Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: MarioG w 09.04.2015, 22:24
-
Miałem dwa feedery. Jeden 3m a drugi 3.3.
Miałem problem bo przy dłuższym żyłka regularnie plątała mi się i owijała przy szczytówce.
Czemu ?
Co robiłem nie tak ?
-
Jak dla mnie skręcona żyłka główna
-
To najpewniej kwestia kołowrotka. Zakładam że masz dwa różne...
-
Nie wiem jaki zestaw ale koszyczkowe zastawy są żyłko skrętne
-
Czy żyłka po zsunięciu ze szpuli kręcioła była odkształcona? Jeśli tak, to najpewnie była zbyt słabej jakości. Żyłka nie powinna pamiętać odkształceń.
Problem faktycznie może również leżeć w samym kołowrotku - nieprawidłowy nawój żyłki.
Jeśli w jednym i drugim zestawie używałeś tej samej żyłki, to szala przechyla się na niekorzyść kołowrotka. No, chyba, że w różny sposób montowałeś zestawy i np. koszyczek bez krętlika dodatkowo skręcał żyłkę.
Ciężko przy tak niewielkiej ilości informacji doszukać się 100% przyczyny.
-
Różne zyłki ale i różne kołowrotki.
Zestawy takie same. Tak samo montowane. Z krętlikiem. Rurką i koszykiem.
Żyłka zdaje się mikadowska do feedera. Ale fakt że się odkształcala i musialem często przycinać.
-
Normalna rzecz, kołowrotek skręca żyłkę, zwłaszcza wolny bieg lub hamulec to powodują. Na rzekach o silniejszym uciągu to zjawisko pojawia się jeszcze szybciej. Można kupić sobie takie urządzonko firmy Gardner, ważne aby dopasować je wagą do koszyczka, przy feederze powinno to być raczej tylko i wyłącznie 40 gram, cięższe są do karpiówek.
http://gardnertackle.co.uk/product/spin-doctor/
Czasami ilość łowionych ryb wpływa na szybsze zużycie się żyłki. Ten patent pomoże na jakiś czas, jeżeli przed sesją się żyłkę odkręci.
Nie zauwaźyłem aby jakiś kołowrotek miał właściwości 'nieskręcające'. Moźe w droższych modelach następuje to ciut wolniej.
Być może użycie detergentu poprawi coś, czyszcząc żyłkę, zwijając ją przez gąbkę z płynem, sytuacja się u mnie poprawiała.
-
Ok.
Dziekuje Panowie za porady.
-
Czyli tak jak przypuszczałem.
Owszem patenty Luka brzmią ciekawie. Na pewno warto wypróbować.
To bez znaczenia czy kołowrotek jest z wysokiej półki czy z niskiej.
Przy moim pickerze niemiłosiernie skręcał żyłkę stary znakomity shimano 3010 gt. Nieco pod wpływem chwili zmieniłem go na relatywnie taniego Mistralla VIP 3000, i problem praktycznie ustał.
Moim zdaniem istotniejsza jest średnica szpuli. Im większa, tym lepiej.
Obecnie używam Zaubera i Arctici 4000 i jest całkiem dobrze. Arctica ma minimalnie większą szpulę i daję się to odczuć.
Choć ten Mistrall był zdecydowanie najlepszy. Niestety wpadł mi do wody i pomimo czyszczenia jego praca wyraźnie się pogorszyła.
Krętliki to raczej bajka. Owszem sam ich używam, ale tylko do łączenia przyponu z główną. Szybkozłączki są dla mnie zbyt duże, zbyt masywne.
Ale krętlik pomimo nazwy w zasadzie nie eliminuje skręcania żyłki. Podzielam zdanie M.M. że praktycznie jest to nieruchawiec :)
Wyjątkiem być może są duże znakomite i łożyskowane krętliki morskie, stosowane w zestawach z bardzo grubymi żyłkami.
-
Ja u siebie często zmieniam żyłki, własnie aby nie miec problemów ze skręcaniem. Zwłaszcza po kilku mocnych sesjach żyłka dostaje w kość. Pewnie niektóre kołowrotki skręcają mniej, jednak u mnie w każdym jest ten sam problem. Im częściej się zarzuca, im więcej holuje ryb, tym jest gorzej. Przy czym mowa o feederach, na spławiku jest lepiej...
-
Fakt, jeśli łowimy cały sezon jedną żyłką, to nawet ta najdroższa się poskręca i odkształci. Sam należę do osób oszczędnych i zmieniam żyłkę 2-3 razy / sezon. Wolę zbierać na pierwszą w życiu tyczkę ;)
Na całe szczęście nie miewam kłopotów z permanentnym plątaniem się sprzętu.