Spławik i Grunt - Forum

SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: ZiZ w 23.05.2019, 18:04

Tytuł: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 23.05.2019, 18:04
Witam.
Jako nowy i nowicjusz przeglądając posty, w wielu z nich napotykałem na takie stwierdzenie jak w tytule. Zwłaszcza w recenzjach kijaszków często się powtarzało określenie "zapas mocy w dolniku". Nie znalazłem nigdzie bardziej szczegółowego wyjaśnienia, co to takiego i jak to rozpoznać. Stając przed faktem zakupu kijaszka, chciałbym bliżej poznać powiedzmy "charakterystykę" a zwłaszcza ten "zapas mocy w dolniku".
I stąd moje zapytanie, co to takiego i czym się charakteryzuje? Jak rozpoznać, że dany kijaszek posiada ten "zapas mocy"?
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.05.2019, 18:23
Po krótce, jest to wyczuwalna (oczywiście subiektywnie) moc drzemiąca w dolnych partiach kija. Pozwala ona na poczucie bezpieczeństwa przy holu bonusika Taka moc np. przy kijach Method Feeder, daje możliwość regularnego poławiania miśków bez obawy o uszkodzenie sprzętu

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Modus w 23.05.2019, 18:37
Zwykle chodzi o to: czym większe/silniejsze ryby nie powodują wyraźnego ugięcia dolnej części blanku podczas holu, tym większy "zapas mocy" :)

Stosowny "zapas mocy" bywa niezbędny np. do powstrzymania ryby przed wejściem w zawady (dotyczy to zwłaszcza ciasnych miejscówek).
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 23.05.2019, 19:13
Po krótce, jest to wyczuwalna (oczywiście subiektywnie) moc drzemiąca w dolnych partiach kija.

Zwykle chodzi o to: czym większe/silniejsze ryby nie powodują (wyraźnego) ugięcia dolnej części blanku podczas holu, tym większy "zapas mocy" :)

Wnioskuję więc, że na "sucho" tego się nie rozpozna. Więc, kupujemy kijaszek powiedzmy w "ciemno". Można tylko opierać się na opiniach użytkowników danego kijaszka.
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.05.2019, 19:22
Wolisz opierać się na opiniach użytkowników czy na tym, co przeczytasz w katalogu? ;)
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.05.2019, 19:23
Jakby to napisać... Zapas mocy, na sucho, przy zakupie kija idzie spokojnie wyczuć... Najprostszym sposobem będzie chyba poprosić kogoś by złapał za szczytówkę, a Ty ciągniesz wędkę ku górze, wyginając ją w łuk. W pewnym momencie poczujesz czy to już jest kres jego możliwości, czy kryją się w kiju jeszcze jakieś pokłady mocy To jest właśnie ten "zapas mocy w dolniku"
Jak ktoś potrafi lepiej to opisać to dawać, ja już chyba bardziej tego nie zobrazuję

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 23.05.2019, 19:38
Jakby to napisać... Zapas mocy, na sucho, przy zakupie kija idzie spokojnie wyczuć... Najprostszym sposobem będzie chyba poprosić kogoś by złapał za szczytówkę, a Ty ciągniesz wędkę ku górze, wyginając ją w łuk. W pewnym momencie poczujesz czy to już jest kres jego możliwości, czy kryją się w kiju jeszcze jakieś pokłady mocy To jest właśnie ten "zapas mocy w dolniku"
Jak ktoś potrafi lepiej to opisać to dawać, ja już chyba bardziej tego nie zobrazuję

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Dzięki za takie bardziej szczegółowe opisanie "suchego" testu.


Wolisz opierać się na opiniach użytkowników czy na tym, co przeczytasz w katalogu? ;)

Wolałbym opierać się na własnych doświadczeniach. Tylko najpierw trzeba je zdobyć.

Zwykle chodzi o to: czym większe/silniejsze ryby nie powodują (wyraźnego) ugięcia dolnej części blanku podczas holu, tym większy "zapas mocy" :)

Tylko jak rozpoznać, że ugięcie w czasie holu nie jest już krańcowe.
Wnioskuję, że doświadczenie mi to "podpowie" lub dźwięk łamanego kijaszka.

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 23.05.2019, 19:46
Uwierz mi na słowo
Poczujesz ze więcej kijek nie może , to bedzie znak ze więcej juz z tego kija nie wyciągniesz ;)
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.05.2019, 19:47
Jakby to napisać... Zapas mocy, na sucho, przy zakupie kija idzie spokojnie wyczuć... Najprostszym sposobem będzie chyba poprosić kogoś by złapał za szczytówkę, a Ty ciągniesz wędkę ku górze, wyginając ją w łuk. W pewnym momencie poczujesz czy to już jest kres jego możliwości, czy kryją się w kiju jeszcze jakieś pokłady mocy To jest właśnie ten "zapas mocy w dolniku"
Jak ktoś potrafi lepiej to opisać to dawać, ja już chyba bardziej tego nie zobrazuję

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Dzięki za takie bardziej szczegółowe opisanie "suchego" testu.


Wolisz opierać się na opiniach użytkowników czy na tym, co przeczytasz w katalogu? ;)

Wolałbym opierać się na własnych doświadczeniach. Tylko najpierw trzeba je zdobyć.

Zwykle chodzi o to: czym większe/silniejsze ryby nie powodują (wyraźnego) ugięcia dolnej części blanku podczas holu, tym większy "zapas mocy" :)

Tylko jak rozpoznać, że ugięcie w czasie holu nie jest już krańcowe.
Wnioskuję, że doświadczenie mi to "podpowie" lub dźwięk łamanego kijaszka.
Wyginając kij dojdziesz w pewnym momencie do jego możliwości. Będziesz czuł,  że wyginając mocniej, kij może strzelić Prościej nie umiem wytłumaczyć

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 23.05.2019, 20:01
Dzięki Shreku82 za te wyjaśnienia oraz za opinię co do Nevis-a. Krótko,"chodzi" za mną ten kijek, czekam tylko jak pojawi się w sprzedaży. I dla tego takie moje dociekania, bo koszt jest dość, dość a nie chciałbym "walnąć gafy".
Jeszcze raz dzięki.
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 23.05.2019, 20:04
Akurat ten kijek ma spory zapas mocy

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 23.05.2019, 21:04
W sumie bardzo lubię to określenie. Jest niezwykle subiektywne i niektórzy mylą je z kijem od szczotki. Konstrukcja taka jest zrobiona zwykle z tych lepszych materiałów od co za tym idzie nie jest tania. Choć zdarzają się wyjątki i są to z reguły te budżetowe kije, które większość poleca.
Ale do mojej subiektywnej oceny zmierzając.
Zapas mocy w dolniku, to ten moment, w którym holujesz bonusa i cały kij się gnie, a czujesz, że ten sztywny kawałek przy dolniku może więcej. Mimo, iż producent określił wytrzymałość tego kija na dużo mniejszą, niż ten bonus miał.
Ja miałem tak kilka razy. Raz na sphere 3.30, gdzie nieświadomie wygiąłem kij w literę U, choć teoretycznie on tak nie może.
Kolejny raz był przy selektorze xs Master, gdy sztywny jak kij od szczotki dolny kawałek wędziska wygiął się bardziej niż bym o to go podejrzewał.
Kolejny to Cast Master od Flagmana. Przy zarzucaniu to jest kij od szczotki. Sztywny i nie pracujący. Jednak pod rybą okazuje swoje drugie oblicze i gnie się tak pięknie, jakby kija szczotkowego użyto tylko w połowie. A i tak mam wrażenie, że ta sztywna część też się będzie ładnie zginąć. Oczywiście nie mam ma myśli ugięcia o 40', nawet nie 20', ale wiem, że pracować to będzie.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 23.05.2019, 22:00
Jakby to napisać... Zapas mocy, na sucho, przy zakupie kija idzie spokojnie wyczuć... Najprostszym sposobem będzie chyba poprosić kogoś by złapał za szczytówkę, a Ty ciągniesz wędkę ku górze, wyginając ją w łuk. W pewnym momencie poczujesz czy to już jest kres jego możliwości, czy kryją się w kiju jeszcze jakieś pokłady mocy To jest właśnie ten "zapas mocy w dolniku"
Jak ktoś potrafi lepiej to opisać to dawać, ja już chyba bardziej tego nie zobrazuję

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Chyba znalazłem dobre porównanie :)

Mozna by porównać to do rozciągania gumy od majtek :P
Rozciągasz i roaziągasz i w pewnym momencie choć byś się ze...ał to nie rozciągniesz , możesz ją podrzeć jak masz tyle siły ale jest taki pewien punkt graniczny ze czujesz ze więcej już nic nie zrobisz
Tak samo jest z kijkiem
 8) 8) 8)
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 23.05.2019, 22:08
O, to jest świetne porównanie.

Ja od siebie dodam że moc w dolniku to sztywniejsza cześć wędki bezpośrednio przed kołowrotkiem która w trakcie holu bonusa pozwala przytrzymać dziada :D O:)

Tak się kończyło studia, jeden opracował zadanie a reszta przepisywala swoimi słowami 8) :P
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Tomek81 w 24.05.2019, 06:56
Ehh moim zdaniem zapas mocy w dolniku występuje tylko w wędkach progresywnych (tylko one pozwalają na to konstrukcyjnie) i jest pojęciem bardzo ale to bardzo subiektywnym.
Inne kije typu paraboliki tego nie posiadają (kije gną się całe równomiernie) a pół-paraboliki/pół-pregresy (czy jak je tam zwał) nie gną się w dolniku wcale i najwyżej od razu je złamiesz.
90% użytkowników raczej nie rozumie tego pojęcia i wstawiają je obowiązkowo w opis/recenzje każdego swojego kija.

Radziłbym pomijanie  w czytaniu zdań z tym zwrotem lub poddanie w wątpliwość takiej recenzji.
Co innego jeśli ktoś podnosi na kiju 1 kg i potrafi to opisać lub dostarczyć zdjęcie.

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 24.05.2019, 09:08
Jakby to napisać... Zapas mocy, na sucho, przy zakupie kija idzie spokojnie wyczuć... Najprostszym sposobem będzie chyba poprosić kogoś by złapał za szczytówkę, a Ty ciągniesz wędkę ku górze, wyginając ją w łuk. W pewnym momencie poczujesz czy to już jest kres jego możliwości, czy kryją się w kiju jeszcze jakieś pokłady mocy To jest właśnie ten "zapas mocy w dolniku"
Jak ktoś potrafi lepiej to opisać to dawać, ja już chyba bardziej tego nie zobrazuję

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka
Ja tam się nie znam ale tak nie wolno testować wędek. Jak już to żyłka przez wszystkie przelotki i dopiero wtedy ktoś łapie za żyłkę i ciągnie w dół.
I tak jak napisał Tomek81 - zapas mocy jest tylko w kijach o ugięciu progresywnym. Ale sorki ale za 300 zł to takiego kija nie kupi.
JKarp
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 24.05.2019, 09:44
Nie chcę rozpętywać burzy, ale nie tylko progresywne kije mają zapas mocy (np.Delphin Opium Black Feeder, który jest parabolikiem), jak i kije w cenie poniżej 300 zł  (Jaxon Genesis Pro Method Feeder,, który jest progresem z zapasem mocy w cenie poniżej 200 zł). Przypuszczam że to tylko nieliczne przykłady, a kije przeze mnie podane użytkuje, bądź użytkowałem.

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 24.05.2019, 09:58
Ja myślę że 90 procent tutaj ma jednak pojęcie co to progres, parabola a akcja szczytowa wędki.

Nie róbmy se jaj, to jakby na forum motoryzacyjnym nie potrafili odróżnić disla od benzyny.

Przykład Patryka jest w punkt, znajduje się tu grono fanów Genesisa, dla każdego to progres, i teraz pytanie, wszyscy się myślimy?

Jasne, drogie banki to innej jakości kije, mam Sphere, Acolyte i są one zdecydowanie poza zasięgiem, ale uważam że tańsze kije, takie do 400 złotych też są bardzo dobre, i mają te same cechy co w/w chodź wiadomo jakość elementów, wykonania, czy materiałów jest już słabsza.

