Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: Piker w 19.07.2018, 15:06
-
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie :)
Byłem kilka razy z psem, prezentuje się pięknie, ale nie wiem na co liczyć, a może zaatakuję w sobotę.
-
Liczyć możesz tylko na Siebie. :P
Spędziłem nad tym malowniczym jeziorem całe dzieciństwo. Przepiękna okolica (całe jezioro położone w lasach).
Swego czasu było to istne eldorado. Tysiące nocy i dni spędzonych na tym jeziorze nie zapomnę do końca życia.
Najlepsze i najpiękniejsze łowisko leszcza, ale poza tym węgorze, szczupaki, ogromne sumy, wielkie liny i ogólnie masa białorybu.
Jak jest teraz, to może zostawię bez komentarza. :( Ostatnia potwierdzona informacja, jaka do mnie dotarła to to, że w okresie pewnej
zawieruchy jezioro ktoś wziął w dzierżawę i przez trzy lata codziennie z wody wychodziły tony leszcza (i nie tylko). :'(
Jaki jest teraz stan jeziora, nie wiem. Od dwóch lat tam nie zaglądam.
-
:(
Lepsza zła wiadomość niż żadna :(
Właśnie urok tego miejsca mnie tam ciągnie, w okolicy są inne zbiorniki, niektóre już całkiem dobrze znam, ale żaden nie ma tego czaru, drzew za plecami i ciszy.
Dzięki! :thumbup:
-
Jak mnie wqrwiają takie wiadomość. Co to za posrany kraj, że ktoś lub jakaś instytucja (jaka, to wiadomo...) niszczy życie w pięknym zbiorniku i wszystko gra! Jeszcze badania zrobią, że tak powinno być :facepalm:
-
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10356.new#new
-
Odgrzeję kotleta.. na smutno.
Od tego roku na jeziorach Lucień i Soczewka położyło z powrotem łapy PZW.
Sati na FB pisał o odłowach przy pomocy prądu i sieciach. Nie wiem na ile to prawda, obym się mylił, ale ludzie w komentarzach potwierdzają.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10216935305707541&id=1012694135
Dlaczego odłów kontrolny nie może być prowadzony na żywej rybie, jak w jakimś cywilizowanym kraju? :facepalm:
-
Yyy... bo to się tylko kontrolnym nazywa?
-
Z tego co "koledzy wędkarze z pracy" mówili to na wiosnę walili w łeb każdą płotkę jaką złapali, a nie byli sami tylko zorganizowaną grupą "gumofilc force", i kilka tygodni trwało to jak to nazwali "eldorado". Teraz już podobno nic nie bierze na Soczewce ale nie widzą związku z wioseną akcją.
-
Bywam tam kilka razy w roku z psem na spacerach. Rok temu, kiedy nie było pod PZW, widywałem maksymalnie kilku "gumofilców". W tym roku, w lipcu pojechaliśmy na spacer - zatrzęsienie. Wszyscy z siatkami, wszyscy z wyszczerzonymi mordami, że wreszcie jezioro jest w PZW..
A my w innym temacie dyskutujemy jakie zmiany musi przejść związek... :facepalm: :facepalm:
-
W przyszłym roku już będzie spokój bo w tym przeczyszczą jezioro, a ze mnie się śmieją ze na komercję jeżdżę i ryb nie zabieram.