaren nie ma jak termos szklany.
-
Nie no Grzesiu, termos zabieramy nad wodę po to aby napić się czegoś ciepłego :)
To się zgadza, sam o tej porze roku zabieram litrowy metalowy termos z herbatką, dziś nie wezmę, bo jadę tylko na 3 godzinki ;).
-
Od kilku lat używam pszenicy jako zanęty i zawsze przygotowuje w taki sam sposób. Wrzucam do garnka i dolewam wody, zapalam gaz i czekam jakieś 30 min aż zacznie pękać. Wyłączam grzanie i zostawiam do ostudzenia. Jeżeli używam aromatów to dodaje na tym etapie.
Nigdy nie używałem termosu ani wcześniejszego namaczania.
-
Dobrej klasy metalowy termos nie ustępuje znacząco tym ze szklanym wkładem. Stłukłem nad wartą na kamieniach kilka szklanych i dałem sobie spokój.
Bez urazy, ale większych herezji dotyczących termosów to nie słyszałem ;). Przeszło przez moje ręce kilkadziesiąt termosów, ziarna robię w nich bardzo często i różnica jest ogromna z zaparzeniach. Termos metalowy trzyma max kilkanaście godzin, przeważnie do 10, a szklany to nawet 2 doby. Tak więc te ze szklanym wkładem trzymają dwa - trzy razy lepiej a ziarna potrzebują właśnie temperatury, by ładnie pęcznieć i być eleganckie do nęcenia, czy łowienia. Wiele osób mi mówi, że w termosach im ziarna nie wychodzą, no ale te osoby przeważnie używają metalowych termosów, które do plastyczniejszych ziaren typu np. pszenica w ostateczności mogą być, ale do konopi, kuku itp się nie nadają.
Tak na koniec, to po co zabierać termos nad wodę, by się stłukł ? Dla mnie to kolejne zaskoczenie. Parząc ziarna w termosie szklanym kilka godzin (pszenica itp), czy dobę (konopie, kuku itp) zawsze przed samym wyjazdem nad łowisko przelewam do pojemnika, by w drodze na łowisko ziarna ostygły, po przybyciu nad łowisko są idealne do dodania do zanęty, czy method mixów ;).
urazy brak :)
producent termosów zapewne też podejżewałby niejednego o herezję gdyby tylko się dowiedział , że parzenie ziaren komuś przesłania standardowe zastosowanie termosu jakim jest - o zgrozo! noszenie gorącej kawki na rybki;)
Skoro przez Kolegi ręce przeszło kilkanaście termosów to zakładam, że to szklane się tłukły - bo zapewne po pierwszej nieudanej próbie z metalowcem (zakładam ze marketowym) powrót do szkła był nieunikniony. Sugeruje to fakt, że jak podaje Kolega "Termos metalowy trzyma max kilkanaście godzin, przeważnie do 10.."
O wyższości szkła nad stalą nie zamierzam polemizować - bo to oczywiste ale do parzenia ziaren - typu pszenica (a o tym traktuje przecież ten topic) różnic nie będzie. Zapewniam, ze solidny outdoorowy termos (koniecznie zakręcany a nie "one click") trzyma kilkanaście godzin tmp ponad 50' w warunkach wystawienia go na mróz z zewnątrz. W domowych warunkach nigdy nie miałem powodu by trzymać tak długo.
Minusem jest cena boląca zwłaszcza nasza polską kieszeń - ale jak się zliczy kilka do kilkunastu zbitych szklanych - to na jedno wyjdzie.
-
Ja pszenicę po prostu gotuję w garnku na małym ogniu. Dodaje do wody odrobinę oleju, żeby mi się ziarenka nie sklejały i ew. dodaje troszkę kolendry lub innych przypraw. Dwie godziny na ogniu i pszenicę mam gotową.
-
Skoro przez Kolegi ręce przeszło kilkanaście termosów to zakładam, że to szklane się tłukły
Gdzie mi się miały tłuc jak ja ich nad wodę nie zaberam drogi Sherlocku ? ;)
Skoro przetestowałem, to różne rodzaje (pod kątem ceny, tworzyw etc.). Gdy zauważyłem swoje, pozostałem przy szklanych, zwykłych które najdłużej trzymają ciepło. Widzę, że chciałeś wysublimowanie owinąć kotka, tylko ja już nie wierzę w bajki ;).
Nigdy najdroższy metal stosowany w termosach w podtrzymywaniu temperatury nie dorówna szklanym. Ja się odnoszę ciągle do ziaren, gdy nie trzeba wlec ze sobą nad wodę termosów, bo faktycznie trwałe nie są.
