Spławik i Grunt - Forum

INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: mirgag w 14.06.2015, 07:54

Tytuł: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 07:54
Dziś niedziela. Słońce. Idziecie Koledzy Wędkarze w plener na piwko?

A może już kiedyś otrzymaliście mandat za picie piwa w miejscu publicznym?

Okazuje się, że termin „spożywania alkoholu w miejscu publicznym” to zwrot wymyślony przez tzw. funkcjonariuszy - zarówno policji jak i straży miejsko-wiejskich w celach grabieżczych.
 
NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK „MIEJSCE PUBLICZNE”
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 14.06.2015, 07:59
To powinno być zakazane ,w okolicach mojego łowiska jest wiele takich plenerów,które po wekendzie wyglądają jak wysypisko śmieci ,swołocz pełne siatki przynieść to  nie problem ale puste zostają na trawie,chamstwo.Brak kultury i poszanowanie dla przyrody to cecha Polaków,jak nie ma kija nad głową to się nie nauczy,mandaty ,mandaty to może swołocz czegoś się nauczy
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 08:15
Czyli zakazane powinno być też łowienie ryb, bo wędkarze niektórzy zostawiają po sobie śmieci?

 Stanisławie, słowa "zakaz", "nakaz", " zabrania się" itp., działają na mnie jak czerwona płachta na byka...
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 14.06.2015, 08:22
Przyjedż na ryby po wekendzie w okolice karłowic to Ci się płachta zrobi purpurowa >:O,zakaz pozostawiana śmieci na Ciebie tak działa,wędkarzom zostawiającym śmieci po sobie też bym rąbał mandaty, nie jestem przeciwnikiem spożywania i rekreacji na łonie natury ale kultura powinna obowiązywać wszystkich
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 08:26
I właśnie Stasiu, Ty mówisz o kulturze, a ja o bezprawiu tzw. funkcjonariuszy.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 14.06.2015, 08:30
Co jest bezprawiem wyrzucanie śmieci nad wodą ,w rowach,w lesie.Zastanów się co piszesz bo słabo mi się robi jak czytam takie bzdety,zapakować śmieci do worka i zabrać ze sobą to jest za dużo a to takie proste ,w domu też śmieci walają sie po podłodze nie sądzę
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.06.2015, 09:04
Problem jest innego rodzaju...

Będąc nad Odrą w Opolu, widziałem nie raz porozbijane butelki nad wodą, sterty śmieci, nie wędkarskich... Zakaz spozywania alkoholu w takich miejscach jest jak najbardziej słuszny.
Z innej strony - jeżeli siedzi kilku wyrostków i 'wali wódę' - to czy jest bezpiecznie przechodzić obok takich? Miejsce publiczne to takie, gdzie każdy powinien czuć się swobodnie i bezpiecznie. Nie wiem dlaczego dla dobra tych co piją w takich miejscach (ławki, osiedla, parki itp.) należałoby pozwalać im na prawie wszystko ograniczając swobode innych.
Sam wiem jak to było jak się było młodym. Winko (lub dwa), parę piwek w plenerze nie było czymś specjalnym :D Jednak trzeba brać dobro ogółu pod uwagę. Najlepiej byłoby rozmieścić tablice w pewnych miejscach, gdzie takie 'spożywanie' jest niedozwolone. Myslę, że jeżeli ktoś sączyłby spokojnie piwko, policjanci mogliby go tylko lekko upomnieć i po sprawie.

Nikt mi nie powie, że alkohol w nadmiarze nie prowadzi do agresji. Doskonale wiem co się wydarza jak się pozwala 'na wszystko'. Jako wędkarz chciałbym się czuć bezpiecznie nad wodą, pijane watahy to nic przyjemnego. Jeżeli panowałaby w Polsce kultura, takie zakazy nie byłyby potrzebne. Sam uwielbiam walnąć piwo w plenerze. Ja jednak nikomu nie zagrażam w przeciwieństwie do innych. O śmieciach nie wspominam, bo nawalony gość ma w 4 literach syf jaki po sobie zostawia. Będąc nad jednym jeziorem słyszałem wycie nawalonych gości, z kilku miejsc. Kibolskie piosenki, kogo to oni nie zaje...ą, kto jest Panem itd, potępieńcze wrzaski, odgłos wrzucanych butelek do wody. Jeżeli zakazu by nie było co mogłaby im zrobic policja? Jaki jest dowód, że śmiecą? Wręcz traktowaliby policjantów pogardliwie... Ja wolę aby było porządnie i czysto. Chcesz pic alkohol? Idź do pubu, knajpy, restauracji, znajomych. bezie i czyściej i spokojniej, zwłaszcza nad wodą ;D

Nie pomaga marchewka? Trzeba bata niestety...
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 14.06.2015, 09:11
Myślę że w tym temacie to już wszystko :thumbup:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 09:28
Nie, nie wszystko.

Lucjanie. Ławki, osiedla, parki, nie są miejscami publicznymi. Miejscami publicznymi są miejsca należące do Skarbu Państwa. Park jest własnością gminy i tylko gmina w uchwale może zakazać spożywania w danym miejscu alkohol wyszczególniając w uchwale np. od tego drzewa do tej ławki alkoholu spożywać nie można.

Dwa. A niby dlaczego ograniczać jednym (pijącym) by zadowolić niepijących? Wprowadzasz tu jakąś komunę (wiem, nieświadomie), bo to oni jednym zabierają by dać innym.

Jeśli po alkoholu jesteś agresywny i zrobiłeś komuś krzywdę, wyrokiem sądu naprawiasz krzywdę i jesteś ukarany. Nie ma nic wspólnego „zachowanie” a nadinterpretacja prawa i jawne bezprawie tzw. funkcjonariuszy w stosunku do społeczeństwa pijącego.

Cytuję: „Chcesz pić alkohol? Idź do pubu, knajpy, restauracji, znajomych. będzie i czyściej i spokojniej, zwłaszcza nad wodą”. Chciałoby się powiedzieć (z całym szacunkiem do Ciebie Lucjan), kim jesteś, że chcesz układać życie innym? Dlaczego ktoś ma się ograniczać w tym co robi, byś Ty był zadowolony? Jeśli ktoś Ci przeszkadza (hałas nad wodą, tłuczenie butelek itp.) należy go pouczyć że swoim zachowaniem przeszkadza innym, a jeśli nie pomaga, obić mordę (obicie mordy to też rodzaj nauki, a nie pobicie).
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: maniek w 14.06.2015, 10:26
Nie, nie wszystko.

Lucjanie. Ławki, osiedla, parki, nie są miejscami publicznymi. Miejscami publicznymi są miejsca należące do Skarbu Państwa. Park jest własnością gminy i tylko gmina w uchwale może zakazać spożywania w danym miejscu alkohol wyszczególniając w uchwale np. od tego drzewa do tej ławki alkoholu spożywać nie można.

Dwa. A niby dlaczego ograniczać jednym (pijącym) by zadowolić niepijących? Wprowadzasz tu jakąś komunę (wiem, nieświadomie), bo to oni jednym zabierają by dać innym.

Jeśli po alkoholu jesteś agresywny i zrobiłeś komuś krzywdę, wyrokiem sądu naprawiasz krzywdę i jesteś ukarany. Nie ma nic wspólnego „zachowanie” a nadinterpretacja prawa i jawne bezprawie tzw. funkcjonariuszy w stosunku do społeczeństwa pijącego.

Cytuję: „Chcesz pić alkohol? Idź do pubu, knajpy, restauracji, znajomych. będzie i czyściej i spokojniej, zwłaszcza nad wodą”. Chciałoby się powiedzieć (z całym szacunkiem do Ciebie Lucjan), kim jesteś, że chcesz układać życie innym? Dlaczego ktoś ma się ograniczać w tym co robi, byś Ty był zadowolony? Jeśli ktoś Ci przeszkadza (hałas nad wodą, tłuczenie butelek itp.) należy go pouczyć że swoim zachowaniem przeszkadza innym, a jeśli nie pomaga, obić mordę (obicie mordy to też rodzaj nauki, a nie pobicie).

chciał bym zobaczyć jak zwracasz uwage,albo obijasz morde 4rem nawalonym gościom nad wodą
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 10:32
Maniek. To stwierdzenie retoryczne, a ponadto czterech pijanych przeciwko moim podpórkom wykonanym z bambusa?... .
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Druid w 14.06.2015, 11:11
Moim skromnym zdaniem nasze społeczeństwo jest dzikie i nie potrafi się zachować w sposób cywilizowany . Smutne to ale taka jest prawda. Nie dość że ciężko o umiar w piciu to nie potrafimy też szanować naszego środowiska, śmieci zostawiane w terenie to zjawisko normalne
Dlatego uważam że trzeba karać i to bardzo dotkliwie ale wybiórczo - to nie jest problem stwierdzić służbom za to odpowiedzialnym . Tyle że dla nich łatwiej jest złapać i ukarać samotnego dziadka z puszką piwa na ławce w parku niż bandę pijanych łysoli dewastujących po pijaku co się da bo normalnie się takich boją
Mam firmę 50m od gliwickiego rynku - w każdy poniedziałek sprzątam sprzed drzwi pobite butelki, papiery, często i rzygowiny. Gdzie są służby w weekendowe wieczory ? Za to w poniedziałek gdy tylko na chwilę źle zaparkujesz auto - już masz wezwanie
Niedawno byłem tydzień w Holandii - ludzie bawią się całe noce , też piją - ale nie widziałem nikogo zalanego w trupa ani pozostałości tych imprez w otoczeniu
Nasz naród zbyt dosłownie odebrał słynne słowa Owsiaka "róbta co chceta" !
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.06.2015, 11:22
Gienku, świetnie to ująłeś.

Aby było jasne Koledzy. Jeśli widzę, że ktoś krzywdzi innego człowieka (i nie ważne, czy krzywdzi go fizycznie na zasadzie własnego widzimisię, czy krzywdzi narzędziem, jakim jest prawo), reaguję i atakuję.

Inaczej jestem większym przestępcą mając świadomość przestępstwa nie reagując, bo tzw. funkcjonariusz może nie być świadomy, że takie przestępstwo popełnia. On wykonuje polecenia, a myśleć ma zabronione przez szefa.

Ja nie domagam się od nikogo, by mnie popierał, bo jestem jego kolegą (takie zachowanie nie rozwija). Ja żądam wręcz, aby rozumiał moje intencje, a wszelki rzeczowy sprzeciw i uwagi przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Loktok w 14.06.2015, 17:33
Moim skromnym zdaniem nasze społeczeństwo jest dzikie i nie potrafi się zachować w sposób cywilizowany . Smutne to ale taka jest prawda. Nie dość że ciężko o umiar w piciu to nie potrafimy też szanować naszego środowiska, śmieci zostawiane w terenie to zjawisko normalne
Dlatego uważam że trzeba karać i to bardzo dotkliwie ale wybiórczo - to nie jest problem stwierdzić służbom za to odpowiedzialnym . Tyle że dla nich łatwiej jest złapać i ukarać samotnego dziadka z puszką piwa na ławce w parku niż bandę pijanych łysoli dewastujących po pijaku co się da bo normalnie się takich boją
Mam firmę 50m od gliwickiego rynku - w każdy poniedziałek sprzątam sprzed drzwi pobite butelki, papiery, często i rzygowiny. Gdzie są służby w weekendowe wieczory ? Za to w poniedziałek gdy tylko na chwilę źle zaparkujesz auto - już masz wezwanie
Niedawno byłem tydzień w Holandii - ludzie bawią się całe noce , też piją - ale nie widziałem nikogo zalanego w trupa ani pozostałości tych imprez w otoczeniu
Nasz naród zbyt dosłownie odebrał słynne słowa Owsiaka ,,róbta co chceta" !

Dokładnie tak.

Jeżeli sobie siedzi dziadek i pije piwko, albo ktoś inny i robi to w kulturalny sposób to czemu ich karać. zagranica na imprezach masowych można kupić piwo, na stadionach tez, w Czechach na zawodach wędkarskich norma i oni jakoś potrafią się zachować i nie mają problemów z wychowaniem w trzeźwości.

Karać powinno się tych co rozrabiaja - izba plus mandat i następnym razem zastanowi się czy wypić o 1 piwo za dużo. W weekendy w parkach i innych miejscach gdzie ludzie odpoczywają patrole piesze lub rowerowe policji i straży miejskiej może to by nauczyło ludzi ze jak się przesadza to kara jest nieunikniona.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 15.06.2015, 00:02
Mirek jak zwykle zapodał hasła mogące budzić kontrowersje i prowokujące do burzliwej dyskusji :)
Jak widzę, niektórzy nie podołali wyzwaniu, dali się bardzo szybko ponieść emocjom i uznając swoje racje za jedyne słuszne, wnieśli do dyskusji aroganckie wypowiedzi.

Wydaje mi się, że każdy z nas zawarł w swoich wypowiedziach pewne słuszne wnioski.

Ja również nie jestem uradowany na wieść o kolejnych zakazach i nakazach.
Niebawem może trzeba będzie wprowadzić zakaz wydalania cuchnących wiatrów w miejscach publicznych :)
W takiej sytuacji przekaz ustawodawcy do społeczeństwa jest następujący - "Nie potraficie się kulturalnie zachowywać. My nie widzimy możliwości wyedukowania Was, więc musimy wprowadzić kolejne zakazy i nakazy".
Oczywiście na tych zakazach najbardziej tracą ci kulturalni, którzy wiedzą jak się zachować i swoimi czynami nie szkodziliby innym.
Dlatego też uważam, że stwierdzenie Mirka jest jak najbardziej słuszne, aczkolwiek obawiam się, że w przypadku społeczeństwa polskiego konieczne jest stosowanie takich narzędzi.
Ja również stawiam na edukację. Wierzę w jej siłę. Być może medialna propaganda nastawiona na kształtowanie postaw społecznych i zachowań dałaby lepsze efekty? Gdyby w każdej przerwie między jednym serialem a drugim nawoływano do uczciwości, nieśmiecenia, trzeźwości, życzliwości. W niektórych krajach ponoć taka właśnie agitacja odniosła pożądany skutek. Nasze rządy chyba nie podejmowały takich prób. Czasem jedynie przy drodze można spotkać bilbordy z hasłami mającymi na celu przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, czy też zachęcającymi do ostrożnej jazdy. Ciekaw jestem czy są one pomysłem naszych parlamentarzystów i czy są finansowane przez nasze państwo, czy też są to działania w ramach jakichś projektów unijnych.
Być może również w szkołach należałoby zwiększyć nacisk na kulturę osobistą, kształtowanie postaw obywatelskich, pogłębianie świadomości ekologicznej.

Faktem jest, że nasze społeczeństwo jest bardzo "zwierzęce". Jeśli ww. metody wychowawcze nie przyniosłyby żadnych efektów, to wtedy rzeczywiście jestem za wprowadzeniem radykalnych rozwiązań opartych na zakazach, nakazach i surowych karach.

Dziś mojemu tacie skradziono portfel, kiedy robił zakupy w Auchan. Położył portfel na wózku z zakupami i podszedł do wagi, by zważyć warzywa. Kiedy się odwrócił, portfela już nie było. Należy więc przypuszczać, że nie była to zaplanowana kradzież, tylko jakiś klient sklepu najzwyczajniej skorzystał z okazji. Tak też oceniła to moja mama, która na wieść o zdarzeniu obarczyła winą ojca, bo to on nie upilnował portfela. W takim właśnie przekonaniu żyje nasze społeczeństwo. Jeśli coś Ci ukradną, to Twoja wina, bo nie potrafiłeś tego ochronić. Zatem uznaje się, że kradzież to coś naturalnego w tym kraju. Ojciec z kolei odparł, iż myślał, że coś się w Polsce zmieniło. Jak widać, nie do końca.
Agencje turystyczne ostrzegają klientów przed kradzieżami w Polsce. Na zawodach wędkarskich trzeba wprowadzać zakaz spożywania piwa, podczas gdy w innych krajach nie przeszkadza to wcale w utrzymaniu porządku (wspominał o tym kolega Górecki w jednym ze swoich ostatnich filmów).
Kiedy wyszedłem z auta przed komendą policji wdepnąłem w dwie rozpuszczone na słońcu gumy do żucia, które zaraz pójdę zeskrobywać. Chcąc się ich pozbyć, wdepnąłem w psią kupę na trawniku.
Nie czarujmy się, do cywilizacji nam daleko :(

Jeżeli panowałaby w Polsce kultura, takie zakazy nie byłyby potrzebne.
Nasz naród zbyt dosłownie odebrał słynne słowa Owsiaka "róbta co chceta" !
Nie pomaga marchewka? Trzeba bata niestety...

No właśnie. Moim zdaniem trzeba by jednak najpierw podjąć próbę zastosowania marchewki. Można też działać na obu frontach: wprowadzać kary i zakazy oraz edukować. Z tą edukacją coś u nas krucho jednak. A moim zdaniem mogłoby naprawdę się powieść, bo nasze społeczeństwo jest podatne na propagandę, podatne na modę. Jest więc ciało, które może pozytywnie zareagować na podany lek.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 15.06.2015, 00:53
Zacznijmy spokojnie od istoty tematu. Napisałem tak: „A może już kiedyś otrzymaliście mandat za picie piwa w miejscu publicznym? Okazuje się, że termin „spożywania alkoholu w miejscu publicznym” to zwrot wymyślony przez tzw. funkcjonariuszy - zarówno policji jak i straży miejsko-wiejskich w celach grabieżczych. NIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK „MIEJSCE PUBLICZNE”
Czyli tematem jest bezprawne nakładanie mandatów za spożywanie alkoholu „w miejscu publicznym” – dowód na zdjęciu (chociaż mandat nie jest mój).
Ten mandat jest dowodem przestępstwa tzw. funkcjonariusza. I o tym ten temat.

Mateusz pisze: „Mirek jak zwykle zapodał hasła mogące budzić kontrowersje i prowokujące do burzliwej dyskusji” – i o to chodzi Mateuszu. Ciekawymi są te rzeczy, nad którymi musimy pomyśleć. Powiem też nieskromnie, że sztuką jest powiedzieć stanowcze NIE, kiedy większość mówi TAK.

Cytat: „Karać powinno się tych co rozrabiają” – właśnie tak. A jeśli tak, to dlaczego ja mam być karany, pozbawiany praw za czyny innych osób?
 
Lucjan pisze: „Będąc nad Odrą w Opolu, widziałem nie raz porozbijane butelki nad wodą, sterty śmieci, nie wędkarskich... Zakaz spożywania alkoholu w takich miejscach jest jak najbardziej słuszny”.
To ja się spytam, a od kiedy to stosuje się zbiorową odpowiedzialność? Dlaczego ja wędkarz mam odpowiadać za coś, co zrobił inny człowiek niewędkarz?

Stasiek pisze nie na temat, a ponadto generalizuje twierdząc, że złe cechy, to cechy Polaków cytuję: „To powinno być zakazane ,w okolicach mojego łowiska jest wiele takich plenerów, które po wekendzie wyglądają jak wysypisko śmieci ,swołocz pełne siatki przynieść to  nie problem ale puste zostają na trawie, chamstwo. Brak kultury i poszanowanie dla przyrody to cecha Polaków, jak nie ma kija nad głową to się nie nauczy, mandaty ,mandaty to może swołocz czegoś się nauczy”.

Polacy Staśku, to nie swołocz…

Dalej Stasiek już ostro pojechał po bandzie, cytuję: „Co jest bezprawiem wyrzucanie śmieci nad wodą, w rowach, w lesie. Zastanów się co piszesz bo słabo mi się robi jak czytam takie bzdety, zapakować śmieci do worka i zabrać ze sobą to jest za dużo a to takie proste, w domu też śmieci walają się po podłodze nie sądzę”.

Ja pozostawię ten Twój tekst Stasiek w sferze niedomówień, po prostu.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 15.06.2015, 07:08
Są Polacy i jest swołocz,Ciesz się że nie masz z nią do czynienia
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 15.06.2015, 08:44
Wiem Stasiu. I wiem też, że pisząc swoje teksty, miałeś na myśli konkretne osoby, a nie ludzi jako całość. Nie przejmuj się, ja też kiedyś dostałem reprymendę za generalizowanie...

Myślę, że nic się nie stało, a kiedy spotkamy się we Wrocku wypijemy nie jedno piwo... "w plenerze"...

... nie zostawiając po sobie śmieci.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 15.06.2015, 09:26
Piwo jest dla ludzi, ale moim zdaniem z umiarem i nie na "widoku".
Co to jest miejsce publiczne, a co nim nie jest to troszkę ... "wyższość świąt jednych nad drugimi"

Chcesz wypić piwo pij tak, żeby nie przeszkadzać innym.
W barze, domu, czy nawet na rybach na swoim stanowisku proszę bardzo, ale widziałem "tatusiów' co przychodzą na plac zabaw z dzieckiem za jedną rączkę a w drugiej browarek.

Ja idąc na spacer z dzieckiem nie zapalę nawet papierosa, a co dopiero piwo ....

Jakoś to tak "źle" wygląda.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.06.2015, 09:33

PawełL :thumbup:

Mirek, w UK też wprowadzono podobny zakaz, i powiem Ci, że niewielki był sprzeciw. Teraz na pewno jest i bezpieczniej, i przyjemniej. Nie chodziło tu o żadną odpowiedzialność zbiorową. Nie zauważyłem aby ktoś protestował albo żałował, może za wyjątkiem tych co pili alkohol gdzie popadło.

Z papierosami było inaczej, tutaj mówiono, że to zamach na ludzka wolność, zabraniając palić w pubach i restauracjach. I tak doszło do największych chyba zmian - puby przestały śmierdzieć, ludzie teraz tam jedzą obiady, piją również. Straciła tylko branża tytoniowa :) Nie śmierdzi sie papieroasmi po wypiciu kilku browarów, a smród był straszliwy.

inna sprawa to karanie i zachowanie policji w Polsce. Ale nie wiem, czy Polaka dało by się przekonać i zmienić tylko grzecznie upominając. Chciałbym...



Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Fluffy w 15.06.2015, 11:16
Wydaje mi się, że popełniacie bardzo powszechny błąd - na podstawie marginalnych przypadków wprowadza się normę prawną obowiązującą wszystkich, z ładnym umotywowaniem "dla bezpieczeństwa".
Doprowadza to do sytuacji, kiedy prawo mające pomóc obywatelom staje się batem, jednocześnie nie rozwiązując problemu.
Takim dobrym przykładem są np rejestry połowów, gdzie w Krakowie za brak daty/miejsca od razu sprawę kieruje się do sądu (a i tak nie zapobiega to w żaden sposób kłusownictwu i nadużyciom nad wodą), takim przykładem jest zakaz picia alkoholu "w miejscach publicznych".
Co ciekawe:
Cytuj
zgodnie z art. 14 ust. 2a ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi:
Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów. 
A i tak kolega Druid sprząta puszki i rzygowiny spod drzwi.
Oczywiście, można wprowadzać kolejne zakazy, nakazy, wyznaczać strefy, zatwierdzać, produkować tonę urzędowych papierków, powołać specjalistę do spraw, i kogoś do egzekwowania - tylko po co? Rozsądku to nie zastąpi.

Ale się to robi, a potem budzimy się w państwie, w którym no-kill dostaje bęcki za brak miarki, karpiarz (pozdrawiam Druida) mandat za brak rozwieracza pyska, za stosowanie pieprzu w barze mlecznym wlepia się milionową karę, a do pani Józi, emerytki z trzeciego piętra, chcącej sobie dorobić gotowaniem i sprzedawaniem sąsiadom pierogów, puka konkwista od trzech urzędów (US, ZUS i sanepid), i  triumfuje sprawiedliwość.
Przykrą rzeczą w tej sytuacji jest też to, że pozbawia się ludzi odpowiedzialności za swoje czyny. Dochodzi do absurdów, że "nie ma zakazu, to wolno", tudzież pojawiają się postawy roszczeniowe "niech ktoś to posprząta". Zabija to też wszelką inicjatywę obywatelską - no bo "ktoś to zrobi". A sprawa jest trywialna w tym przypadku - jeździsz nad tą wodę to o nią dbaj.
Dlatego uważam, że dalsze zakazy, nakazy i szczegółowe normy prawne prowadzą do absurdów - (np nie hamować łańcucha piły spalinowej kończyną ani genitaliami - autentyk) tworząc kolejne pokolenia idiotów.

Pozdrawiam

Ps: Na świeżo z innego tematu forum:

Cytuj
Nieustannie czekam, na mobilizację polityków, urzędników i działaczy wszelakich, by wprowadzić obowiązkowe rejestry połowów i znaleźć odpowiednie pieniądze, na sfinansowanie standardowego formularza, opłacenie specjalistów od analiz zebranych danych i opublikowania uzyskanych corocznie wyników.
Pozostawię bez komentarza.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 15.06.2015, 12:47
To jest droga/ulica. Czy mogę 10 cm poza nią pić alkohol? Mogę, bo mi nawet tego "prawo" nie zabrania.

Debilizm? 100%.

Jak to ktoś powiedział? Wszystkich z rządu won. Wszystkich.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.06.2015, 13:02
Nie wiem ile masz lat Fluffy, ale ja pamiętam jak wyglądała Polska 30, 20, 10 lat temu. Ani nie było czyściej ani bezpieczniej. Mieszkając w bloku normą było oglądanie drobnych śmieci lecących przez okno, sąsiadka piętro wyżej regularnie trzepała koc swojego psa poza oknem, sierść leciała do naszego mieszkania... Ludzie brudzili, nie dbali.

Alkohol lał się strumieniami, przemocy było bardzo dużo, policja też była brutalniejsza. Ani nie było czyściej, ani bezpieczniej.

Teraz zmieniło się bardzo, jest czysto, znacznie bezpieczniej. Policja nawet miła :)

Nie wiem czy zakaz jest tu aż tak zły, nie demonizowałbym. Przykłady które podałeś są skrajne dość :D To, że ktoś został tak srodze ukarany przez sąd (za brak wpisu i odmowę przyjęcia mandatu) wcale nie oznacza, że rejestry są złe. Taka kara jest nieadekwatna do popełnionego czynu, to oczywiste.

Powiedz mi jakbyś pilnował porządku? Liczył na postawę obywatelską, rozsądek? Oczywiście, że można robić, ale czy będą efekty? O wiele lepiej aby policjant miał opcję ukarania mandatem lub dania pouczenia. Najlepiej robić to rozsądnie...

Dla mnie jest różnica pomiędzy delektowaniem się piwkiem w plenerze a upijaniem się w nim. Tu właśnie można (powinno się) liczyć na rozsądek policji, straży miejskiej. Powiedz mi jednak kto na tym zakazie traci? Czy trzeba pić piwo w parku? Ludzie chcą spokoju, chcą czuć się bezpiecznie, rozstaw pięć puszek przy ławce lub flachę- zobacz jaka będzie reakcja... Większość będzie Cię omijać, przechodzić uważnie. Bo w ten sposób ograniczasz po części ich wolność.

Kobiety piją 1/10 tego co mężczyźni, i one w 90% minimum poprą taki zakaz ;D  Przeciwni będą głównie mężczyźni, spożywający alkohol... 10-20% procent? Czyli ogólnie około 5-10% całości. Tak więc taki zakaz popiera zdecydowana większość.

Wcale nie jestem za, ale rozumiem, że to decyzja zdecydowanej większości, trudno zrobić to też inaczej. Powolywanie się  na rozsądek to zbyt mało, niestety słabo działa...
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Loktok w 15.06.2015, 13:21


Dla mnie jest różnica pomiędzy delektowaniem się piwkiem w plenerze a upijaniem się w nim. Tu właśnie można (powinno się) liczyć na rozsądek policji, straży miejskiej.

Problemem jednak jest to że służby wolą mandacik dać tym którzy się delektują bo bezpieczniej niż tym co się upijają.

Dodatkowo łatwo wyrobić normę mandatową, a w Polsce nawet policjanci mają normy do wyrobienia, dobrze że system sie zmienił i tylko 100% mają wyrobić a nie jak w starych czasach nawet 300% żeby Polska rosła silna ;)

edit. tak mi się przypomniało, u mnie niedaleko od pracą stoją drobne pijaczki i sączą tanie wina, jak pracuję tu 12 lat nigdy nie było żadnej burdy, awantury z ich udziałem, a jestem w pracy od 9-19 codziennie, za to są dni szczególnie pod koniec miesiąca że patrol policji podjeżdża 5-6 razy plus 1-2 patrole straży miejskiej żeby nadgonić statystyki- chore
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Fluffy w 15.06.2015, 15:03
Lucjanie, znowu przywołujesz marginalne przypadki :) Tak jak ja, chociaż chcemy udowodnić rożne rzeczy.
Jeżeli chodzi o wiek, mam 36 lat, pamiętam Polskę sprzed powiedzmy 20 lat, mogę porównywać z obecną. I tak, zgadzamy się - pewne rzeczy się zmieniły. Jedne na lepsze, inne na gorsze. Pamiętam, że było jednak bezpieczniej na ulicach. Że jakoś ludzie byli dla siebie życzliwsi. I niby walczono o wolność, której nagle zrobiło się jakby mniej, dostaliśmy ekonomiczne łańcuchy.
Ale ja nie o tym.
Widzę że mamy rożne podejście do pewnych spraw. Np to nieszczęsne piwo - dla mnie jest ok, jeżeli ktoś chce usiąść na ławce i wypić jedno czy dwa. Kosze na śmieci są. Jeżeli robi to kulturalnie, nikomu nie przeszkadza, to w czym problem?
Policja powinna interweniować w momencie kiedy ten ktoś zacznie się awanturować, zachowywać nagannie, wiadomo o co chodzi. Dlaczego prewencyjnie działać? Dlaczego kulturalne wypicie piwa jest złem?
Co więcej - zwróć uwagę, że to nie działa. Porządny człowiek, który wypiłby takie piwo na spokojnie, nie zrobi tego z obawy przed karą. Brudny menel wypije, naśmieci, nasra, zarzyga, bo jak zostanie ukarany? Pojedzie do wytrzeźwiałki, gdzie go wymyją, prześpi się we w miarę porządnym łóżku, nałożą na niego mandat, którego i tak nikt nie ściągnie - bo z czego? Ogólnie bilans in plus. Rzecz jasna, dla niego, bo za resztę płacą podatnicy.
I tak szczytny zamiar przekształca się w pewne ograniczenie wolności dla ogółu nie rozwiązując problemu.
I dlatego
Cytuj
Ludzie chcą spokoju, chcą czuć się bezpiecznie, rozstaw pięć puszek przy ławce lub flachę- zobacz jaka będzie reakcja... Większość będzie Cię omijać, przechodzić uważnie. Bo w ten sposób ograniczasz po części ich wolność.
Bo widzisz, normalni ludzie, którzy chętnie usiedliby z jednym czy dwoma piwkami na ławce wyginęli. Zostali ci, których się kary nie imają. Dlatego inni "normalni" ludzie się boją. Po części słusznie. To nie kwestia ograniczenia czyjejś wolności.
Abstrachując od faktu, że pięć piw/flaszka jest już trochę niestosowna, i normalny człowiek takie ilości pije już dyskretnie. No, ale chodzi własnie o to wyczucie.

