Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Kamil_BBI w 26.09.2018, 12:40
-
Cześć,
Mam do Was trochę nietypowe pytanie. Jakiś czas temu kupiłem kij Delphin Opium Black 3,60 m cw. 80 g. Wędka bardzo mi się podoba, praca mi odpowiada, problemem jest odrobinę za cienki dolnik, a co jest tego konsekwencją wędka jest źle wyważona i przysłowiowo "leci na buzię".
Nie chce zmieniać kija, ale wpadłem na pomysł, żeby nałożyć na dolnik cienką warstwę korka lub pianki EVA. Chwyt i hol ryb byłby wygodniejszy, a dodatkowo powinno poprawić się też wyważenie.
Macie jakieś doświadczenia związane z takimi przeróbkami, ewentualnie gdzie w okolicach Warszawy mogę to zrobić i jak sprawa wygląda kosztowo?
-
Może spróbuj owinąć to "taśmą" do rakiet tenisowych?
-
Zawsze to jakiś plan, ale chciałbym bardziej profesjonalne rozwiązanie i musi też dobrze wyglądać - wiem, marudzę i szukam dziury w całym 8)
Jest jeszcze możliwość założenia na dolnik takiej pianki do ocieplania rur i okręcenia tego taśmą izolacyjną albo trytytkami, ale dla mnie też odpada 8)
-
Napisz do Toke. On przecież przerabia wędki.
-
W okolicach Warszawy robi takie rzeczy Radzian Berger.
https://www.facebook.com/radzian.berger
Cen nie znam, ale jest chwalony za jakość przeróbek.
JKarp
-
Jeżeli chodzi o dolnik, to to jest chyba najtańszy sposób: https://wedkuje.pl/n/modernizacja-dolnika/27651/amp
Nie sądzę jednak, żeby załatwiło to sprawę. Możesz np. wylać odmierzony wcześniej, ołowiany krążek (jednorazowo można to zrobić w wydrążonym odpowiednio ziemniaku) i przykleić go do wewnętrznej strony kapsla wieńczącego dolnik. Oczywiście po testach co do wagi krążka. Jeszcze lepiej by było, gdybyś ołów wylał w kształcie zbieżnym z wewnętrzną średnicą dolnika, ale ciut cieńszym, z wtopionym uszkiem na końcu, okleił to korkiem i wsadził w dolnik. Uszko służy do wyciągania obciążenia. Jest przy tym trochę zabawy, ale to fajna zabawa :)
A wstępny pomiar dociążenia najprościej jest zrobić montując w odpowiednich miejscach na zewnątrz dolnika taśmę ołowianą.
Mam nadzieję, że nie zagmatwałem :P
-
W Warszawie i okolicach masz niejedną pracownie która ci ten temat ogarnie.
-
W Warszawie i okolicach masz niejedną pracownie która ci ten temat ogarnie.
Ogarnie bez wątpienia. Pytanie brzmi: czy koszty ogarnięcia nie przekroczą kosztów zakupu wędki? ;)
-
Ewentualnie przejrzyj stronę www.jerkbait.pl (http://www.jerkbait.pl) w dziale rodbuilding znajdziesz sporo rozwiązań.
-
Bardzo dziękuję za wszystkie rady i namiary.
Pomysł z odlaniem ołowianego krążka jest super, tyle, że chciałbym też pogrubić odrobinę dolnik - pół centymetra myślę, że rozwiązałoby sprawę. Przy tak cienkim blanku, przy holu ryby jest odrobinę niewygodnie i ciężko oprzeć dolnik o przedramię.
-
Cześć, broń Boże nie dokładaj żadnego ołowiu wkładanego do środka blanku - to kompletnie może zmienić akcję wędki.
Jeśli chcesz zmienić wyważenie wędki, najlepiej dołożyć dolnik z korka burl , lub korkogumy - one są najcięższe i najlepiej spełnią rolę "doważenia".
Pianka EVA jest bardzo lekka, i w żaden praktycznie sposób nie wpłynie na wyważenie wędki.