Co jest progresem a co parabola zaraz przyjmie wymiar filozoficzny i dumanie akademickie. Ważne że są naprawdę fajne wędki na rynku i każdy nawet z dość mocno ograniczonym budżetem może dziś cieszyc się pięknymi wędkami, o bardzo dobrej pracy.

Pozdrawiam :beer:
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 24.05.2019, 13:33
Witam.
Zacząłem ten wątek, bo nurtowało mnie, co to jest ten zapas mocy, czym się charakteryzuje i jak rozpoznać, czy dany kijaszek go posiada. Analizując wszystkie wypowiedzi tu zawarte i te sensowne i te humorystyczne („…Można by porównać to do rozciągania gumy od majtek..”- które to porównanie moim skromnym zdaniem jest błędne), coraz bardziej zaczynam skłaniać się do stwierdzenia, że taka wartość jak zapas mocy w ogóle nie istnieje. Nazwałem to wartością (moc , wartość, fizyka), bo trudno mi to zweryfikować i przypisać do jakiegoś parametru. Takie określenie bardziej mi podchodzi pod „slang” wędkarski i odniesienie się do konkretnej sytuacji z holu.
Powszechnie wiadomo, że przysłowiowego karpia 10kg można wyciągnąć na żyłkę 18 na pikera, jak i powiedzmy 28 na federa czy karpiówkę.
Pierwszy hol zostanie zakończony sukcesem, gdy łowisko jest "czyste" i mamy możliwość pozwolenia rybie na "wyszalenie” się. Próba "zatrzymania” zakończyłaby się prawdopodobnie zerwaniem przysłowiowej "gumy” lub przy mocnej gumie(np.:plecionka) uszkodzeniem kijaszka. I choć producent nie przewidywał takich mocy dla  tego kijaszka i nie jest on dostosowana do "walki” z 10kg karpiem to można to wykonać. Ponoć.
Drugi hol, oczywiście też może zakończyć się "porażką”. Jest tu jednak większe prawdopodobieństwo sukcesu. Kolega Modus dobrze to określił „…Stosowny "zapas mocy" bywa niezbędny np. do powstrzymania ryby przed wejściem w zawady..”. Jest w tym stwierdzeniu sporo racji. Choć nie nazwałbym tego "zapasem mocy" tylko mocą/wytrzymałością kijaszka. Bo jeśli siły jakie zadziałają na kija przy odjeździe karpia będą większe niż jego wytrzymałość, to prawdopodobnie będzie po kiju. Oczywiście mowa jest o "powstrzymaniu”.
Kolega Shreku82 opisując/recenzując jedną z wędek stwierdził, że posiada spory zapas mocy. Ujął to tak: ”… Wersją 3,30 bez problemu poradzisz sobie z bonusem. U mnie największy był 10kg i dawał rady..” Oczywiście kolega Shreku82 odniósł się do konkretnego holu, czyli 10kg. Kijaszek wytrzymał i jego zdaniem powinien poradzić sobie swobodnie z większą rybą. Popraw mnie kolego jeśli się mylę co do Twojego zdania.
Moim skromnym zdaniem określenie „zapas mocy” odnosi się tylko do konkretnego holu i odczuć a nie do kijaszka.
Stwierdzenie, że dany kijaszek ma zapas mocy jest błędnym stwierdzeniem. Wędka ma swoją wytrzymałość i jeśli zostanie przekroczona to pęknie.
Oczywiście mogę się mylić, uczę się.
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 24.05.2019, 14:14
To spróbuję poprawić i napisać jasno.
W podanym cytacie i na tamten czas rybka 10kg była największym, ale nie jedynym takim bonusem, bo zdarzają się one dość regularnie (obecnie największą rybą na tym kiju jest karp 13,60kg) Powiedzmy że takich ryb było więcej niż 10szt. i stąd też moje wnioski o zapasie mocy. Holując kilkanaście razy na jednym kiju dość sporego bonusa jesteś w stanie wyrazić swoja opinię czy taki kij ma moc, czy jej nie ma, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Zaznaczę przy okazji, że w pierwszym poście w tym wątku, napisałem iż zapas mocy jest subiektywnym odczuciem.
Jeśli chciałbyś sprawdzić to jakimiś mierzalnymi parametrami to niestety będziesz musiał poświęcić kilka kijków (np. poprzez dowiązania ciężarka o odpowiedniej wadze i zobaczyć przy jakim udźwigu kij trzaśnie), na co większości z Nas nie stać
Podsumowując, jest to wartość ciężko mierzalna i w dużej mierze oparta na nabytym doświadczeniu.



Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 24.05.2019, 14:27
Witam.
Wiem, wiem. Ja tylko stwierdzam , że nie można charakteryzować kijaszka bez odniesienia się do konkretnego holu. Bo jeśli ktoś stwierdza, że dany kij ma zapas mocy, to względem czego? - nasuwa się pytanie. Ty podparłeś się konkretnym holem i odczuciami z niego i to jest Ok-i.


Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 24.05.2019, 14:35
Witam.
Zacząłem ten wątek, bo nurtowało mnie, co to jest ten zapas mocy, czym się charakteryzuje i jak rozpoznać, czy dany kijaszek go posiada. Analizując wszystkie wypowiedzi tu zawarte i te sensowne i te humorystyczne („…Można by porównać to do rozciągania gumy od majtek..”- które to porównanie moim skromnym zdaniem jest błędne), coraz bardziej zaczynam skłaniać się do stwierdzenia, że taka wartość jak zapas mocy w ogóle nie istnieje. Nazwałem to wartością (moc , wartość, fizyka), bo trudno mi to zweryfikować i przypisać do jakiegoś parametru. Takie określenie bardziej mi podchodzi pod „slang” wędkarski i odniesienie się do konkretnej sytuacji z holu.
Powszechnie wiadomo, że przysłowiowego karpia 10kg można wyciągnąć na żyłkę 18 na pikera, jak i powiedzmy 28 na federa czy karpiówkę.
Pierwszy hol zostanie zakończony sukcesem, gdy łowisko jest "czyste" i mamy możliwość pozwolenia rybie na "wyszalenie” się. Próba "zatrzymania” zakończyłaby się prawdopodobnie zerwaniem przysłowiowej "gumy” lub przy mocnej gumie(np.:plecionka) uszkodzeniem kijaszka. I choć producent nie przewidywał takich mocy dla  tego kijaszka i nie jest on dostosowana do "walki” z 10kg karpiem to można to wykonać. Ponoć.
Drugi hol, oczywiście też może zakończyć się "porażką”. Jest tu jednak większe prawdopodobieństwo sukcesu. Kolega Modus dobrze to określił „…Stosowny "zapas mocy" bywa niezbędny np. do powstrzymania ryby przed wejściem w zawady..”. Jest w tym stwierdzeniu sporo racji. Choć nie nazwałbym tego "zapasem mocy" tylko mocą/wytrzymałością kijaszka. Bo jeśli siły jakie zadziałają na kija przy odjeździe karpia będą większe niż jego wytrzymałość, to prawdopodobnie będzie po kiju. Oczywiście mowa jest o "powstrzymaniu”.
Kolega Shreku82 opisując/recenzując jedną z wędek stwierdził, że posiada spory zapas mocy. Ujął to tak: ”… Wersją 3,30 bez problemu poradzisz sobie z bonusem. U mnie największy był 10kg i dawał rady..” Oczywiście kolega Shreku82 odniósł się do konkretnego holu, czyli 10kg. Kijaszek wytrzymał i jego zdaniem powinien poradzić sobie swobodnie z większą rybą. Popraw mnie kolego jeśli się mylę co do Twojego zdania.
Moim skromnym zdaniem określenie „zapas mocy” odnosi się tylko do konkretnego holu i odczuć a nie do kijaszka.
Stwierdzenie, że dany kijaszek ma zapas mocy jest błędnym stwierdzeniem. Wędka ma swoją wytrzymałość i jeśli zostanie przekroczona to pęknie.
Oczywiście mogę się mylić, uczę się.

Zapas mocy w Dolniku to nie jest jakiś parametr .Chyba żadna firma nie podaje  "zapasu mocy" .
Owszem niektóre firmy podają moc linki ale raczej nie da się z tego wyliczyć zapasu mocy.

Moim zdaniem prawie każda wędka  "węglówka" ma ten zapas mocy , większy bądź mniejszy ale ma.
Wiadomo nie da się porównać  pickerka cw 30 g  wędki stworzonej do dłubania drobiazgu  ,gnącej się po sam dolnik ,do feedera progresywnego cw 60 czy 90  gram  który ma duży zapas mocy .Pracuje ładnie pod rybą 3 kg ale da radę i z 10-50 kg bonusem.
 
Inaczej ma się do "szklaków" które po prostu gną się, ale nie amortyzują , nie mają mocy.
Naprawdę.Trudno o tym napisać i to wytłumaczyć ale w praktyce czuć różnice między  Wędką bez zapasu a z zapasem mocy.
Tytuł: Odp: 'Zapas mocy w dolniku' - co to takiego?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 24.05.2019, 14:47
Kolego ZiZ, zadałeś pytanie, ponieważ miałeś wątpliwości, po czym udzieliłeś chyba najlepszej odpowiedzi. Świetnie to rozpracowałeś ;)

(...) coraz bardziej zaczynam skłaniać się do stwierdzenia, że taka wartość jak zapas mocy w ogóle nie istnieje. Nazwałem to wartością (moc , wartość, fizyka), bo trudno mi to zweryfikować i przypisać do jakiegoś parametru. Takie określenie bardziej mi podchodzi pod „slang” wędkarski i odniesienie się do konkretnej sytuacji z holu.

 :bravo:

Choć nie nazwałbym tego "zapasem mocy" tylko mocą/wytrzymałością kijaszka.

 :thumbup:

Stwierdzenie, że dany kijaszek ma zapas mocy jest błędnym stwierdzeniem. Wędka ma swoją wytrzymałość i jeśli zostanie przekroczona to pęknie.

 :beer:

Radziłbym pomijanie  w czytaniu zdań z tym zwrotem lub poddanie w wątpliwość takiej recenzji.

Zgadzam się ze słowami Tomka, bo to jedno z "dziwniejszych" określeń charakteryzujących pracę wędziska. I zupełnie zbędnych... Można założyć, że każdy kij o ugięciu szczytowym zostanie określony przez większość wędkarzy jako ten "z zapasem mocy w dolniku", a kij o ugięciu parabolicznym - wręcz przeciwnie. Sztywny dolnik nie świadczy o mocy kija, o "zapasie mocy" nie wspominając. Albo kij ma tę "moc", albo jej nie ma. Reszta to kwestia ugięcia. Wędzisko "z zapasem mocy w dolnku" to po prostu kij o ugięciu albo szczytowym, albo progresywnym, którego dolnik zaczyna pracować przy skrajnym obciążeniu - w przeciwieństwie do wędziska o ugięciu parabolicznym, gdzie tenże dolnik przyjmuje na siebie nawet średnie obciążenia. Jeśli mamy dwa kije o takiej samej mocy (określonej wytrzymałością stosowanej linki), ale o skrajnie różnym ugięciu, to ten sztywniejszy nie ma żadnego tam zapasu mocy w dolniku, tylko po prostu jest kijem o ugięciu szczytowym czy progresywnym. Skoro moc linki jest taka sama, to i jednym kijem "pociągniemy" z konkretną siłą, i tym drugim. Będzie to dokładnie taka sama siła. Jeśli faktycznie odczuwalna jest spora dysproporcja między "mocą" dolnika i częścią szczytową, to znaczy, że kij jest źle skonstruowany, co skutkuje złym rozkładem obciążeń. Słowem kluczem jest "harmonia", bo może dojść do sytuacji, że będziemy holować samym dolnikiem, ponieważ część szczytowa poddała się bardzo szybko, robiąc za kiwok. Wydaje się, że rozsądne jest stwierdzenie, że dany kij jest po prostu mocny, zdolny do przenoszenia dużych obciążeń w czasie holu, potrafiący sprostać sporym rybom. Lub odwrotnie. Swoją drogą, czy kij paraboliczny wygięty w sposób wręcz karykaturalny nie jest w stanie przenieść jeszcze większych obciążeń? Jest.

Tak to widzę.