Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Jędrula w 04.04.2015, 14:32
-
Dobrze pamiętam mój pierwszy sprzęt . Był to bambus , kołowrotek radzieckiej produkcji z ruchoma szpulką , żyłka chyba z Gorzowa , spławik styropianowy w kolorze czerwonym i niebieskim . Łowiłem na starej cegielni , brały ładne płocie i piękne leszcze na ciasto z grysiku zaprawione olejkami do ciast . Było to już 30 lat temu :(
-
Jędrek ! A jaka była żyłka jak nie z Gorzowa??Stilon tyłki nam wszystkim za komuny ratował!! Bo inaczej na koński włos jak nie miałeś rodziny za granicą byśmy łowili! Tęcxzówka Gorzowska w pewnych latach była marzeniem!!
-
Pamiętamy tęczówkę,pawie pióro,kolec jeżozwierza (prawdziwy rarytas)kołowrotki radzieckie z ruchomą szpulą,ryby były albo nie tak jak teraz,i nikomu Pzw nie przeszkadzało
-
kij z leszczyny kawałek żyłki spławik z pióra
sąsiadka pracowała w sportowym w warszawie więc miałem później spławik i żyłkę tęczówkę
wędka bambus ,później spining z włókna szklanego
i łowiło się karasie na stawie nieraz do późnego wieczora było też ognisko i rybka pieczona ;))
co mi się teraz nie podoba to zamiast łowienia ludzie się onanizują sprzętem ;))
-
Pamiętamy tęczówkę,pawie pióro,kolec jeżozwierza (prawdziwy rarytas)kołowrotki radzieckie z ruchomą szpulą,ryby były albo nie tak jak teraz,i nikomu Pzw nie przeszkadzało
Cóż mogę dopowiedzieć?? Radziliśmy sobie!!
-
Bambus, tęczówka, kołowrotki z ruchomą szpulą... takie Centerpiny :P lub polskie kołowrotki Mewa ze stałą szpulą a potem NRD-owskie Rexy (wersje metalowe i plastikowe), no i pierwsze wędki teleskopowe z ZSRR (ciężkie jak ruskie czołgi).
-
Jak pod choinkę dostałem od rodziców pierwszy radziecki żółty teleskop! To cała wędkarska młodzież z gminy się zeszła żeby to cacko obejrzeć ! A do tego zwykły Katafiej ale z obcją obrotu o 90Stopni? Cool!!
-
Pierwsze kroki w wędkarstwie , rozpocząłem poza granicami kraju w Niemczech na rzece Ren i okolicznych żwirowniach .
-
Miałem tak samo jak koledzy wyżej.W 81' na Mikołaja pierwszy bambus,w 82' drugi i spinning z Polspining-u,też kołowrotkiem o ruchomej szpuli i Delfina-cud wschodniej techniki.Spławiki z pióra lub kolca,żyłka z Gorzowa,haki...hmmm druciaki z ZSRR na wagę.
Piękne czasy.
-
Jędrku drogi ja zacząłem swoją przygodę na tej samej wodzie co Ty prawdopodobnie (cegielnia Marusze). Razem z kolegami z podwórka na najprostsze zestawy spławikowe łowiliśmy z "luftu" pięknie ubarwione różanki, wzdrążki i płotki...zdarzył się mały karpik. Na tej wodzie również po raz pierwszy zasmakowałem spinningu. Miałem taki dziedziczny kijek z NRD, sztywny szklak ale to wówczas nie przeszkadzało ;D Pamiętam jak dzisiaj, srebną obrotówkę Hobby z czerwonymi kropkami, coś na wzór meppsów, która dała mi pięknie wygrzbieconego i spasionego okonia na ponad 30 centów ;D To był w tedy mój Personal Best ;D Działo się to pod koniec lat 90-dziesiątych. Po roku takiego łowienia na "dzikiej" wodzie za namową mojego szwagra zdałem egzamin na kartę wędkarską w kole nr.62 w Wodzisławiu śląskim :)
-
Bambusówka z włókna szklanego, bardzo ciężka, i spławik z kolca jeżozwierza :) Połowy zaczynałem oczywiście w pobliżu mojego domu na rzece Ina. :) Poźniej dorobiłem sie ruskiej teleskopówki i kołowrotka "orion" :D
-
Jędrek ! A jaka była żyłka jak nie z Gorzowa??Stilon tyłki nam wszystkim za komuny ratował!! Bo inaczej na koński włos jak nie miałeś rodziny za granicą byśmy łowili! Tęcxzówka Gorzowska w pewnych latach była marzeniem!!
Gorzowianka był najlepsza bo jedyna , racja . Potem z Niemiec dostałem szpulkę i ze trzy lata na nią łowiłem :)
-
Hitem była leska
-
Pamiętamy tęczówkę,pawie pióro,kolec jeżozwierza (prawdziwy rarytas)kołowrotki radzieckie z ruchomą szpulą,ryby były albo nie tak jak teraz,i nikomu Pzw nie przeszkadzało
Apropos kolca. Mialem w czasie nauki zawodu praktykę w ZOO. Po tej praktyce wszystkie jeżozwierze wyglądały jak bobry :P
-
A my jak w czasach szkolnych pojechaliśmy na wycieczkę do ZOO w Krakowie,to kolega ganiał jeżozwierze po wybiegu,żeby im powyrywać kolce lub zbierać,bo rzekomo w samoobronie miały nimi strzelać.Nic nie znalazł,a nas mało nie wygonili z ZOO.Dobrze,że nas w klatkach nie pozamykali.
-
Za młodu miałem kilka spławików w oryginale z kolca! jeden nawet wiozłem przez Polskę z Chełma Lubelskiego ! Pewien gość dawał mi za niego ładną sumkę jak wracałem z łowiska pociągiem! Teraz to marzenie!
-
Ja kolec jeszcze mam z wklejonym oczkiem,może nada się do frangielki,wracam do żródeł w nowszym wydaniu
-
Też mam jeden od wielu lat! Ale że to nie zgodne politycznie przemilczałem! ???
-
:thumbup:
-
Właśnie miałem o tym napisać.
-
U politruka też bym miał przechlapane,ale fala mi na milczenie nie pozwala :P
-
Choć Daniel umie ładnie słowa dobierać to myślę że to taka pokrewna dusza nasza co nie chce starego zniszczyć a nie wiadomo jak z nowym połączyć! I tu jest ból
-
Ja jak na początkującego wędkarza dostałem od wuja piękny zestaw startowy: kij bambusowy i do tego czarnego rexa z nawiniętą tęczówką plus parę haczyków :)
(http://tapatalk.imageshack.com/v2/15/04/04/ab965fb894355ff3b6d1c91724218924.jpg)
Była to końcówka lat 80' mieszkalem na wsi, więc o zakupie dodatkowych akcesoriów mogłem pomarzyć. Spławiki robiłem z gesich piór i mocowałem je do żyłki za pomocą dwóch kawałków wentyla. Największy problem miałem z obciążeniem więc czasem z braku laku na żyłce wieszałem małe podkładki :)
Łowilem na okolicznych stawach używając jak przynęty czerwonych robaków od sąsiada z kompostownika lub kulek z chleba. Moją zdobyczą zazwyczaj były złote karasie.
-
Taśma ołowiana to był rarytas
-
Po jakiś czasie dostałem od kogoś pasek takiej taśmy był dla mnie na wagę złota
-
Wędka z ZSRR, co najlepsze stalowy teleskop - bardzo krótka może 190-200 cm, kołowrotek bankowo made in zsrr nie pamiętam dokładnie jaki, haczyki, ciężarki itp - to co wpadło w ręce czy dostałem, spławiki - miałem dwa z kolca jeżozwierza i jeden wystrugany z lipy bodajże :)
Fajne czasy.
-
Kiedyś Staszek założył podobny temat tutaj -> http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=584.0
Tam też opisałem swój pierwszy sprzęt.
-
Moja pierwsza wędka - tzw "gutówka"- klejonka muchowa z tonkinu :
(http://images66.fotosik.pl/771/7f20668beef1012fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7f20668beef1012f.html)(http://images70.fotosik.pl/770/ff92aa0e8e8f4977m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ff92aa0e8e8f4977.html)(http://images69.fotosik.pl/771/e4916ebb723ab4a5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e4916ebb723ab4a5.html)
w tych "bambusowych" czasach to był mercedes. Nie ze względu na cene lecz dostępność.
Pan Eugeniusz Gut, świetny muszkarz wędzisk (gruntówki, spining, muchówki) wykonywał niewiele a koszyk zamówień miał na 2 lata do przodu.
Na wedkarstwo namówił mnie kolega ze szkoły a jego ojciec zapalony wędkarz miał tzw "dojscia".
Używałem jej jako odległościówki na klenie, świnki, brzany na Dunajcu, czy płocie, wzdręgi i leszcze na jeziorach. Taka współczesna matchówka.
Pamiętam taki kilkudniowy wypad tuz po maturze nad Dunajec do Czchowa. Spotkaliśmy tam trenującą kadrę Polski.
W wolnych chwilach pan Alfred Samet , ówczesny wielokrotny mistrz Polski pożyczał sobie tą wędeczkę i łowił świnki na przepływankę z przytrzymywaniem.
Uroczą miał zabawę - takie oderwanie od 6metrowych tyczek Garbolino z amortyzatorami 8)
Eh dawne czasy, teraz ten sprzęt to juz muzeum i ... wspomnienia :fish:
-
Moim pierwszym wędziskiem był kij leszczynowy z kołowrotkiem o ruchomej szpuli własnej produkcji. Żyłka oczywiści Stilon Gorzów.
Łowiłem na spławik z korka i gęsiego pióra na Sanie w dołkach miedzy główkami.
Potem przyszedł czas na pierwszą prawdziwą wędkę-rosyjski żółty teleskop o długości 4m i kołowrotek o ruchomej szpuli również rosyjskiej produkcji.
Potem do tego wędziska kupiłem kołowrotek o stałej szpuli i następne ruskie wędki m.in. spinning z aluminiowej rurki i pręta.-to był ten czas gdy było tego coraz więcej na rosyjskich bazarach. Żyłka to nrd-owska Leska. Tym sprzętem łowiłem również na pobliskiej gliniance piękne karasie na czerwone robaki.
-
Kij leszczynowy długości ok 2m, bez kołowrotka. Żyłka Stilon, spławik z gęsiego pióra, haczyk no-name. Z tak może ze 3 lata ...
-
Te fotki są nieocenione . Koledzy , gdyby ktoś miał jakieś fotograficzne dinozaury to bardzo proszę wrzucać :thumbup: