Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spinning => Wątek zaczęty przez: Syborg w 23.07.2019, 14:07
-
Jakiś czas temu zakochałem się w robakach, oczywiście w tych "gumowych", szumnie zwanych wormami. Miałem ich w pudełkach sporo, ale jakoś nie mogłem się przemóc, żeby wykorzystać je w jakikolwiek sensowny sposób - bo główki jigowe, bo główki jigowe... Rutynie stop!
Moją ulubioną rybą drapieżną jest sandacz, więc jeśli cokolwiek zmieniam w swoich wędkarskich nawykach, to zawsze z myślą o nich, więc gdy przyszedł czas na metody Texas rig i Carolina rig, to je również dostosowałem do swoich potrzeb, a w zasadzie do potrzeb sandaczy...
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_1_43_33.jpeg)
Te dwie "amerykańskie" metody są bardzo podobne, jedyną różnicą (techniczną różnicą) jest odległość ciężarka od przynęty: w metodzie Texas rig ciężarek jest blisko przynęty, w Carolina rig jest oddalony od przynęty na długość przyponu, którego długość waha się w granicach 30-90 cm (w zależności od aktywności drapieżników), dzięki czemu przynęty zachowują się podobnie do tych, które prowadzi się bocznym trokiem. Ja przeważnie stosuję przypony o długości ok. 30 cm - i w jednej, i drugiej metodzie. Przed hakiem (Texas rig) czy krętlikiem (California rig) nie stosuję gumowych stoperów, które początkowo tam zakładałem (bałem się o węzeł) - koralik opiera się bezpośrednio na haku lub krętliku, tak jest naturalniej. Zestawy montuję następująco: do odcinka linki (za chwilę wyjaśnię, jakiej linki) przywiązuję hak, później nawlekam koralik, następnie ciężarek (szerszym końcem do haka), nasuwam dwa gumowe stopery (dwa lepiej trzymają ustaloną pozycję), a na końcu dowiązuję krętlik - całość ma około 30 cm długości. Tak powstaje przypon do metody Texas rig. W przypadku Carolina rig jest podobnie, jednak trochę inaczej: do linki przyponowej z jednaj strony wiążę hak, z drugiej krętlik (taki przypon również ma około 30 cm. Stopery, ciężarek i koralik nawlekam na linkę główną (w podanej kolejności), a jej koniec przywiązuję do krętlika wcześniej wykonanego przyponu.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_1_42_52.jpeg)
Kwestie techniczne to jedno, ale ważniejsze jest, dlaczego właśnie tak a nie inaczej. A tak w ogóle, to po co? Cóż, wydaje się, że są dwa ważne aspekty tych metod, wyróżniające je. Pierwsza: uwolnienie przynęty od obciążenia (czego namiastką jest czeburuszka), co przekłada się na fenomenalną pracę tejże przynęty. Druga: efekt dźwiękowy, czyli "klikanie" ciężarka o koralik. Tutaj trzeba dodać, ża najlepszy efekt dźwiękowy można uzyskać, stosując ciężarki wykonane albo z mosiądzu, albo z drogiego wolframu, które będą uderzały w szklany koralik. Zastosowanie ciężarka ołowianego i koralika z tworzywa jest tanią alternatywą, jednak podobno tylko alternatywą, substytutem. Czyli co z tym hałasem, z tym klikaniem? Zdania są podzielone, nawet wśród amerykańskich wędkarzy, którzy łowią tymi metodami od lat, bo jedni uważają, że głośne "klikanie" to podstawa, a inni wręcz odwrotnie - uważają, że oprócz raków nic nie "klika", więc nie trzeba się skupiać na efektach dźwiękowych. Ja nie stosuję ani ciężarków mosiężnych czy wolframowych, ani szklanej kulki, tylko ołów i tworzywo. Być może kiedyś sprawię sobie "profesjonalne" ciężarki i koraliki, żeby przekonać się, czy faktycznie jest różnica, jednak nieśmiało skłaniam się do zdania drugiej grupy, o której wcześniej wspomniałem - przedkładam prowadzenie przynęty nad efekty dźwiękowe. Co tu dużo gadać, są wędkarze, którzy mają niezłe wyniki, w ogóle nie stosując koralików! Z jakiego materiału ciężarek by nie był, ważne jest, żeby miał kształt pocisku, co sprawia, że wtedy łatwiej przeciska się przez zaczepy i lżej się go prowadzi po dnie, co pozwala skoncentrować się na pracy przynęty, kontakcie z nią, a nie walce z obciążeniem. Jeśli ktoś nie ma specjalistycznych ciężarków, może z powodzeniem przecinać na pół ołowiane oliwki, np. takie o wadze 20-30 g. Jedna oliwka - dwa ciężarki. Cud rozmnożenia.
Gdy mówi się o tych dwóch metodach połowu, bardzo często wymienia się słowo "fluorocarbon" - chodzi oczywiście o przypony wykonane z tego materiału. Czy to konieczność? Nie, bynajmniej. Więc po co się go stosuje? Powodów może być kilka, a najważniejsze są następujące: zabezpieczanie przynęt przed odgryzaniem przez szczupaki, zabezpieczenie końcowego odcinka zestawu przed przecieraniem przez racicznice, kamienie itp., uniknięcie przecierania linki przemieszczającym się po niej ciężarkiem. Jeśli ktoś uzna, że wymienione zagrożenia są znikome, może stosować przypony wykonane z żyłki czy plecionki. Ja postawiłem na plecionkę, mimo że żyłka też się sprawdziła. Wyszedłem z założenia, że przypony nie są wieczne, więc często robię nowe zestawy (tak eliminuję zjawisko przecierania linki ruchomym ciężarkiem), wykorzystując haki uzbrojone konkretnymi przynętami. Tutaj muszę dodać, że nie zmieniam przynęt, tylko całe przypony, w ten sposób unikam szybkiego niszczenia przynęt wielokrotnym przekłuwaniem. Każdy mój przypon kończy się krętlikiem, który mocuję agrafką przywiązaną do linki głównej, również plecionki (0,1-0,12 mm). Podsumowując: do linki głównej wiążę małą, jednak mocną agrafkę, do której dopinam przypon z konkretną przynętą, więc jeśli chcę zmienić przynętę, dopinam przypon z tą konkretną przynętą. Splątań spowodowanych agrafką nie doświadczyłem.
A haki? Ta kwestia jest otwarta, nie ma sztywnych zaleceń. Bardzo popularne są haki offsetowe, które nie usztywniają przynęt, bo przebijają je tylko w dwóch miejscach. Dodatkowo można groty tychże haków chronić w przynętach, co sprawia, że da się prawie bezkarnie łowić w miejscach obfitujących w różnego rodzaju zaczepy.
W takim razie, jak to ustrojstwo prowadzić? Tutaj również nie ma ścisłych zaleceń, bo wszystko zależy od naszych preferencji i wyczucia panujących warunków. Można wlec przynętę bardzo wolno, delikatnie, z przystankami, albo agresywnie, podbijając ją i dając jej opaść... Prędzej czy później wędkarz dojdzie do stosownych wniosków, oczywiście popartych obserwacjami i doświadczeniem.
A jakiego rodzaju są brania? Brania sa różnorakie, od delikatnych przytrzymań przynęty, poprzez "siłowanie" się z wędkarzem, do agresywnych ataków - często już w czasie pierwszego "opadu". Mnie najbardziej fascynują te "przeciągania" się, co niezbicie świadczy o tym, że drapieżniki nie wypluwają przynęty, tylko walczą z nią, gryząc i zasysając - co dowodzi doskonałości opisywanych metod.
No dobra, a sprzęt? Wydaje się, że do tych metod nie trzeba kijów wybitnie czułych i szybkich, więc każdy coś tam ma pod ręką. Gdy doświadczenie wskaże drogę, wtedy można szaleć. Długość kija to również kwestia otwarta, uzależniona od potrzeb i preferencji - do spokojnego wleczenia można stosować krótkie i lekkie wędziska. Ja stosuję zestawy castingowe, co daje mi dodatkowy efekt w postaci lekkości - takie zestawy mieszczą się w 300 gramach łącznej wagi, co pozwala rozkoszować się prowadzeniem przynęt.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_22_07_19_11_12_56.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_1_44_01.jpeg)
Fascynujące jest to, że ilość przynęt, które można stosować do tych metod, jest przeogromna, bo znajdą tutaj zastosowanie i robale przypominające dżdżownice, i raki, i krewetki, i rybki i inne. Świetne są różnego rodzaju pływające przynęty, które ustawiają się na dnie pionowo, co pozwala nadawać im wyjątkową pracę. Pole do eksperymentów jest niesamowite, a satysfakcja z przechytrzenia ryby jakimś cudakiem - ogromna.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_1_42_07.jpeg)
Mnie interesują sandacze, jednak Texas i Carolina rig świetnie sprawdzą się w przypadku okoni. Niewielkie przynęty, delikatna żyłka, lekkie ciężarki - przyjemność gwarantowana.
A jak to "lata"? Dalej "lata" Texas rig, a to przez to, że obciążenie jest blisko przynęty, tworząc z nią w miarę jednolitą całość. Ciężarek oddalony od przynęty wyczynia cuda, które sprawiają, że zestaw Carolina rig nigdy nie poszybuje tak daleko jak ten drugi - oczywiście nie są to drastyczne różnice, jednak są. Ci z nas, którzy zakładają przed sztucznymi przynętami ciężarki, wiedzą, o czym mowa. Jeśli masa ciężarka znacznie przekracza masę niewielkiej przynęty (bo ważna jest i masa, i objętość), wtedy nie ma większego problemu, bo taki zestaw jest wybitnie "lotny".
Nie piszę tego wszystkiego po to, żeby objaśniać kwestie techniczne, bo informacji z tym związanych jest mnóstwo, raczej po to, żeby przekonać nieprzekonanych i zachęcić wątpiących. Zapewniam, że te pokrewne metody są fascynujące, z wielu powodów. Wybieranie przynęt, ich zbrojenie i prowadzenie, budowa zestawów - czyli poznawanie nowego, które w efekcie da owoce. Szybciej, niż myślicie. Trzeba też dodać, że opisywane metody pozwalają rozkoszować się wędkowaniem, dają wytchnienie, są wręcz relaksujące, bo nie ma tutaj siłowania się i mechanicznego szarpania - jak np. w przypadku kogutów czy ciężkich gum. Texas i California rig to zazwyczaj subtelność, delikatność, które pozwalają nadawać przynętom ruchy zbliżone do wszelkiej maści stworzeń atrakcyjnych dla ryb. Ci, którzy poznali boczny trok i jego skuteczność, będą zachwyceni.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_22_07_19_11_13_42.jpeg)
Na koniec wspomnę o czymś ważnym. Nie sugerujcie się radami, które są bezmyślnie, bezrefleksyjnie powielane (tylko fluorocarbon, bez tego nie połowisz!), idźcie swoją drogą, eksperymentując, poznając, ucząc się. Przecież na skuteczne wędkarstwo nie ma wzoru, no i ilość łowionych ryb nie świadczy o zwycięstwie, raczej radość i satysfakcja. Kombinujcie, wbrew kanonom, po swojemu. Nie bójcie się nowości, inności, bądźcie otwarci na nieznane, a efekty przyjdą i dadzą radość. Takie działanie bardzo napędza, daje siłę, więc tym bardziej warto kombinować.
-
Mnie zachęciłeś. Lubie eksperymentować w naszym hobby. :thumbup:
-
Gdzieś coś kiedyś czytałem o Carolina rig, ale nie było to dobrze opisane. Ten post rozwiewa wiele wątpliwości :thumbup:
Nawet mam wszystkie potrzebne rzeczy - nic tylko próbować :)
-
Noo Jacek, świetny tekst :thumbup: Powiedz mi - bo pisałeś o okoniach - czy nadaje się ta metoda konstruowania zestawu także przy łowieniu w głębszej wodzie, i małymi przynętami, takimi do 2-3 cali? No i czy kijek musi do tego być z tych sztywniejszych, czy jednak "lujem" też da się sensownie połowić?
I nie mów że musi, bo sam wiesz że nie chcę zbierać spinningów ;D
-
Obie metody są jakby szyte pod okonie, co udowadnia wielu wędkarzy. Płytko, głęboko - nie ma znaczenia. Można się wykazać, nie ma problemu. Ilość przynęt okoniowych, które można zastosować, zwala z nóg.
Łowienie i jedną, i drugą metodą nie polega na zacinaniu przy najmniejszym dotknięciu przynęty czegokolwiek, jak przy innych metodach, więc wędzisko nie musi być ani szybkie, ani szczególnie czułe. Gdy sandacz czy okoń zacznie zasysać przynętę, to nawet lepiej, gdy kij ustępuje, nie wzbudzając podejrzliwości drapieżników. Wczoraj jeden sandacz był tak bezczelny, że najzwyczajniej w świecie przeciągał ze mną linę - nie zacinałem, mimo jego ataku ściągałem przynętę stałym tempem, a on nie odpuścił, sam się zaciął.
-
A jak ma się ta metoda do połowów szczupaka ?
-
Świetny tekst. Stosuję obie metody od ubiegłego roku. Zaczęło się od tego, że dostałem od szwagra kiedyś na gwiazdkę "pociski" do Caroliny. Przeleżały w pudełku do zeszłego Sandaczowego sezonu. W tym roku sporo Sandaczy zagościło na wspomnianych zestawach. Do końca nie wiem tylko czy to zasługa Caroliny, czy faktu, że na mojej wodzie łatwiej o Sandacza niż Szczupaka.
-
A jak ma się ta metoda do połowów szczupaka?
Szczupak, jak wiadomo, potrafi się wpieprzyć nieproszony, szczególnie tam, gdzie nikt się go nie spodziewa, więc jest częstym gościem na opisywanych zestawach. Prawda jest jednak taka, że jest wiele lepszych technik podania przynęt szczupakowych, np. spora guma na lekkiej główce, którą gramy w toni czy nad dnem. Nie, to nie są techniki szczupakowe, łowiąc świadomie te ryby, warto wybrać inną, skuteczniejszą metodę. Przynęty prowadzone za pomocą Texas i Carolina rig imitują coś, co ucieka do dna, pełza po nim, chroni się w jego zakamarkach, a taką zabawę lubią raczej sandacze i okonie.
-
Dzięki Syborg za wyjaśnienie. :thumbup:
-
Ciekawy system, dobry wpis i przekazana wiedza. :thumbup: To mnie wkurza, już bym kombinował z tym systemem lecz uwielbiam obrotówki. Używałem przeważnie obrotówek, były kolorowe lub nie i się obracały, zostało mi to chyba z dzieciństwa. Największe sztuczne przynęty na drapieżnika to była niezawodna Alga i Gnom.
Czasem wezmę spina i uzbroję coś w gumy, choć i tak jestem wierny obrotówce, wracając o blanku.
-
FlushC, drobnostka ;)
Obrotówki nie są złe, mnie jednak znudziły ;)
Dziś postanowiłem łowić wyłącznie metodą Texas rig. W celu odkurzenia zabrałem spinning okoniowy z klasycznym kołowrotkiem. Stosowałem obciążenie od 7 do 12 g. Złowiłem pięć sandaczy, na więcej nie miałem siły, zwinąłem się przed czasem.
Taki maluch nie miał żadnego problemu z zassaniem gumki o dł. 10 cm:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_10_11_27.jpeg)
Cztery pozostałe były trochę większe:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_10_10_43.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_10_11_05.jpeg)
(Ten był największy, otarł się o wymiar ochronny)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1216_23_07_19_10_13_05.jpeg)
Dwa brania miałem w pierwszym opadzie, ledwo zdążyłem zamknąć kabłąk (lekka oliwka o wadze 7 g robiła swoje).
-
Mogę tylko powiedzieć "och". Chciałem artykułu i go dostałem. Wielkie dzięki. O to mi chodziło- informacje od praktyka. Dużo wątpliwości mi rozwiałeś Jacku. Oczywiście :thumbup:
-
Super artykuł :thumbup: Napisz coś o wielkościach haków i przynęt.
-
Syborg
Uprzejmie dziękuję za ten wartościowy artykuł
-
I ja również dziękuję za ciekawy i inspirujący wpis.
Mam jednak prośbę o link do tych elementów zestawu - aby zamówić i spróbować (haki, koraliki i wszystko co niezbędne).
Serdecznie pozdrawiam
Piotrek
-
Dzięki, chłopaki ;)
Haki i ich wielkość. Banał, bo przede wszystkim trzeba je dostosować do wielkości przynęt, no i do ich kształtu, charakteru pracy itp. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i do każdej przynęty podejść indywidualnie, bo najważniejsze jest to, żeby ani nie zabić jej pracy, często bardzo subtelnej, imitującej drobne stworzonka, ani zbytnio jej nie obciążać - co również zakłóci jej pracę. Są przynęty, które można zaczepiać za sam przód, jak w wypadku przynęt do drop shota. Generalnie jednak świetnie sprawdzają się w przypadku różnego rodzaju robaków haki offsetowe, które przebijają wabik tylko w dwóch miejscach, pozostawiając gumie swobodę. Można jednak stosować najprzeróżniejsze haczyki, aby tylko zachować istotę tego typu łowienia - czyli lekko i naturalnie.
Jeśli stosuję robaki podobne do dżdżownic (przykład, który coś już mówi), o długości ok. 10 cm, zbroję je hakami o wielkości 1/0 (od oczka do końca łuku kolanowego ok. 45 mm). Mając haki od 1 do 2/0, jest się przygotowanym na wszystkie możliwości, jeśli oczywiście łowi się przynętami o dł. 90-120 mm (sandaczowy standard). W przypadku przynęt okoniowych będzie tak samo, chodzi oczywiście o proporcje. Można stosować haki offsetowe z wygięciem za oczkiem, te z drutami do wbijania w przynęty, a także ze sprężynką, którą się wkręca w gumę - możliwości jest kilka.
(https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQgkxbRh3SXdjulqHMYuA0tBSn9dLHNO1g5FFVoT1pA6Me2Q1as)
(https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS9X9JhthaCDMmrsTzwqaYI_l1AJov_07rRxG0USQRRyOa1V8oFmg)
(https://www.wedkarski.com/37937/hak-offsetowy-ze-sprezyna-mikado.jpg)
Osprzęt. Firma Savage Gear oferuje zestawy składające się z mosiężnych ciężarków, szklanych koralików i krętlików. Niestety, cena jest raczej wysoka (ok. 18 zł za cztery lub pięć zestawów), ale cóż. Tak wyglądają (do kupienia np. w popularnym portalu aukcyjnym):
(https://encrypted-tbn0.gstatic.com/shopping?q=tbn:ANd9GcTeasInU11uyDhHJxD3e0lFksq11IiN6TxllkMdz5Y2SeAoRPI-rewcsBClLHxdxrMj-g5B4JIOwSo&usqp=CAc)
Jeśli ktoś uzna, że woli tańszą alternatywę, to koraliki o średnicy 8 mm (najpopularniejsze, przynajmniej do przynęt sandaczowych) można kupić w pierwszym lepszym sklepie oferującym chińskie towary (5 zł za 60 sztuk - i ósemki, i szóstki). Można też kupić tanią bransoletkę czy wisior. Natomiast zamiast specjalistycznych ciężarków można stosować ołowiane oliwki - albo po przecięciu na dwie części, albo po jednostronnym skróceniu.
