Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: grzesiek76 w 07.06.2015, 21:55
-
Od dawna już nurtuje mnie pewien temat...
Słyszałem że dawno, jeszcze w latach 50tych, w naszych wodach występowały dwie odmiany szczupaka.
Tradycyjne, najpowszechniejsze, takie jakie do dziś występują w naszych wodach.
Oprócz nich dodatkowo występowały inne. Tzw. "długie i cienkie". Były bardzo rzadkie.
Po raz pierwszy usłyszałem o takim szczupaku od swojego ojca. Jego wujek w latach 50tych w jednym z lubuskich kanałów, podobno złowił szczupaka około 160cm przy wadze około 16kg...
Po raz drugi o podobnym szczupaku opowiadał kolega ojca. Pochodzi z Mazur. Jego ojciec także w latach 50tych złowił siecią szczupaka około 190cm(!) i wadze około 20kg.
Z podobną informacją zetknąłem się jeszcze kilka razy, w przekazach starych wędkarzy... Nie wiem co o tym myśleć.
Wujka mojego taty znałem. Uważam że nie był osobą skłonną do jakiegokolwiek koloryzowania. Bardzo konkretny człowiek. Prawdziwy mężczyzna starej daty...
Jednak swego czasu bardzo interesowałem się tym gatunkiem. Przeglądałem wiele publikacji, i kilka list największych szczupaków w Europie. Także te napisane i sporządzane przez takie ikony jak Fred Buller i Jan Eggers. Nigdzie tam nie spotkałem się z opisami podobnych ryb.
A Wy co o tym sadzicie? Także mieliście okazję spotkać się z opowieściami o tych "długich i cienkich" szczupakach?
-
Ja na ten temat chyba (lecz tego stwierdzić na 100% nie mogę) coś kiedyś czytałem. Nie przypominam sobie jednak, ani treści tego, co czytałem, ani gdzie to czytałem (kołacze mi się w myślach, że w WW z początku lat 90-tych, ale to tylko kołatanie). W każdym razie musiałem się zetknąć z tematem.
-
Tak mi się skojarzyło - post 962 :)
http://www.forumsumowe.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1721&rowstart=960 (http://www.forumsumowe.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1721&rowstart=960)
-
Ciekawe, że nie zgłaszano takich ryb jako rekord wcześniej... 160 lub 190 cm to już mega długość! :o
-
W Polsce nie ma oczywiście dwóch gatunków szczupaka (bynajmniej ja nic o tym nie wiem).
Chudy i długi, o pięknych zielonkawych kolorach/deseniu i białym brzuchu, oraz krótki i gruby, o jasnobrązowym rozmytym zabarwieniu i żółtawym brzuchu?
To ten sam szczupak, ale żyjący w dwóch innych środowiskach i o dwóch różnych sposobach żerowania.
Mój nieżyjący już Ojciec nazywał je „sprinter”- ten zielony, i „denny”- ten brązowy.
Sprinter atakuje znienacka, zza roślin, w pół wody. Łowię go na spinning. Sprinter jest zwinny, mocno „kopie” w kija.
Dennego łowię na duże trupki z gruntu, na ryby występujące w danej wodzie (nie stosuję ryb z innych wód, a już w ogóle morskich, mimo że łatwo dostępne). Sprzęt karpiowy ze stosownym uzbrojeniem jak na dużą, mocną, leniwą rybę.
Ot i myślę problem rozwiązany.
Lucjan. Nie zgłaszano „długich ryb”, bo nie długość liczyła się w rekordach WW, a waga. Pamiętam moje ostatnie rozpióry. Do rekordu Polski brakło mi 7 gram (a długością mój rekord przewyższał rekord Polski), więc miałem drugie i trzecie miejsce w Polsce (wówczas, bo rekord został pobity).
-
Ciekawe, że nie zgłaszano takich ryb jako rekord wcześniej... 160 lub 190 cm to już mega długość! :o
Akurat że te ryby nie były zgłoszone to mnie nie dziwi.
160tka złowiona była przez wujka ojca,- Wprawdzie złowił go na wędkę, ale raczej trudno go wędkarzem, sportowcem nazwać. To były lata 50te... bywało wtedy inaczej...ryby często łowione były wtedy tylko po to aby je zjeść. Mięso, nic więcej...
Ten drugi, był złowiony na siatkę..
-
Dziękuję Mirku za wyjaśnienie.
Powiedz jeszcze, co sądzisz o tym szczupaku 190cm? Wg Ciebie taka długość , nawet w latach 50tych była realna?
160tka upierałbym się że jest prawdziwa. Jak wspominałem znałem łowcę tego okazu. Bardzo mało prawdopodobne aby człowiek cokolwiek koloryzował..
"Dennego łowię na duże trupki z gruntu, na ryby występujące w danej wodzie (nie stosuję ryb z innych wód, a już w ogóle morskich, mimo że łatwo dostępne). Sprzęt karpiowy ze stosownym uzbrojeniem jak na dużą, mocną, leniwą rybę."
W moich małych wodach, wszystkie szczupaki są takie same..bardziej zielonkawe. Ale łowię je właśnie dokładnie w ten sam sposób :) ....No łowiłem, bo teraz bardzo słabo tam z większym szczupakiem. Głównie z powodu przyduch.
-
U mnie na Śląsku odróżniano dwie odmiany szczupaka - na chude z wyraźnymi pręgami i zielone mówiło się ,,trzciniok" a na brązowe grube mówiło się ,,żabiorz"
Myśle jednak że to był ten sam szczupak ale tak jak pisał kolega wyżej - żyjący w odmiennych środowiskach. Bywalo tak że gdy łowiło się dalej od brzegu i głebiej - brał żabiorz a w zielsku blisko brzegu - trzciniok
Był u nas kiedyś dawno temu taki nieduży staw gdzie wpadały ścieki z osiedlowych kolektorów - woda kwitła tam caly rok i śmierdziała szambem , chodziliśmy tam by szybko nałowić karasków japonców na żywca - wystarczyły 2 rzuty podrywką by zlowić ze 20szt. Nikt nigdy nie złowił tam innej ryby i nikt nie widział szczupaka ani jego żerowania , gonienia . Pewnego letniego dnia miarka zanieczyszczenia się przebrała i doszło do wielkiej przyduchy, pod powierzchnią wody stały wszystkie ryby łapiąc tlen . Pierwsze zdechły szczupaki - żaden nie był krótszy niż metr a kształtem ciała bardziej przypominaly karpie , takie miały wielkie brzuszyska . W takim zagęszczeniu karasi chyba wystarczyło mordę otworzyć by się najeść . Ani jeden z tamtych szczupaków nie był chudy i zielony....
-
Grzesiek76. Jak pamiętam i o ile mówimy o tym samym szczupaku, to była to sprytna fałszywka. Po prostu ktoś elegancko połączył dwie ryby.
-
W Ameryce żyje inna odmiana szczupaka o nazwie Musky. Wygląda prawie jak nasz, tylko osiąga wagę po kilkadziesiąt kilo. Oczywiście u nich wszystko musi być większe ;) Możliwe, że u nas też jakaś inna odmiana przez chwilę żyła, póki nie została zeżarta. Podobnie jak teraz karaś srebrny i złoty. Być może za 30 lat tego złotego już nie będzie...
-
Grzesiek76. Jak pamiętam i o ile mówimy o tym samym szczupaku, to była to sprytna fałszywka. Po prostu ktoś elegancko połączył dwie ryby.
Tak, fałszerstwa dotyczące szczupaków były kiedyś powszechne...Że wspomnę najsłynniejszą fałszywkę wystawioną w katedrze w Mannheim...Bagatela sześć metrów :)
Jednak na pewno nie mówimy o tej samej rybie. Ryba 190cm o której wspominałem, była po prostu złowiona siecią i poszła bez większych ceregieli na jedzenie. Absolutnie żadnych fotek. To było w latach 50tych, w wielodzietnej rodzinie gdzieś na wschodnich kresach polski...rozumiesz.
Szczupak chyba nawet nie był dokładnie zmierzony. Kolega taty (podobno) widział te rybę w wieku zaledwie kilku lat. Jej długość szacował na podstawie wzrostu ojca, który był potężnym mężczyzną o wzroście przeszło 190cm.
Opowiadał o tym szczupaku z dużym przekonaniem. Myślę że ryba na pewno była złowiona. Pytanie tylko czy miała 190cm...Może jako dziecko trochę źle oszacował jej długość...Ale jeżeli nawet szczupak miał 170-180cm, to i tak bardzo dużo.
Wspominałem że niegdyś fascynowała mnie ta ryba i przeglądałem wiele różnych statystyk i list "top ten". Nigdzie tam nie spotkałem się z rybami o podobnej długości.
Jednak należy wziąć pod uwagę że statystyki były te sporządzane przez entuzjastów z Europy zachodniej. Wspominałem choćby Jana Eggersa, czy Freda Bullera. To było grubo przed rokiem 90tym. Nawet gdzieś czytałem że Jan ubolewał nad faktem że tak mało zdobył informacji o szczupakach z Polski, i ogólnie z krajów zza żelaznej kurtyny. Przede wszystkim z ZSRR.
Po prostu nie wiem co o tym myśleć...
Możliwe Michale. Czemu nie...
Albo jakaś nasza endemiczna odmiana, która szybko wyginęła. Wszak w latach 60tych nastąpiło już wyraźnie zanieczyszczenie środowiska.
Lub zwyczajnie była to "bardzo zdrowa" populacja tych "sprinterów" o których wspomina Mirek.
Hmm...:)
-
Wielkość ryb (w tym wypadku szczupaka), kondycja, wiek, tempo wzrostu to wypadkowa wielu czynników, zarówno osobniczych jak i środowiskowych.
To, że wielokrotnie mówi się o szczupakach "długich-chudzielcach" i "krótkich-grubasach" wynika z w/w czynników.
Jak na razie w Polsce mamy tylko jeden gatunek szczupaka i tylko o nim rozmawiamy. A że czasem bladozielony chuderlak złowiony przy trzcinie nie przypomina, ciemno-ubarwionego "sielawożernego-zębacza" z głębin jeziornych, to już inna sprawa.
Co do rozmiarów szczupaka, od dawna łowiono duże sztuki, ale rybacy nie mają potrzeb (ani obowiązku) rejestrowania długości ryb (oczywiście jeśli przekraczają wymiar ochronny), bo takie dane nie są im potrzebne. Nie ważą też każdej ryby osobno, bo to też zbyteczne. Stąd brak udokumentowanych informacji o długości i masie poszczególnych ryb.
Od wielu lat, wędkarze chcąc chełpić się osiągnięciami notują swe zdobycze i stąd są informacje, czasem realne, czasem szacowane, niekiedy zmyślone. ;D
Głównie w przypadku badań naukowych, metodyka pomiarów pozwala porównać niektóre zależności i daje materiał do analiz i ekspertyz, z których wynika coś ciekawego dla czytających takie raporty.
-
Mając na uwadze, że mógł to być jakiś mutant,
to mam kolegę o przezwisku „Trzydwadzieścia”. Otóż kiedy opowiada o złowionej rybie, to zawsze ma „trzydwadzieścia”. Nie przeszkadzało mu kiedyś przy kielichu złowić płoć ważącą trzydwadzieścia, a nawet ukleję – tutaj był rzeczywiście wcięty…
-
Mając na uwadze, że mógł to być jakiś mutant,
to mam kolegę o przezwisku „Trzydwadzieścia”. Otóż kiedy opowiada o złowionej rybie, to zawsze ma „trzydwadzieścia”. Nie przeszkadzało mu kiedyś przy kielichu złowić płoć ważącą trzydwadzieścia, a nawet ukleję – tutaj był rzeczywiście wcięty…
W tym przypadku alkohol na pewno możemy wykluczyć :)
"Mając na uwadze, że mógł to być jakiś mutant, " Też możliwe.