Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: e-MarioBros w 11.05.2018, 12:38
-
Niechcący zrobiłem taki oto eksperyment. Przez ostatnie około 3 wypady na dwóch wędkach miałem dokładnie to samo.
Koszyki Mikado 60 g, ta sama zanęta i przynęta (2- ziarnka kuku). Przypony - plecionka 15 cm. Dno: 5 cm mułu.
Jedyna różnica to haki, na jednej Nash Fang Twister 4 na drugiej 8.
I było tak:
- na pierwszym wypadzie m/w takla sama ilośc brań,
- na drugim lepiej ta z hakiem 8
- na trzecim prawie wszystkie brania na ten hak 8
Czy to było przypadkowe?
-
Nie :) też dosyć często eksperymentuję i zauważyłem że przy mniejszych hakach mam więcej brań ;D
-
Też ostatnio miałem podobnie. Haki Drennan WGS 8 i 12. Więcej brań na 12tce, ale tam był przypon z fluorocarbonu, na 8ce plecionka. Na 8ce miałem też większą przynętę, było dużo mniej brań, ale za to na koniec zasiadki wziął niezły karp, ale niestety się wypiął kilka metrów od brzegu :(. Dalszy ciąg testów jutro. Karpiszony bójcie się... :P.
-
Ja najlepsze efekty zauważyłem na hakach 14 lub 12, rzadziej 10 :) większych już praktycznie nie używam bo automatycznie spada liczba brań
-
Nie schodzę niżej jak nr.10, czasem zaszaleje i popróbuje z nr 8, ale szczerze przyznam, ze na wszystkie razy kiedy na niego łowiłem brały tylko leszcze. Od tych dużych po najmniejsze. Na mniejszych hakach oczywiście większy przekrój ryb. Hak sie dopiero pod wielkość przynęty, 12mm'wymi na spokojnie łowie na hakach 10 i ryby ciągle biorą :D.
-
Tylko, że ja poluję w 90% na większe ryby ... Stąd używam do tego celu przedziału haków 4 - 8.
-
Mogę przytoczyć mój majowy wypad. Łowiłem na haki 12 jak zawsze. Zero brań, zero wskazań. Wydłużylem przypon do 60 cm i nic czekałem kolejna godzinę. Wydłużylem przypon do 100 cm przeczekalem nic kolejna godzinę. Oczekiwanie zawsze aktywne z wymianą przynęt, urozmaiceniem. Po 3 godzinach zawiazalem hak 16. Brania błyskawiczne. Jednen biały, dwie pinki, jedna kukurydza 🌽. Skróciłem przypon do 60 a później do 30 cm brania się nasilały. Efektem było 17 karpikow do kg i około 3 kg plotek i płoci(!). Podczas poczatkowego łowienia była i necenie pszenicą, konopia i nic. Sam wiem, że 16 Drennan Specjalist dał mi frajdę z łowienia. Zestawem był przelotowy koszyk na pętlach. Pozdrawiam
-
Mogę przytoczyć mój majowy wypad. Łowiłem na haki 12 jak zawsze. Zero brań, zero wskazań. Wydłużylem przypon do 60 cm i nic czekałem kolejna godzinę. Wydłużylem przypon do 100 cm przeczekalem nic kolejna godzinę. Oczekiwanie zawsze aktywne z wymianą przynęt, urozmaiceniem. Po 3 godzinach zawiazalem hak 16. Brania błyskawiczne. Jednen biały, dwie pinki, jedna kukurydza 🌽. Skróciłem przypon do 60 a później do 30 cm brania się nasilały. Efektem było 17 karpikow do kg i około 3 kg plotek i płoci(!). Podczas poczatkowego łowienia była i necenie pszenicą, konopia i nic. Sam wiem, że 16 Drennan Specjalist dał mi frajdę z łowienia. Zestawem był przelotowy koszyk na pętlach. Pozdrawiam
Ale my tu chyba rozmawiamy o metodzie, Mirku? Bo to diametralnie zmienia postać rzeczy. Przy klasycznym koszyku i przyponie rozmiar haczyka odgrywa diametralne znaczenie i to jest oczywiste.
Natomiast w metodzie... Ja używam haków 8-10. I jak mam brania, to mam. Jak nie mam, to nie mam :D Taki ze mnie filozof! Generalnie gorsze mam wyniki, gdy wejdzie drobnica. Wtedy mam sporo niezaciętych szarpnięć, często przy porządnym ugięciem wędki, z którego nic nie wynika. Po prostu ryba zasysa przynętę, ale haka już nie. Ja wolę te odrobinę większe haczyki, bo przeważnie dochodzi wtedy do przebicia dolnej wargi na wylot. Spinek praktycznie nie mam, a jeszcze dwa lata temu miałem ich ogrom (ale to już było wałkowane w innym temacie).
Natomiast doskonale wiem, że nie ma problemów z wyjęciem dużych ryb na haczyki 12-14. Tylko po prostu ja inaczej łowię i mi tak dobrze.
-
Skoro Methoda to odpadam i przepraszam za swoje pińć groszy nie na temat
-
Tak, koszyki do metody.
Generalnie nie zmniejszam haków bo łowię lekkimi karpiówkami.
Na moich łowiskach teraz sporo ludzi łowi podobnie, część z nich ma mniejsze haczyki.
Problem, że większość jest słaba technicznie i rzeczywiście małe haki dość mocno ranią ryby ...
bo wędkarze za ostro ciągną ryby.
-
Wczoraj przeżyłem jakąś masakrę :facepalm:. Karpie (prawdopodobnie 4-7kg) wchodziły mi seryjnie w zanęcone miejscówki. Branie, wyjazd ze szpuli, podniesienie kija, chwila holu....i spinka >:O. Tak straciłem 4/5 ryb >:( :facepalm:. Haki Drennan WGS 6-10, świeżo wyciągnięte z paczki, zawiązane na plecionce Jet Fish Craft 25lb bez pozycjonerów. Dodam, że ryby holowałem kijkami Prologic C1 2,75lb (paraboliki), które świetnie amortyzowały odjazdy ryb i nie było mowy o chwili luzu, czy wyrywaniu haka z pyska przez zbyt sztywne kije. Spróbuję jeszcze zastosować pozycjonery lub po prostu większe haki. Jeśli to nic nie da to zmieniam haki na inne.
PS. kolega obok wyciągnął karpia za pierwszym razem, mimo haczyka nr 8 innej firmy (z zadziorem).
-
A jak zamocowane podajniki na żyłce? W miarę szybko zaczynają po żyłce jeździć, czy ryba majta koło pyska zamontowanym na sztywno?
-
Podajniki na sztywno.
-
Ja jak miałem podajniki na sztywno, to miałem takie właśnie efekty...Ryba na początku mocno szarpie łbem i często podajnik, a szczególnie ciężkie działają jak koło zamachowe i powoduje, że haczyki bez zadziorów się odpinają... Ale do moja subiektywna opinia.
Jak łowię na dużych dystansach z przyponami strzałowymi to podajniki mam przelotowo na przyponach z fluorocarbonu. Długość takiego przypony około 0,7m.
-
To masz odpowiedź.
Poważnie. Miałem 8-9/10 spinek, dopóki tego nie wyeliminowałem. A kombinacje z przyponami i haczykami robiłem alpejskie. Była już o tym dyskusja, i to chyba niejedna. Wiele osób twierdzi, że spinek wtedy nie mają. U mnie po wyeliminowaniu tego "błędu" spinki praktycznie do zera spadły.
Edit: nie chodzi o to, by podajnik był przelotowo. Tylko by po zacięciu ryby i kilku je szarpnięciach przelotowym się stawał. Można dać przelotowo, a zablokować go stoperkiem zaraz za, żeby był na sztywno. Wtedy jest idealnie.
-
Czasami jest taki dzień że mimo odjazdu, ryby pobierają pokarm bardzo ostrożnie i tak jakby od niechcenia i też tak się dzieje, że jak jest haczyk bez zadziora to jest spinka za spinką...
Warto też pokombinować z długością przyponu... Bywa tak że dopiero przypon 20cm daje rezultaty...przy krótszych chwilka holu i spinka.
Przy większych rybach przypon 10cm jest o wiele za krótki...Duże ryby zasysają przynętę z dużej odległości od dna i różnie bywa...
-
Szkoda, że trzeba przelotowo, bo zrobiłem sobie fajne szybkozłączki do wymiany całego podajnika, czy zamiany go na spomba. Wczoraj system precyzyjnego nęcenia i podawania tam zestawu sprawdził się w 100%. Hole już nie. Wydłużę przypony, jeśli nie to wrócę do przelotu. Zestawy na sztywno i samozacinki mam zakodowane od dawna, pozostałości po karpiowaniu, może dlatego trudno mi przejść na przelot.
Mosteque - piszesz o stoperku za podajnikiem. Ja właśnie jakieś 3-4cm powyżej podajnika, mam łączenie pętli z krętlikiem szybkiej wymiany. Może wydłużyć ten odcinek do 10-15cm, a krętlik poniżej podajnika nie wciskać tak mocno w podajnik?
-
Może wydłużyć ten odcinek do 10-15cm, a krętlik poniżej podajnika nie wciskać tak mocno w podajnik?
Ja mam ten odcinek około 50cm i wszystko działa :thumbup: Do tego podajniki na standardowym krętliku (zastopowane) lub na kłikczejndżbidach (przelotowo)
-
Fish, ja robiłem jak Ty, tylko montowałem zestaw na blisko metrowym "przyponie". Główną żyłkę kończyłem krętlikiem z agrafką. I można tam sobie doczepić koszyk lub spomb do wstępnego nęcenia, a potem podczepić gotowy zestaw. Z takim czy innym podajnikiem. Mamy już w pudełku przygotowane.
