Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Mosteque w 24.05.2015, 12:07
-
Więc tak. Nigdy czegoś takiego nie próbowałem, ale już poczyniłem przygotowania. Na moim zalewie każdego wieczora z dala od brzegu pod powierzchnią pływają takie łodzie podwodne, że... strach się bać. Myślę, że to tołpygi, może amury, ale też i konkretne karpiszony. Wszyscy oczywiście miejscowi walą koszyczki jak najdalej i czekają na zmiłowanie. Ja na metodę łapię sobie przy brzegu i wyniki mam lepsze, ale... korcą mnie ciągle te wieloryby spod powierzchni.
Obmyśliłem sobie taki sposób, że do zwykłej rurki antysplątaniowej przywiążę nicią pva przypon o długości odpowiedniej do głębokości danego miejsca. Na włos jakiś pop-up plus np. pianka nasączona atraktorem. Zestaw będzie przelotowy, a wędka to oczywiście pickerek i wszytko będę widział na szczytówce.
Czy ktoś z Was już się tak bawił?
-
Hej kochani.
Poniewaz wiem ze co najmniej kilka osób jest zainteresowanych praktycznym zastosowaniem tej metody proponuję załozyć wątek o powyższym tytule :)
Ponizej wklejam kilka cytatów z ostatniej dyskusji dotyczących tego tematu :
Kilka drobiazgów na letnie miesiące m. innymi od Fox-a :D
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/83ac7027f331.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/83ac7027f331.jpg.html)
Dfq, widzę, że nastawiasz się na łowienie z powierzchni. Możesz opisać, jak montujesz zestaw, a przede wszystkim, jak to wszystko zarzucasz, że się nie poplącze? Można by jakiś wątek na ten temat założyć.
heh, dopiero mam zamiar zacząć - jak sie zrobi upalnie i słonecznie 8)
Jeden zestaw mam zrobiony za pare zł ze spławika podwodnego (prosta sprawa) 10g z długą rurką+ ciezarek 40g.
W wolnej chwili wrzuce fotke :)
Ostatnio tak na próbę zarzucałem na łowisku i nawet sie nie plątało.
Haczyk z włosem przywiązywałem do rurki spławika (powyzej pływaka) za pomocą tasiemki ucietej z siatki PVA.
Na włos załozylem psią chrupkę i pływającą kukurydze.
Tylko przypon mialem za dlugi do głebokosci łowiska i w sumie było to łowienie powierzchniowe.
Rybka raczej nie zerowala przy powierzchni bo wiał wiaterek.
Teraz dokupilem kompletny zestaw ale jeszcze nie próbowałem testowac.
Z tego co widze to w tym Fox HALO mini przedłużka do cieżarka jest dłuzsza niz rurka spławika i to moze sie plątać (a moze nie ?).
Ale na łowiskach nie zarośnietych mozna łowic bez tej przedłużki :D
Generalnie masz racje - chyba trzeba by założyć nowy wątek - metoda ZIG RIG :thumbup: :)
Widzę, że kombinujesz podobnie jak ja. Ja sobie nawet nić pva kupiłem i chcialem przepon około 2m złożyć ładnie i przywiązać do zwyklej rurki antysplątaniowej. Pod wodą by się to wszystko ładnie rozwinęło, chyba... :D
No trzeba próbować - nic nie zastąpi praktycznych testów ;D :bravo: :thumbup:
Tylko przy takim podwodnym, ruchomym pływaku to chyba taki długi przypon nie jest potrzebny.
Chyba wystarczy 0.6 -1.2m
-
Co to jest to Spectrum Zig&Floater? Jakaś linka pływająca? A te białe pianki?
-
specjalna pływająca zyłka Prologic do prezentacji przynety pływającej - "niewidzialna" i bardzo miękka, elastyczna.
Te pianki to pływające PVA - szybko unoszą przynęte do góry. Tylko coś słabo sie rozpuszczają - dopiero po 5 min robi sie galareta >:(
Musze je dopiero przetestowac :narybki:
-
Ok, czekamy na kolejne wpisy :)
-
to mój pierwszy, prototypowy zestaw :D
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ad44216c9039.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/ad44216c9039.jpg.html) (http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e7e895009a22.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/e7e895009a22.jpg.html)
zestaw gotowy do rzutu z wstążką PVA i przywiązanym haczykiem
-
Czyli ten spławik unosi Ci zestaw na daną wysokość i od tego odchodzi przypon z popupem?
-
Na końcu spławika (od strony rurki) znajduje sie luźno przesuwany na żyłce duży koralik (raczej koral) z agrafką do zapięcia ciężarka.
Jest to element z uciętego spławika podwodnego ;D
Przez rurkę przechodzi żyłka a z drugiej strony spławika znajduje się mały krętlik w silikonowej osłonce nasuwanej na rurke spławika (fragment tzw karpiowego "bezpiecznego klipsa"). Do kretlika mocuje sie przypon z przynętą pływającą (pianka, pop-up itp).
Głębokość połozenia spławika reguluje sie naciągiem żyłki.
Generalnie po wrzuceniu zestawu do wody, lekkie szarpniecie i całkowite poluzowanie zyłki powoduje ze spławik wypływa na powierzchnie.
Potem mozna naciągać żyłke az spławik utonie a po nim przypon z przynętą.
Albo odwrotnie : po zarzuceniu zestawu można naciągać żyłkę az czuć poruszenie sie cieżarka (spory opór) i potem po trochu luzować żyłke powodując unoszenie się spławika ku górze :P
-
Dziś łowiłem pierwszy raz w życiu na ZigRiga, zestaw Nash. W sumie trzymałem ten zestaw w wodzie ok. 2h, przerzucałem co 30 min. Przynęta kulka 10mm pływająca, nie wiem jakiego smaku bo dostałem w prezencie na targach w Zabrzu i zapomniałem. Brania nie miałem, ale wiem już mniej więcej jak zarzucać i jak regulować głębokość w zakresie 0,5m od dna do powierzchni. Powoli chcę się uczyć tej metody. ;)
-
ja tez :)
-
Trzeba pamiętać, że nęcenie daje dobre efekty. Miksowana kukurydza konserwowa, zanęta, mleko w proszku mielone konopie itp. - to składniki do spod miksu zigowego. Ma on za zadanie smużyć w wodzie. Przyciaga to bardzo dobrze ryby - pianki jako przynęty mają zrobić resztę... ;D Kilka spombów co godzinę dwie - i jest git majonez :D
-
dzieki Luk za rady - skorzystamy :thumbup: :D
-
Zig rig super sprawa... W zeszłym roku trochę ryb połowiłem... W określonych warunkach niezastąpiony... Napiszę o tym parę słów jutro bo zbliża się okres zig rigowych łowów....
-
Super. Czekamy zatem Łukaszu na porady :bravo: :beer:
-
Może ktoś by nakręcił jakiś filmik jak dokładnie to wygląda (jego zestaw) jest to bardziej przyswajalna forma jak się widzi jak kto coś robi a chociaż ja tak mam :P
-
Nie na wszystkich wodach zig rig się sprawdza to jest najważniejsza sprawa , ja łowię sporo tą metodą ale nie wszędzie i generalnie zawsze na zasiadce jeden kijek stoi na ziga . Generalnie wszystkie gotowce typu bolt mashine Nash czy zestawy Fox są raczej na angielskie płytkie łowiska u nas na wody głębokie zestaw czasami musi się wynieść np. z 14 m na 0,5m pod powierzchnię i wtedy najlepsza jest boja na drapieżniki ok 30-40 gr + przypon z fluorocarbonu + zestaw bo back lead i stopery , nic więcej i jak będą ryby które wcześniej dobrze jest wypatrzyć to będą brania, do łowienia sprawdzają się mocno wyporne popki 14-16mm lub pianki moczone w aromacie . Ja najlepsze efekty miałem na białe kulki nie podam firmy celowo oraz pianki żółto czarne . Ryby biorą cały czas tylko nie zawsze potrafimy je złowić czasami taka zmiana metody okazuje się strzałem w dziesiątkę.
-
Ekstremalny Zig RigCiekawy film opisujący tą metodę
-
"Ryby biorą cały czas tylko nie zawsze potrafimy je złowić czasami taka zmiana metody okazuje się strzałem w dziesiątkę."
Moim zdaniem troszkę to uogólniłeś. Ale jeżeli chodzi o karpia to jestem skłonny się z Tobą zgodzić.
Poświęciłem tej rybie dobrych kilka lat. Przeczytałem też mnóstwo wartościowych publikacji. Im bardziej byłem w temacie, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu że karp żeruje niemal zawsze. Oczywiście pomijam jakieś ekstremalne czynniki, jak choćby spadek temp wody o kilka stopni w czasie jednej doby. Ale w "realnym świecie" takowe zdarzają się bardzo rzadko. Przykład: Jeszcze za chłopaka, ponad 20 lat temu umówiłem się z kolegą na ryby 1 maja. Przez kilka wcześniejszych dni była ładna ciepła pogoda. W nocy aura zwariowała i spadł śnieg, przynajmniej 20cm. Masakra. Mimo to na ryby oczywiście pojechaliśmy. Około południa śnieg już się roztopił, a popołudniu widzieliśmy kilka kapitalnych żerowań dużego karpia. Pomyłka wykluczona. Oczywiście na głębszej wodzie. Jednak generalnie był to mały zbiornik do 3-4m głębokości.
W innym wątku wspominałem jak mój kolega złowił karpia w październiku. Późnym wieczorem, w czasie przymrozku na wodzie około 50cm głębokości.
Także wiele lat temu, w połowie listopada wybrałem się na szczupaki. Zaintrygował mnie ruch w wodzie w obumarłych grążelach. Możliwe cicho zakradłem się i koparka mi opadła. Były to karpie w najlepsze baraszkujące w tych gnijących liściach na płytkiej max 70-80cm wodzie. To nie były jakieś ospałe, zapadające w "zimowy letarg" ryby. Karpie zachowywały się jak w pełni lata. Co je akurat wówczas skłoniło do przebywania w tym miejscu, do dzisiaj nie wiem. Najpewniej jakieś źródło pokarmu..
Mógłbym jeszcze wymieniać...
Skłaniam się ku przekonaniu że karp na większości wód zaprzestaje aktywności jedynie w wodzie o temp 2,7st. Oczywiście nie są to moje wnioski. Wartość te podał Kevin Maddocks. I wydaję mi się to bardzo prawdopodobne. Pomijając bardzo rzadkie i wyjątkowo ekstremalne warunki, uważam że karp w wodzie o temp powyżej 2,7st jest rybą zawsze aktywną i żerującą.
Tylko nie zawsze potrafimy ją skutecznie łowić...
-
Odnośnie do filmu nr 1. Jak mu się to podczas lotu nie poplątało, to nie wiem. I czy naprawdę wszyscy karpiarze wyznają zasadę, że im dalej rzucisz, tym większą rybę złapiesz? :P
Odnośnie do nr 2. Tutaj już się nic nie poplącze, ok. Tylko myślę, że do PVA warto wrzucić coś, co wypłynie na powierzchnię. W zasadzie wtedy nie trzeba nawet PVA, tylko wystarczy koszyczek otwarty z dwóch stron. Planuję dać do niego rzeczy typu np. preparowany ryż czy pszenica (lub inne cuda pływające). Ostatnio kupiłem prażoną soczewicę w Lidlu i nie za bardzo nadaje się do jedzenia, ale za to pięknie pływa:) To wszystko z dwóch stron zalepiamy lekko zanętą i pierhdut do wody. Można by to wszystko zalać odrobiną atraktora...
-
Zapętliłem się. Oczywiście nie zamiast PVA, tylko zamiast ciężarka. Wtedy możemy tam dać nawet rurkę antysplątaniową, bo nie łapiemy przy dnie i to nie ma znaczenia.
-
Ja karpie łowię cały rok tylko zmienia miejsca generalnie najlepsze wyniki przychodzą pod koniec listopada kiedy już nikogo nie ma nad wodami i jest totalny spokój . Wtedy zasiadki są najlepsze zimno , ciemno i do domu daleko wtedy każdy ze znajomych twierdzi że one już nie biorę jednak się mylą :)
-
Karp żeruje faktycznie cały rok, może zimą lepiej jest powiedzieć, że daje sie skusić na to i owo, bo żerowaniem tego bym nie nazwywał.
Co do zachowania, to świetne są obserwacje warstw wody o róznych temperaturach. Raz w grudniu spadł ciepły deszcz (cieplejszy o kilka stopni od wody w łowisku) i karpie pływały przy powierzchni. Niesamowity wynik w grudniu! Od dwóch lat zig rigi okazały się mega skuteczne właśnie kiedy jest zimno. Ryba pójdzie tam gdzie jest cieplej - nie jest to wcale dno. Warto zawsze obserwować łowisko i kierować siętym gdzie słońce nagrzewa wodę, jaki wieje wiatr, ogrzewa czy chłodzi powierzchnię... Najlepsi karpiarze to goście którzy świetnie dobieraja łowisko, potrafią myśleć jak karpie.
A takie to niby wszystko proste... :D
-
Nie żeruje interesownie przez cały czas to statystyka dla 775 karpi powyżej 8 kg
-
W zasadzie to co miałem powiedzieć o zigu koledzy już napisali....napiszę że łowię na niewielkie przynęty i niewielkie haki najczęściej 8, góra 6...do tego przypon koniecznie z fluorocarbonu w przedziale 0,23-0,27...Używam lekkiej wędki...dokładnie shimano tribal floater 2lb...tradycyjne karpiówki są zbyt toporne do małych haków i cienkich żyłek...Łowiska nie nęcę ale przynętę często dipuje. Na przynętę najccęściej pianka, lub taka ala muszka piankowa....
P.S. Ciekawy patent na pierwszym filmie....muszę koniecznie wypróbować....
-
Co to jest ta muszka piankowa?
Dyzma, ode mnie :thumbup: za wykres. Szczególnie interesująco przedstawia się ten o ciśnieniu.
-
Co to jest ta muszka piankowa?
To taki Zig-Bug http://www.fishing-mart.com.pl/sklep/pl/zig-bugs-a277-p2433-k16103.html
-
A, ok :)
-
"Ja karpie łowię cały rok tylko zmienia miejsca generalnie najlepsze wyniki przychodzą pod koniec listopada kiedy już nikogo nie ma nad wodami i jest totalny spokój . Wtedy zasiadki są najlepsze zimno , ciemno i do domu daleko wtedy każdy ze znajomych twierdzi że one już nie biorę jednak się mylą :)"
Nie osiągnąłem sukcesów w późnojesiennym i zimowym łowieniu karpi, ale już wówczas (około 20 lat temu) byłem przekonany że skuteczne łowienie ich w zimnej wodzie jest możliwe. Ogólnie temat jest dla mnie bardzo fascynujący. Generalnie tradycyjne ich łowienie w ciepłych porach roku jest dla mnie już mniej atrakcyjne. Natomiast od dawna chciałbym zrealizować temat łowienia w zimnych porach roku. Oczywiście próbowałem. Bezskutecznie. Niemniej jednak problemem był z pewnością brak wystarczającej wiedzy, a i pewnie techniczne ograniczenia.
Jeżeli kiedyś na poważnie wrócę do karpiowania, będzie ono głównie dotyczyć właśnie łowienia w zimnej wodzie..
"Karp żeruje faktycznie cały rok, może zimą lepiej jest powiedzieć, że daje sie skusić na to i owo, bo żerowaniem tego bym nie nazwywał."
Aktywność żerowa karpia, jak i większości naszych ryb maleje wraz ze spadkiem temperatury. Wiedza stara jak świat.
Kiedyś wyczytałem, że karp trawi pokarm dzięki bakteriom zasiedlającym jego układ pokarmowy. Ich aktywność maleje wraz ze spadkiem temp.
Jednak w zimnej wodzie pojawiają się inne korzystne dla nas wędkarzy czynniki i okoliczności. Przede wszystkim zdecydowanie maleje ilość naturalnego pokarmu. Najbardziej jest to odczuwalne, po pierwszych przymrozkach. A ryby przed zimą muszą ładować akumulatory. To z pewnością znakomity czas dla nas wędkarzy. Należy go jedynie umiejętnie wykorzystać. A karpie z całą pewnością, pomimo mniejszej aktywności bakterii w układzie pokarmowym, bardzo intensywnie żerują. Wielu fachowców od zimowego łowienia karpi twierdzi że ryby łowione w tym czasie są w najlepszej kondycji;
Innym czynnikiem dotyczącym już najniższych temp poniżej 4st jest fakt że ryby w tym czasie, nie zawsze, ale bardzo często grupują się w stada po kilka, kilkanaście osobników. Są to obserwacje poczynione już przeszło 20 lat temu głównie przez brytyjczyków. Nie mieli wówczas echosond i innych wynalazków, ale często obserwowali karpie w płytkich zbiornikach, wchodząc na drzewa. W płytkiej i przejrzystej zimowej wodzie obserwacje takie były możliwe. Były też inne metody, ale już nie będę się nad tym zbytnio rozwodził.
Istotny jest fakt że zgrupowane karpie, pomimo niewielkiej już aktywności żerowej, pokarm oczywiście nadal przyjmują (zazwyczaj co dwa - trzy dni, jednak nie żerują grupowo.. Najczęściej uaktywniają się niezależnie pojedyńcze osobniki), a biorąc pod uwagę ich zagęszczenie, obszar w którym przebywają jest niemal dokładnie wysprzątany z wszelkiego pokarmu. Dlatego też, te uaktywniające się pojedyńcze karpie często są niejako zmuszone do dłuższych wędrówek w poszukiwaniu jedzenia. Dla nas wędkujących może to mieć kluczowe znaczenie. Problemem jest jednak znalezienie takich zgrupowań. Jeżeli jednak namierzymy takie zgrupowanie i "tylko" dopasujemy się z zestawem i odpowiednią przynętą podaną pod "drzwi" sukces jest niemal murowany.
Są oczywiście jeszcze inne trudności. Choćby pogoda. Weekend spędzony nad wodą w temp w okolicy zera nie zawsze jest przyjemny... Wiem, przerabiałem :)
-
Fajny film