Swoje spostrzeżenia opieram zawsze na długich analizach, testach itp, pozdrawiam ;).
-
Skoro przez Kolegi ręce przeszło kilkanaście termosów to zakładam, że to szklane się tłukły
Gdzie mi się miały tłuc jak ja ich nad wodę nie zaberam drogi Sherlocku ? ;)
Skoro przetestowałem, to różne rodzaje (pod kątem ceny, tworzyw etc.). Gdy zauważyłem swoje, pozostałem przy szklanych, zwykłych które najdłużej trzymają ciepło. Widzę, że chciałeś wysublimowanie owinąć kotka, tylko ja już nie wierzę w bajki ;).
Nigdy najdroższy metal stosowany w termosach w podtrzymywaniu temperatury nie dorówna szklanym. Ja się odnoszę ciągle do ziaren, gdy nie trzeba wlec ze sobą nad wodę termosów, bo faktycznie trwałe nie są.
Swoje spostrzeżenia opieram zawsze na długich analizach, testach itp, pozdrawiam ;).
jak pisałem nie neguję lepszych własności izolacyjnych szklanych termków. Zaznaczyłem tylko, że dobrej klasy metalowe - w zadanym temacie (w końcu to topic o parzeniu pszenicy) nie ustępują znacząco szklanym.
Nie wiem po cholerę te wycieczki w moją strone, zarzucanie herezji, domysły o mych zamiarach i mieszanie do tego zwierząt domowych. Jakbym był forumowym detektywem - o co mnie kolega podejrzewa - zapewne tłumaczył bym to kompleksami, na szczęście jam jest chłop prosty i daleko mi do snucia domysłów i szukania pobudek.
-
Po co te nerwy, ja nie miałem na celu Cie urazić, tylko wyraziłem swoje zdanie, a Ty jakieś wycieczki robisz o kompleksy ?
Kiedyś mi znajomy powiedział, po co dzielisz się swoją wiedzą i tak większość będzie uważała, że wie lepiej, tu nie robię wycieczki do Ciebie, tylko ogólnie. Mógłbym napisać po jaką cholerkę gotować pszenicę 2 godz. no ale to nie ma sensu.
Ja sobie będę robił ziarna w termosach po swojemu, tanio i sprawnie, no i z podziwem czytał niektóre porady ;).
-
Grzechu - mogę tak? Jam nie człek nerwowy, może ciut impulsywny ale na pewno nie nerwowy. Tak czy siak powyższe pisałem na spokojnie.
Pierwotnie podałem, że wolę metalowe termosy bo te dobrej klasy nie ustępują znacząco szklanym a znacząco nad szklanymi górują w trwałości bo sporo natłukłem nad wodą - to dowiedziałem się od Ciebie, że wygłaszam herezję ... ok Twoje zdanie. Pózniej napisałem co wnioskuję z Twojego posta (to czego nie napisałeś a co ja założyłem - jasno wskazując) to skwitowałeś nazywając mnie Sherlockiem i podejrzewając o szukanie drugiego dna uraczyłeś alegorią o dachołazie. Tak traktuję to jako indywidualną wycieczkę ale urazy nie czuję, jak pisałem jam człek prosty, trzeba do tego więcej wysiłku.
Po co te nerwy, ja nie miałem na celu Cie urazić, tylko wyraziłem swoje zdanie, a Ty jakieś wycieczki robisz o kompleksy ?
nie czuję się urażony; nie robię wycieczek (no dobra - może czasem mnie korci ;) )
Kiedyś mi znajomy powiedział, po co dzielisz się swoją wiedzą i tak większość będzie uważała, że wie lepiej
też tego doświadczam i nawet zaczynam rozumieć - taki urok całego internetu po prostu
.. Mógłbym napisać po jaką cholerkę gotować pszenicę 2 godz. no ale to nie ma sensu..
jak ktos chce przygotować kilka kg pszenicy za jednym zamachem a posiada tylko 1 termos do tego 1-litrowy to gotowanie jest jedną z niewielu opcji (może nie koniecznie 2 godzinne ale jednak)
Ja sobie będę robił ziarna w termosach po swojemu, tanio i sprawnie, no i z podziwem czytał niektóre porady ;).
i o to chodzi by każdy był ze swojej metody i prawdy zadowolony, wszak cały urok wędkarstwa tkwi w różnorodności a i pogadać jest o czym. Gdyby wszyscy wiedzieli wszystko - nie potrzebne by nam było forum.
Tutaj na SIG'u wymieniamy się doświadczeniami.. jedni je mają bogatsze, inni skromniejsze - co oczywiste... fajnie jest jednak dopiero wtedy, gdy zamiast szydzić z tych drugich sami dzielimy się wiedzą i eksperiencją, objawy rozbieżności zdań zaś - kwitujemy przedkładając poszukiwanie prawdy (oby w otoczce tolerancji) ponad udowadnianie prawdy "mojsiej" ponad "mojsiejszą".
Trochę żałuję, że tak się potoczyła nasza rozmowa w tak banalnym (nie ukrywajmy) temacie. Strach pomyśleć co działo by się gdbyśmy traktowali o czymś w znacznie większej skali przy czym trudniejszym w obróbce :] np prażeniu konopii w ilościach hurtowych (ciekawy temat swoją drogą). Myślę, że nastepnym razem pójdzie nam lepiej. Wychylam właśnie Twoje zdrowie :beer:.
-
Grzechu - mogę tak?
A czemu nie ;).
Ja nie zalogowałem się na to forum, by drzeć z kimkolwiek koty, tylko by wymienić się doświadczeniem. Nie jestem uparty, że wiem najlepiej, bo byłbym wtedy mistrzem świata i utrzymywałbym się z wędkarstwa. Uczę się cały czas (już ponad ćwierć wieku) wędkarstwa i swoje wiem, no a przez to chcę wyprowadzać z błędu niektórych, by nie tracili czasu i kasy na darmo.
Ty masz swoje doświadczenie i wiedzę większą w jednych tematach, ja w innych, gdy się wymieniamy tą wiedzą jest dobrze, gdy tory się przecinają jak w tym przypadku może to być z boku odebrane jako sprzeczka, jednak nie miałem takiego celu. Wiem, że nieraz dodając takie zwroty typu herezja itp, może być to źle odebrane, no ale w większości to jest "slang" i nie ma nic na celu obraźliwego. Dobra, mam nadzieje, że jeszcze nie jedno skorzystamy na wymianie zdań, lepiej od kolegi usłyszeć prawdę, niż od przyjaciela to, co chcemy usłyszeć, więc ja nikomu ściemniać na żadne tematy nie będę, zdanie podtrzymuję co do termosów, no i oczywiście pozdrawiam ;).
-
Kurde, panowie. Szacunek za ostatnią wymianę zdań. W internecie to naprawdę rzadko się zdarza. Obydwaj po :thumbup: ode mnie.
-
Czy przygotowywał ktoś pszenicę w szybkowarze ???
-
Skoro już temat odświeżony to zapytam z ciekawości, czy dziś pszenica poszła w zapomnienie, czy jest dla was jeszcze wciąż żywa wędkarsko? Pytam o wody stojące, gdzie wiadomo że prym wiedzie kukurydza i konopie. Mam trochę pszenicy w piwnicy i korci mnie dołożyć pszenice do mixu zanetowego, a i czasem nawet założyć na haczyk.
A u was koledzy? Wspomaga się ktoś jeszcze pszenica na jeziorkach albo stawach?
-
Akurat ostatnio pierwszy raz używałem pszenicy, tylko że gotowej z puszki od Trapera (promocja u Drapieżców ;D). Okazała się bardzo skuteczna i otworzyła mi wodę, wzdręgi i płocie wolały ją wyraźnie bardziej niż nawet białego. Donęcałem przy tym mieszanką z konopią i kukurydzą :).
Dla mnie więc jak najbardziej żywa wędkarsko, już kombinuję skąd by wziąć ziarno do przygotowania w domu ;D
-
Ile chcesz?
Dodam jeszcze, że można pszenicę zalać wodą, aby spęczniała i wykorzystać tuż przed kiełkowaniem.
Należy jednakże bardzo dokładnie przepłukać ją wodą, aby pozostałości nie zaczęły się psuć.
Dobrym sposobem jest wsypać porcję na sitko i trzymać w garnku z wodą. Wodę należy wymieniać codziennie. Różnica między gotowanymi, a kiełkowanymi polega na fakcie, że w ziarnach uruchamiają się enzymy.
Taką przenicę wrzucamy do garnka i utrzymujemy w temperaturze 64'C przez 10 minut. Enzymy że słodu powinny rozłożyć skrobię na prostsze cukry i pszenica będzie samą słodyczą dla ryb.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Czy któryś z kolegów ma doświadczenia z nęceniem pszenicą/łowieniem na pszenice, ale nie gotowaną - a tylko moczona (jak długo ?) - nie chce mnie się nastawiać zbyt dużo garów więc kombinuje jak sobie życie ułatwić.
-
Pszenicy długo się nie gotuję identycznie jak groch. Kiszoną możesz śmiało sypac kroczkom w hodowli w końcu to takie cudowne. Tak poważnie ugotuj 1 kg i wrzuć do zamrażarki odpowiednie ilości.
-
Czy któryś z kolegów ma doświadczenia z nęceniem pszenicą/łowieniem na pszenice, ale nie gotowaną - a tylko moczona (jak długo ?) - nie chce mnie się nastawiać zbyt dużo garów więc kombinuje jak sobie życie ułatwić.
Surowych nie używałem, ale z gotowaniem naprawdę nie ma dużo roboty.
-
Ilość 1kg - to ja na raz 2,3 kg używam :)
Ja gotuje Groch; w szybkowarze łubin + kukurydza, niekiedy parze jeszcze w termosach pęczak, - dużo garów się robi... i moczenie i potem gotowanie.
Wiem, że nęcenie moczonymi ziarnami rybom nie zaszkodzi, ale czy ma sens - czy przyciągnie ryby ???. chodziło mi o takie doświadczenia. Jeśli moczone ziarna działają odpowiednio to świetnie bo mam miejsce gdzie mogę moczyć i kilka beczek lub wiader :)
-
Czy któryś z kolegów ma doświadczenia z nęceniem pszenicą/łowieniem na pszenice, ale nie gotowaną - a tylko moczona (jak długo ?) - nie chce mnie się nastawiać zbyt dużo garów więc kombinuje jak sobie życie ułatwić.
Gotowanie rozkłada cukry do latwiej przyswajalnych. Moczenie połączone z kiełkowaniem będzie miało ten sam efekt ale na mniejsza skalę. Jeżeli ryby będą jadły moczone ziarna to trawienie potrwa dłużej. Moim zdaniem nie warto.
-
mam miejsce gdzie mogę moczyć i kilka beczek lub wiader :)
- musiałbyś pozbyć się drożdży, inaczej całość może szybko sfermentować i będzie alkohol (lub ocet). Pirosiarczyn potasu może pomóc, dostaniesz w każdym sklepie z akcesoriami do robienia win domowych.
-
Ja bym z tym pirosiarczanem nie kombinował, chyba, że do dezynfekcji beczki.
Jeśli chcesz kiełkować, lub tylko namoczyć, to trzeba najpierw porządnie wypłukać ziarno i pozbyć się pływającej łuski.
-
Podczepię się pod wątek. W jaki sposób najlepiej przechowywać ziarna pszenicy?
-
W suchym miejscu. Może być ciemne ale to nie jest niezbędne. Zawilgocona spleśnieje albo zacznie kiełkować i spleśnieje kiedy wykiełkuje.
-
W suchym miejscu, w worku z dostępem powietrza (np takim jak.pakuje się kukurydzę).
-
Podczepię się pod wątek. W jaki sposób najlepiej przechowywać ziarna pszenicy?
Pisałem już to w wielu miejscach na forum. Ja przechowuje pellety jak i ziarna (rzepik, pszenica oraz konopie) w wysuszonych butelkach po wodzie 5 litrowej. Przechowuje je w ciemnej piwny o stałej temperaturze w ciągu roku ok 20 stopni.
Nic się nie psuje, nie wietrzeje, nie pleśnieje ani nie kiełkuje czy inne cudactwa.
-
W suchym miejscu, o niskiej wilgotności dobrze wysuszone ziarna możesz składować w worku. Jeśli będzie przechowywana na parterze to najlepiej postawić nie bezpośrednio na posadzce tylko np. na palecie lub innej warstwie izolującej od podłoża.
-
#
Pisałem już to w wielu miejscach na forum. Ja przechowuje pellety jak i ziarna (rzepik, pszenica oraz konopie) w wysuszonych butelkach po wodzie 5 litrowej. Przechowuje je w ciemnej piwny o stałej temperaturze w ciągu roku ok 20 stopni.
Nic się nie psuje, nie wietrzeje, nie pleśnieje ani nie kiełkuje czy inne cudactwa.
Pszenica przeznaczona do długiego przechowywania powinna mieć około mieć około 12% wilgotności. Zawartość wody pobudza lub zatrzymuje rozwój mikroorganizmów.