Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Druid w 30.04.2015, 11:49
-
Taka sytuacja z wczoraj :
Stoję w zaprzyjaźnionym sklepiku wędkarskim, rozmawiam ze sprzedawcą którym jest stary doświadczony wędkarz. Nagle wchodzi dres. Rozgląda się parę minut po półkach, w końcu mówi do sprzedawcy :
- poproszę dobrą żyłkę na leszcza
Sprzedawca podaje mu dobrą markową osiemnastkę, dres na to :
- ale to nie jest żyłka na leszcza !
- a jaka to ma być żyłka pana zdaniem ? - pyta sprzedawca
- na szpuli musi pisać że jest na leszcza albo ma być narysowany leszcz !
Więc sprzedawca grzebie w szufladach i po chwili faktycznie znajduje szpulę 0,18 na której jest narysowany leszcz, podaje ją dresowi
- no widzi pan ? To jest wlaśnie żyłka na leszcza - komentuje dres
A sprzedawca na to :
- ale proszę pamiętać że jeśli złowi pan na tą żyłkę karpia, lina czy płotkę - to my reklamacji nie uwzgędnimy .....
-
:D :thumbup:
-
:thumbup: :D
-
:bravo: :thumbup:
-
:bravo: :D :D :D :D :D :D
-
:thumbup: :D
-
Dobre dobre :)
-
Ta żyłka to raczej dla leszcza
-
To i ja napiszę coś z życia (wcześniej już chyba o tym wspominałem).
Właściciel sklepu, do którego zachodzę został nawiedzony przez kolegę. Kolega dziwi się bardzo po kiego grzyba sprzedaje on żyłki 0,35. Kto łowi na tak grube żyłki?
Po chwili wchodzi dziadek i pyta:
- jest żyłka 0,40?
- niestety 0,35 najgrubsza
- eee, to za słaba, idę gdzieś indziej, do widzenia
- do widzenia
Mina tego kolegi ponoć bezcenna :)
-
hahaha no padłem na podsumowanie tej sytuacji co pisał Druid :)