Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Tomba w 12.04.2019, 21:05
-
Żyłka podczas łowienia zużywa się poprzez kontakt z wodą i z tym, co w niej jest, przez ocieranie się o różne przedmioty, przez kontakt w promieniowaniem UV, no i po prostu się starzeje. Trzeba ją zatem co jakiś czas wymienić. I tu są różne szkoły. Jedni zmieniają całą żyłkę na kołowrotku co sezon, inni przewijają ją od drugiej strony, jeszcze inni co jakiś czas odcinają "roboczy" odcinek żyłki. Ta ostatnia metoda najbardziej do mnie przemawia, oczywiście dopóki zbyt mała ilość żyłki na kołowrotku nie utrudnia zanadto rzutów.
Ciekaw jestem, którego sposobu używacie i preferujecie.
-
Ja po każdym wędkowaniu odcinam kawałki żyłki, a z czasem jak na młynku zostaje mniej żyłki, nawijam świeżą. Z reguły 2-3 razy w sezonie wymieniam żyłkę - przynajmniej mam pewność że jest w dobrym stanie

Wysłane z mojego Mi A2 Lite przy użyciu Tapatalka
-
Ja stosuję płytkie szpule, więc nawijam po rant.
O wymianie żyłki myślę jedynie przed sezonem lub gdy strzeli mi przy wyrzucie podajnika.
Wymieniam ją 3-4 razy w roku.
-
Odcinam co jakiś czas kilka, kilkanaście metrów aż do momentu gdy uznam że jest jej za mało. Wtedy wymiana lub przewinięcie na drugą stronę + podkład. Używam wyraźnie cieńszych przyponów (najczęściej 0,14 , główna 0,20) . Robię tak zarówno przy matchu jak i lekkim klasycznym feederze. Prawdę mówiąc nie zauważam znacznego spadku wytrzymałości żyłek używanych sezon czy dwa. Dodam że używam żyłek uznanych marek, ostatnio sufix . Może są one mniej podatne na starzenie się i utratę parametrów?
-
Przy spławikówkach i feederach odcinam co pewien czas końcówki. Może do 2 metrów. Zwykle jednak często zmieniam żyłki. Nie dlatego, bo czuję, że tak szybko się niszczą - po prostu testuję nowe :-)
Odkąd zacząłem do feedera używać dopinek, to stan końcowych odcinków znacznie się poprawił i myślę, że przy moim raczej lżejszym łowieniu móhgłbym spokojnie jedną żyłką wędkować nawet dwa sezony bez jej wymieniania.
Ostatnio wybrałem się ze spławikówką, której nie ruszałem od chyba 6-7 lat. Sprzęt konkretnie zakurzony, bo nie był w pokrowcu. Fakt, żyłka była już wyczuwalnie słabsza i strasznie poskręcana, ale płociom to nie przeszkadzało :-)
Na podlodówkach też nie zmieniłem żyłki od chyba 4 sezonów. Zimy u nas liche i czasem człowiek wybierze się zaledwie 2-3 razy.
Na pewno żyłka zabezpieczona (bez dostępu światła) dłużej utrzymuje swoją moc. Kiedyś zrobiłem test. Zabezpieczyłem w ciemnym worku jedne szpulki, a inne położyłem luzem. Tak sobie przez 2 lata leżakowały. Chyba gdzieś o tym pisałem na forum. Potem mierzyłem wytrzymałość wagą.
Od tego sezonu, po rozważaniach i testach dotyczących skręcania się żyłki, ograniczam do minimum używanie hamulca i walczę na biegu wstecznym. Już widać, że żyłka jest w znacznie lepszej kondycji. Jak czas pozwoli, to opiszę to w osobnym wątku.
-
Testuję w rękach i jak wydaje mi się słaba to zmieniam. Z reguły przed sezonem. Parę razy zdarzyło mi się nawinąć żyłkę z której nie byłem zadowolony więc zmieniłem żyłkę dużo szybciej.
Pamiętajcie o tym żeby starą żyłkę potraktować nożyczkami bo zdarzyć się może, że żyłka wyląduje na śmietnisku a w końcowym efekcie jakiś ptak się w nią może zaplątać.
-
Pamiętajcie o tym żeby starą żyłkę potraktować nożyczkami bo zdarzyć się może, że żyłka wyląduje na śmietnisku a w końcowym efekcie jakiś ptak się w nią może zaplątać.
:thumbup:
-
W Anglii obecnie trwa kampania uświadamiająca wędkarzy. W lokalnych sklepach mają się pojawić pojemniki na stare żyłki, plecionki. Kasa z recyclingu ma być przeznaczona na potrzeby wędkarzy. U nas Okręg Mazowiecki z kasy wędkarzy sfinansował budowę smażalni ryb, a okręg w Toruniu handluje kawiorem i tuszkami jesiotrów, jednocześnie walcząc usilnie o powrót jesiotra do polskich wód. Taka drobna różnica w podejściu ;)
https://www.anglers-nlrs.co.uk/
-
Jak to czytam to trochę mi wstyd. Pamiętacie jak 3 lata temu kupiłem żyłkę hypersensor? Nadal jej używam.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka