Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Lug (Darek Jagodziński) w 05.11.2014, 14:07
-
Cześć
I doczekałem się pierwszego wątku na tym forum:)
Chciałbym zapytać jaką zanętę Sonubaits stosować pod spławik? Jest wiele rodzajów tych przynęt i praktycznie wszystkie do Mothod Feeder. Jako, że nie używałem jeszcze tych zanęt a chcę spróbować i się nie pomylić w typie. Nęcenie leszcza, lina, płoci. Match Method Mix ma podajnik w każdym opakowaniu co nie jest mi potrzebne a i daje wskazówkę do jakiej metody jest przeznaczona ta zanęta. Jakieś wskazówki??? Bo sam już nie wiem a zanęty są dość drogie więc nie chcę kupić czegoś co nie będzie pod spławik.
Dziękuję.
-
Witaj Darek!
Trafiłeś z pytaniem, nie ma co... ;) Bo Sonubaits właśnie wypuścił nowe zanęty, bardziej dopasowane właśnie do łowienia karpiowatych, w konkretnych warunkach. Zanęty te bedą sprzedawane w paczkach kilogramowych - i nazywać się będą Supercrumb. Będą to cztery rodzaje zanęty: bream (leszcz), river (rzeka), Lake (jezioro), black (ciemna zanęta z mniejszą ilością pokarmu).
Tutaj jest więcej... http://splawikigrunt.pl/nowosci-na-rynku-szczegoly-199.html
Jeżeli jednak cena jest problemem - to polecam zmieszanie zanęty Match, z tanią zanętą, w tym samym stosunku, i dodaj mielonych konopi (niech stanowią 10%). Zapewniam Cię, że otrzymasz idealny miks. O tej porze roku porcję miksu mieszaj z porcją przetartej ziemi bełchatowskiej, lub takiej z kretowiska - i masz świetną zanętę. I do koszyka, i do Metody...
Te nowości z Sonubaitsa to gotowce, niestety kosztowac będą 3.75 funta za kilogram, czyli relatywnie więcej.
Na koniec - polecam nęcenie negatywne, lub nęcenie dwóch miejsc - jedno negatywnie drugie pozytywnie. Wiele osób zbyt mocno ulega 'wierze' w zanętę. Pod płoć - kula lub dwie zanęty, i nęcenie ziarnami spreparowanych konopii (10-20) co pewien czas (od 30 sekund do 5 minut) da świetne rezultaty. Jak ryba się wycofuje - możesz zanęcić całkiem nowe miejsce w ten sam sposób i z powodzeniem łowić... Czasami same konopie wystarczą... ;)
Pozdrawiam
-
Dzięki za informację. Sprawdzałem na stronie Prestona i tylko czekać na dostępność w Polsce:)
Jeżeli chodzi o nęcenie to ja jestem zwolennikiem małej ilości treściwej zanęty a w większej gliny lub ziemi z dodatkami mięsnymi typu jokers lub pinka-białe lub cięte czerwone, casterów rzadko używam.
Pozdrawiam
-
Dobrze kombinujesz! Też tak wolę łowić - jak jest zimniej...;)
-
Ja do ziemi w zanęcie przekonałem się jako mały szkrab:) Pamiętam jak dziś byłem na rybach ze swoim ojcem i całą rodzinką. Oczywiście jako dziecko czasem mi się nudziło jak nie brały rybki. Jak już miałem dość pobytu to zacząłem prosić o powrót do domu ale tato nic z tego sobie nie robił więc po jakimś czasie z nerwów i z płaczem zacząłem lepić kule z kretowiska i ze złością rzucać w spławik. Jakież było zdziwienie jak trafił się tego dnia pierwszy porządny leszcz a potem następny i następny i następny:) Ojciec tylko mi kibicował a potem pozwolił poholować takiego leszcza. Frajda niesamowita. Pamiętam to do dziś mimo że mam ponad 30 lat i przypominam sobie, że tamtą wyprawę zakończyliśmy sukcesem tylko dzięki ziemi zapewne okraszonej jakimiś robaczkami, które się w niej znajdowały. Od tamtej pory ziemia to główny nośnik moich zanęt:)
-
Jasne, ziemia jest super.
Choć sam jakoś nie lubię jej stosować. Dawniej łowiłem na tyczkę i startowałem w zawodach - wtedy ziemia to była podstawa.