Wcześniej wspominałem, że nie używam fluorocarbonu, nawet w tej części zestawu, po którym przemieszcza się ciężarek. Muszę dodać, że ciężarek jednak niszczy plecionkę, więc trzeba często wiązać przypony. Jeśli ktoś uważa, że chce mieć święty spokój, np. kosztem elastyczności, miękkości przyponu, to powinien stosować właśnie fluorocarbon.
Moje ulubione przynęty to imitacje dżdżownic. Bardzo dobre przynęty robi Keitech, np. model Easy Shaker, który świetnie sprawdza się w metodzie Texas i Carolina rig.
(http://www.wedkarskionline.pl//pol_pl_Guma-KEITECH-Easy-Shaker-4-5-LT-17-Pink-Special-9934_1.png)
Proszę zobaczyć, co te robaki potrafią:
Film zmusza do myślenia ;)
-
:beer:
-
No, to się nazywa porządny artykuł! :)
Brawo, Jacek! :thumbup:
Ten zestaw z przyblokowanym ciężarkiem to trochę chyba przypomina łowienie z czeburaszką.
-
Dzięki za szczegółowe opisanie.
Piotrek
-
Pięknie :bravo: :thumbup:
-
Super opisane :thumbup: wprowadzenie do metody pierwsza klasa.
Sam swojego czasu trochę bawiłem się trochę tymi metodami ale głównie za okoniem.
Robal na filmie podany jest na zestawie drop shot tak dla ścisłości i to co potrafi zleży tylko od inwencji wędkarza.
-
Robal na filmie podany jest na zestawie drop shot tak dla ścisłości i to co potrafi zleży tylko od inwencji wędkarza.
Tak jest, drop shot, jednak nie chodziło o konkretną metodę, a o możliwości robala, które - jak widać - są duże, więc wszystko zależy od wędkarza. Są jednak takie przynęty, że nawet jakby się człowiek... rozdwoił, to one tak pięknie nie będą pracowały.
-
-
Tak jest, to te zestawy (mosiężne ciężarki i szklane kulki). Gdyby ktoś szukał: https://allegro.pl/uzytkownik/fisker_pl?string=texas%20rig&order=pd&bmatch=baseline-var-n-dict4-eyesa-bp-spo-1-3-0619.
Mając trzy wielkości (5, 7 i 10 g), jest się przygotowanym na różne wyzwania.
-
Nie jestem spiningistą, ale zaciekawiłeś mnie Jacku tą metodą🖒 Będę musiał nabyć parę szpargałów do tego i kiedyś spróbować

Wysłane z mojego SM-T700 przy użyciu Tapatalka
-
Mam i ja. Sandacze pływają u mnie jeszcze w błogiej nieświadomości :)
-
Spróbowałem. Miał być sandacz, ale dobre i to :) (duża łapa - okoń miał ok. 30 cm)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1639_06_08_19_1_48_45.jpeg)
Pierwsza ryba złowiona nową metodą zawsze cieszy jakby bardziej.
Interesowałem się już wcześniej tymi metodami, ale post Jacka zmotywował mnie, żeby w końcu spróbować. Dzięki za podzielenie się wiedzą :beer:
-
No to pięknie ;) Ładny garbus, cieszy.
-
Czy koralik musi być szklany, czy może być plastikowy ?
Byłem przekonany, że kupię akcesoria w pewnym sklepie, tj. zestaw Savage Gear lub ciężarki i koraliki.
Jestem rozczarowany, nigdzie nie mają (byłem w 4 sklepach). Trzeba zamówić przez internet.
Jutro chciałem iść sobie porzucać i nic z tego. Ewentualnie, oliwka łezka i koralik z pasmaterii.
Zakupiłem takie przynęty: Lilac Ace, wyglądał inaczej na zdjęciu, nie był taki oczojebny.(pierwszy z lewej od góry)
(http://)
-
No to żeś się obłowił ;)
Czy koralik musi być szklany, czy może być plastikowy?
Przebijam: koralika nie musi być. Zdanie są podzielone, bo rozsądek podpowiada, że koralik raz przyciąga, raz odstrasza, więc trzeba kombinować. Nigdy nie miałem szklanych koralików, mimo to sandacze wściekle atakowały robaki. Niektórzy amerykańscy wędkarze w ogóle nie stosują żadnych koralików, a to w końcu ich metoda. Kupiłem koraliki z tworzywa, o średnicy 6 mm, perłowe, w jednym z tych popularnych chińskich sklepów (kilka zł za dużo koralików).
W każdym zdaniu "koralik". Przepraszam :facepalm:
-
A jakiej grubości fluorocarbon? Łowie w Holandii. Generalnie uwielbiam łowić na texasa, caroline czy florida rig. Jednak jest tutaj sporo szczupaków, i powoli zaczyna mnie to wkurzać, bo nie wiem ile zestawów już zostało w pysku szczupaków. Po pierwsze to trochu nie humanitarne, a po drugie, wolframowe bullety, szklane koraliki i przynęty też trochu kosztują. Dzisiaj zakupiłem 0,50 balzera shirasu, i przetestuję... Już widzę że sztywny, no ale 0.30 przedwczoraj nie wytrzymał 5 sekund w pysku szczupaka... A podobno szczupłe nie lubią texasa.
Macie Panowie jakiś pomysł? W czeluściach youtube odnalazłem gościa który robi przypony texasa z materiału blood 49 od Savage. Nigdzie go tutaj nie mogę znaleźć.
Pozdrawiam
-
Może regenerator? Od savage.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Znalazłem coś takiego co zwie się Knot2Kinky
Podjadę to oblukać. Dzisiaj przetestuje ten fluo 0.5 ale jakoś bez przekonania jestem:(
-
Znalazłem coś takiego co zwie się Knot2Kinky
Podjadę to oblukać. Dzisiaj przetestuje ten fluo 0.5 ale jakoś bez przekonania jestem:(
Fluorocarbon 0.5 to minimum. Radziłbym grubiej. Knot2Kinky jest dosyć drogi ale to bardzo dobry materiał, który można wiązać.
-
No, to się nazywa porządny artykuł! :)
Brawo, Jacek! :thumbup:
Ten zestaw z przyblokowanym ciężarkiem to trochę chyba przypomina łowienie z czeburaszką.
Zestaw zmontowany podobnie jak Texas Rig, ale z zablokowanym obciążeniem - to Florida Rig.
Floridę stosuję się w najbardziej zarośniętych miejscach.
Blokowanie obciążenia ma ułatwić przechodzenie zestawu przez podwodne gąszcza.
-
"Macie Panowie jakiś pomysł? W czeluściach youtube odnalazłem gościa który robi przypony texasa z materiału blood 49 od Savage. Nigdzie go tutaj nie mogę znaleźć.
Pozdrawiam"
W Polsce jest w wielu sklepach np. https://sklepdrapieznik.pl/sklep/savage-gear/34491-material-przyponowy-savage-gear-blood49-10m-048mm.html
-
Aktualizacja ;)
Na ten sezon postanowiłem wiązać zestawy na fluorocarbonie, rezygnując z plecionki. Okazuje się, że sztywny fluorocarbon przeciwdziała splątaniom zestawów w czasie rzutów. Zrobiłem testy, tak już zostanie. W przypadku sandaczy nie ma co sobie żałować z grubością tego materiału, więc od 0,28-0,3 mm można zaczynać. Plecionka zdawała egzamin, bo mocna, bo pod ręką... ale czasem zestaw potrafił się zamotać, szczególnie Carolina rig. Żeby była jasność: linka główna dowolna, żyłka lub plecionka, odcinek, na którym przesuwa się ciężarek - fluorocarbon, przypon (Carolina rig) - fluorocarbon.
-
Odświeżę temat.
Jacek, oprócz Keitech'ów jakich przynęt do Caroliny używasz, Okonia mam na myśli? Konkrety poproszę. Zaczynam przygotowania do nadchodzącego sezonu, a dobre podpowiedzi są na wagę złota(Okonia) :)
-
Zapewne Cię rozczaruję, ale nie łowię tymi metodami okoni. Stosuję spore przynęty, licząc na sandacze (u mnie brak dużych okni, a gdyby były, to nie zmieniałbym przynęt). W tym roku będę testował Rib Wormy od Savage Gear, bo coś czuję, że to będzie to, jednak to nadal spore przynęty, czyli 9 i 11 cm. Generalnie nie zakładam w przypadku tych metod przynęt z pracą własną, ale zrobię wyjątek.
(https://a.allegroimg.com/s512/11cd48/30f87e0f4fbeb4a2896aecb774c3/ROBAKI-SAVAGE-GEAR-RIB-WORM-11cm-8szt-55151)
(https://image.ceneostatic.pl/data/products/73841069/i-savage-gear-lb-rib-worm-90mm-motor-oil-10szt-55142.jpg)
Jeśli w wodzie są spore okonie, to walą w duże sandaczowe wormy i raki - tak łowią np. Niemcy.
-
Chcę użyć Caroliny na Okonia. Trochę duże te przynęty, wiem, że to powinno wyselekcjonować większe ryby ale celuje w przynęty max 7,5 cm. Na alli jest sporo tego i chyba coś zamówię. Dużo gum za śmieszne pieniądze. Znalazłem między innymi coś takiego. Tylko rozmiar póki co za duży.
https://pl.aliexpress.com/item/4001128290135.html
-
Szkoda, że tych wszystkich chińskich przynęt nie można pomacać przed zakupem ;)
-
Masz rację, ale nie są to jakieś szalone pieniądze więc można zaryzykować. Mam kilkanaście rodzajów gum z alli i jestem pozytywnie zaskoczony jakością. Okoniom i Sandaczom nie przeszkadzały, że pochodziły z CHRL. Mam obecnie sporo pijawek, raczków i wszelakich podwodnych stworzeń w koszyku. W weekend będę zamawiał.
-
Mają tego wszystkiego multum, ludzkim rozumem nie obejmiesz. Generalnie na plus, ale ewidentne kasztany też mają.
Duże okonie walą w spore Crazy Flappery Keitecha. Żal tyłek ściska, gdy Niemcy łowią w ciągu jednego dnia kilka kilogramowych garbusów (mają fajne filmy).
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/61lgFAKPBpL._AC_SX425_.jpg)
-
Mateczko.
Chcę użyć Caroliny na Okonia. Trochę duże te przynęty, wiem, że to powinno wyselekcjonować większe ryby ale celuje w przynęty max 7,5 cm. Na alli jest sporo tego i chyba coś zamówię. Dużo gum za śmieszne pieniądze. Znalazłem między innymi coś takiego. Tylko rozmiar póki co za duży.
https://pl.aliexpress.com/item/4001128290135.html?spm=a2g0o.detail.1000014.33.40a03902wA3mUQ&gps-id=pcDetailBottomMoreOtherSeller&scm=1007.13338.183347.0&scm_id=1007.13338.183347.0&scm-url=1007.13338.183347.0&pvid=24b9b5cd-0bcb-42bc-80c7-ef8b70221447&_t=gps-id:pcDetailBottomMoreOtherSeller,scm-url:1007.13338.183347.0,pvid:24b9b5cd-0bcb-42bc-80c7-ef8b70221447,tpp_buckets:668%230%23131923%2366_668%23888%233325%2313_3338%230%23183347%230_3338%233142%239890%236_668%232846%238108%231977_668%232717%237558%23115_668%231000022185%231000066059%230_668%233422%2315392%23736
Przynęta 7,5 cm, a link do niej 75 ;) Już poprawiłem. Po przerzuceniu pewnej ilości gumek z ali, dochodzę do wniosku że obecnie lepiej kupować w Polsce. Różnica w cenie nie jest już aż tak wielka, a zdarzają się gumy prosto od chińczyka krótko mówiąc słabe. Czekać miesiąc na kawałek gumowego drewniaka, to już życia szkoda :)
I mówię to pomimo faktu, że mam duży sentyment do kijków i multików z ali. Przedwczoraj przyjechał do mnie casting, a w drodze są dwa multiki O:)
-
Ja też jakoś tak mam, że wolę sporo zapłacić za sprawdzone gumki, niż bujać się z ozdobami na choinkę, której nie ubieram.
-
Panowie, ale w Polsce nie dostaniecie takich "cudów" jak na alli. To jest powód, żę zamawiam u Chińczyków. W większości sklepów jest to samo. Lubię sprawdzać nowe przynęty. Jeżeli okażą się tandetą to lądują w koszu. Jacek, co znaczy sprawdzone gumki? Na początku również były nowe, niesprawdzone, chyba, że masz na myśli markowe. .
Co do czekania miesiąc. Owszem długo się czeka, dlatego zamawiam już teraz.
Przepraszam za sposób wstawienia linka. Obiecuję poprawę.
-
O cholera... Przeczytałem tytuł, zobaczyłem Texas i Carolina... myślałem, że opowiadacie o jakiejś Karolinie poznanej w Teksasie :) A tu tylko gumki i gumowe robaki :P
-
Są na Ali sklepy, które nigdy nie dają pupy w kwestii jakości gum.
Na początku przygody z Ali miałem kilka wpadek. Przez ostatnie 3 lata zdarzyła mi się chyba jedna.
Dość mocno biorę do siebię maksymę "gdzie patyki tam wyniki" i gdybym miał latać na ori Keitechach czy Fish Upach to było by cieniutko 😉
-
Adam, masz rację, bo nie wyraziłem się precyzyjnie. Chodzi o jakość gumy, którą gwarantuje renomowany producent. Skuteczność sam sprawdzę, co najbardziej lubię. Kiedyś kupowałem sporo wynalazków, ale mi przeszło, więc można powiedzieć, że przeszedłem klasycznym szlakiem.
Dobra, bo za bardzo kluczę: nigdy niczego nie kupiłem w Chinach. Nie umiem :)
-
Dobra, bo za bardzo kluczę: nigdy niczego nie kupiłem w Chinach. Nie umiem :)
Jacek, podeślij linka na PW co byś chciał. Kupię i wyślę Tobie. ;)
Ja lubię wynalazki, to jest ciekawy moment gdy ląduje w wodzie i tak naprawdę nie wiesz czego się spodziewać. Chociaż po ostatnim sezonie to już nie wiem czego w ogóle się spodziewać. :)
-
Adam, jesteś bardzo uprzejmy, co zawsze wiedziałem, ale to byłoby zbyt proste, a ja muszę mieć ciągłe wyzwania (nauczyć się kupować poprzez chiński serwis aukcyjny!) ;) A zresztą, poczekam na Jaxona :)
-
Your choice :)
Co do wyzwań, będzie ich sporo w tym sezonie. Ciekawe ile uda się zrealizować?
-
Wracam do woblerów i obrotówek, przynajmniej na początku sezonu. Oby tylko ryby wiedziały.
-
Jacek - chyba lepiej by nie wiedziały to nie będą unikać :D
Pamiętaj, że możesz dorobić się fortuny sprzedając Mateuszowi sandacza z frytkami :)
-
Wracam do woblerów i obrotówek, przynajmniej na początku sezonu. Oby tylko ryby wiedziały.
Obrotówki to nie moja bajka. Praktycznie nie używam, wahadła i owszem.
Woblery to obecnie Pstrągi, tzn jak lód na rzekach puści.
-
Kto nigdy nie łowił obrotówkami, ten pupa i trąba :)
-
...a kto nigdy nie kupił na Alliexpres ... ;D
-
Po szkole będę na Ciebie czekał za bramą.
-
Twoja banda na moją. Tylko bez sprzętu. ;D
Dobra Jacek, fajnie sie pisze ale usuwaj posty o alli i całej reszcie. Szkoda wątku.
-
Niczego nie usuwamy, bo i tak nikt tutaj nie zagląda.
-
To teraz bardziej w temacie. Pisałeś, że nie używasz praktycznie koralików. Nie zauważyłeś różnicy w ilości brań? Uderzenie ciężarka o koralik powoduje hałas jak wiadomo. W pewien sposób zwraca uwagę ryb. O ile przy Sandaczach moim zdaniem nie ma to istotnego znaczenia, to w przypadku Okoni powinno odgrywać większą rolę.
-
Teraz skupiam się na carolinie, czyli długim przyponie, więc rezygnuję z koralików. Miałem dużo brań na zestawy texas bez koralików, więc wiesz. Hałas raz zaciekawia, innym razem płoszy, ale trzeba badań, a nie "wydaje mi się". A jak badania, to w rybnych łowiskach... No i jeszcze jedno, do koralików trzeba mieć mosiężne ciężarki, inaczej nie ma sensu. Wolframowe w cenie złota :)
Jakby co, to pewien gość sprzedaje za grosze na Allegro (to umiem) szklane koraliki.
https://allegro.pl/oferta/koraliki-szklane-do-carolina-texas-rig-6mm-10szt-9865846692
-
Niczego nie usuwamy, bo i tak nikt tutaj nie zagląda.
8)
-
Ciebie liczyłem, bo przecież należysz do kółka adoracyjnego.
-
Mam zapas mosiężnych i wolframowych ciężarków bo trochę odpuściłem tą metodę w ubiegłym roku. Muszę tego cholernego Okonia na Siemianówce jakoś namówić by zameldował się na mojej wędce.
Dziękuję za link. Kupiłem kilka zestawów.
-
Ciebie liczyłem, bo przecież należysz do kółka adoracyjnego.
Zawsze wiedziałem, że jestem ważnym nikim. Albo nikim ważnym. Jakoś tak.
-
Krzysiek, w każdym razie jesteś, a to ważne.
Adam, te gumki to bym sobie na okonie kupił, oczywiście do omawianych metod (i do dropa): https://pleciona.pl/pl/p/Reins-3-0%2C9g-Bubbling-Shaker-Motoroil-PP-14szt./26236.
-
Poszukam na alli :) i tak mam już kilkanaście paczek w koszyku więc jeszcze jedna...
Na dropa nie łowię, nie umiem albo nie jest u mnie skuteczny. Skłaniałbym sie jednak ku pierwszej opcji.
-
Jeśli znajdziesz takie gumy u Chińczyka, to przechodzę na jerka (pl).
-
?
-
Zburzysz mój świat.
(https://media1.tenor.com/images/7d5d330ddd6ade55878b5991221e5a08/tenor.gif?itemid=12928789)
-
Skoro Twój świat ma runąć to nie będę szukał. ;)
Ciężko mi będzie żyć z taką świadomością,
-
Adam, masz rację, bo nie wyraziłem się precyzyjnie. Chodzi o jakość gumy, którą gwarantuje renomowany producent. Skuteczność sam sprawdzę, co najbardziej lubię. Kiedyś kupowałem sporo wynalazków, ale mi przeszło, więc można powiedzieć, że przeszedłem klasycznym szlakiem.
Dobra, bo za bardzo kluczę: nigdy niczego nie kupiłem w Chinach. Nie umiem :)
Renomowany to znaczy jaki , to że reklamują gdzie się tylko da ? , wolę przynęty ręcznie robione przez rękodzielników chociaż droższych
Wysłane z mojego Lenovo TB-X104L przy użyciu Tapatalka