Chodzi o to, by krętlik wchodzący do podajnika (czy inna złączka) powodował samozacięcie, ale potem wychodził szybko w trakcie szarpania głową przez rybę.
Teraz robię tak, że krętlik luźno wchodzi w podajnik, ale mam go zablokowanego stoperkiem gumowym od góry. To gwarantuje samozacięcie, ale przy każdym szarpnięciu ryby podajnik przesuwa stoperek coraz dalej i podajnik lata coraz luźniej. Już na samym początku siła "wahadła" nie idzie tylko w haczyk, ale i w przesunięcie stoperka.
Mnie to się sprawdza i przy tym pozostanę, a kombinuję w tej materii od 3 lat. Bo taki już jestem, że nie zastosuję rozwiązań podanych na tacy (nie kupię łączników Prestona do podajników Prestona :D), tylko zawsze wymyślam koło od nowa. I często-gęsto moje koło działa lepiej ;)
-
Dzięki. Zmodyfikuję swoje zestawy i dam znać czy przyniosło to efekty. Ten metrowy leader (przypon z podajnikiem jak piszesz) robisz z takiej samej linki jak ta główna, czy może z innego materiału? Stosowałem kiedyś leadcore jak była potrzeba, a teraz zobaczymy. Myślę też o bezpieczeństwie ryb w razie zerwania żyłki głównej. Jeśli będzie połączona z leaderem pętla w pętlę to ryba ma szansę uwolnić się od podajnika. W przypadku gdy na łączeniu będzie agrafka, krętlik szybkiej wymiany itp. te szanse maleją, w zamian za wygodę i szybkość zmiany zestawu czy spomba. I weź tu bądź mądry... 🤔
-
Dlatego właśnie napisałem, że tak robiłem. Nigdy mi się żadna ryba nie zerwała z tym "przyponem", ale... To nie było to. Teraz kombinuję, jak rozwiązać problem szybkiego przejścia między podajnikiem a spombem/koszykiem, bez zakładania takich blokad na żyłce głównej.
Edit: a robiłem ten odcinek z tej samej plecionki, co przypon normalny. Ale na plecionce za luźno chodzi stoperek. Jeszcze przy okazji napiszę, że stoperek jest zajebistym wskaźnikiem, czy mieliśmy branie. Jeśli wyjmujemy zestaw i jest choć trochę przesunięty, było szarpnięcie za przynętę na 100%.
-
No i właśnie jeśli leader jest z materiału mocniejszego od żyłki głównej, to podczas zrywki ryba pozostanie z podajnikiem, leaderem i szybkozłączką. Coś pokombinuję, bo muszę troszczyć się nie tylko o ryby, ale też o siebie. Kumple jak wyczają, że jakaś ryba zdechła przez mój zerwany zestaw to mnie zlinczują :P. Z drugiej strony chcę, aby ryby były bezpieczne, rosły i brały jeszcze większe, bo to oczywiście łowisko no kill.
-
Fish, ja robiłem jak Ty, tylko montowałem zestaw na blisko metrowym "przyponie". Główną żyłkę kończyłem krętlikiem z agrafką. I można tam sobie doczepić koszyk lub spomb do wstępnego nęcenia, a potem podczepić gotowy zestaw. Z takim czy innym podajnikiem. Mamy już w pudełku przygotowane.
Chodzi o to, by krętlik wchodzący do podajnika (czy inna złączka) powodował samozacięcie, ale potem wychodził szybko w trakcie szarpania głową przez rybę.
Teraz robię tak, że krętlik luźno wchodzi w podajnik, ale mam go zablokowanego stoperkiem gumowym od góry. To gwarantuje samozacięcie, ale przy każdym szarpnięciu ryby podajnik przesuwa stoperek coraz dalej i podajnik lata coraz luźniej. Już na samym początku siła "wahadła" nie idzie tylko w haczyk, ale i w przesunięcie stoperka.
Mnie to się sprawdza i przy tym pozostanę, a kombinuję w tej materii od 3 lat. Bo taki już jestem, że nie zastosuję rozwiązań podanych na tacy (nie kupię łączników Prestona do podajników Prestona :D), tylko zawsze wymyślam koło od nowa. I często-gęsto moje koło działa lepiej ;)
Mam identycznie ale czy metrowy odcinek nie jest za długi do rzutu? Na jakiej długości kijach masz ten patent?
-
Już nie mam i ciężko mi teraz zweryfikować tę długość. Nigdy z miarką tego nie robiłem. Może tak: było to na pewno więcej niż pół metra i nie więcej niż metr. To nie apteka ;)
-
Aha. Czyli po prostu mam mniejszy zwis :P przy rzucie.
-
Na to wygląda :D