Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Feederek1960 w 29.11.2019, 11:11
-
Czy zauważyliście że pod linią wysokiego napiecia ryby lepiej biorą?
Miałem na rzece 3 miejsca pod linią wysokiego napięcia i w tych miejscach miałem lepsze wyniki.
Stawałem z wędką 100m od lini i miałem słabsze wyniki.
I to bez względu na porę roku.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Ja to chyba nie mam jaj, żeby ryzykować łowienie wędką z włókna węglowego pod kablami przesyłowymi ;)
-
Nie siedziałem pod kablami tylko zestaw tam posyłałem.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Za gówniarza często łowiłem pod liniami, na mojej rzeczce. Wyniki zazwyczaj były dobre, a często lepsze w porównaniu do innych miejsc. Nie mogę stwierdzić czy to zasługa kabli, czy też specyfiki tego odcinka rzeki. Od kilku lat nie ma już przewodów nad wodą, od momentu gdy jakiś jełop szedł z batem w pionie i doznał bardzo bliskiego kontaktu :facepalm:. Stracił to co najcenniejsze... :-\.
-
Od kilku lat nie ma już przewodów nad wodą, od momentu gdy jakiś jełop szedł z batem w pionie i doznał bardzo bliskiego kontaktu :facepalm:. Stracił to co najcenniejsze.. ----> co?
Na Wisłą poniżej Skoczowa w podobnej sytuacji jeden Pan stracił życie :'(
-
Wcale nie trzeba być debilem, żeby tak zginąć. To jest naprawdę chwila nieuwagi, a patrzenie, czy w trakcie łowienia ryb mamy nad głową przewody wysokiego napięcia nie należy raczej do czynności standardowych.
Widok przewodów wdrukowany jest w naszą podświadomość i jeśli świadomie nie pomyślimy o zagrożeniu...
-
Zastanawiam się co by się stało jakby przy zarzucaniu zahaczyć linię? Przez błąd, oczywiście.
Niby jestem inż. elektrykiem ale testów nie zrobię (jakaś wilgoć na żyłce zostaje + kij węglowy ...) brrr ....
Taka linia przebiega min. nad stawem Rybołówka, gdzie czasem forumowicze i ja - łowimy.
-
A ja byłem świadkiem jak podczas burzy piorun walną w słup WN.
Przewód spadł. Walneło jak z armaty.
A ja oczywiscie w namiocie.
Przeżycie bezcenne.
U mnie też jest linia nad rzeką , ale czy tam lepiej biorą toja niewiem.
-
Mnie się zdarzało i to nie raz pod 400Kv czy odległościówką, czy nawet batem na jednym z moich ulubionych łowisk. Jedno z najlepszych miejsc centralnie pod drutami cały czas oblegane. Też nie raz przerzuciłem czy łowiłem tam w deszczu. Bywały takie dni, że wędki buczały i włosy stawały dęba.
Znam też przypadek z Poraja, gdzie chłopa usmażyło. Tylko że tu doszło do przepięcia linii. Miejscówka też jest do tej pory oblegana.
-
Zastanawiam się co by się stało jakby przy zarzucaniu zahaczyć linię? Przez błąd, oczywiście.
Niby jestem inż. elektrykiem ale testów nie zrobię (jakaś wilgoć na żyłce zostaje + kij węglowy ...) brrr ....
Taka linia przebiega min. nad stawem Rybołówka, gdzie czasem forumowicze i ja - łowimy.
Nic się nie dzieje. Nad stawem mam linię 15kV i zdarzyło się takie feederowanie, że koszyk szedł przez linię. Zwinięcie, mocne podciągnięcie i koszyk ląduje pod nogami. Żeby Cię poraziło musiałbyś przewodnikiem (wędka węglowa) dotknąć linii. Znam taki jeden mostek, przy którym na liniach wisi cała gama gum, obrotówek, spławików jak na dobrym stoisku :)
-
U mnie nad pewną wodą podobnie. Pełno blach, gum i innego ustrojstwa wisi na jednej linii. W tym mój jeden wobler...
