Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: flowgrid w 24.12.2018, 13:51
-
Cześć
Może ktoś z szanownych Forumowiczów spinningował w Wiśle w Warszawie lub najbliższej okolicy? Jakie ryby można złowić?
Pzdr
-
Kleń, boleń, sum, okoń, sandacz, brzana, szczupak, jaź. Kolejność prawie przypadkowa.
-
Ilość ryb także. Presja spinningistow jest tak duża, ze dziwie się ze jeszcze coś tam plywa. Ja zaprzestałem. Przez pół roku niżówka, jak nie nizowka to zbyt duży poziom wody i mleko. Z brzegu ogromny teren do ogarnięcia. Nie to ze się nie da, ale potrzeba czasu i duuuuuzo samozaparcia.
-
Tak, presja jest bardzo duża, ale ryb też jest sporo. Jako spławikowiec mogę mówić o tych drapieżnikach, które się chętnie pokazują :) I tu niewątpliwie boleń się nie ukrywał w tym roku - jest cholery pełno ;) Z kleniem też nieźle, choć znajomi spinningiści narzekają, że łapią głównie małe sztuki - większe to tylko grunt i spławik. Dość kiepsko było w tym roku z okoniem: na robaka tylko jeden mi się trafił jako przyłów - więcej już było sumków i jazgarzy.
-
Dziękuję wszystkim za informacji. Może któryś z szanownych Forumowiczów "przesiadł się" albo rozszerzył łowienie ze spławikówki/gruntówki na spinning? Chodzi mi głównie o wrażenia ze spiningowania w porównaniu do łowienia na spławik/gruntówkę :)
Pzdr
-
Nie mam wielkiego doświadczenia w obu technikach , ale nie o to pytasz , więc napiszę jak jest ze mną. Spinningować zacząłem jakieś 2 miesiące temu , po zakończeniu sezonu gruntowego. Właściwie to zawsze się dziwiłem że chce się komuś latać z kijem po krzakach.W sumie to kiedyś też się dziwiłem że można siedzieć tyle godzin i wpatrywać się w wędkę. Ale skoro tak mi się spodobało wędkowanie stacjonarne , to postanowiłem spróbować ze spinningiem. No i okazało się , że to jest To. Jednak takie aktywne łowienie daje dużo frajdy. Plusem jest to , że nawet wypad na 2-3 godzinny może być wystarczający , gdzie przy stacjonarce to tylko czas na rozłożenie i złożenie się. Minusy to masa urwanych przyponów z gumami no i czasami brak jakiejkolwiek aktywności ryb. Chociaż to akurat może być moja wina , bo nie umiem ich zachęcić. A wypad na 2-3 lub więcej godzin gdzie nic się nie dzieje jest bardzo wkurzające. Przy stacjonarnym tego nie odczuwam. W każdym bądź razie , ja ze swojej strony polecam spróbowanie.
-
No właśnie. Ja zrezygnowałem ze spinningu. Dobre efekty jedynie ze środków pływających (dostęp do wielu miejscówek). Można z brzegu, ale tutaj dłuuugie godziny szukania bankowej miejscówki. To moje zdanie. Wiem, że jest wielu ludzi co łowi ładne sztuki z brzegu, w Warszawie też, ale to na internetach ładnie wygląda, ale to są godziny szukania, zrywania przynęt i braku brań. Są amatorzy takiego łowienia, ale ja zrezygnowałem. Przynęty też do tanich nie należą, a zrywanie to norma.