Teraz ogólnie zanęty spożywczej używam niewiele. Troszkę rzucę, żeby przyciągnąć uwagę ryby w zależności od tego, co dzieje się w łowisku. Nie chcę za bardzo ściągać drobnicy. Interesują mnie tylko grube płocie, liny, karpie.
Dlatego moją główną techniką nęcenia są ziarna (kukurydza, konopie, pszenica, pęczak, groch) i pellety podawane "mało a często". Robaki zapewne byłyby rewelacyjną przynętą, nawet na większe karpie - niestety populacja skarłowaciałej drobnicy jest w polskich wodach na tyle spora, że nęcenie białymi zwykle sprawia, że nie można się potem przez nią przebić i wyselekcjonować ryby.
Jeśli chodzi o spożywkę, to moja zanęta pod spławik od >20 lat to niezmiennie Sensas Gros Gardons. Cenię sobie też Lorpio Magnetic Tench Red Worm.
-
Ja też nie używam dużych ilości - wolę rzucić wałek, dwa - a resztę załatwiać pelletami lub białymi jak Mateo.
Co do tej drobnicy - to mozna poćwiczyć odpowiednie nęcenie 'pozytywne' białymi. jeżeli opad to małe ryby - często te większe są przy dnie. Sypanie wiekszych ilości powoduje opad białych na dno - bo drobnica wszystkiego nie przechwytuje. Trzy białe na hakuu pozwalają na lepszą prezentację - ważne aby skoncentrować obciążenie przy przyponie aby sie przebić przez małe ryby. No ale wiadomo... Płotki i okonie da sie przekarmić jakoś - gorzej z krąpiem i leszczykiem - jak są stada po 50-100 sztuk. Wtedy rzeczywiście trzeba skupiać się na selektywnych przynętach.
Jako ciekawostkę napiszę, że na rzekę, na brzanę i klenia - aby skutecznie łowić czy to spławikiem czy z gruntu - musimy uzywać duuużych ilości białych. Fachowcy radzą aby nie brać się za brzanę bez minimum pół gallona białych robaków! W lato musi byc to gallon - czyli... 4,5 litra! Tak więc aby pozbyć się drobnicy i ściągnąc większe ryby trzeba też dysponować odpowiednią ilością 'towaru'. Groch i pellety są tutaj 'tańszą' i chyba rozsądniejszą opcją.
-
gorzej z krąpiem i leszczykiem - jak są stada po 50-100 sztuk. Wtedy rzeczywiście trzeba skupiać się na selektywnych przynętach.
Oj tak. Odczułem to wyjątkowo dobrze w tym sezonie na pewnym uroczym jeziorku. Jednego nawet ze złości wyrzuciłem na brzeg, żeby go kot zeżarł. Myślę, że zrobiłbym temu akwenowi przysługę, jakbym je wszystkie stamtąd wyjął.
Jedyne, co skutkowało i pozwalało doczekać się lina czy godnej płoci to 2 kukurydze na haczyku. Przynęta zwierzęca w ogóle nie wchodziła w grę!
Niestety, takie są skutki kiedy brakuje szczupaka oraz nie dopuszcza się nowych genów.
-
Ja wczoraj na małym stawie pożwirowym zasadziłem się na karpia. Brały same płotki i okonki. Żadne białe, pinki, kukurydza. Co zarzut to płotka. Nie dawało rady przewabienie stada w inne miejsce. I cóż, przypomniałem sobie, że mam jeszcze w pudełku ochotki. I to był strzał w dziesiątkę. Nie wiem czemu ale po pierwszym rzucie trafił się karp taki koło kilograma a potem jeszcze dwa. Największy jaki wyjąłem to 3,5 kg. I bądź tu mądry. Selektywne ziarna grochu, kukurydzy, pelletu nic nie działały a tu maleństwo na haku i taka odmiana. W sumie nie wierzyłem , że to zadziała bo jak wiadomo ochotka to przysmak płoci... a jednak.
Warto kombinować, zmieniać, ulepszać...
-
No to naprawdę ciekawa historia. Może płocie tak się już przyzwyczaiły do lecących z góry partykuł, że wypatrywały tylko ich i ochotki nie zauważyły :)
-
U mnie jak karp wchodzi w łowisko to płoć daje dyla... Byc może robiło się ciemniej i karp ruszył na żer i zaczął 'odkurzać' nęcone miejsce... Jeżeli powtórzysz takie obserwacje - to można wtedy chyba wysuwać jakieś wnioski - które byłyby ciekawe, nie powiem! :) . U mnie łowię karpie na jednego białego nawet. Odkurzają one dno z przynęt i zasysają takie 'maleństwo'...
Zazwyczaj najchetniej jak więcej towaru jest już na dnie.
-
Ja tak może trochę z innej beczki, ale rzecz dotyczy zanęty podczas łowienia feederem z koszyczkiem. W tym roku zaobserwowałem taką prawidłowość na rzece (Wiśle). I jest to spostrzeżenie dotyczące całego sezonu. Jeśli zarzucałem zestaw z koszyczkiem i zanętą, brania miałem marne, natomiast bez zanęty brania były w miarę częste. Podczas kilku zasiadek jedną wędkę zarzucałem z koszyczkiem, drugą, bez koszyczka. I na tę bez koszyczka brań miałem więcej (leszcze, większe krąpie). (zarzucałem wędki tak, aby zanęta znajdująca się w koszyczku jednego zestawu znajdowała się odpowiednio daleko od drugiego zestawu) Przynętą był czerwony robak, kanapka z czerwonych i białych lub rosówka. Zanęty były różne, ale zawsze z tzw. średniej półki, doprawiane sporą ilością pinki i białych robaków. Trochę mnie to zniechęciło do nęcenia. Może zanęta zwabiała stada drobnicy i przez to w łowisko nie chciała wejść duża ryba? Sam nie wiem, co tym myśleć.
-
Ja tak może trochę z innej beczki, ale rzecz dotyczy zanęty podczas łowienia feederem z koszyczkiem. W tym roku zaobserwowałem taką prawidłowość na rzece (Wiśle). I jest to spostrzeżenie dotyczące całego sezonu. Jeśli zarzucałem zestaw z koszyczkiem i zanętą, brania miałem marne, natomiast bez zanęty brania były w miarę częste. Podczas kilku zasiadek jedną wędkę zarzucałem z koszyczkiem, drugą, bez koszyczka. I na tę bez koszyczka brań miałem więcej (leszcze, większe krąpie). (zarzucałem wędki tak, aby zanęta znajdująca się w koszyczku jednego zestawu znajdowała się odpowiednio daleko od drugiego zestawu) Przynętą był czerwony robak, kanapka z czerwonych i białych lub rosówka. Zanęty były różne, ale zawsze z tzw. średniej półki, doprawiane sporą ilością pinki i białych robaków. Trochę mnie to zniechęciło do nęcenia. Może zanęta zwabiała stada drobnicy i przez to w łowisko nie chciała wejść duża ryba? Sam nie wiem, co tym myśleć.
A to ciekawe. :) Może tu gdzieś leży wina w budowie zestawu, lub konsystencji zanęty, a może za dużo żywego towaru dajesz, który szybko wychodzi z kosza odciągając rybę w niższe partie wody... Tak do końca ciężko to sensownie zdiagnozować.
-
Ciekawa obserwacja. Ja sam zgłupiałem w tym roku - bo u mnie ryby okazały się bardzo chimeryczne. Na sesjach dziennych mam sporo bran drobnicy na małe przynęty - Tamiza jest pełna małych ryb (dużych na szczęście też) z zanętą. Wszystko co wieksze bierze w nocy... Dla mnie leszcz pojawia się i znika na przykład. Wierzę, że stado wędruje i jak nie ma wiele towaru - to idzie dalej. NIgdy nie miałem na rzekach brań leszczy non stop przez kilka godzin. Jak już to pojawiały się, brały - i po holu cisza przez kilkadziesiat minut. Brzana natomiast potrafi brac non stop - miałem sesje na Trencie gdzie po raz pierwszy w życiu miałem już dość i chciałem aby ryba przestała brać (hol trwał z 10 minut - ryby ponad 4 kilo strasznie męczyły rękę).
Ja na pewno mam więcej brań stosując pastę natomiast (obklejanm nia przynętę). Na Tamizie łowiło nas 4, ja w środku. Złowiłem trzy lub cztery leszcze jako jedyny (łowiłem z pastą). Na Trencie łowiłem z Mariuszem - on był niżej ode mnie i miał lepszą pozycję. Ja miałem 5 brzan a on jedną ( a łowił z synem i mieli 3 wędki). Wziął tylko ode mnie pastę (nie chciał na początku) - i mial 3 brzany w półtorej godziny.
Z drugiej strony ja zawsze wprowadzam większą ilość towaru na początku - ale musze też sprawdzić opcję bez zanęty. Bo obserwacja o której napisał Logarytm moze wskazywać, że ryba unika zanęty z jakiegoś powodu, najprawdopodobniej kojarząc to z niebezpieczeństwem (mniejsze ryby są łatwiejsze do złowienia wtedy bo nie są tak doświadczone). To wcale nie jest takie głupie. Ekspander jest taki dobry bo przypomina pellet co długo był juz w wodzie (bezpieczniejszy), z gruntu martwe białe sa częście pobierane przez większe ryby niż żywe, miękkie kulki proteinowe sa skuteczniejsze w karpiarstwie niz te twarde. Ciekawe! :)
-
Ta sytuacja zdarzała mi się tylko na Wiśle. W jeziorach stosowałem zawsze grubą zanętę. Do waglera. To była mieszanka kukurydzy, peletu, pęczaku i białych robaków. Nęciłem z umiarem. Zawsze jeden raz podczas łowienia - na początku. Prawie zawsze duża ryba weszła. Niekiedy trzeba było zaczekać nawet 3 godziny, ale potem było ok. Trafiał się jakiś ładny karpik, czy większy leszcz. Czasem nęciłem samym kukurydzianym makaronem (kolankami). Też miałem dobre efekty.
-
Luk mam pytanko ;) powiedz którą byś polecił zanętę do mixa na metodę i do wagglera chodzi mi o te obecne zanęty Sonubaits z tych po 2 kg ze sklepu gazdowa.
-
No właśnie Sonubaits nie zrobił ich pod spławik konkretnie - sa one zbyt treściwe. Oczywiście będą działać ale... Nie wiem czy nie warto kupić jednej i zmieszać z tanią zanęta płociową - aby uzyskac dobry efekt?
Teraz Sonubaits wypuścił nową serię zanęt - specjalnie pod splawik - i Gozdawa powinien miec wiekszość z nich. Supercrumb Lake są dobre na wszystko... Ale cena juz nie jest tak dobra.
Jeżeli chciałbycś mieć cos uniwersalnego - to 2 kg zanęty F1 plus tania zaneta płociowa 1 kg i 300 gram mielonych konopi powinny zrobić 'grę' - bez potrzeby mielenia czegoś (oprócz konopi jeżeli już).
-
Dzięki Luk wypróbujemy;)
-
No właśnie Sonubaits nie zrobił ich pod spławik konkretnie - sa one zbyt treściwe. Oczywiście będą działać ale... Nie wiem czy nie warto kupić jednej i zmieszać z tanią zanęta płociową - aby uzyskac dobry efekt?
Teraz Sonubaits wypuścił nową serię zanęt - specjalnie pod splawik - i Gozdawa powinien miec wiekszość z nich. Supercrumb Lake są dobre na wszystko... Ale cena juz nie jest tak dobra.
Jeżeli chciałbycś mieć cos uniwersalnego - to 2 kg zanęty F1 plus tania zaneta płociowa 1 kg i 300 gram mielonych konopi powinny zrobić 'grę' - bez potrzeby mielenia czegoś (oprócz konopi jeżeli już).
A powiedzcie co można dodać do tego mixu żeby bardziej działała na lina i karasia niż na płoć?
-
DObrze mowie - zanęta ciemna - mniejsze osobniki ryb a zanęta jasna - większe osobniki ? tak to można tłumaczyć sobie ?
-
Tak. Mówi się że małe ryby uciekają od jasnych plam bo je łatwiej złokalizować(czyt. Drapierzca ;D)
-
hehe, myśle o zanęcie pod metode 2kg sonu kupić ale nie wiem co wybrać, eksplodująca mączka rybna jest
http://sklep-wedkarski-gozdawa.pl/sonubaits/zaneta-sypka/eksplodujaca-maczka-rybna-do-metody-exploding-fishmeal-feeder.html
2kg by mi wystarczyło na troche, jakby stosować tą mieszanke w 100% bez mixu żadnego
-
Ja znowu myślałem o tej zanęcie http://sklep-wedkarski-gozdawa.pl/sonubaits/zaneta-sypka/super-drobna-supercrush-expander.html dodał bym trochę konopi i taniej zanęty myślałem coś jeszcze do tego zmielić ale Luk mi odradził :-\ Szkoda że Gozdawa nie ma już Match Method Mix :( wydaje mi się że po zmieleniu paru składników jak pokazywał Luk była dobra zanętą do wagglera jak i do metody.
-
method mixu nie ma, będzie dopiero po nowym roku, wszystko poszło przed świętami w swiątecznym szale zakupów ;D