Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: maszek95 w 27.03.2018, 09:40
-
Nie wiem czy było,
https://www.o2.pl/artykul/holendrzy-przeklinaja-polakow-truja-rzeki-i-pozeraja-nasze-ryby-6234631174461569a
-
Zostawiają w wodzie 2 kg ołowiu rocznie łowiąc na spławik? ??? Żeby osiągnąć taki wynik, to trzeba chyba zanętę ołowiem dociążać :D
-
Artykuł tłumaczył człowiek nie mający pojęcia o wędkarstwie. I tak to potem wygląda...
-
Jak już, to więcej tracę ołowiu, kiedy mi się rozsypie :facepalm: niż jak mi spada z żyłki.
Dwa kilo ołowiu to ja chyba miałbym gdybym zliczył cały swój ołów z 20 lat.
-
Zapewne chodzi o ciężarki do połowów gruntowych.
W ogóle tam jest jakiś błąd w obliczeniach w tym artykule :D
-
524000kg x 2,8 zł/kg = 1467200 zł, czyli fura kasy rocznie. Już nie muszą wydobywać ołowiu w naturze.
-
Śmieszny artykuł, który każdego wędkarza co najwyżej rozśmieszy :).
Mój kolega pracuje w Niemczech, ale jeździ na ryby do Holandii - na łowisko prywatne - jest tam witany z otwartymi rękami jak każdy klient, co więcej ma zniżki, bo jest tam dość często. A dodatkowo - zazwyczaj zabiera jakąś rybę - sandacza zawsze, niekiedy Leszcza, Lina i inne - nie uprawia No Kill.
Artykuł nie wiem kto pisał ale pisał bzdury oderwane od rzeczywistości.
Można oskarżać o śmiecenie, ale Holendrzy to dopiero śmieciarze, można o No Kill, ale Holendrzy tez biorą ryby, ale o to, że ciężarki polakom spadają przy metodzie spławikowej :D ??? Każdy logicznie i zdrowo myślący zorientuje się co to za artukuł :)
-
Skoro jeździ na łowisko prywatne, robi tam to, na co mu właściciel pozwala.
Fakt, że Polacy i inne narody ze wschodu tłuką na potęgę ryby w krajach, w których powszechnie panuje zasada no-kill, to nie są bzdury oderwane od rzeczywistości.
-
Jak w każdym narodzie zdarzają się jednostki "specjalne" .
Myślisz, ze Anglicy nie biorą ryb, bo tak to wygląda w necie - każdy pstrąg jest w Anglii zżerany, a sam widziałem jak łebki pakowały do wora szczupaki, w Danii wózkami jeżdżą po ryby, we Francji kłusują i mało kto wypuszcza ryby, nawet żaby zżerają :D
Ale nawet jeśli polacy zabierają każdą rybę, to pomyśl - oskarżanie tylko Polaków, że zostawiają ołów w wodzie jest logiczne ?, przeciez to pisał półgłówek nie mający pojęcia o wędkarstwie, to pisał nacjonalista nie wędkarz.
-
Cały ten artykuł napisał ktoś ułomny... Niemniej ja się wcale nie dziwię, że wszyscy Polacy postrzegani są tam przez pryzmat sporej grupy troglodytów. Mogę tylko nad tym faktem ubolewać, ale z faktami dyskutować nie zamierzam.