Można też dać jakaś fajną końcówkę ze stali nierdzewnej np - fajnie wygląda, i też coś tam doważy.
Generalnie karpiówki "lecą na pysk", jedne mniej, inne więcej , ale praktycznie wszystkie, i ciężko jest je idealnie wyważyć - taki charakter wędek :)
Kosztowo to może być też średnio opłacalne - chyba że wędka jest dla ciebie z jakiegoś sentymentalnego powodu ważna - to jak najbardziej warto :)
-
Brawo Toke. :bravo: :bravo: Myślę, że taki wpis sporo wyjaśnia w tej sprawie.
Toke zaproponuj koledze na priv konkretne rozwiązanie.
-
Cześć, broń Boże nie dokładaj żadnego ołowiu wkładanego do środka blanku - to kompletnie może zmienić akcję wędki.
Adam zapewne miał na myśli dociążenie dolnika. Najprawdopodobniej jak piszesz, w korku. kAlesiak, to praktyk, nie teoretyk. Wie co pisze.
-
Cześć, broń Boże nie dokładaj żadnego ołowiu wkładanego do środka blanku - to kompletnie może zmienić akcję wędki.
Toke, kto szybko czyta, podwójnie płaci. To tak z branży finansowej ;) Przeczytaj ponownie, co napisałem. Moje propozycje dotyczą tylko końcowej części dolnika, od kapsla poczynając :) :beer:
Swoją drogą, nie wiem, czy wiesz, ale onegdaj niektórzy producenci oferowali wędki z wymiennymi pierścieniami na końcu dolnika, celem jej wyważenia. Ewentualnie gniazdo kołowrotka było przesuwne, również w tym celu. Wg mojej wiedzy, użytkowej podkreślam, dla pracy blanku nie ma żadnego znaczenia, czy na koniec dolnika podepniesz kombajn, hantle, czy karton mleka :) Analogicznie patrząc, praca wędki musiałaby zależeć od jej dzierżcy, a konkretnie od bica i przedramienia :)
-
Cześć broń Boże, nie dokładaj żadnego ołowiu wkładanego do środka blanku - to kompletnie może zmienić akcję wędki.
Po pierwsze, nie mieszajmy Boga do tego typu spraw, bo nie będzie komu pilnować kwestii naprawdę ważnych ;) Po drugie, dodatkowe obciążenie może zmienić akcję, jednak nie musi. Po trzecie, czym się różni "wyważająca" gała na końcu dolnika od ołowiu wklejonego w jego koniec? Po czwarte, wielu udowodniło, że niewielkie obciążenie umieszczone w dolniku poprawiło wyważenie kija, nie wpływając na jego pozostałe parametry użytkowe. Trzeba jednak pamiętać, że każdy kij jest inny, więc trzeba podejść do zagadnienia w sposób jednostkowy. Idę o zakład, że trzydzieści gramów ołowiu w dolniku tego klamota nie zrobi żadnego wrażenia na jego akcji. Tym bardziej że jest to wędzisko raczej spolegliwe, a nie szpada, której akcję i ugięcie zaburzy komar odpoczywający na jego blanku. Nie popadajmy w skrajności.
W swoim najlepszym spinningu sandaczowym typu "wklejanka", w jego dolniku, mam zamontowany ołowiany pocisk o wadze... Nie, nie napiszę, bo nikt nie uwierzy. Musicie jednak uwierzyć, że kij stał się jakby lżejszy i bardziej czuły, a miota jak szatan. Co prawda skróciłem jeszcze element z dolnikiem (co wiązało się z przesunięciem spigota), przesunąłem przelotkę startową i wymieniłem wklejaną szczytówkę, ale to już inna historia. Oczywiście nie będę nikomu wciskał, że seryjny kij za stosunkowo nieduże pieniądze wysadza z siodła wędziska ewidentnie dobre (i drogie), o nie, ale chodzi o to, że stał się całkiem niezłym sprzętem, który wyśmienicie spełnia stawiane mu wymagania. Kij był eksperymentem (szczególnie ten nieszczęsny ołów - bo generalnie krzywo patrzyłem na takie zabiegi), jednak na tyle udanym, że długo jeszcze będę nim śmigał. Prawdopodobnie do końca. Albo jego, albo mojego.