Oczywiście, można wydawać zakazy i nakazy i postawić przy każdym policmajstra z tęgą pałą. Można, niczym car Iwan Groźny, wydawać szczegółowe zarządzenia dotyczące każdej, najmniejszej nawet sprawy. Można wręcz iść w stronę Draculi i doprowadzić do sytuacji, w której za niewielkie wykroczenia nabijamy na pale. Tylko po co? I dokąd to zaprowadzi?
Nawet ptaki nie srają we własnym gnieździe. Tak samo ludzie. Jeżeli przywrócisz poczucie osobistej odpowiedzialności - to zaczną dbać o środowisko, o swoje otoczenie, o życzliwość. Zmieni się mentalność.
Niestety, żadne nakazy, ani tym bardziej przejmowanie odpowiedzialności za najbardziej przyziemne sprawy przez urzędników  tego nie zrobią, wręcz będzie coraz gorzej.
Vide przyczyny umieszczania informacji "uwaga, gorąca zawartość" na kubku kawy w McDonaldzie.

Ps: zagadka dla zwolenników zakazów i nakazów: dlaczego np w Wenecji czy Rzymie można dostać mandat za zjedzenie własnej kanapki na ławce w miejscu publicznym? Dla jakiego wyższego dobra?
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 15.06.2015, 22:32
To jest droga/ulica. Czy mogę 10 cm poza nią pić alkohol? Mogę, bo mi nawet tego "prawo" nie zabrania.

Debilizm? 100%.

Jak to ktoś powiedział? Wszystkich z rządu won. Wszystkich.

Jeśli czepiamy się kwestii formalnych:
Po pierwsze: na ilustracji jest droga, a nie ulica. Ulica to pojęcie dużo szersze i na ulice / place składa się wszystko, co nie wchodzi w skład prywatnych posesji a służy jako szlaki komunikacyjne (ulicą mogą być też deptaki nie dopuszczone do ruchu kołowego). Do tego wg Ustawy o wychowaniu w trzeźwości dochodzą parki.

Każde inne miejsce, nie będące prywatną posesją może podlegać zakazowi spożycia na podstawie uchwały samorządu lokalnego. Praktykuje się narzucanie taką uchwałą zakazu wszędzie i później tworzy się wyłączenia. Tak, np w Poznaniu są to tereny nad Wartą. Można tam Spożywać bez konsekwencji.
Więc w praktyce nie będąc na prywatnej posesji, nie możesz spożywać alkoholu. Tak to działa.

Funkcjonariusz nie działa na podstawie widzimisię. Tylko na podstawie konkretnego przepisu - na druczku masz podany art 43 Ustawy O wychowaniu...
Nie jestem policjantem, żeby nie było. Jednak wiem doskonale, jak to wygląda z drugiej strony.
***************************
Gdyby ludzie potrafili się zachować, wszelkie zakazy nie byłyby konieczne - tutaj zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami innych użytkowników. Bywam wieczorami "na mieście" i widzę, co się dzieje. Sam nie odmawiam i chętnie piję, ale w miejscach ku temu stworzonych. Czasem nawet się nawalę, ale wsiadam grzecznie do taksówki i wracam do domu, zamiast się snuć i szukać szczęścia.
*************************
Te przepisy są po to, aby uniknąć Zombie łażących po ulicach nad ranem, zarzyganych i zaszczanych bram, napastliwych typów, którym się zbiera na amory i zaczepiają każdą panienkę w zasięgu wzroku.
Gdyby istniało w tym kraju coś takiego, jak kultura picia, to żadne przepisy nie byłyby konieczne.
Wybaczcie dosadne sformułowania, ale takie są fakty.
***********************
Jeśli chodzi o dziadków z piwem, to oni najczęściej zgarniają pouczenia. Chyba, że to już recydywa i dany dziadunio regularnie "browarzy" w danym miejscu, wtedy jakoś trzeba go zniechęcić.
Policjant musi zrobić swoje, bo uwierzcie mi, ale ludzi "uprzejmie informujących" i "uprzejmie donoszących" jest bardzo dużo. W razie nieskuteczności funkcjonariusza potrafią złożyć skargę i taki dzielnicowy ma kłopoty. Postępowanie wyjaśniające itd. Mało kto sobie zdaje sprawę, że nudzący się emeryt jest straszniejszy, niż największe agencje wywiadu na świecie. Tacy potrafią robić wycieczkę na komisariat z notatkami, zdjęciami dotyczącymi ich sąsiadów :)
Tam, gdzie chodzi o przepisy prawa, nie ma miejsca na dyskusje. Odstępujesz od czynności służbowych - dziadek z piwkiem się cieszy, ale już babcia wisząca cały dzień na oknie złoży na Ciebie donos i masz problem.
Poza tym, gdyby zwyczajowo każdy dostawał pouczenie, to w końcu każdy miałby prawo głęboko w... właśnie tam.

Nikogo nie bronię, ale próbuję racjonalnie i merytorycznie podejść do sprawy. Oraz przedstawić temat z perspektywy funkcjonariusza i ustawodawcy.

Co do wyrzucania ludzi z rządu się nie wypowiem, bo w dyskusje polityczne nie wchodzę.

Jeśli chodzi o prawo, to jest ono po to, aby go przestrzegać. Niestety natura Polaka nakazuje zawsze kombinować i szukać drogi obejścia.
Przypominam tylko: "Dura lex, sed lex".
Więcej do tego wątku nie wrócę.

Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 16.06.2015, 05:57
Mateusz :bravo: :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 16.06.2015, 07:09
Mateuszu (Alphaomega).

Gdyby wszystko było proste jak to przedstawiasz, nie było by tego tematu.

Piszesz: „Funkcjonariusz nie działa na podstawie widzimisię. Tylko na podstawie konkretnego przepisu - na druczku masz podany art 43 Ustawy O wychowaniu...”

... ale tekstu artykułu Kolego nie przeczytałeś? Więc czytaj…

Art. 43. 1. Uowt. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom,
podlega grzywnie.

Czy dociera Kolego do Ciebie, że mandaty wystawiane są bez podstawy prawnej są nielegalne? A ponieważ tzw. funkcjonariusze wiedzą o tym, że to lipa, to popełniają przestępstwo karne (z kodeksu karnego)?

Piszesz: „Twarde prawo, ale prawo”.
Nie powielaj Kolego tekstów dla niewolników. Ja nim dla nikogo nie jestem.

Dalej piszesz: „Tam, gdzie chodzi o przepisy prawa, nie ma miejsca na dyskusje”.
Nie musisz wymagać od innych poszanowania swoich praw naturalnych jak i konstytucyjnych. Bądź zastraszonym niewolnikiem, Twoja sprawa, ale nie mów, że taka postawa jest słuszna. 

