Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: VXTeZ w 07.06.2015, 14:09
-
Cześć. To już mój trzeci z rzędu temat. Możecie to nazwać spamem. Ja wolę jednak określenie ciekawość, bądź chęć poszerzania wiedzy. Choć łowię ryby już od jakiegoś czasu (półtora roku), wciąż jestem "nowicjuszem wędkarstwa". Łowię ryby sporadycznie, pobyt nad wodą to dla mnie świetna forma wypoczynku. Dotychczasowo przykładałem niewielką wagę do szczegółów, które w praktyce są bardzo istotne. Po przeczytaniu wielu artykułów uświadomiłem sobie, że wędkarstwo jest swego rodzaju kunsztem, wymagającym obszernej wiedzy. Dlatego w tym wątku, chciałbym poruszyć mało popularny temat, a mianowicie - czy krętlik w zestawie zawsze jest konieczny? Kiedy warto go użyć, a kiedy po prostu nie warto? Dlaczego powinien zostać użyty, a dlaczego nie? Dziękuję z góry za wszelką aktywność związaną z tym tematem. Jestem niezmiernie ciekaw waszych odpowiedzi.
-
Jasne, ze warto i nawet konieczne.
Probowalem juz wielu sposobow zarowno pod splawik jaki pod grunt i kretlik okazal sie niezastapiony.
Robaki na haku w momencie zwijania zestawu dzialaja jak smiglo i niemilosiernie potrafia skrecac przypon. Stosujac kretlik unikniesz tego.
Ja uzywam kretlikow rolkowych [bo sa mocniejsze] w rozm. 20 i 18.
Przy zestawach z batem jedynie ich nie stosuje.
-
Ja krętlika, przeważnie z agrafką, używam praktycznie zawsze, niezależnie od metody połowu. Daję go między przyponem a żyłką główną. Jeśli masz na haczyku przynętę niesymetryczną, to przy zwijaniu zestawu ona się obraca i kręci żyłkę. Krętlik pomaga, przynajmniej trochę.
Nie wiem, co na to inni koledzy, ale ja tak robię i mnie to się sprawdza.
-
Ja też zawsze przy wagglerze. Nie mogę wprawdzie przytoczyć żadnych wyników testów skręcania się przyponu i żyłki głównej, bo takowych nigdy nie wykonywałem.
Kiedyś łowiłem ze znajomym, który pół sesji łowił bez krętlika i pół z krętlikiem. Stosował różne przynęty: kukurydzę, białe, bułeczkę. Różnica była wyraźna i podsumował, że od tej pory będzie łowił tylko z krętlikiem.
Ja zawsze, odkąd pamiętam, stosowałem mini-krętliki i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek łowił bez, tak więc nie wypowiem się na temat porównań.
-
Dziękuję za wszelką aktywność związaną z tym tematem. Mam jeszcze trzy pytania odnośnie krętlików:
1) Jakie są według Was najlepsze krętliki, jakie osobiście stosujecie (chodzi mi tu o firmę)?
2) Czy podczas dobierania obciążenia należy uwzględnić masę krętlika? A może nie robi
ona szczególnej różnicy podczas wyważania zestawu?
3) P^k napisał że nie używa krętlików podczas budowy zestawów batowych.
Przy zestawach z batem jedynie ich nie stosuje.
Jakie jest w tej sprawie Wasze zdanie?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
-
Od kąt wszedłem w posiadanie łączników Quick change beads to przy zestawach gruntowych właściwie całkowicie zrezygnowałem z krętlika. A to z powodu że jeszcze nie miałem takiego który by naprawdę skutecznie ograniczał efekt helikoptera na większych odległościach. łożyskowanie musiał by mieć kosmiczne ;). Może kupowałem kiepskiej jakości. Przy spławiku stosuję raczej węzeł zderzakowy lub pętelkę, Łowię na spławik dość rzadko i na niewielkich dystansach. Może przu dalszych odległościach mikro krętlik się sprawdza, nie potrafię odpowiedzieć. Przy bacie stosuję lekkie spławiczki i wole je odważać śrucinami niż uwzględniać ciężar krętlika!
-
Nie masz powodów, by czuć się nieswojo! Zakładaj tyle tematów, ile będziesz miał ochotę :)
Ten kunszt, o którym wspominasz, jest też bardzo ważnym elementem. Szczególnie jak ryby nie biorą :) Wtedy kombinujemy, wiążemy, wymyślamy nowe techniki i tworzymy nowe teorie :) To też część tego hobby i również źródło przyjemności :)
Kiedyś założyłem podobny temat związany z rodzajem połączeń przyponu z żyłą główną.
Myślę, że warto do niego zerknąć! http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=888.0
A teraz odnośnie pytań.
Ad 1.
Przy spławiku nie jest aż tak ważna wytrzymałość krętlików. Nie łowimy tu 20-kilowych karpi czy sumów. Żyłka jest dość cienka, więc musiałby to być wyjątkowo lichy krętlik, żeby podczas holu uległ rozpadowi.
Tak więc ja bardziej zwracam uwagę na samą pracę krętlika i jego budowę. Niektóre mają dość mocno wypuszczone oczka i lubią się one zaginać, co sprawia, że potem krętlik gorzej pracuje. Lubię też krętliki ciemne, choć niewykluczone, że pewnie nie ma to większego znaczenia dla ryby. Takie moje upodobanie.
Tutaj odnośnie rozmiarów, których używa kolega Modus oraz używanych przeze mnie -> http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=927.msg20356#msg20356
Ad 2.
Trzeba uwzględnić. Jak najbardziej. Wszystko się sumuje. Masa stoperów, masa krętlika, haczyka, a nawet masa żyłki, która znajdzie się pod wodą. Dlatego właśnie bardzo często wyważanie w domu za pomocą rury z wodą nie daje dokładnego wyważenia.
Ad 3.
Przy bacie krętlik nie zaszkodzi, ale pewnie Paweł nie używa, ponieważ przy tej technice łowienia krętlik nie jest aż tak pomocny. Nie ściągamy tu bowiem zestawu kołowrotkiem z większej odległości, tylko podnosimy do góry, więc mniejsze jest ryzyko skręcania się przyponu podczas ściągania. Może też względy wygody, bo łatwiej jest przygotować zestaw do bata z pętelką na drabince i potem odpowiednio tę pętlę łączyć do wędki.
-
1) Jakie są według Was najlepsze krętliki, jakie osobiście stosujecie (chodzi mi tu o firmę)?
http://www.gobio.rybnik.pl/?104,kretlik-sato-strong-rozmiar-16-18-20
-
Ja łowię bez krętlika z opadu i mi sie bardzo dobrze łowi, może nawet lepiej mi wychodzi bez niż z.
-
Dziękuję za odpowiedzi. Zapoznałem się także z tematem, który wskazał mi Mateo.
Kiedyś założyłem podobny temat związany z rodzajem połączeń przyponu z żyłą główną.
Myślę, że warto do niego zerknąć! http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=888.0
Po zapoznaniu się z argumentami za i przeciw, podjąłem decyzję. W zestawach spławikowych i gruntowych będę używał krętlików. Szybkość zmiany przyponów średnio mnie interesuję, bardziej zależy mi na dokładności. Chciałbym jeszcze przytoczyć argument z tematu, który tak jak napisałem na początku, wskazał mi Mateo. Luk napisał wtedy coś takiego:
Łowiąc liny i leszcze na wagglera problemem jest śluz. Wolę skręcanie żylki lekkie niż zabawę z jego usunieciem z okolic krętlika z węzłami. Trzeba dłubać dłużej. Najgorsza jest właśnie koncentacja śluzu na pierwszej śrucinie sygnalizacyjnej i ewentualnym krętliku.
Odświeżam ten argument, ponieważ nikt nie wypowiedział się wtedy w tej sprawie. Co o tym sądzicie (skierowane głównie do tych, którzy są ZA używaniem krętlików)?
-
Nie wiem ale jak dla mnie to za trudna materia czasem zastanawiam sie czy poszczegolne pytania sa skierowane do rozwazan typu szklanka jest w polowie pusta czy pelna.
Ja stosuje kretliki nr 22 ,20 do waglera i nigdy nie zastanawialem sie tak gleboko co do zestawu, gruntuj z kretlikiem dowazaj z kretlikiem
co do bran czasem zastanawiam sie czy lowicie ryby poprostu jak wezmie to ryba nie czuje
chyba mowimy o zestawach na bata lub ponizej 1 gr tam trzeba zwrocic uwage na takie detale.
-
Sluz pozostawiaja ryby nie tylko przy polowie na wagglera ;)
Mysle,ze do wlasciwego wniosku dojdziesz bardzo szybko :thumbup:
Co do gruntowania splawika to wez pod uwage,ze to co pisze na splawiku to jest to taka orientacyjna informacja. Po drugie zwaz sobie sruciny i oliwki a przekonasz sie, ze tez sa odchyly. Kacper [Gorek] kiedys w jednym ze swoich filmow pokazywal roznice.
Oczywiscie, ze nalezy ciezar kretlika uwzglednic ale czy jest to jakis problem? :P
-
Krętliki nie są potrzebne/wskazane przy wolnoopadowym łowieniu wagglerem na pojedyńczego białego robaka/kastera. Nie stosuję ich również przy krótkodystansowym łowieniu karasi/linów na kukurydzę, łącząc przypon z żyłką główną bardzo mocnym węzłem "twisted figure of eight".
Używam mikrokrętlików Cralusso, Preston Innovations, Tubertini (od pojedyńczych po potrójne). Skręcanie się przyponu można dodatkowo ograniczyć, zwijając żyłkę w umiarkowanym tempie wysoko uniesionym wędziskiem.
Pojedyńczy mikrokrętlik w najmniejszym rozmiarze ("24" vel "14") wagowo odpowiada śrucinie/stotzowi "10" lub "9" (około 0.04 gr)
-
Luk napisał wtedy coś takiego:
[/i]
Łowiąc liny i leszcze na wagglera problemem jest śluz. Wolę skręcanie żylki lekkie niż zabawę z jego usunieciem z okolic krętlika z węzłami. Trzeba dłubać dłużej. Najgorsza jest właśnie koncentacja śluzu na pierwszej śrucinie sygnalizacyjnej i ewentualnym krętliku.
Odświeżam ten argument, ponieważ nikt nie wypowiedział się wtedy w tej sprawie. Co o tym sądzicie (skierowane głównie do tych, którzy są ZA używaniem krętlików)?
To jest ciekawa kwestia, bowiem z pewnością zależy ona od ilości i jakości łowionych ryb.
Luk podczas jednej sesji potrafi złowić tyle linów, co ja podczas całego sezonu.
Być może zatem, gdybym łowił takie ilości linów czy leszczy, to również bym podzielał jego zdanie.
Jeśli jednak łowię jednego małego linka od czasu do czasu, to problem ze śluzem nie istnieje.
Możesz spróbować łowić z krętlikiem, a jeśli ww. utrudnienia będą się pojawiać, to zawsze możesz przejść na system pętelkowy :)
-
Z mojego doswiadczenia wiem ze sluz przynajmniej leszczy na przyponie leszczom w braniu nie przeszkadza poprostu lowienia jednego za drugim podejrzewam ze na dnie podczas zerowania jest tam niezly mlyn
a w przjrzystej wodzie podczas pojedynczych bran tez uwazam ze to nie, problem
-
Ja przy metodzie używam łącznika Quick Change Bead Drennana i skręcania żyłki nie obserwuję.
moto g
-
Owszem stosuję krętliki, ale tylko dlatego że fajnie się nimi łączy przypon z żyłka główną.
Co do skręcania żyłki...Hmmm. Powiem tak: Przy odrzańskich pickerach miałem kiedyś ogromny problem ze skręcającą się żyłką. Łowię na pojedyńcze ziarno kukurydzy i faktycznie działa w nurcie jak śmigło. Problem dla mnie był duży. Wnerwiała mnie głównie żyłka okręcająca się o szczytówkę.
Najlepsze krętliki jakie dostałem były firmy Trabucco. Stosowałem rozmiary 20 i 22. Guzik pomogło :) Żyłka jak się skręcała, tak się nadal skręcała, Męczyłem się kilka sezonów. Problem "rozwiązał" dopiero kołowrotek o dużej szpuli.
Podobnej sytuacji doświadczyłem również raz na zestawie sumowym. Trochę źle uzbroiłem żywca, postawiłem w uciągu i masakra. Aż porobiły się warkoczyki. Na zestawie był znakomity morski łożyskowany krętlik...
Moim skromnym zdaniem krętlik praktycznie nie ogranicza skręcania żyłki..Może w minimalnym stopniu.
Podobne zdanie ma nasz czeski kolega M.M. Na jednym z filmików powiedział o krętliku że "faktycznie to je nieruchawiec" :)
Myślę, że przynajmniej teoretycznie krętlik może spełniać swoje zadanie tylko przy bardzo grubych, sztywnych żyłkach mono w wędkarstwie morskim...
Ale do łączenia przyponu z żyłką główną jest znakomity. Osobiście wolę go od szybkozłączek.
-
Moim skromnym zdaniem krętlik praktycznie nie ogranicza skręcania żyłki..Może w minimalnym stopniu.
Podobne zdanie ma nasz czeski kolega M.M. Na jednym z filmików powiedział o krętliku że "faktycznie to je nieruchawiec" :)
Jestem tego samego zdania! Oczywiście nie krytykuję tych co krętliki stosują. Ja jednak pozostanę przy łączniku jeśli chodzi o grunt!
-
Najczęściej wygląda to tak, że po wyjęciu zestawu z wody i złapaniu haczyka w rękę, krętki robi fruuuuuu...
-
Rozne sa sposoby zakladnia bialych robakow na hak i rozne ich ilosci, przez co rozne skrecenia przyponow.
Sciagajac zestaw z ~60m z przyponu robi sie niezla spirala.
-
Ale musimy też rozgraniczyć skręcanie się żyłki głównej i skręcanie się przyponu.
Bo Grześ mówił chyba o żyłce głównej, która przestała się skręcać po zastosowaniu większego kołowrotka.
Ja z kolei - i Paweł chyba też - mówimy o deformacji samego przyponu. Szczególnie, jeśli przypon jest z cieńszej i delikatnej żyłki.
-
Od początku mam na myśli przypon, Grześ dodał żyłkę główną!
-
Ale musimy też rozgraniczyć skręcanie się żyłki głównej i skręcanie się przyponu.
Bo Grześ mówił chyba o żyłce głównej, która przestała się skręcać po zastosowaniu większego kołowrotka.
Ja z kolei - i Paweł chyba też - mówimy o deformacji samego przyponu. Szczególnie, jeśli przypon jest z cieńszej i delikatnej żyłki.
Taak, miałem na myśli żyłkę główną. Ale to się "przekłada" u mnie z przyponu. Ponieważ stosuje ciężarek montowany przelotowo na krętlikoagrafce.
Inna sprawa że wielokrotnie miałem przypon skręcony w warkoczyki. Fakt że stosuję cienkie. Zazwyczaj 0,12.
Ale ok, nie upieram się że krętlik nie pomaga...Po pierwsze, moje pickerowe żyłeczki są cienkie.
Po drugie...może w moim mieście krętliki są wybrakowane ;)
-
Ale musimy też rozgraniczyć skręcanie się żyłki głównej i skręcanie się przyponu.
Bo Grześ mówił chyba o żyłce głównej, która przestała się skręcać po zastosowaniu większego kołowrotka.
Ja z kolei - i Paweł chyba też - mówimy o deformacji samego przyponu. Szczególnie, jeśli przypon jest z cieńszej i delikatnej żyłki.
Dokladnie! :D
Piszemy o istocie stosowania kretlika, aczolwiek przy zylce glownej rowniez moze miec on znaczenie. Kolowrotek skreca zylke w jedna strone, "smiglo" z robakami kreci w przeciwlegla strone. Przypon skreca sie mocniej poniewaz jest cienszy.
Faktem jest to,ze szeroka szpula i prawidlowo pracujace lozysko w kablaku niweluja ta przypadlosc.
-
Quick Change Bead Drennana zaczełem stosować i przypon się skręcał.Fakt zestaw daleko lądował,na próbę założyłem krętlik z agrafką i rurkę anty. i problem znikł.Obok koledze zestawy też się plątały.Sam nie wiem co o tym myśleć.
-
Quick Change Bead nie ma zadnego wplywu na odleglosc rzutow. To jest tylko zwykly lacznik do szybkiej wymiany przyponow, ktory dodatkowo sluzy za stoper blokujacy koszyk :)
-
Na rzekach rurka na pewno nie szkodzi. I choć sam jej mało używam to nie zauważyłem różnic w braniach przy zestawach z czy bez! Przy dobrze dobranym zestawie splątań jest mało!
-
Na rzekach rurka na pewno nie szkodzi. I choć sam jej mało używam to nie zauważyłem różnic w braniach przy zestawach z czy bez! Przy dobrze dobranym zestawie splątań jest mało!
Przy łowieniu kleni, zwłaszcza wczesną wiosną, rurka wyraźnie zmniejsza ilość brań.
Owszem złowiłem kilka kleni w tym czasie na zestaw z rurką, ale zdecydowanie uważam że rurka obniża tutaj skuteczność zestawu. Na pewno istotna jest tutaj także jej długość i ogólna masywność...
-
Ja tylko nieśmiało przypomnę, że dyskutujemy na temat spławika ;)
-
Tytuł wątku myli Mateo! :( Sory przeoczyliśmy dział! Skrucha!
-
;) :thumbup:
-
Czy stosował ktoś krętliki potrójne? Pojedynczy niestety nie zdaje u mnie egzaminu, na ostatnim wypadzie przypon skręcał się tak, że doprowadzał mnie do furii :/ Tak sobie myślę, że może żyłka przyponowa była za miękka?
-
Mówisz o spławiku? Pomimo krętlika skręca Ci się żyłka?
-
A na co łowiłeś? Może oprócz krętlika pomyśl też o innym zakładaniu przynęty na haczyk czy włos.
-
Tak, łowiłem na spławik, a na haczyku pinka. Po kilku szybszych zwinięciach z żyłki zrobiła się spirala :-/ Może żyłka zbyt delikatna?
-
Tak, łowiłem na spławik, a na haczyku pinka. Po kilku szybszych zwinięciach z żyłki zrobiła się spirala :-/ może żyłka zbyt delikatna?
Łowiłeś ze spławikiem na stałe, czy typowa odległościówka z wagglerem? Mam identyczne przypadki, jak łowię na przepływankę, ale to spowodowane jest tym, że przy zmniejszaniu gruntu lub zwiększaniu spławikiem na stałe mam ciasno założone koszulki sylikonowe na kilu spławika, a delikatne żyłka tego nie lubi :)
-
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedna rzecz.Jest to bardziej pytanie z fizyki niż samego wędkarstwa.
Chodzi mi o to czy jest jakieś znaczenie w przypadku rozciągliwości,a tym samym wytrzymałości żyłek w przypadku kiedy są one właśnie połączone krętlikiem.
Co będzie mocniejsze?? przypon-krętlik-żyłka główna czy może przypon-żyłka główna???
Czy właśnie krętlik nie hamuje siły która przechodzi z przyponu na żyłkę główną??I tym samym nie pozwala na szybkie rozciągnięcie się żyłki głównej.
Jest tutaj jakiś fizyk??
-
Nie trzeba fizyka, żyłka i tak się będzie rozciągać na swojej długości, przypon na swojej. O wytrzymałości zadecydują węzły, chociaż często żyłka pęka w jakieś części przyponu, co może być spowodowane jej osłabieniem (po śrucinie itp).
-
Wiadome, że siła z jaką będzie oddziaływać przypon na żyłkę główną, z krętlikiem czy bez, będzie zawsze taka sama. Chodzi mi tylko o czas przekazanie tej siły.
Przecież krętlik jest na sztywno.
-
Kretlik jest zdecydowanie za krótkim odcinkiem zestawu by jego brak rozciągliwości miał wpływ na jego całościową amortyzację i przy tym wytrzymałość.
Należy pamiętać, że jedne z droższych żyłek mają rozciągliwość rzędu 8-10% a tańsze produkty do 20% więc długość kretlika powiedzmy 1,5 cm to naprawdę mało ;)
-
Ale jest mocny, więc rozciągać się żyłka będzie 'dalej' bez problemu. Na pewno gdyby krętlików było więcej, zestaw utraciłby wiele ze sprężystości, ale tutaj jest to raczej tak minimalne, że nie można tego zauważyć...
Mateo powinien zabrać głos, on często robi takie testy gdzie mierzy wytrzymałość zestawów w różnych konfiguracjach, z rożnymi węzłami, więc pewnie coś będzie miał do powiedzenia :)
-
Chodziło mi o samą teorie i właśnie utratę sprężystości.Czyli po prostu im więcej krętlików tym większe "szarpnięcie"
Myślę, że trochę rozważania o fizyce przy wędkarstwie nie zaszkodzi :)
-
Jasne że nie. Według mnie podstawą sukcesu jest zrozumienie jak działa zestaw i jak można go usprawniać aby łowić jeszcze lepiej. Bez takiej wiedzy jest kiepsko - między innymi dlatego rurka antysplątaniowa sprzedaje się w takich ilościach, bo ludzie nie rozumieją zasady działania zestawu tak naprawdę.
Tak więc należy dociekać i dywagować ;)
-
Łowimy coraz bardziej finezyjnie. Trzeba szukać najsłabszych ogniw.
-
Faktycznie. Teoretycznie może to mieć wpływ. Trzeba by jednak sprawdzić jak to jest w praktyce i warto się temu bliżej przyjrzeć.
Takie testy są pracochłonne, jeśli chcemy je dobrze wykonać. Tutaj dodatkowo dochodzi trochę wiązania. Nie jest to jeden węzeł do przetestowania.
Mam w notesie zapisanych kilka innych testów. Nie wiem kiedy to zrealizuję. A może pojawi się na forum jakiś nowy dociekliwy tester ;)
Sylwek lubi również przeprowadzać różne testy, ale z węzłami i wytrzymałością linek jeszcze chyba nie robił.