-
Pamiętajcie o jednym - siedzenie pod takimi liniami nie jest zbyt zdrowe. Przykładem mogą być działki w Bydgoszczy gdzie operator wymienia(ł) słupy oraz przewody wysokiego napięcia a wszyscy działkowicze dostali pismo z Urzędu Miasta, iż w związku z zwiększonym przepływem energii elektrycznej ze względu na szkodliwość na działkach mogą przebywać tylko do 2 godzin dziennie.
-
Wyobraziłem sobie, że zastała mnie burza w takim miejscu. Ogólnie nie wiem czy gra jest warta świeczki, tym bardziej, że jest to tylko hobby. No ale co kto tam lubi,no chyba że jest to jedyne miejsce w okolicy na wędkowanie ;)
-
Przez moją gminę chcą przeprowadzić 400 KV i nie mają problemów, żeby stawiać ludziom koło domów :D
W naszym kraju wszystko da się zrobić :bravo: A my tu narzekamy, że rząd przedsiębiorcom przeszkadza :P
-
Zastanawiam się co by się stało jakby przy zarzucaniu zahaczyć linię? Przez błąd, oczywiście.
Niby jestem inż. elektrykiem ale testów nie zrobię (jakaś wilgoć na żyłce zostaje + kij węglowy ...) brrr ....
Taka linia przebiega min. nad stawem Rybołówka, gdzie czasem forumowicze i ja - łowimy.
Nic się nie dzieje. Nad stawem mam linię 15kV i zdarzyło się takie feederowanie, że koszyk szedł przez linię. Zwinięcie, mocne podciągnięcie i koszyk ląduje pod nogami. Żeby Cię poraziło musiałbyś przewodnikiem (wędka węglowa) dotknąć linii. Znam taki jeden mostek, przy którym na liniach wisi cała gama gum, obrotówek, spławików jak na dobrym stoisku :)
Aby zostać porażonym (a w tym przypadku zabitym lub ciężkie kalectwo) nie potrzeba dotykać bezpośrednio kabla. Wystarczy być na tyle blisko z wędką by w danych warunkach zaistniały możliwości do przepływu prądu w POWIETRZU. Wielu zabitych nie dotknęło przewodów wędką. Nie da się określić w jakiej odległości (wędka - przewody WN) nastąpi ten przepływ gdyż zależy to m.in, od wilgotności, deszczu, mgły itd. W jednym dniu można łowić i przeżyć a w innym dniu w innych warunkach być porażonym.
W jednym dniu można w gumowych butach stać bezpiecznie a w innym np. na boso już nie.
Elektroenergetyka jest pełna niespodzianek i nawet najbardziej doświadczonych ludzi z kilkudziesięcioletnią praktyką profesorów potrafi zaskoczyć - sam byłem świadkiem na politechnice jak człowieka o wielkiej praktyce i wiedzy zaskoczyły okoliczności i o mały włos...
Widziałem zdjęcia "usmażonych" zwłok (a w zasadzie nóg w woderach) i radzę trzymać się z daleka.
-
Tylko gdyby było tak niebezpieczne jak piszesz przebywanie w takich miejscach, to by już dawno stały tablice ostrzegawcze. Nie dramatyzujmy nad tym, że nad wodą przebiega linia WN, przebiegają przy jeziorach, nad rzekami itd. Porażenie można wsadzić w dział wypadku, a nie jakiejś normy stania pod liniami jak jest wilgotno i związanego z tym ryzyka, bo takowego nie ma, nawet w deszczowe dni, z prostego powodu-odpowiednia wysokość linii WN, ŚN i NN, to właśnie ta odległość ma być na tyle wysoka by była bezpieczna.
-
Tylko gdyby było tak niebezpieczne jak piszesz przebywanie w takich miejscach, to by już dawno stały tablice ostrzegawcze. Nie dramatyzujmy nad tym, że nad wodą przebiega linia WN, przebiegają przy jeziorach, nad rzekami itd. Porażenie można wsadzić w dział wypadku, a nie jakiejś normy stania pod liniami jak jest wilgotno i związanego z tym ryzyka, bo takowego nie ma, nawet w deszczowe dni, z prostego powodu-odpowiednia wysokość linii WN, ŚN i NN, to właśnie ta odległość ma być na tyle wysoka by była bezpieczna.
Wiele osób tak twierdziło i wchodziło TYLKO na teren np. rozdzielni WN, nic nie dotykało i są na cmentarzu.
W jaki sposób miałyby być postawione na całej długość linii tablice ostrzegawcze pod kablami?
Zagadnienie powstania łuku elektrycznego w. ww. warunkach jest skomplikowane... i aby nie gmatwać uprościłem maksymalnie poprzedni wpis.
Mogę dodać tylko, że prąd "niewielki" może przepływać stale czy często i my tego nie czujemy jako coś szkodliwego - jest "bezpiecznie" bo powietrze izoluje na tyle by nie powstał łuk.
Przewody na tyle latem się wydłużają, że potrafiło zabić kombajnistę na polu w kombajnie. Wędki mają - bolonki 7-8 m, tyczki 13m, spławikówka 4-5m, latem wystarczy stanąć w złą pogodę...
Jak łuk elektryczny powstanie to jesteśmy trupem a jak mamy szczęście to ciężkie obrażenia.
Norma PN 05100-1 z 1998r. podawała minimalną odległość pionową od ziemi dla linii:
-15kV to 5,10m, a w przypadkach szczególnych (np. duże obciążenie szadzią) 4,10m;
- 20kV to 5,13m a w przypadkach szczególnych (np. duże obciążenie szadzią) 4,13m;
- 220kV to 6,47m
łuk elektryczny:
https://www.youtube.com/watch?v=2cX_3eMQvzo (https://www.youtube.com/watch?v=2cX_3eMQvzo)
https://www.youtube.com/watch?v=YWog_S8fQGk (https://www.youtube.com/watch?v=YWog_S8fQGk)
https://www.sadistic.pl/luk-elektryczny-vt101160,15.htm (https://www.sadistic.pl/luk-elektryczny-vt101160,15.htm)
-
Dla kwestii zasiegu porażenia napieciem przez linie WN , ŚN , NN.
Na chłopski rozum przy słupach WN (tzw. Kraciakach lub coraz częściej okrągłych) długość izolatorów tworzy strefe bezpieczną. Czyli w tej części do której przymocowany jest przewód.
Przypadek o którym piszecie chłopek tyczką zaczepił o przewód i go zabiło.
-
Tylko gdyby było tak niebezpieczne jak piszesz przebywanie w takich miejscach, to by już dawno stały tablice ostrzegawcze. Nie dramatyzujmy nad tym, że nad wodą przebiega linia WN, przebiegają przy jeziorach, nad rzekami itd. Porażenie można wsadzić w dział wypadku, a nie jakiejś normy stania pod liniami jak jest wilgotno i związanego z tym ryzyka, bo takowego nie ma, nawet w deszczowe dni, z prostego powodu-odpowiednia wysokość linii WN, ŚN i NN, to właśnie ta odległość ma być na tyle wysoka by była bezpieczna.
W UK większość miejsc, gdzie są słupy wysokiego napięcia, biegnące nad wodami, jest wyłączona z wędkowania. Niektóre mają przewody na wysokości 20 - 40 metrów :) Jeżeli linia jest na wysokości powiedzmy tylko 10-15 metrów, to zakaz wędkowania jest kilkanaście jak nie z 30 metrów od przewodów. Dbają o bezpieczeństwo :)
Co się zaś tyczy brań, to mój odcinek na Trencie jest niedaleko elektrowni, i dwie linie przesyłowe są niedaleko siebie, prawie nad głową. Ogólnie miejsce to nie jest lepsze od innych, ryb raczej jest tyle samo wszędzie na pobliskich odcinkach. Może przewody musiałyby być niżej? Wtedy jednak walnęli by zakaz :)
-
Lepiej by się to sprawdziło nad Bałtykiem. W sensie wiecie. Elektromagnetyzm i ryby nie wiedzą dlaczego je ciągnie w dane tereny.
A tu na przód wychodzi: kadm, ołów, rtęć, siarkowodór i tlenki metali...
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka