Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Nasze wyniki nad wodą => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 06.06.2015, 07:31
-
Panowie właśnie trwa pierwsza fala upałów w tym roku po okresie słabej pogody nastapila eksplozja temperatury a co za tym idzie spadek żerowania rybki zamiast połykac zaczna sie opalac.
W jakims temacie Gienek wspominal o ile dobrze pamietam o kwitnieciu drzew wlasnie u mnie kwitna niewiem topole czy inne drzewo efekt jest taki ze leci bialy puch z drzew nazywamy to biale zawale wode cala i z tydzien dwa w tym okresie jest po rybach - taka sama sytuacja jak u Gienka
Wiem wiekszosc z was, powie ze lato to wspanily okres wedkarski ja tego nie neguje i tez tak uwazam z tym ze upaly maja jak dlamjie nie korzystny wplyw na zerowanie ryb.
Zaraz pojawia sie opnie lowmy w nocy o swicie ok ja tez lowie o tych porach z tym ze mam lowiska gdzie lechony wala tylko w poludnie na najwiekszej palmie , rowniez karpiszony zdaza sie podejsc w lowiskach naplywowych w poludnie ot takie fanaberie rybne.
Chcialbym zaprosic was do dyskusji na ten temat wymienmy spostrzezania jak lowicie kiedy na co necicie nie necicie itp.
-
Maćku, ja właśnie również myślałem o założeniu podobnego wątku :)
Ja - pomijając już kwestie żerowania ryb w okresie letnim - nie przepadam za zbyt wysoką temperaturą. A już w szczególności, gdy łowię na spławik. Pewnie inaczej mają ci, którzy łowią bardziej stacjonarnie. Mogą odejść od wędek, schronić się gdzieś, schłodzić w wodzie.
Kiedy jednak musisz siedzieć na swoim miejscu przez kilka/kilkanaście godzin na słońcu, to dla mnie jest to dość męczące. Po pewnym czasie zaczyna mnie boleć głowa. Poza tym nie lubię być spocony. Tak sobie czasem myślę, że fajnie mają koledzy, którym to nie przeszkadza. Z pewnością mogą oni czerpać więcej radości z wędkowania.
Nie wiem na ile pomaga parasol w takich letnich sesjach. Może w tym roku spróbuję pochodzić z parasolem.
W zeszłym roku latem wstawałem o 3:00, tak żeby o 4:00 być już na łowisku. Fajnie się łowi w te letnie poranki. Ale niestety są one bardzo krótkie. Przyjedziesz na 4:00, zanim dobrze się rozłożysz, rozsiądziesz, wyciągniesz pierwszą rybę, robi się już 6:00. Za 3 godziny będzie już pełne słońce, ryba przestanie żerować, zaczną schodzić się turyści. Trzeba się zwijać.
Jeśli ktoś ma wodę blisko domu, to super. Jeśli jednak jadę dalej, a tym bardziej, jeśli łowimy nie tak często, to chciałbym sobie posiedzieć trochę dłużej na rybach niż tylko 4 godziny.
W zeszłym roku przyjeżdżałem właśnie o 4:00. Brania były tylko do godziny 7:00. Potem można było cuda wyprawiać - ryba odchodziła. Udawało się w tym czasie wyciągnąć lina lub dwa. Czasem do tego parę niezłych jak na metodę spławikową 3-kilowych karpików.
Było fajnie, ale zdecydowanie za krótko.
Z kolei idąc na noc, łowiąc całą noc na spławik ze świetlikiem, kolejnego dnia człowiek nie jest zbytnio wypoczęty.
Tak więc ja ogólnie zaczynam popadać w wędkarską depresję, kiedy czuję, że nadchodzi lato.