O tym, co jest własnością Skarbu Państwa, a gminy pisałem. Gmina może (ale nie musi) gmina zakazać spożywania alkoholu w danym miejscu uchwałą i musi to zrobić konkretnie (od, do) czyli nie np. „na terenie gminy”.

Masz rację Mój Szanowny Kolego. Ten wątek Cię przerósł. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 16.06.2015, 07:30
Mateuszu (Alphaomega).

Gdyby wszystko było proste jak to przedstawiasz, nie było by tego tematu.

Piszesz: „Funkcjonariusz nie działa na podstawie widzimisię. Tylko na podstawie konkretnego przepisu - na druczku masz podany art 43 Ustawy O wychowaniu...”

... ale tekstu artykułu Kolego nie przeczytałeś? Więc czytaj…

Art. 43. 1. Uowt. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom,
podlega grzywnie.


Nie przeinaczaj faktów, bo dalej w ustawie znajdziesz:

Art. 43 1. Kto spożywa napoje alkoholowe wbrew zakazom określonym w art. 14 ust. 1 i 2a–6 albo nabywa lub spożywa napoje alkoholowe w miejscach nielegalnej sprzedaży, albo spożywa napoje alkoholowe przyniesione przez siebie lub inną osobę w miejscach wyznaczonych do ich sprzedaży lub podawania,
podlega karze grzywny.

Natomiast w art. 14 (na który powołuje się Art. 43) znajdziesz właśnie miejsca, w których nie wolno Ci spożywać.

Poszukaj sobie stosownej uchwały rady Twojego miasta i zobaczysz, że jesteś w błędzie. Zazwyczaj zakaz jest pisany bardzo szerokim gestem.

Dopiszę tylko tyle. Nie próbuj po prostu manipulacji i wyrywania fragmentów ustawy z kontekstu.
Nie wchodzę nawet z Tobą w dyskusje, prostuję tylko niepoprawne informacje, aby inni nie byli wprowadzani w błąd.

Nie czuję aby wątek mnie przerósł. Po prostu lubię konkrety, a Ty tylko filozofujesz i zgrywasz "antysystemowca".
Amen
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.06.2015, 08:36
Tutaj  lektura z UM Kraków dotycząca spożywania alkoholu w miejscach publicznych i nie tylko - https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=167&sub_dok_id=167&sub=uchwala&query=id%3D20358%26typ%3Du


A tu ciekawostka - http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3823945,sopot-odbiera-koncesje-za-sprzedaz-alkoholu-nieletnim,id,t.html?cookie=1



Ogólnie nigdy nie spożywam alkoholu w miejscach publicznych, ewentualnie w ogródku knajpianym itp . Mam jakiś wewnętrzny opór ( nikogo nie chcę obrazić ) , normalnie mi wstyd siedzieć gdzieś z flaszką piwa czy puszką . Nie wyobrażam sobie aby iść do parku , na skwerek czy na mój Rynek i na ławce pić browary . Ale faktycznie , według mnie jest to jakiś objaw ograniczenia moich swobód obywatelskich . Rozumiem intencję tych przepisów ale jednak mam jakiś niedosyt i trochę mnie to razi . Co do zasadności przepisów zakazujących spożywania alkoholu w miejscach publicznych trwa od kilku dobrych lat ostra dyskusja . Wielu próbowało powalczyć ale niestety nikt jeszcze nie podołał . Tak jak Mirek nie podoła i wątek za niedługo umrze śmiercią naturalną ;)
 
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 16.06.2015, 08:53
Jędrzeju, masz rację, sam niczego nie zrobię. Ale dobrze jest, kiedy niektórym, chociaż Kolegom zaświta myśl, że są „waleni w rogi” a to już coś… Wciskają nam media, że żyjemy w państwie prawa, a w rzeczywistości jesteśmy państwem totalnego bezprawia.
A tak na marginesie, to jeszcze w tym roku nie wypiłem piwa – nie mam na to ochoty i czasu… czyli nie chodzi tutaj o moją osobę ale chodzi o zasady.
Ponadto ja nie chcę, aby ktoś karał mojego kolegę wędkarza, który przyszedł nad wodę odpocząć i ewentualnie z innymi kolegami wypić piwo czy kielicha. Ja kiedyś wolałem napić się nad wodą niż w knajpie, do których nie chodzę do dnia dzisiejszego.
Robię więc to co uważam za słuszne a nie to, co ktoś mi łaskawie karze.

Alfaomega. Tutaj doszlifuj swoją wiedzę…

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20091571240

http://www.lodz.policja.gov.pl/content/view/3266/278/


Ja nie muszę sprawdzać uchwał Swojego Miasta bo znam jego uchwały, jesteś z Poznania, to ad hoc popatrzmy na  Poznań gdzie istnieje np. taki przepis:
§ 1 Na terenie Miasta Poznania wprowadza się w następujących miejscach zakaz sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych:
1. na terenach rekreacyjnych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży, (…)
Uchwała Rady Miasta nie definiuje jednak czym jest „teren rekreacyjny przeznaczony dla dzieci i młodzieży”, co może uniemożliwiać jego odróżnienie od np. od terenów rekreacyjnych, które dla dzieci i młodzieży przeznaczone nie są lub od terenów, które nie są w ogóle terenami rekreacyjnymi.

W tym miejscu warto przypomnieć wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1997 r. III RN 11/97:
Przepisy gminne wydawane na podstawie art. 14 ust. 6 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. nr 35, poz.230 ze zm.) w celu wskazania innych aniżeli wymienione w art. 14 ust. 1 – ust. 5 tej ustawy miejsc, obiektów lub obszarów, w odniesieniu do których dodatkowo wprowadza się (czasowo lub stały) zakaz sprzedaży, podawania, spożywania oraz wnoszenia napojów alkoholowych, powinny posługiwać się takimi zwrotami językowymi, które pełnią funkcje semantyczne nazw jednostkowych lub grupowych określonych miejsc, obiektów i pozwalają je indywidualizować i odróżniać (także ze względu na ich charakter) od innych tego samego rodzaju miejsc, obiektów lub obszarów publicznych na terenie gminy.
W związku z tym Autor wystąpił do Urzędu Miasta w Poznaniu z następującym wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej:
 Na podstawie art. 61 ust. 1  Konstytucji RP oraz art. 2 ust. 1 i art. 10 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198, Nr 153, poz.1271) zwracam się z prośbą o udostępnienie następujących informacji:
1. Informacji o wszystkich „terenach rekreacyjnych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży” na terenie Poznania w szczególności podania nazwy i lokalizacji tych terenów (zgodnie z §1  uchwały nr XLIV/565/V/2008 Rady Miasta Poznania z dnia 4 listopada 2008 roku).
Proszę o udostępnienie ww. informacji w formie plików elektronicznych i przesłanie ich pocztą elektroniczną na adres: [adres e-mail]\.

Warto aby poszczególne miasta czy gminy sprecyzowały co kryje się za często ogólnymi i niejasnymi przepisami dotyczącymi zakazu spożycia napojów alkoholowych na ich terenie (np. wymieniły ich dokładne nazwy i/lub lokalizacje). Dzięki temu mieszkańcy będą w pełni świadomi gdzie spożywanie napojów alkoholowych wiąże się z łamaniem prawa, a gdzie jest dozwolone.
Uniemożliwi to również nadużywanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz przepisów gminnych przez służby takie jak policja czy straż miejska.

PS: Czepiam się głupoty niektórych urzędników? A czepiam się. Jeśli Tobie brakuje argumentów lub czegoś nie rozumiesz, nie wyjeżdżaj z osobistymi wycieczkami, bo to, kim jestem, to Cię…
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 16.06.2015, 13:13
Heh już drugi wątek w hyde parku, który sprawia, że nie czuję się jakbym był na forum ŁĄCZĄCYM ludzi o wspólnym hobby a na onet-shicie.

odrobinę tolerancji dla ludzi o przeciwnym punkcie widzenia wszystkim życzę i spadam na wieki z tego topic'a

Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 16.06.2015, 20:40
Spokojnie Panowie. Wszystko pod kontrolą ;)
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 17.06.2015, 12:19
Mateuszu (Alfaomega). Temat, który poruszaliśmy, jest dla mnie bardzo osobisty (system bardzo mnie skrzywdził do tego stopnia, że muszę skarżyć Mój Kraj przed Międzynarodowym Trybunałem) więc tam, gdzie widzę bezprawie (albo nawet widzę, że system chce mnie i innych zrobić w jajo), tam czasami działam agresywnie.
Ale nie powinienem swojej niechęci do systemu wyładowywać po części na Tobie. Jeśli kiedyś znalazłeś  się w podobnej sytuacji, to pewnie rozumiesz, jak bardzo wysysa bezsilność energię. No i rezultat czasami widać...
Uważam się za twardego faceta, a takich stać na oficjalne przeprosiny (przeprosiny nie uważam za słabość jak myślą niektórzy), więc czynię to wobec Ciebie. Mam nadzieję, że przeprosiny za moje zachowanie przyjmiesz.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 17.06.2015, 21:44
:thumbup:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 17.06.2015, 21:50
Nie czuję się urażony w żadnym stopniu. Przeprosin nie oczekiwałem. Starałem się tylko sprostować to, że obwiniałeś funkcjonariuszy o taki stan rzeczy i o to, że bezmyślnie interpretują prawo. Znam po prostu świat od "drugiej strony barykady", bo obracam się w takim, nie innym środowisku. Chętnie wymienię więcej uwag na PW.
Napisałem, że więcej nie będę się wypowiadał, bo nie lubię rozmów napędzanych emocjami. Nie chodzi o unikanie sporów (merytorycznych), tylko o oszczędzanie innym lektury takich spięć.
Dla mnie temat zamknięty. 

Szacunek za takie podejście :thumbup:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 17.06.2015, 22:24
Można... można :bravo:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.06.2015, 22:52
:thumbup:
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 08.09.2015, 16:52
zgodnie z art. 14 ust. 2a ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi:
Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.


Tak się nad tym zapisie ustawy zastanawiam i proszę o wyjaśnienie:zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach skoro nie można pic piwa na ulicy to czy będzie to wykroczenie jak się napije piwa na chodniku? W tym artykule nic nie ma o miejscu publicznym.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 08.09.2015, 17:24
Ja jestem za tym, aby picie piwa w miejscu publicznym było dozwolone. Nie widzę w tym nic złego, o ile nie łączy się to z hałasem i niekulturalnym zachowaniem wobec innych. W pubie pod parasolką można, ale 2m obok jak się otworzy piwo to już będzie mandat.
No to jest jednak chore :D
Moi znajomi dostali kiedyś mandat za picie piwa nad rzeką. Kilka dni później poszedłem z nimi w to samo miejsce nad rzekę, tym razem szli inni funkcjonariusze niż wtedy i powiedzieli nam, że to nie jest miejsce publiczne i możemy tutaj spokojnie pić.
Więc dobrze tutaj ktoś powiedział, gmina powinna określić w jakich miejscach wolno, a w jakich nie. Bo dla jednego funkcjonariusza to jest miejsce publicznego, dla innego nie i nie wiadomo co robić... I nie mam pretensji do Policji i Straży Miejskiej (chociaż ci drudzy są zupełnie niepotrzebni), tylko do naszego chorego prawa. Ale to nie od dziś wiadomo, że żyjemy w chorym państwie.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: marian190975 w 08.09.2015, 18:03
Panowie zawsze można odmówić przyjęcia mandatu i przed Sądem przedstawiać swoje racje, dowodzić że piło się w miejscu gdzie prawo tego nie zabrania.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 08.09.2015, 22:00
Zawsze można odmówić przyjęcia mandatu i tak jest tylko jakie w tej sprawie zajmie stanowisko sąd jak będę się upierał że piłem piwo właśnie na chodniku a nie na ulicy lub np. na skwerze ks. Twardowskiego  a nie na  placu  ks. Twardowskiego.
Tytuł: Odp: PIWO i miejsce publiczne
Wiadomość wysłana przez: masakroff w 08.09.2015, 22:56
Niby można, ale Panowie czy za 50-100zł warto się włóczyć po tych sądach i kombinować jak to z pracą pogodzić? Oni sobie zdają sprawę, że każdy taki mandat przyjmie, bo komu za takie pieniądze chce się fatygować. Jasne, 100zł na ulicy nie leży, można za to nabyć przynęty i zanęty :D ale 100zł to też nie jest nie wiadomo jaki pieniądz, no chyba że ktoś walczy w imię zasad i na prawdę ma na to czas, to tylko bić brawo :)