Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: Tomba w 08.10.2018, 00:38
-
Niby prosta sprawa. Naporowadzamy rybę nad podbierak i w górę.
Jednak czasami tracimy rybę juz z podbieraka. Ja zawsze zwalniam już żyłkę i koncentruję się na wyjęciu podbieraka z rybą. Haczyki bezzadziorowe często sie już wówczas same wypinają. Zdarza się, że z płytkiego podbieraka rybka potrafi wyskoczyć. Jeszcze większy jest problem z dłuższymi i ruchliwymi rybami jak np. amury. Ryba niby nie tak wielka ale ogon wystaje na zewnątrz, trochę amurzych akrobacji, haczyk zaczepia się w pobieraku, przypon się zrywa i ryba wyskakuje. Tak właśnie dzisiaj mi się przytrafiło.
Znacie jakieś dobre praktyki podczas podbierania ryb? Zwłaszcza tych, które do podbieraka ledwie się mieszczą.
-
Jak dla mnie to jedynym sposobem jest złapać rybę za ogon jeszcze przed wyciągnięciem z wody (o ile linią brzegowa na to pozwala) ;)
-
Mnie się spina sporo ryb metr od podbieraka jak już podnoszę rybę do właściwego podebrania, niestety. :(
W sobotę dwie tak się spięły, takie 6-8 kg.
-
A ja mam zawsze przy sobie dwa podbieraki i w zależności od wielkości zdobyczy używam dużego lub mniejszego podbieraka.
-
Ja używam dwóch podbieraków i nie ma problemu :D
-
Jak łowię sam na 3 wędki to czasem na niektórych łowiskach je rozstawiam, trzecia dalej.
Wtedy łowię na ... 3 podbieraki.
Jeden rybki do 6 kg, dwa na większe. ;)
Ale te moje spinki przy podbieraku nie od tego zależą.
-
Też mam dwa podbieraki i polecam tę opcję. No chyba że ktoś łowi mobilnie i się czesto przemieszcza to wtedy minimalizuje ilości sprzętu. Ale na spina można mieć nie za duży podbierak i wtedy różnie bywa.
-
Ja tak mam że jak rozłożę duży podbierak albo dwa to ten duży nigdy nie był potrzebny, wystarczał mały. Jak rozłożę mały to bywało (nieczęsto wprawdzie), że gorzko tego pożałowałem. Teraz rozkładam średni bo mi duży przynosi pecha . :P