W tym roku niestety nie było zimy, nie było wiosny i nadeszło lato. Porażka :(
-
Chętnie poczytam, bo u mnie lato (poza chwilowymi spadkami temperatur w sierpniu) to okres najsłabszych wyników. ;)
-
Na pewno większe podawanie zanęty w koszykach i więcej zanęty do nęcenia u nas na stawie rybki leniwe.. Wieczorem ruszają ale w południe gdy nie biorą jest nęcone w 1 miejscu więc na wieczór już wiedzą gdzie przyjść tylko niestety one same głupieją bo u nas jak widzi sąsiad obok ze coś wyciągamy na 2 dzień przyjeżdża wcześniej żeby zająć stanowisko sypie innej zanęty i drobnica podchodzi a ja biedny gdzie ścigałem większe rybki musze znowu je znaleźć bo sąsiad psuje moje nęcenie a na tym stawie truskawka sprawdzona a on i tak dalej nic nie łowi i jak tu się na takich ludzi nie denerwować ❓ u was też są tacy rybożercy?
-
U mnie dziady biorą karpiki po 30 cm...
Straszna padaka jest. Wczoraj siedziałem cały wieczór, nawet puknięcia nie miałem. Pojadę jeszcze jutro czy pojutrze o 4 rano, może coś się ruszy.
-
Zawsze lepsze karpiki po 30 niż liny po 15....
-
U mnie dziady biorą karpiki po 30 cm...
Straszna padaka jest. Wczoraj siedziałem cały wieczór, nawet puknięcia nie miałem. Pojadę jeszcze jutro czy pojutrze o 4 rano, może coś się ruszy.
Na Zalewie byles?
Bo dzis rano bylem. Od 5 do 11 .
Niestety nic. Jakies jedno delikatne skubniecie.
-
Na Hamerni. Przynajmniej miałem ciszę i spokój...
-
Zawsze lepsze karpiki po 30 niż liny po 15....
Myślisz, że ci zacni panowie tego lina wypuszczą?
-
Ostatnio byłem na komercji i rybka brała ale tylko od 6.00 do 10.00.
Zlowilem 8 karpi i miałem 3 spinki.
A potem zrobił się taki upał ze przez nastepne 2 godziny nic już nie wzielo.Ryba tez miała dosyć. Nic nie skutkowało
Ani na metodę ani na zig riga.
Parasol w upał to podstawa ☺
-
Maćku, ja właśnie również myślałem o założeniu podobnego wątku :)
Ja - pomijając już kwestie żerowania ryb w okresie letnim - nie przepadam za zbyt wysoką temperaturą. A już w szczególności, gdy łowię na spławik. Pewnie inaczej mają ci, którzy łowią bardziej stacjonarnie. Mogą odejść od wędek, schronić się gdzieś, schłodzić w wodzie.
Kiedy jednak musisz siedzieć na swoim miejscu przez kilka/kilkanaście godzin na słońcu, to dla mnie jest to dość męczące. Po pewnym czasie zaczyna mnie boleć głowa. Poza tym nie lubię być spocony. Tak sobie czasem myślę, że fajnie mają koledzy, którym to nie przeszkadza. Z pewnością mogą oni czerpać więcej radości z wędkowania.
Nie wiem na ile pomaga parasol w takich letnich sesjach. Może w tym roku spróbuję pochodzić z parasolem.
W zeszłym roku latem wstawałem o 3:00, tak żeby o 4:00 być już na łowisku. Fajnie się łowi w te letnie poranki. Ale niestety są one bardzo krótkie. Przyjedziesz na 4:00, zanim dobrze się rozłożysz, rozsiądziesz, wyciągniesz pierwszą rybę, robi się już 6:00. Za 3 godziny będzie już pełne słońce, ryba przestanie żerować, zaczną schodzić się turyści. Trzeba się zwijać.
Jeśli ktoś ma wodę blisko domu, to super. Jeśli jednak jadę dalej, a tym bardziej, jeśli łowimy nie tak często, to chciałbym sobie posiedzieć trochę dłużej na rybach niż tylko 4 godziny.
W zeszłym roku przyjeżdżałem właśnie o 4:00. Brania były tylko do godziny 7:00. Potem można było cuda wyprawiać - ryba odchodziła. Udawało się w tym czasie wyciągnąć lina lub dwa. Czasem do tego parę niezłych jak na metodę spławikową 3-kilowych karpików.
Było fajnie, ale zdecydowanie za krótko.
Z kolei idąc na noc, łowiąc całą noc na spławik ze świetlikiem, kolejnego dnia człowiek nie jest zbytnio wypoczęty.
Tak więc ja ogólnie zaczynam popadać w wędkarską depresję, kiedy czuję, że nadchodzi lato.
W tym roku niestety nie było zimy, nie było wiosny i nadeszło lato. Porażka :(
Mateusz zgodze sie z, toba to ciezki okres i do, zycia i do wedkowania w robocie siedzenie przed kompem 10 godz to meka ja nie korzystam z klimy bo mnie zaraz gardlo boli i mecze sie w tradycyjny sposob.
Ja juz wczoraj i przedwczoraj zaliczylem switki nad woda o 4 kije w wodzie bylo super
paradoksalnie na upal do picia polecam goraca herbate mietowa gasi pragnienie niesamowicie beda kilka razy w krajach bardzo goracych nauczylem sie pic wlasnie herbatke na upale
a na upale na rybkach picie plynow to podstawa mozna sie szybko odwonic a pierwszym objawem przegrzania jest bol glowy
-
Byłem ostatnio na rybach jak był taki upał i lokowałem zestaw na granicy cienia drzewa i krążącego słońca i jak sie okazało był to strzał w 10. Nie mam pojęcia czy trafiłem w miejsce gdzie stała ryba, czy właśnie to ten cień rzucany przez drzewo był recepta na sukces??? Co do necenia, to ja w upały stosuje koszyki jak na wiosnę, małe 15 g drennana lub standardowa w moim przypadku metodę 25g
-
Panowie, ja bym kombinował jak tu rybę zachęcić do brań. O ile o poranku ryba żeruje z dna, to po 9-10 zacznie ustawiać sie w toni. Zdecydowanie łowienie z opadu daje wyniki, ewentualnie łowienie przy brzegu lub przy wyspach, gdzie ryba będąc w toni ma blisko do dna. Pellet waggler, zig rigi, koszyki o mniejszych rozmiarach i długie przypony - to ma sens...
Karp jest płochliwy i nie podpłynie blisko, dlatego trzeba łowić na dłuższych dystansach... Trzeba kombinować! :D
-
Gilala z tym łowieniem na granicy cienia lub w samym cieniu coś musi być. Wczoraj wyjątkowo łowiłem na dwie wędki. Jeden zestaw lokowałem pod krzaki w cień przez nie rzucany a drugą w pełne słońce. Efekt był taki, że na pierwszym zestawie 25 ryb a na drugim 5.
-
Zawsze lepsze karpiki po 30 niż liny po 15....
Myślisz, że ci zacni panowie tego lina wypuszczą?
Ja wiem że biorą ja wiem... dzisiaj chłopak (ok. 14 lat) złowił małą płotkę przy brzegu na stawie i ją zabrał jeszcze przyszedł się pochwalić, mój Ojciec go wyzwał, żeby ją wypuścił niestety nic sobie z tego nie zrobił a szarpać się z młodym nie warto po czym poszedł a za chwilę wrócił bo widział że złowiłem lina i się pytał czy mu go dam a ja żeby mu mówić dosłownego nie powiedziałem że ta ryba jest nie smaczna po czym ją wyrzuciłem a on do mnie ale ja lina lubię, po prostu brak słów ale podejrzewam że on się od kogoś tego nauczył że każda rybę trzeba brać...
-
Nie jest źle.
Łowię o poranku pomiędzy 4 a 9.
Póki co owocowe kulki rządzą.
-
Wieczór jak słoneczko zachodzi :)