Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: radek8 w 27.03.2018, 16:00
-
Witam.
Posiadam kilka wysokiej jakości zanęt (Sonubaits, Dynamite Baits, Bag'em) oraz liquidy tych firm.
Czy warto/czy jest sens dopalać takimi liquidami ww zanęty? Czy to coś daje/czy zwiększa ilość brań?
-
Z tym to jest zawsze problem... Tylko nad wodą możesz się przekonać. Czasem dodanie czegoś do zanęty zamiast nasilić brania, to w ogóle je wyłącza :D
Ja robię tak, że nie przygotowuję sobie całej porcji zanęty z jednymi dodatkiem, tylko kombinuję na podajniku. Jeśli coś się dzieje, dodaję i patrzę na reakcję. Nasilają się brania, to mogę dodać do reszty zanęty. Brania ustają, to wiem, że dodatek "straszy". Jak nic się nie dzieje, to czasem możesz kombinować i nic nie wykombinujesz. Innym razem jakiś dodatek ratuje przed zejściem o kiju (albo to był tylko fuks i bez niego i tak ryba by w końcu podeszła).
Ciężko zgadnąć ;)
-
Oczywiście, w końcu dopałki są właśnie dlatego produkowane. Jest jednak kilka ważnych rzeczy, które należy rozważyć przed dopaleniem towaru. Głównym czynnikiem jest temperatura wody, potem intensywność brań i upodobania ryb.
-
Witam.
Posiadam kilka wysokiej jakości zanęt (sonubaits, dynamite baits, bag'em) oraz liquidy tych firm.
Czy warto/czy jest sens dopalać takimi liquidami ww zanęty? Czy to coś daje/czy zwiększa ilość brań?
Ja robię tak,że w jednym pojemniku mam mieszankę dopaloną a w drugim czystą zanętę czy jakiś mix.Pod jedną wędkę nęcę czystą zanętą a pod drugą wędkę dopalonym papu.Która opcja lepsza?Jak dla mnie 50/50.Czasem ryba wchodzi w jedno,czasem w drugie.Na jednej wodzie tak a na drugiej inaczej.Szczerze,nie zauważyłem przewagi jednej zanęty nad drugą.Pozdrawiam
Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
-
Kilka razy zdarzyło mi się spieprzyć zanętę przedobrzając z dodatkami. Szczególnie boleśnie zresztą bo było to na zawodach spławikowych. Od tej pory jestem ostrożny z dopalaniem . Na szczęście przy łowieniu z koszyczkiem lub metodą nie wrzuca się dużych kul , można bezpiecznie testować i dopalać poszczególne porcje. Jednakże, i tu zgadzam się z Montesque jedno czy dwa brania niczego jeszcze nie dowodzą.
-
Testowałem przez sezon mix bez pelletu, pózniej z pelletem...
I jednoznaczna odpowiedz nie istnieje! Zdużo czynników, żeby to określić, poławianych ryb, akwenu... A może i fazy księżyca...
-
Kiedyś przez trzy lata z rzędu porównywałem swoje wyniki z księzycowym kalendarzem brań. Wyszło mi że to lipa i tyle.
Uważam że głównym czynnikiem oprócz pory roku jest pogoda i zmiany ciśnienia. To ostatnie do dziś mnie zdumiewa. Co rybie przeszkadza te kilka milibarów (jak kto woli hektopaskali) ??? Przecież to tylko kilka cm słupa wody. Ryba łeb pochyli po nasz pellecik i juz ma te kilka hPa różniicy cisnień.
Podobno kalendarz księzycowy wymyślili Anglicy łowiący w rzekach i to by się z grubsza zgadzało bo prędkość wody w ich rzekach silnie zalezy od przypływów i odpływów morza które u nich sięgają kilku metrów. Jak wiadomo pływy morza zwiazane są z grawitacją Księzyca.
-
Kiedyś przez trzy lata z rzędu porównywałem swoje wyniki z księzycowym kalendarzem brań. Wyszło mi że to lipa i tyle.
Uważam że głównym czynnikiem oprócz pory roku jest pogoda i zmiany ciśnienia. To ostatnie do dziś mnie zdumiewa. Co rybie przeszkadza te kilka milibarów (jak kto woli hektopaskali) ??? Przecież to tylko kilka cm słupa wody. Ryba łeb pochyli po nasz pellecik i juz ma te kilka hPa różniicy cisnień.
Podobno kalendarz księzycowy wymyślili Anglicy łowiący w rzekach i to by się z grubsza zgadzało bo prędkość wody w ich rzekach silnie zalezy od przypływów i odpływów morza które u nich sięgają kilku metrów. Jak wiadomo pływy morza zwiazane są z grawitacją Księzyca.
Jakie masz doświadczenia z ciśnieniem? Starzy wędkarze z mojego środowiska nie wyjeżdżają na ryby jeżeli jest poniżej 1000...
-
Postscriptum:
Zapomniałem dodać jeszcze jeden istotny czynnik. Dotyczy to głównie rzek. Jeśli woda szybko opada brania są zazwyczaj słabsze , a ryba odchodzi od brzegów w nurt. Przy niskim stanie wody jest podobnie. Kiedy woda zaczyna przybierać, ryba podchodzi pod brzeg i często dobrze żeruje. Na początku przyboru można nawet trafić na taki moment kiedy ryby biorą jak w amoku. Potem wszystko się normuje a kiedy przybór jest duży coraz trudniej o rybę. Do tego łowienie staje się irytujące z powodu wielkiej ilości traw, gałęzi itp płynących wodą.
-
Co do ciśnienie to zdania uczonych sa podzielone...
Z mojego doświadczenia wynika że dobrze jest kiedy ciśnienie jest ustabilizowane. Nie wiem dlaczego ryby raczej nie lubią zmian ciśnienia. Czy lepszy wyższe czy niższe ? Wydaje mi się że wyższe ale bywało że i przy 980 miałem dobre wyniki a przy 1010 była bryndza. Zauważyłem także , że korzystny jest deszczowy dzień po długim okresie upałów. Wtedy przechodzi front atmosferyczny, ciśnienie się zmienia a ryby biorą. I bądź tu człowieku mądry.
-
Przepraszam rozgadałem się i zjechałem z tematu wątku.
-
Kurcze, chyba muszę prowadzić własne zapiski, a nie bazować na okolicznych mądrościach.
Tylko mam problemy z systematycznością... No i w sumie wypadałoby bazować na jednym zbiorniku i jednej miejscówce żeby to miało ręce i nogi.
-
To tak nie działa... Dzisiaj masz tam karpie, jutro ich tam nie będzie :D
-
Pytanie jest bardzo dobre! Czy warto dopalać dobre zanęty...
Przede wszystkim zależy o czym mowa. Bo słabe zanęty dopala się pelletem karpiowym, mączką rybną, dodatkami płynnymi różnej maści. Tutaj można coś dodać. Ale przy dobrej jakości towarze, 'dopalanie' daje nam zaledwie jakiś procent więcej szans na rybę. Taki MMM jest sam w sobie bardzo dobry. Dodatek melasy jednak doda słodyczy i pomoże kleić zanętę - i juz jest lepiej. Ale wszelkie atraktory to taka 'magia' tutaj :) Według mnie sami nabieramy wiary w miks, jednak dodatki te niewiele dają tak naprawdę :)
Co innego jest w przypadku miksu 50/50. Nie wiem czy słowo dopalanie jest tutaj dobre. Bo to w ogóle inny rodzaj miksu. Przede wszystkim pellety pozostają jako ziarna przez pewien czas, co daje też efekt wizualny i ryba ma konkret na którym się może skupić. Zatrzymuje ja to na dłużej. Jeżeli pomyślimy o karpiach, to te często płetwami piersiowymi badają dno. Przy samej zanęcie robią chmurę i niewiele na dnie zostaje, pellety natomiast wciąż będą, rozsypane. Ryba wtedy może je wybierać. Oczywiście trzeba mieć dobry pellet tutaj.
Jeżeli jednak zdamy sobie sprawę, że na wynik ma wpływ nasza taktyka, zachowanie ryb, zestaw, miks i przynęta głównie, to sam dodatek zanętowy jest minimalnym faktorem. Bardziej chyba pomaga wiara w niego :P
-
Ostatnio to co zdecydowanie poprawiło mi brania na dobrej jakości zanęcie to prażone konopie, późno zacząłem je stosować w zeszłym roku ale dodawałem ich sporo. W tym roku raczej będę bazować na Bait-tech'u GPS90 Seria G + Konopie + Pellety skretting.
Piszę o karpiach na stawach starorzecza, komercjach itp.
-
Radek wszystko zależy od rodzaju zanęt. Większość klasycznych zanęt do metody czołowych firm zawierają mączkę rybną lepszej lub gorszej jakości. Zanęty o naturalnym zapachu mączki rybnej osobiście traktuję jako uniwersalną którą można dopalić boosterem. Na przykładzie Bai-tech'a np N-Tice meaty mix uważam że każdy jeden dodany owocowy aromat zepsuje efekt. Często mieszam zanęty że sobą jednego lub kilku producentów. Znając je wiem których połączeń unikać.