-
Dokładnie tak zrozumiałem, że chodzi o ołowiany "korek" przy samym kapslu dolnika :)
Do kolegi Toke odezwę się (o ile nie ma nic przeciwko) na pewno po weekendzie, w niedzielę mam nadzieję, że jeszcze protestuje kij i w 100% będę mógł określić co bym chciał z nim zrobić.
Wiem, że Delphin to średnia półka i koszt modernizacji może być porównywalny z jej wartością, ale poza wspomnianym mankamentem wszystko mi odpowiada, więc i koszty przeboleje :)
Raz jeszcze dzięki wszystkim za zainteresowanie.
Kamil
-
Robiłem to już kiedyś. Kawałek ołowiu w dolnik, i okleiłem taśmą korkową. Estetycznie to może super nie wyszło (teraz troszkę inaczej do tego bym podszedł) ale swoją rolę spełniło. Jak nie chcesz iść w koszty to sam spróbuj wykonać taką przeróbkę. Ku zimie idzie, więc... ;)
-
Panowie, spokojnie :)
Dobrze przeczytałem - kolega proponował włożyć do środka blanku dociążenie - tego robić nie wolno, uwierzcie - na własnej skórze przerabiałem.
Myślę że teoretykiem również nie jestem - choć zbrojeniem, przerabianiem, remontami wędek zajmuję się dopiero 12 lat :)
Wracając do meritum - czym różni się wkładanie czegoś do środka, od dociążania na końcu w postaci kapsla, czy gałki z regulowanym obciążeniem - nie jestem fizykiem, więc jakie prawa fizyki tam działają - nie wiem, nie będę głupot pisał.
Wiem jedno - jeśli wkleimy do środka dolnika spory ciężar - wędka okrutnie traci na "stabilności", tzn po wymachu bardzo wolno gaśnie - strasznie się buja. Co za tym idzie, tracimy na celności i zasięgu rzutów.
Jest tylko jeden wyjątek - wędki bardzo szybkie, sztywne i mocne - takie ciężko ruszyć, tutaj można próbować. Aczkolwiek warto sprawdzić jak to będzie działało, bo czasem jednak widać negatywną różnicę.
Któryś z kolegów wspominał o potężnej gałce na końcu wklejanki - no jest to klasyczny zabieg producentów tychże wędek. Wklejanki takie, zwłaszcza te mocniejsze są ze względów konstrukcyjnych, że się tak wyrażę, fatalnie wyważone.
Rekompensuje się to dokładając jakąś gałkę na koniec - i to działa, Tyle że te gałki nie są wklejane do środka blanku, a naklejane na niego na zewnątrz.
Powoduje to niestety ogromny, niepotrzebny przyrost masy kija - wędka 2.10 potrafi ważyć 150-170 g, a to jest dramat.
Zrobiony na fajnym blanku, o czułości i właściwościach sygnalizacyjnych nie gorszych, a często lepszych niż rzeczona wklejanka, kijek będzie ważył 110, góra 115 g. Mowa tu o zbrojeniu klasycznym, bo jest jeszcze coś takiego jak uchwyt Delfin i sysytem zbrojenia Delta - tutaj waga 80 g gotowej wędki to maks. To niestety też kosztuje - choć nie tak wcale dużo jak się wydaje :)
W karpiówce, zwłaszcza takiej jak rzeczony wyżej Delphin - który demonem szybkości i stabilności raczej nie jest - absolutnie nie pchałbym niczego do środka. Chyba, że wędka ma służyć tylko do łowienia z wywózki, i jej stabilność jest w zasadzie obojętna wtedy...
Jeśli ktoś ma konto na Jerkbait.pl, to zapraszam do mojego wątku autorskiego :
http://jerkbait.pl/topic/9646-moje-patyki/ (http://jerkbait.pl/topic/9646-moje-patyki/)
Oczywiście jest tam też cała masa lepszych ode mnie wędkorobów - warto ich poczytać bo to skarbnica wiedzy :)