Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Arti w 28.06.2019, 23:17
-
Zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc w wyborze feedera do metody, przy wędkowaniu z łodzi.
Budżet: do 600 zł.
Ciężar wyrzutu: do 90g, używam maksymalnie koszyków 35g.
Długość: 3,60m. 3 składy.
Rybki typowe dla wody PZW: leszcze, karasie, karpie 3-4 kg.
Rzuty niezbyt długie: do 40 m.
Sztywność szczytówek i całej wędki, musiałaby być tak dobrana, żeby, na ile się da, maksymalnie niwelowała ruch łodzi i nie przesuwała podajnika na dnie.
Ostatnia sprawa: ryba do ostatniego momentu holu, w porównaniu do łapania z brzegu, ma duże większe możliwości ucieczki (głębokość pod łódką około 2m). Wędka powinna dobrze spisywać się i wybaczać błędy przy zrywach ryby na krótkiej żyłce.
Serdecznie pozdrawiam.
-
Łowiłeś już w ten sposób? Moje zdanie jest takie, że jest to jeden z najmniej sensownych pomysłów na wykorzystanie wędziska typu drgająca szczytówka. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, bo swoje na łodziach już wysiedziałem. Nawet przy flaucie trzeba manipulować kijem, żeby zachować w miarę sensowne ugięcie szczytówki. Przy wietrze cała zabawa zamienia się w cyrk. Jednak, jak Pan sobie życzy...
-
Wędkuję tak, już od kilku lat, z przyzwoitymi efektami (jak na to łowisko).
Centralna Polska, niewielki zalew zaporowy, presja wędkarska, często brak wolnych miejsc na brzegu. Kwestia dostosowania się do warunków.
-
Moje zdanie jest takie, że jest to jeden z najmniej sensownych pomysłów na wykorzystanie wędziska typu drgająca szczytówka.
Święta prawda. Próbowałem i ja nic z tego nie wyjdzie
-
Wędkuję tak, już od kilku lat, z przyzwoitymi efektami (jak na to łowisko).
No to pogratulować samozaparcia ;)
-
Dziękuję, a wracając do zapytania?
-
Moje zdanie jest takie, że jest to jeden z najmniej sensownych pomysłów na wykorzystanie wędziska typu drgająca szczytówka.
Święta prawda. Próbowałem i ja nic z tego nie wyjdzie
Zapraszam. Podpowiem. Potrzebna, duża stabilna łódź. :-)
-
Musi być taka luśnia? 3,3 m by nie stykło?
-
Musi być taka luśnia? 3,3 m by nie stykło?
Mam jedną 3,30 i wydaje mi się, że gdyby była ciut dłuższa, to łatwiej było by utrzymać rybkę z dala od linek z kotwicami w ostatniej fazie holu.
-
Kurna, solidnie się przygotowałeś do egzaminu, niczym nie można Cię zagiąć. Co by tu jeszcze... a ciężar wyrzutowy to musi być taki solidny?
-
Hmm różne patenty świat wędkarski już widział, ale są jeszcze nie odkryte lądy jak widać :)
Przychylam się do Jacka, ale jak się tak uparles to żadna siła Cię nie powstrzyma :bravo:
Po zakupach i pierwszych wyjazdach nad wodę załóż proszę tu nowy wątek na forum i pokaż jak wygląda u Ciebie dzień nad wodą i jakie masz wyniki na ten sposób 8)
-
Kurna, solidnie się przygotowałeś do egzaminu, niczym nie można Cię zagiąć. Co by tu jeszcze... a ciężar wyrzutowy to musi być taki solidny?
Wiosną wędkuję z brzegu, łatwiej coś złapać, tłumów na wodą jeszcze nie ma. Dlatego wymyśliłem taki ciężar, żeby łatwiej można było zarzucać.
-
Myślę, że jeśli to ma być feeder tylko do takiego wędkowania to nie ma sensu wydawać na niego zbyt dużo. Czy będziesz mial kijek za 200 zł czy za 600, to będą się zachowywać w takich warunkach podobnie fatalnie. Jak już musisz tak łowić, to krótsza wędka będzie chyba poręczniejsza, łatwiej będzie ją kontrolować. Do tego raczej taka ze szczytówkami szklanymi. Węgłowe są sztywniejsze i za bardzo sprężynują i łowienie takimi w kołyszącej się łajbie musi być koszmarem. Ale co ja się tam znam, nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby tak łowić :D
-
Na kołkach jeszcze by uszło, ale na ciężarkach kotwicznych to katorga.
Co innego na rzece.
-
Panowie, ale tak łapię od kilku lat i na pewno katorgą tego nie nazwę. Siedzę sobie rozwalony w fotelu, jak chcę oprę sobie nogi o burtę i praktycznie leżę, jak chcę wstanę i się rozciągnę, siku też zrobię bez problemu. Miałem kilku gości ze sobą i stwierdzili, że bardzo fajnie się łowi. Oczywiście, jak jest huragan to się nie da. Jeśli wiatr nie wieje szybciej niż 20km/h to jest git. W czasie, od kiedy tak łapię, ze względu na wiatr, zrezygnowałem z wyjazdu może z dwa razy.
Edit: Jest jeszcze jeden dość ważny aspekt ;), udaje mi się złapać zdecydowanie więcej rybek, niż tym, którzy siedzą na brzegu w tym czasie. Zdarza się, że u nic nic nie bierze (widać to), a ja wyciągam jedną za drugą.
Jeśli się uda, jutro zrobię parę fotek i wrzucę.
Ja Was proszę o poradę, jaki kij kupić, bo muszę coś kupić, piker zrobił się zbyt delikatny na karpie 3-4 kg na krótkiej żyłce.
-
Na kołkach jeszcze by uszło, ale na ciężarkach kotwicznych to katorga.
Co innego na rzece.
Ciężarki po 18 kg.
-
Myślę, że jeśli to ma być feeder tylko do takiego wędkowania to nie ma sensu wydawać na niego zbyt dużo. Czy będziesz mial kijek za 200 zł czy za 600, to będą się zachowywać w takich warunkach podobnie fatalnie. Jak już musisz tak łowić, to krótsza wędka będzie chyba poręczniejsza, łatwiej będzie ją kontrolować. Do tego raczej taka ze szczytówkami szklanymi. Węgłowe są sztywniejsze i za bardzo sprężynują i łowienie takimi w kołyszącej się łajbie musi być koszmarem. Ale co ja się tam znam, nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby tak łowić :D
Z tymi szczytówkami, to bardzo cenna dla mnie wskazówka. :thumbup: