Spławik i Grunt - Forum

PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 01.02.2020, 16:58

Tytuł: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 16:58
Obserwuję pewną tendencję wśród zawodowców ,pokroju Kacpra Góreckiego,Mateusza  Przebiędy, Grzegorza Grabowskiego,Tomasza Horemskiego,Zbigniewa Milewskiego i wielu innych,którzy pokazują swoje wędkarskie przygody na youtubie. Od około roku,może półtorej,trend ilości spożywki mocno się zmienił.
Od lat 90 tych ,panował pogląd ,że mieszanka musi być zubażana o dużą ilość minerałów:ziem torfowych i glin. Inna sprawa,że ziemia jest konieczna do podania robactwa,natomiast jej drugim zadaniem,jest nie przekarmić ryb i stworzyć atrakcyjne pole nęcenia.

Oglądając filmy w.w.panów,zauważyłem,że ich mieszanki to 2:1 w spławiku,a nawet wiecej czystej zanęty oraz zupełnie czysta zanęta ,w metodach gruntowych,gdzie parę lat temu to były okolice 1/5 na korzyść ziemi.. Jestem ciekawy ,skąd taka zmiana u tak doświadczonych wędkarzy. Czyżby model wędkarstwa brytyjskiego i czeskiego ,lepiej się sprawdzał ?
Sam do niedawna ,używałem ziemi w stosunku 70/30 w spławiku i odwrotnie w feederze,aczkolwiek w tym roku ,chcę używać czystej zanęty + dodatki ,nawet w spławiku.

A jakie są wasze doświadczenia i spostrzeżenia ?
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 01.02.2020, 17:02
Nie widziałem, żeby ktoś stosował tak duże ilości zanęty o jakich piszesz. Może w Czechach, gdzie jest zupełnie inne łowienie.
Zresztą próbuj, może wypracujesz fajną taktykę. Ja pozostaję przy 4:1 nie tylko ze względów ekonomicznych.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.02.2020, 17:05
Oglądam ich regularnie i nie zauważyłem, żeby było tak jak piszesz. Proporcje są różne ale imo ciągle ilość ziemi przeważa mocno nad ilością zanęty.
Weź jeszcze pod uwagę gdzie był kręcony dany film, bo rybostan w Polsce i w Czechach na przykład to dwa różne światy.

A i tak zaraz wpadnie Luk i zrobi elaborat, że ziemie i gliny niepotrzebne, że to marketing głupich Polskich wyczynowców, że lepienie kul to debilizm oraz że mało i często i pellet to jedyna, najskuteczniejsza droga do łowienia na spławik ;)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 17:07
Staram się wnikliwie oglądać momenty przygotowywania zanęty i takie właśnie proporcje zauważam. Nie mówię o relacjach z zawodów,ale o prywatnym łowieniu.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 17:09
A i tak zaraz wpadnie Luk i zrobi elaborat, że ziemie i gliny niepotrzebne, że to marketing głupich Polskich wyczynowców, że lepienie kul to debilizm oraz że mało i często i pellet to jedyna, najskuteczniejsza droga do łowienia na spławik ;)

Sęk w tym,że dokładnie do takich samych wniosków dochodzę  (bez nazywania czegoś debilizmem),może oprócz pelletu,choć też ma swoje znaczenie.

W pierwszym poście miałem na myśli stosunek 2 do 1 ,a nie pół na pół. Już poprawiam.


Co do ilości zanęty,to np.

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.02.2020, 17:22
Myślę, że sęk w tym, że jeśli faktycznie tak jest to dlaczego na GP Polski nikt nie łowi mało i często bez gliny i zwyczajnie nie wygrywa w cuglach z tymi zacietrzewionymi Milewskimi i innymi co 2 godziny mieszają ziemię we wiadrach?

Ja sobie nie wyobrażam wrzucić pod tyczkę czy na odległościówkę kul czystej zanęty. Będzie 25min kotłowania się pod wodą, a potem studnia, przerabiałem to.
A z drugiej strony - na 35 metr robakami procą nie wystrzelę. W silny nurt też nie, bo popłyną w siną dal zanim dotrą do dna. To jak inaczej podać robactwo jak nie w ziemi/glinie?

Zresztą wszyscy ci zawodowcy powtarzali nie raz - zanęta jak sama nazwa wskazuje ma nęcić/zachęcać ryby, a nie karmić, już z samej tej definicji nie może być jej za dużo.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 17:32
Masz rację,tylko nie chodzi mi o taktykę na zawody,gdzie ważne jest odławianie szybkościowe,a bardziej mam na myśli łowienie jakościowe,czyli większy rozmiar ryb,a te w moim odczuciu,są większe odkąd mieszanki są bogatsze w spożywkę. Tak przynajmniej ja to zauważam.
Warto obejżeć filmy np Grzegorza  Grabowskiego z nad Odry,gdzie jego trzon mieszanki ,to zanęta 50/50 z niezbyt dużą ilością dodatków,a mimo to ,łowi piękne ryby wielu gatunków. Mateusz Przebięda używa samej zanęty i robactwa.

Zmierzam do tego,czy aby na pewno ,kierunek taktyki zawodniczej,jest na pewno dobry do łowienia rekreacyjnego,i czy to naśladownictwo wychodzi nam na dobre,bo każdy z nas na pewno chce łowić przede wszystkim ładne ryby,a nie  tylko dużo małych i średnich ryb.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.02.2020, 17:37
Jeszcze jedna uwaga, bo bardzo łatwo wpaść w pułapkę youtube'a - taki Mateusz Przebięda nie nagrywa filmów w przypadkowych miejscach. Nagrywa ja tam, gdzie jeszcze w Polsce można pięknie połowić. Popatrz na przykład na ostatnie zimowe feederowania na kanale "Wędkarskie Imprezy". Gość chyba 2-3x schodził ze stanowiska o kiju, mimo że pojęcie ma i sam w zawodach też startuje. Mateusz takiego filmu nie ma. Górek często ma na nagraniach słabe wyniki mimo, że ma już dużą praktykę zawodniczą.

Więc na filmy na youtube trzeba uważać - tam jest pokazane to co autor chce pokazać.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 17:44
I to jest mądry post.

To nie jest tak,że chcę
ich naśladować ,a taktyki tych panów nie są dla mnie wyrocznią.
Nadal uważam,że podstawa,to dobre poznanie zbiornika i zwyczajów migracji ryb w nim pływających,stąd z uporem jeżdżę na swoje ulubione jezioro.

Tendencja zmiany mieszanek jest dla mnie zauważalna,ludzie wolą oglądać większe ryby,bo sami chcą takie łowić.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.02.2020, 17:45
Myślę, że sęk w tym, że jeśli faktycznie tak jest to dlaczego na GP Polski nikt nie łowi mało i często bez gliny i zwyczajnie nie wygrywa w cuglach z tymi zacietrzewionymi Milewskimi i innymi co 2 godziny mieszają ziemię we wiadrach?

A gdzie i przede wszystkim CO oni łowią?
Sorki, ale do łowienia RYB nie potrzeba żadnej ziemi. Do łowienia rybek na czas pewnie potrzeba. Ale na tym się nie znam, bo mnie to nie kręci.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.02.2020, 17:53
Myślę, że sęk w tym, że jeśli faktycznie tak jest to dlaczego na GP Polski nikt nie łowi mało i często bez gliny i zwyczajnie nie wygrywa w cuglach z tymi zacietrzewionymi Milewskimi i innymi co 2 godziny mieszają ziemię we wiadrach?

A gdzie i przede wszystkim CO oni łowią?
Sorki, ale do łowienia RYB nie potrzeba żadnej ziemi. Do łowienia rybek na czas pewnie potrzeba. Ale na tym się nie znam, bo mnie to nie kręci.

Sądząc po tym na jakich wędkarzy powołuje się autor tematu, to nie rozmawiamy tu o jesiotrach i amurach :P
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: robson w 01.02.2020, 18:49
Grzegorz Grabowski w ostatnich filmach ewidentnie nastawia się na brzany, oprócz tego ma w łowisku klenia i leszcza. To nie są gatunki, które łatwo przekarmić. Przy kilkugodzinnej sesji z bolonką nie widzę za bardzo opcji łowienia całkiem bez gliny - to nie przystawka w wolniaczku, gdzie możesz sobie dorzucać co jakiś czas garść grochu. Proporcje nie są jakoś szczególnie ważne, jeśli chodzi o "przekarmianie", tylko o tempo uwalniania zanęty. I Grzegorz, i drugi zacny bolonkarz - Jan Winnicki, mają bardzo podobną taktykę: połowa kul mocno sklejonych, połowa lżej. Pytanie na ile akurat glina jest do tego potrzebna, a na ile inne spoiwo. Dla mnie noszenie wiader, babranie się z namaczaniem gliny, zanęty, przecieraniem, rozrabianiem jakąś kurna wiertarką, jest nie do przejścia, więc chętnie bym jakąś alternatywę znalazł. Ale z kolei kula z samej spożywki, nawet solidnie sklejonej, wydaje się jednak nie tak dobra, jak glina. Przynajmniej na ile wyobrażam sobie zachowanie ryb w obydwu przypadkach ;)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 01.02.2020, 18:59
Wiem, że temat już był ...

 Ziemie,gliny w zanętach ? (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=370.0)

Ziemia i gliny do zanęt (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=16147.0)

Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=9980.45)

Twoje pytanie jest lekko odmienne, choć bardzo podobne.

Można zrobić ze wszystkiego 2 tematy (scalić)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Modus w 01.02.2020, 19:09
Myślę, że sęk w tym, że jeśli faktycznie tak jest to dlaczego na GP Polski...

Jaki morał z typowych zawodów GP Polski wynika np. dla niezawodniczego łowienia na dzikiej rzece, gdy żadnych konkurentów w pobliżu nie ma, zaś woda skrywa w szczególności potężną watahę żarłocznych krąpi? Powinienem w takich okolicznościach zdecydowanie zubożyć mieszankę dużą ilością gliny/ziemi? Co zyskałbym dzięki jokersowi podanemu w glinie, gdy bez jokersa mam branie przy każdym przepuszczeniu zestawu (przynajmniej dopóki nie zastosuję selektywnej przynęty)? Jak to możliwe, że płocie z Narwi dają się skutecznie nęcić gotowanymi nasionami konopi i białymi robakami podawanymi po angielsku, czyli luzem, bez żadnej gliny/ziemi? Czy wzorowanie się na mistrzowskich szybkościowcach oraz dłubaczach z kręgu GP Polski to dobry pomysł, gdy celem są grube klenie lub wielkojeziorowe leszcze słusznych rozmiarów?

Ufam, że znajdziemy odpowiedzi na tego rodzaju pytania, bo wiosna coraz bliżej i trzeba się mentalnie przygotować ;)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: lester w 01.02.2020, 19:20
Michał,na wiosnę zrobimy konfrontację.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.02.2020, 19:25
Chciałbym tylko podkeślić,że temat nie ma na celu typowania ,która z taktyk jest lepsza,a raczej chcę położyć nacisk ,na zmianę tendencji w nęceniu.

Łowiąc na rzece,również zauważam,że grubsza ryba lepiej reaguje na luźno podane konopie i kukurydzę,choć łowię na małym uciągu i dużej głębokości.

Panuje przekonanie,iż duża ilość zanęty przekarmia ,to samo,jeżeli zanęta jest gruba.
Ja podchodzę do tego inaczej i tak jak kolega Modus,uważam ,że jest to jakiś sposób na pozbycie się drobnicy. Słyszałem podobny pogląd,odnośnie białego robaka,który również w pierwszej kolejności,ma przekarmić drobną rybę,aczkolwiek sam dużo jego nie używam.

Był czas,kiedy stosowałem jokersa w spławiku.
Efekty były takie,że grubsza ryba była sporadyczna lub w cale. Może nie umiałem go dobrze podać,zaprezentować,ale efekt byl w postaci 95% drobnicy ,lub okonków.

Kolega Robson dobrze zauważa,że trudno jest znaleźć zamiennik dla gliny,gdy chcemy mieć wpływ na uwalnianie zanęty z kul,natomiast,zachodzi pytanie,czy tak na prawdę nie warto by skupić się na wypełniaczu spożywczym .np bułce tartej i zmielonych płatkach jako klej,lub dodanie odpowiedniej dawki bentonitu. Angielskie filmy w ogóle inaczej traktują o nęceniu. Widzieliście by tam ktoś robił kilka wiader glin w różnych konsystencjach ?
Czesi łowią samymi zanętami. Tak,wiem,że rybostan jest odmienny,pytanie,czy tak na prawdę faktycznie jesteśmy skazani na porażkę,nęcąc bardziej bogato lub grubiej.

Wiele razy przekonuję się ,nawet sam o sobie,że ciężko jest wyjść z pułapki myślenia "żeby połapać,mieć brania",ale czy o to chodzi ?
Ten rok chcę poświęcić ryzyku zmiany postrzegania łowienia ,idąc nie w ilość,a w jakość.



Leszek ,bardzo chętnie,ale musimy losować,kto robi jaką mieszankę 😉
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 01.02.2020, 21:48
ale czy o to chodzi ?
Ciekawy temat poruszyłeś.
Co do zmiany ilości spożywki w zanęcie to zauważ, że tacy wędkarze jak Milewski itd. spędzają kilka dni nad wodą, żeby dokładnie dobrać odpowiednią ilość robaków, spożywki i dobraniu odpowiedniego rodzaju gliny.
Górek jako celebryta wędkarstwa wyczynowego dużo zrobił, żeby rozpowszechnić taki sposób łowienia ale trzeba także spojrzeć szerzej na całe grono wędkarzy wyczynowych a najlepiej na zespół Trapera. Wieloletnich zwycięzców GP.
Zawodnicy unikają klei mineralnych, regulują konsystencję zanęty wodą (co moim zdaniem jest mistrzostwem samym w sobie) i wiele przepisów mają opracowanych doskonale, głównie dlatego, że łowiska w GP praktycznie się nie zmieniają i mają powszechnie ubogi rybostan. 
I tutaj można wrócić do filmów Górka, zobacz jak łowi w Czechach, ma ten sam przepis i te same proporcje - w bogatym rybostanie zanęta spożywcza ma drugorzędne znaczenie ponieważ, każdy kto łowi w takich zawodach ma taką samą zanętę albo bardzo podobną jakościowo i ważniejsze jak zanęta są robaki i najważniejsze odpowiednie podanie robactwa tak, żeby utrzymać stado ryb w łowisku i ic nie przekarmić ani nie głodzić.
Ilość zanęty ma niebagatelne znaczenie w rzece, gdzie mikro klenie, jaziki, krąpie wyżerają zanęte. W efekcie najlepiej takie małe rybki zapchać zanętą, pieczywkiem fluo a robaki zostawić dla bonusów.
Druga sprawa to energetyczny bilans zanęty.
Każde łowienie musi być przemyślane i dopasowane do łowiska. Dlatego o ilości zanęty musisz sam zadecydować a rezygnacja z jakości w przełożeniu na ilość niekoniecznie może przynieść pozytywny rezultat. Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie dobrej jakości zanęty wspieranej gliną i robactwo.
Jokers też nie jest rozwiązaniem problemów bo jokers ściąga drobnice i niekoniecznie bonusy muszą mieć chęć na żerowanie.

Kiedyś była taka super strona fishingmania, wielu wyczynowców ukazywało swój sposób i można było wyciągnąć wnioski ale bez doświadczenia w budowaniu zestawów, zanęt i samej techniki łowienia to można pojechać jedynie łowić kroczki na hodowli.

Uwielbiam tyczkę i kocham odległościówkę :) :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 01.02.2020, 22:40
Tak jest, o tym mówi w Czechach Pepa Konopasek w 6 minucie filmu:
Tam się wali zanęty 3-4kg. Bo tam są ryby. U nas takie podejście to 30min łowienia i można się zwijać do domu.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: S76 w 01.02.2020, 23:12
Mamy w kole starszego zawodnika, który regularnie zajmuje czołowe lokaty (a często wygrywa) na wszystkich zawodach kołowych. Bez względu na to, czy zawody odbywają się na rzece czy na wodzie stojącej, Pan ten nęci czystą, dobrą jakościowo spożywką (MVDE), bez jakiegokolwiek dodatku ziem/glin. Gość potrafi podać zanętę w taki sposób, że skutecznie połowi nawet na ponad 10 g uciągu. Żeby było ciekawiej dodam, że nie łowi tyczką ani batem, ale 4,5 m odległościówką.

Pan ten co roku bierze również udział w MO weteranów oraz w różnych zawodach rejonu (w skład rejonu wchodzi ponad 20 kół). Tu już nie jest aż tak skuteczny, ale praktycznie zawsze jest klasyfikowany w okolicach połowy "tabeli" wyników. Wszystko bez użycia ziemi/gliny.



Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Modus w 01.02.2020, 23:15
Pan Górek najwyraźniej został czeskim agentem wpływu, bo właśnie zaleca 3 kg spożywki + zaledwie "odrobinę gliny" na zimowe łowienie w polskiej wodzie ;)

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: grzegorz88 w 02.02.2020, 00:17
Pierwsze minuty mówią wszystko.
Ja wczoraj wywaliłem  litr robaka, cwiartke dzoka, 2-3l zanęty+drugie tyle ziemi i gliny i było tego za mało. Większa ryba weszła jak pod koniec sesji wrzuciłem do wody wszystko co mi zostało.
Połowiłem świetnie(kilkadziesiąt płoci). Pewnie sypiąc 2-3kg zanęty bez gliny byłoby to samo albo i lepiej.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.02.2020, 00:29
Dzisiejsze trendy przygotowywania zanęty,to troche alchemia. Wiele składników,skomplikowane receptury,ogólnie trudna sprawa, a to i tak dopiero połowa drogi,bo doklejenie ziemi i wcześniejsze jej namoczenie ,też jest  trudnym,wymagającym zadaniem.  Dobra kompozycja obu mieszanek i dostosowanie jej pod konkretne warunki na łowisku,stanowi o doświadczeniu i kunszcie wędkarza. I wszystko po to,by łowic szybkościowo,precyzyjnie,drobną rybkę.
Takie wędkarstwo myślę,ze potrafi dać zawodniczą satysfakcję,ale jest niezwykle trudne i wymagające. Oglądając zawodowców z Ukrainy,Czech,Anglii ,postrzegam to inaczej.
Prezentacja zestawu jest głównym punktem ,a zaraz po niej ,dozowanie zanęty ,a dokładnie przynęt zanętowych. Minerały bardzo rzadko są używane.
Konkretne ryby,lubią konkret w zanęcie.
Można się zgodzić,że mamy mało średnich i dużych ryb,ale też trzeba się zgodzić,że duże ryby są w naszych łowiskach i jestem pewien,że po odpowiednim wytypowaniu miejsca i nęceniu,możemy skłonić je do pobrania zestawu,bez kilkudniowego nęcenia.

Nie podważam doświadczenia i umiejętności zawodowców,ale nawet oni ewidentnie zaczynają zmieniać swój styl nęcenia i łowienia.
Zawody rządzą się swoimi prawami,nie podlega to dyskusji,tylko ilu z nas ma takie aspiracje ?

Dziękuję za wpisy,dają mi świerzy pogląd i utwierdzają moje spostrzeżenia.

Każdy z wyczynowców ,w którymś momencie daje rady,by myśleć samodzielnie,nie powielać.
Myślmy zatem jak uskutecznić i zarazem uprościć nasze wyprawy,bo za jakiś czas,trzeba będzie pomyśleć o vanie na cały ten bajzel do przygotowania się przed łowieniem.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: ŁYSY0312 w 02.02.2020, 06:34
Van na pewno się przyda  8) na wszystkie "przydasie" mi osobiście szybko kombi przestało wystarczać ;)
Wracając do tematu - ja bym to wszystko uprościł. Bo, co innego łowienie na zawodach, a co innego łowienie "prywatne". Gdy jesteśmy sami nad wodą to możemy sobie wrzucać samą zanętę, i co tam chcemy i będą wyniki. Wśród kilkudziesięciu dobrych zawodników ten sposób nie przejdzie na naszych wodach. Owszem mamy w wodzie duże ryby, ale tych jest ograniczona ilość i nie ma możliwości żeby wszyscy złowili 'bonusy". Można iść vabank i nastawić się na nie, i albo wygrać albo popłynąć, lub bezpiecznie "ćwiczyć" drobnicę. Kolejna sprawa - czy każdy prywatny wyjazd traktujemy jak trening, czy chcemy porządnie połowić...
Ech.. pamiętam swoje początki z tyczką gdy nikt nie słyszał o joku a nasza kadra na MŚ pojechała z worami białych robaków :) Gliny też za bardzo nikt nie używał, a do wody szły kule zanęty ze żwirem w różnym stopniu sklejenia, i nie słyszało się o "łowieniu w smudze". ;D
Edit. Prezentacja zestawu jest ściśle związana z rodzajem mieszanki i sposobem podania, bo przecież inaczej będziemy prezentować przynętę przy zanęcie mocno pracującej, a inaczej przy mieszance ścielącej się po dnie.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.02.2020, 08:54
Prezentacja zestawu jest zależna od pracy mieszanki,to się zgadza,ale przecież czystą zanętę,też można tak skomponować by była mocno pracująca (duża ilość składników oleistych typu  prażone konopie ,mielone pestki słonecznika) ,badź też możemy zgasić totalnie pracę  zanęty,choćby mocno ją dipując,rozrabiać melasą,używać zanęt rybnych,dodawać mielonych płatków. Tak więc ziemia nie jest konieczna ,by warunkować pracę mieszanki.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.02.2020, 09:56
A i tak zaraz wpadnie Luk i zrobi elaborat, że ziemie i gliny niepotrzebne, że to marketing głupich Polskich wyczynowców, że lepienie kul to debilizm oraz że mało i często i pellet to jedyna, najskuteczniejsza droga do łowienia na spławik ;)

Prawie zgadłeś :)

Ja wyrażam swoją opinię, gdyż często wędkarze nie rozumieją zasad nęcenia, wg mnie podstawowych. Wyróżniamy podejście negatywne i pozytywne, które mają swoje wady i zalety i ich użycie warunkuje pora roku i rybostan.

Nęcenie negatywne to takie, kiedy do wody idzie mało 'towaru', pozytywne to takie, kiedy ma być go dużo. Ogólnie podejście pozytywne jest bardzo ryzykowne, bo przywiązuje nas do miejsca w którym zanęciliśmy, ryby zaś mają tę cechę, że po czasie się wycofują z takich miejsc. Wyjątkami są bardzo dobre dni (kiedy ryba żeruje - na przykład skok temperatury wody jak jest chłodno, niskie ciśnienie, kolor wody) lub gdy łowimy tam, gdzie są duże skupiska ryb, jak na zimowiskach czy komercjach, gdzie jest sporo ryby i jest ona głodna i musi mocno rywalizować o pokarm.

Wyczynowcy stosują nęcenie pozytywne, gdyż w zdecydowanej większości przypadków łowią w tym samym miejscu - na 13 metrze zazwyczaj tyczką, do tego mają obok siebie konkurentów, robiących to samo. Dlatego takie podejście wymaga specyficznego nęcenia, ważne są tu gliny i ziemie, gdyż na potęgę używa się jokersa, ochotek czy pinki. Ryba na takich wodach podchodzi ze 'środka', wędkarze 'odcinają' się nawzajem, dlatego mieszanka musi być idealna. Tutaj małe różnice mogą decydować o wyniku. Wszelkie smużenie czy jakiś składnik zapachowy może wpłynąć na to, ze to właśnie w takie miejsce wpłynie stado większych leszczy i będzie to bonus co da dobre miejsce lub wygraną.

Czy takie podejście powinni stosować zwykli wędkarze? Oczywiście, że raczej nie. Przede wszystkim nie łowimy jeden obok drugiego jak na zawodach. Tutaj polecam szukać zawsze ustronnych miejsc, im mniej ludzi obok tym większe szanse na dobry połów. Po drugie nie łowimy pięciu godzin i nie nastawiamy się raczej na małe rybki, jakie królują na zawodach wyczynowych. Zerknijcie jakie haki i żyłki stosują matchowcy. To są czasem haki nr 22 a żyka to jakieś 0.08 mm. Zwykli wędkarze raczej chcą łowić większe ryby, więc takie odchudzanie zestawu jest zbędne. Do tego zastanowić się należy, czy ochotka da nam lepsze wyniki. Bo na pewno ściągnie drobnice a nie duże ryby. Te mogą się pojawić, ale ten typ nęcenia nie jest pod nie, jest właśnie dla tych co chcą drobniejszej ryby.

Dlatego uważam, że lepiej łowić inaczej i przede wszystkim w prosty sposób. Nie rozumiem po co spędzać masę czasu nad wodą, robiąc mieszanki, przesiewając ziemie i gliny, mieszając, lepiąc kule. Można użyć podstawy nęcenia negatywnego, a więc taktyki mało i często.  Do tego jak się ryba wycofuje,można zanęcić inne miejsce, po nim kolejne, i rotować lokowanie zestawu pomiędzy nie. Tutaj, co ważne, możemy też łowić z opadu, co jest wręcz kluczowe przy spławiku i matchówce, gdyż idealnie wpisuje się w taktyke mało i często, ryby wpadają w pułapkę bardzo łatwo.

Dlatego mam zastrzeżenia, jeżeli ktoś ślepo chce kopiować taktykę wyczynową, samemu łowiąc w inny całkiem sposób :) Mając spreparowane konopie i białe robaki lub pinkę, można łowić spławikiem bez żadnego wprowadzania kul, można użyć kukurydzy aby wyselekcjonować większe ryby. Przy feederze zaś nie musimy używać koszyków wielkich, tylko mniejszych, tak aby nie musieć nęcić mocno ub czegoś rozcieńczać. Po to są małe koszyki też, aby robić mały plusk, co jest istotne jak jest zimno.

Oglądanie filmów wyczynowców i kopiowanie ich podejścia dlatego często nie ma sensu, bo używamy skomplikowanego podejścia wtedy, kiedy ono jest zbędne. Oczywiście, że może to dać nam dobre rezultaty, ale nie jest to wcale takie pewne.

Jeżeli ktoś łowi odległościówką, to łowi poza zasięgiem procy. Wtedy wiadomo, że musi nęcić raczej pozytywnie, spora ilością kul. Wtedy używa więc ziem i glin, bo dodaje robactwa, z drugiej nie warto ryzykować przenęcenia miejscówki, tak aby ryba wybierała to co na dnie, rzadko kusząc się na przynętę. Ponadto jest problem z celnością, o wiele lepiej wystrzelić z 10-20 kul niż trzy, z których jedna pudłuje, nieprawdaż? Pytanie tylko czy łowimy odległościówką :) Jak nie, to po co sobie robić 'pod górę'?

Dla mnie odległościówka nie znajduje zastosowania, gdyż nie jest to metoda do łowienia silnych ryb. Karp lub lin taki zestaw zmasakruje raczej. A jest tam co uszkadzać, bo mamy sporo śrucin, ustawione stopery dość daleko. Więc ja wolę łowić daleko feederem lub brzanówką, z mocną żyłką. Zaś na krótsze dystanse mam wagglera, gdzie mogę nęcić bardzo skutecznie procą. Bo trzeba rozumieć, że nęcenie mało i często to dopasowanie się do ryb, ich ilości i 'nastroju'. Walenie kul to swojego rodzaju ryzyko, tu nie ma się jak dopasowywać, stajemy przed faktami dokonanymi.

Podsumowując, ile walnąć zanęty do mieszanki zależy od naszego podejścia. Należy rozumieć jak ryby żerują, nie zaś tylko kopiować takiego Górka. Bo mamy do wyboru kilka opcji, ziemie i gliny to tylko jedna z nich. Ogólnie jednak nęcenie negatywne jest skuteczniejsze od pozytywnego. Podstawowa reguła to: jak wrzucisz coś do wody, to nie możesz już tego wyjąć. Warto o tym pamiętać :)

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.02.2020, 11:34
Jeden post,a można by go uznać za mini kompendium wiedzy o nęceniu. Zasłużona pochwała.

Nie poruszona została jedna taktyka,nęcenie mało a często,ale za to o bogatej treści.
Nawet Górek zaczyna tak donęcać w postaci mikrokulek czystej zanęty z kasterem np. I tu upatruję wielkie możliwości w feederze klasycznym i jego różnej wielkości koszykach. Zasada mało i często jest aktualna,ale zamiast podawać średniej wielkości koszykiem,zanętę zubożoną ,bądź mniej treściwą,można próbować mniejszym koszem,podawać zanętę bardzo bogatą w pellet,mączkę rybną,dobrej klasy spożywkę,ziarna lub ich zmieloną postać i robactwo,słowem mało,ale jednak bogato. To samo można odnieść do spławika.
Na początku stosujemy mieszankę pracującą,nawet z ziemią lub gliną,by po chwili przejść płynnie do treściwego ,czystego zanęcania,ale już nie kulami,a małymi ,bogatymi kuleczkami.

Taki właśnie model mnie najbardziej interesuje.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: ŁYSY0312 w 02.02.2020, 11:49
A ja nie do końca zgodzę się z Lukiem, odnośnie:
cyt."Wyczynowcy stosują nęcenie pozytywne, gdyż w zdecydowanej większości przypadków łowią w tym samym miejscu - na 13 metrze zazwyczaj tyczką, do tego mają obok siebie konkurentów, robiących to samo. Dlatego takie podejście wymaga specyficznego nęcenia, ważne są tu gliny i ziemie, gdyż na potęgę używa się jokersa, ochotek czy pinki. Ryba na takich wodach podchodzi ze 'środka', wędkarze 'odcinają' się nawzajem, dlatego mieszanka musi być idealna. Tutaj małe różnice mogą decydować o wyniku. Wszelkie smużenie czy jakiś składnik zapachowy może wpłynąć na to, ze to właśnie w takie miejsce wpłynie stado większych leszczy i będzie to bonus co da dobre miejsce lub wygraną."
 Czy takie podejście powinni stosować zwykli wędkarze? Oczywiście, że raczej nie. Przede wszystkim nie łowimy jeden obok drugiego jak na zawodach. Tutaj polecam szukać zawsze ustronnych miejsc, im mniej ludzi obok tym większe szanse na dobry połów. Po drugie nie łowimy pięciu godzin i nie nastawiamy się raczej na małe rybki, jakie królują na zawodach wyczynowych. Zerknijcie jakie haki i żyłki stosują matchowcy. To są czasem haki nr 22 a żyka to jakieś 0.08 mm. Zwykli wędkarze raczej chcą łowić większe ryby, więc takie odchudzanie zestawu jest zbędne. Do tego zastanowić się należy, czy ochotka da nam lepsze wyniki. Bo na pewno ściągnie drobnice a nie duże ryby. Te mogą się pojawić, ale ten typ nęcenia nie jest pod nie, jest właśnie dla tych co chcą drobniejszej ryby."

Podejście "wyczynowe" do prywatnego łowienia wielokrotnie pozwoliło, i pozwala mi regularnie łowić relatywnie duże ryby w miejscach gdzie do tej pory ja i inni nie mieliśmy takich efektów, albo efektów nie było wcale. Chodzi mi zarówno o sposób nęcenia, zanęty, przynęty jak i haki oraz żyłki. Niejednokrotnie zmiana haka na nr 20 i przyponu na 0,08 + ochotka pokazywała, że jednak ryby w łowisku są i to nie małe. Podkreślę, że chodzi mi o ryby duże jak na nasze zwykłe łowiska.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 02.02.2020, 13:16

Wypowiedź na temat profesora Górka. Zanęty może być 20%, a może być i ponad 50%. Amen.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 02.02.2020, 13:59
Myślę, że Luk wyczerpał temat, i żadna poważna nacja wędkarska nie bawi się w takie przepisy kulinarne jak my.

Szkoda tylko pracy Luka jaka włożył w napisanie posta, by na końcu zostać zaszachowanym przez film i opinie Górka. Amen
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.02.2020, 14:04

Podsumowując, ile walnąć zanęty do mieszanki zależy od naszego podejścia. Należy rozumieć jak ryby żerują, nie zaś tylko kopiować takiego Górka. Bo mamy do wyboru kilka opcji, ziemie i gliny to tylko jedna z nich. Ogólnie jednak nęcenie negatywne jest skuteczniejsze od pozytywnego. Podstawowa reguła to: jak wrzucisz coś do wody, to nie możesz już tego wyjąć. Warto o tym pamiętać :)

Kopiować Górka ;)
Najpierw najlepszy sprzęt to Mivardi,potem Tubertini,potem,Rive, Hydra ciekawe co następne :P
Całe szczęście, że nie śledzę tych poczynań już pogubić się można ;D
Szczególnie jak chyba Pani Basia Ci powie przez telefon, że jak już raz byłeś z wędką na rybach i nic się nie stało to gwarancji już nie ma..
I jak sobie potem pogadałem tu i tam to nie byłem jedynym przypadkiem podobnych zachowań.
I teraz pytanie dlaczego Rive wychodzi poza Górka ;) ?
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Modus w 02.02.2020, 14:23
Najpierw najlepszy sprzęt to Mivardi, potem Tubertini, potem Rive, Hydra ciekawe co następne

Pan Górek rzeczywiście niekiedy plącze się w marketingowych zeznaniach: sprzedawane od kilku lat przyponówki Rive "idealnie trzymają deklarowaną średnicę", sprzedawane od niedawna przyponówki Hydra również są "idealnie skalibrowane", ale "jeśli dotąd stosowaliśmy np. żyłkę Rive Hooklenght 0.128, to jej odpowiednikiem będzie Hydra Prodige 0.14, natomiast 0.12 będzie odpowiednikiem Rive 0.115, 0.10 to odpowiednik Rive 0.091 itd" ;D
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 02.02.2020, 14:27
-"Profesor Górek " pojechałeś sobie równo :D :D  szanuje i podziwiam go że tak szybko rozwinął firmę nie mając nic, :thumbup: Niestety  mimo że ma jednego z najlepszych Profesorów wędkarstwa który udziela mu lekcji, ciężko mu przychodzi przyswajanie lub nie lubi się słuchać ;D :P
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Semit w 02.02.2020, 14:29
Ale że co, temat o zanętach, a zaczęliście jechać po sprzęcie i Górka sklepie?
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.02.2020, 14:43
Ale przepraszamy najmocniej, że po raz pierwszy odkąd istnieje to forum odbiegliśmy troszkę od tematu Semit i akurat tutaj o tym wspomniałeś ;)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 02.02.2020, 14:51
W końcu ! Chub, to z siebie wyrzuciłeś. Strasznie długo trzymałeś informację co za pani, ze sklepu tak Ciebie potraktowała ;)
 
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Chub w 02.02.2020, 14:55
Budowałem napięcie :P
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 02.02.2020, 15:06
Napięcie, było w wątku "Siwy Feeder", więc, jak nie rozumiesz reklamy i filmów na YT, to powinieneś przeczytać.  :)
 Również, tyczy się to pisania niechlubnie o reklamach Górka.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.02.2020, 15:14
Panowie,nie róbmy zamieszania.

Sam nie raz zamawiałem w sklepie Kacpra i nigdy nie miałem żadnego problemu. To jakie marki reklamuje ,to jego marketingowa sprawa.

Temat nie tyczy sie samego Kacpra Góreckiego,a różnych wyczynowych wędkarzy,którzy zmieniają swoje podejście do zanęt.

Azymut dobrze napisał,światowe wędkarstwo raczej nie kombinuje z dodawaniem minerałów do zanęty,może poza Włochami,bo czasem na filmach widzę,jak robią coś na styl polskiego spławika.
Być może ,w dużej mierze wpływ na nasze taktyki ,ma drobny rybostan,a także długo propagowane spławikowanie w różnych odmianach. Dopiero z nastaniem ery feedera,myślenie powoli zmienia się. Niemniej tak na prawdę,łowiąc z góry przetartym szlakiem ubogich mieszanek,nie jesteśmy w pełni świadomi ,co możemy złowić,zmieniając swoje nastawienie.
Wesprę się przykładem Bogdana Bartona. Facet pewnie w życiu,nie zrobił żadnej mieszanki z ziemią. Podejżewam,że i z samą spożywką za wiele nie miał styczności,bo został wychowany jeszcze w erze rybnych wód,gdzie ryba reagowała na wszystko. Nęci grubymi ilościami ziarna i łowi piękne ryby. Tak ,owszem ,na swoich jeziorach,i długofalowo,ale i tam rybostan zapewne jest przeciętny i statystycznie nie za bogaty.
Zmierzam do tego,że duże ryby są i czekają na naszą zmianę myślenia, podczas zasiadek.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.02.2020, 16:11

Podejście "wyczynowe" do prywatnego łowienia wielokrotnie pozwoliło, i pozwala mi regularnie łowić relatywnie duże ryby w miejscach gdzie do tej pory ja i inni nie mieliśmy takich efektów, albo efektów nie było wcale. Chodzi mi zarówno o sposób nęcenia, zanęty, przynęty jak i haki oraz żyłki. Niejednokrotnie zmiana haka na nr 20 i przyponu na 0,08 + ochotka pokazywała, że jednak ryby w łowisku są i to nie małe. Podkreślę, że chodzi mi o ryby duże jak na nasze zwykłe łowiska.

Ja nie odradzam wcale stosowania ziem i glin, nie mam też żądnych pretensji do Górka, wręcz uważam, ze facet zrobił bardzo dużo dobrego swoimi filmami. Pokazał wędkarstwo bezmięsne, postawił się bezrybiu w wodach PZW, otworzył wielu osobom oczy na to jakie wody mają inni, poprzez swe filmy z Czech. Nie ma sensu mu zarzucać, że nie robi tego dla chwały wędkarstwa i ma w tym interes. Bo to raczej normalne :)

To o czym mówię, to kopiowanie podejścia, które pokazują wyczynowcy. Do jakiegoś czasu oni jakby wyznaczali jak i kiedy używać zanęt, technik. Kładli nacisk na odległościówkę, najtrudniejszą z technik i przeznaczoną do łowienia pewnych ryb tylko, jakby nie było innych metod. Dopiero Lorenc się 'otworzył na świat' i zapodał zanęty na bazie mączek, pellety i tak dalej. I pozamiatał rynek, bo się okazało, że można łowić skutecznie bez pięciu wiader, ziem, glin i wielu kul, konkurencję zostawił daleko za sobą, bo jego produkty znalazły tysiące zadowolonych nabywców. A wcześniej - mieliśmy kilka tysięcy wyczynowców, łowiących w specyficzny sposób i na specyficznych łowiskach, którzy jakby wyznaczyli zasady nęcenia wszystkim technikom.

Jak komuś pasuje łowienie z ziemiami i glinami lub ma takie wody, to nie ma sprawy, wybieramy to co najlepsze. Jednak u nas jest nacisk jakby aby to robić, a według mnie nie zawsze ma to sens. Jeżeli feederem można wprowadzić 4-6 koszyków zanęty, ziaren i pelletów czy robactwa, po czym łowić wcale nie cienko, jak się patrzy - a tak się w Polsce dzieje, to znaczy to, że do spławika można mieć podobna taktykę, bez ziemi i glin, nieprawdaż? Jeżeli chcemy zatrzymać stado leszczy, mowa o tych sporych, to o wiele lepsze jest nęcenie odpowiednimi frakcjami niż bazowanie na kulach z ziemią i gliną, zwłaszcza jak mamy więcej czasu niż 5 godzin. I warto to wiedzieć :)

U nas w Polsce funkcjonują 'prawdy objawione' - swojego czasu zdecydowana większość używała rurki antysplątaniowej przy feederze, bo bez niej zestaw by się plątał, nieprawdaż? Dzisiaj nagle rurka staje się czymś jak sprężyna, używają jej starsi wędkarze. Nagle większość łowi na klasyka czy Metodę :) Podonie jest z ziemią czy glinami. Nie są wcale niezbędne. Nie są też złe. To jest po prostu jedna z opcji :)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: linus1 w 02.02.2020, 16:13
"Sypta co chceta" 😂 Naprawdę uważacie, że da się znaleźć złoty środek ? W takich dyskusjach doskonale widać,jak bardzo różni się łowienie rekreacyjne od wyczynu. Gruba ryba niekoniecznie jest pożądana w wyczynie,znam zawodników którzy celowo robią dwie diametralnie różne linie nęcenia,łowiąc tylko na jednej,tylko po to by móc odławiać małą i średnią rybę,bo ona na niektórych łowiskach daje pewny wynik. Wyczynowe łowienie bez glin,ziemi na naszych wodach PZW raczej marnie rokuje. Ale to oczywiście moje prywatne zdanie.😉
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.02.2020, 16:27
Linus, 'nasze wody PZW' też są różne. Nie wszystko wygląda jak Kanał Żerański :) Na przykład Odra ma wcale niezły potencjał. Ale im bliżej Warszawy tym gorzej :)

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 02.02.2020, 16:29
Kacper łowi też minimalistycznie:


Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 02.02.2020, 18:35
Pamiętam czasy gdzie brało się pończoszkę, do środka kamień i ochotka szła wiązało się na supełek, kilka dziurek się robiło i sru do wody, bez ziemi, gliny, zanęt a efekty były zaskakujące :P
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 02.02.2020, 21:11
Każdy z wyczynowców ,w którymś momencie daje rady,by myśleć samodzielnie,nie powielać.
Myślmy zatem jak uskutecznić i zarazem uprościć nasze wyprawy,bo za jakiś czas,trzeba będzie pomyśleć o vanie na cały ten bajzel do przygotowania się przed łowieniem.

Najważniejsze jest rozróżnienie wyczynu i wędkarstwa. W wyczynie liczą sie punkty nie ryby. Możesz mieć 10000pkt w plotkach jak i 10000pkt w leszczach.
Żeby rozumieć sens stosowania glin i ziem trzeba zdać sobie sprawę jak żerują i na czym określony gatunek ryb i co może spodowac zainteresowanie wśród określonego gatunku. Oczywiście nie są niezbędne w naszym lowieniu ale skreslanie gliny tylko dlatego bo wymaga pomysłu to błąd.
Największym błędem jest przenoszenie standardów z komercji na dzikie wody.

Kiedyś u mojej świętej pamięci babki myśliwi zrobili polowanie na bażanty. Bażanty z hodowli niedaleko położonej od wsi mojej babci. Część tych bażantów padło od kul a część uciekła... Wiecie co z nimi się stało? Przyszły do ludzi i między kurami sobie żyły tzn. Dały się złapać w gole ręce i zjedzone. Tak samo jest z komercja.
Dlaczego o tym pisze? Otóż nie ma ogólnego pomysłu na ryby. Jeden przepis może dotyczyć ryb z hodowoli a dzikie ryby wymagają odpowdniej techniki gdzie zaneta to drugorzędna sprawa bo co ci po zajęcie jak zestaw nietrafia do ryb albo jest nieatrakcyjny dla ryb. W efekcie zmyslanie czy argile ciężka czy argile rzeczna czy może glina rzeczna i potem ile i jaką zaneta prowadzi do nikad. Dlatego trzeba się uczyć łowić i dopasowywać mieszanki.


Lub pojechać z peletem na hodowle i łowić kroczki
W mojej ocenie gorek zrobił bardzo dużo dla wedkarstwa i przedewszystkim swoim lowieniem zmusza do myślenia a nie rozważania faktów moczenia pelletu w wodzie czy tylko zalaniu.
Zrobił fajną ligę wędkarstwa wyczynowego i z tego co widzę połączył srodowisko. Nikt inny tyle nie zrobił. Kropka
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 02.02.2020, 22:20
Bombay ja akurat jestem przykładem, że przenoszenie "komercyjnych" taktyk na dzikie wody daje bardzo dobre efekty. I wiesz co? Była to max dzika woda, bo ogrodzona, prywatna od lat, zostawiona sobie samej, gdzie żeby łowić musiałem użyć kilku znajomości. Myślisz że wziąłem ochotkę i ziemię? Nie, łowiłem na metodę i pellet a ryby czasem brały w locie. Same wyniki również były spoko, kilkanaście ryb na godzinę, same średnie i małe ale były.

Także między bajki można włożyć teorie o dzikich wodach i pelecie który nie działa. :)

Druga sprawa to przytyki w stronę łowisk komercyjnych i samego Luka w kontekście odpowiednio dzikich wód i tych co zrobili "najwięcej".

Nie bardzo rozumie o co ciągle nie którzy mają ból dupy z komercjami. Czy tam jest rzeczywiście tak łatwo? Z moich obserwacji wynika, że nie koniecznie. Woda i ryba wszędzie jest taka sama. Woda mokra a ryba śliska. Jeszcze nie zauważyłem by na komercji ryba była jak bażant z Twojej opowieści. Nikomu z ręki nie jadły, i nikomu w ramiona nie wskoczyły.

Lubisz ziemię, filmy Górka i łowienie płoci za 1000 pkt? Spoko, realizuj się, ale daj innym łowić po swojemu, na swoich wodach, wg innych zasad.

Jeśli uważasz taki styl łowienia za najlepszy, to wejdź w polemike tutaj o tym właśnie, o podejściu i taktyce na rzece, kanale, zawodach i rekreacji.
Co do kanału jeszcze słów kilka. Jak miałem jeszcze opłacona kartę PZW kochałem łowić w Kanale Gliwickim. Bardzo często były to sesje z pelletem i metoda, w trakcie jednej zasiadki kilku godzinnej potrafiło wpaść kilkanaście karasi ok 1 do 1,5 kg i kilkanaście leszczy powyżej 35 cm. Bez ziem, glin, czy ochotki. Peletowo 8)

Taki soft hejt pod adresem Luka i komercji można zauważyć u kilku osób, i psuje to klimat jak dla mnie.

Kłóćmy się, nie zgadzajmy, dyskutujmy, ale na temat i w sprawie :)
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.02.2020, 22:23
Bombay: Nie mam aspiracji ,do wyczynowego łowienia,a łowienie po kilkadziesiąt sztuk drobnej ryby ,nie satysfakcjonuje mnie. Wole złowić kilkanaście średnich i dużych ryb. Na komercji jestem 1-2 razy w roku. Łowię na jeziorze i rzece Pzw i tylko takie zbiorniki mnie interesują,natomiast na komercjach ryby same nie biorą i trochę nie rozumiem tej aluzji. Namaczanie pelletu i dostosowanie się do żerowania ryb jest umiejętnością ,czy to na stawie,czy dużej rzece.

Pojmuję sens stosowania minerałów,sam takiej taktyki używałem. Na dziś dzień,jestem zdania ,że glina w feederze jest zbędna. W spławiku ,jeszcze do takiego wniosku nie doszedłem.
Będę z uporem powtarzał,najważniejsze jest poznanie łowiska i migracji w nim ryb. Bez tego,możemy sypać cuda wianki.

Kacper Górecki zasłużył się dla polskiego wędkarstwa i osobiście podziwiam go. Chłop przekazał dużo wiedzy m.in. o budowie zestawów tyczkowych,odległościowych (zwłaszcza slidera),a także rozwinął pojęcie konsystencji różnego stopnia i właściwego podania robactwa.

Temat nie jest o wędkarstwie wyczynowym,a o tendencjach ilości podawania zanęty spożywczej.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.02.2020, 21:27
Najważniejsze jest rozróżnienie wyczynu i wędkarstwa. W wyczynie liczą sie punkty nie ryby. Możesz mieć 10000pkt w plotkach jak i 10000pkt w leszczach.
Żeby rozumieć sens stosowania glin i ziem trzeba zdać sobie sprawę jak żerują i na czym określony gatunek ryb i co może spodowac zainteresowanie wśród określonego gatunku. Oczywiście nie są niezbędne w naszym lowieniu ale skreslanie gliny tylko dlatego bo wymaga pomysłu to błąd.
Największym błędem jest przenoszenie standardów z komercji na dzikie wody.

Ja uważam, ze wiem jak żerują pewne gatunki, niektóre nawet bardzo dobrze. Do tego nie łowię na komercjach, ale na rzece lub wodach klubowych. To co napisałem, dotyczyło wód dzikich, tych w UK. Leszcz na Trencie nie jest inny od leszcza na Odrze lub Wiśle. Rzekłbym nawet, że tutaj rzeki są bardziej dzikie, bo nie sa praktycznie zarybiane, zaś ryba wraca do wody po kontakcie z wędkarzem, więc się uczy. W Polsce raczej wylądowanie w podbieraku oznacza koniec żywota, zaś zbiorniki się zarybia z uporem maniaka :)

Ogólnie nie uważam że gliny czy ziemie są złe, twierdzę, że to opcja. Do tego im ktoś dłużej to stosuje tym ma większą w tym praktykę, tak jak też ktoś kto używa procy i nęcenia mało i często z czasem staje się wygą i wyniki są lepsze. To co chcę zaznaczyć, to, że nie musimy naśladować wyczynowców, skoro nie łowimy wyczynowo. A to właśnie jest problemem, że ludzie to kopiują i często uważają, że bez glin i ziem nie ma łowienia.

Dlaczego o tym pisze? Otóż nie ma ogólnego pomysłu na ryby. Jeden przepis może dotyczyć ryb z hodowoli a dzikie ryby wymagają odpowdniej techniki gdzie zaneta to drugorzędna sprawa bo co ci po zajęcie jak zestaw nietrafia do ryb albo jest nieatrakcyjny dla ryb. W efekcie zmyslanie czy argile ciężka czy argile rzeczna czy może glina rzeczna i potem ile i jaką zaneta prowadzi do nikad. Dlatego trzeba się uczyć łowić i dopasowywać mieszanki.


Lub pojechać z peletem na hodowle i łowić kroczki

Nie rozumiem za bardzo co chcesz przekazać. Że co, zgłębiasz wiedzę tajemną? :P Jeżeli byś rozumiał w 100% jak żerują ryby, to byś nie pisał takich rzeczy. Leszcz duży na przykład, to ryba żyjąca w stadzie, przemieszcza się dość szybko w poszukiwaniu pokarmu. Jak jest ciepło, to ma apetyt i pochłania spore ilości żarcia. I jak się chce go zatrzymać, to trzeba zapodac towaru, bo stado popłynie dalej, a łatwo go płoszyć. Miałem wiele sesji, gdzie ilość łowionych leszczy wahała się od 20 do 60, więc wiem co mówię. Teraz unikam tego gatunku jak ognia, chyba, ze tych największych. Leszcz to też wzrokowiec, użycie przynęt wyróżniających się na dnie daje zazwyczaj dobre efekty, stado łatwiej lokalizuje nęcone miejsce.

Nie  łowię tyczką na rzekach, ale feederem ewentualnie matchówką na przepływankę. Dlatego uderzam tam gdzie leszcza najwięcej, a więc na środku rzeki bo to ryba co niezbyt chętnie podpływa pod brzeg (mowa o tym większym). Mam więc inny rodzaj wiedzy niż wielu wyczynowych spławikowców, bo ci łowią leszcza na 13 metrze tylko, raz na ruski rok może wezmą do ręki bolonkę. I potem mówią o konieczności użycia glin i ziemi. Czy to bierzesz też pod uwagę? Jak w ogóle łowisz i czym, skoro zarzucasz innym brak wiedzy o rybach?

Dlatego wg mnie Angole mają o wiele lepsze zawody niż w Polsce. Na takich rzekach łowią tyczką, rzadziej batem, feederem i matchówką na przepływankę. Tu nie ma idiotycznego regulaminu z mistrzostw  świata jak w Polsce, tu regulamin jest prosty, za to trzeba umieć się dopasować do ryb. Różnymi technikami - i to jest wiedza kompletna w takim przypadku. Oni łowią na takiej rzece w nurcie, pod drugim brzegiem, z dna, z toni. A polscy wyczynowcy to mistrzowie głównie w łowieniu małych rybek na jedno kopyto. Górek na wodzie z karpiami (kilka lat temu), okazał się bezradny z odległościówką. Zaczął łowić dopiero jak zaczął się zachód słońca. I nie dlatego, że nie miał pelletu, tylko, że nie wiedział, ze karp stoi w toni, i z dna można łowić raki co najwyżej. Nawet łowienie kroczków mu nie wychodziło. To był typowe zderzenie się z rzeczywistością kogoś, kto łowi w jeden sposób.

Kolejna sprawa to wiedzieć co ryby lubią. W UK w sklepach wędkarskich można kupić spore ilości białych, rzadziej pinki, dendrobeny, rosówek czy kasterów. DLatego częstą taktyką jest użycie mieszanki kasterów z konopiami na rzekach - celując w klenie, brzany i większą płoć, czasem i leszcza. Pod leszcza używa się siekanej dendrobeny, dobrej zanęty na mączkach, kukurydzy, pelletów. Leszcz wchodzi w to jak pitbull w stado kur. Żadnych glin i ziem. I nie mówię o komercjach! Jasne, że zimą będzie inaczej troszkę, ale jak ktoś łowi na zimowisku, to taktyka może zostać ta sama.

Co się zaś tyczy pewnych technik, jak Metody na przykład, to pisanie, ze to się nie sprawdza na PZW świadczy o braku zrozumienia jak działa taki zestaw i jak żerują ryby. Jest to najskuteczniejsza z 'pułapek' jakie wymyślono, oczywiście nie zawsze i wszędzie, ale zazwyczaj jest bardzo 'łowna'. Ryba z PZW nie ma dyplomu z rozpoznawania co jest pułapką a co nie. Po prostu jest jej tylko dużo mniej,  i to jest różnica, reakcja zaś będzie podobna.

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 19.02.2020, 19:13
Dziś udało się wreszcie ,choć na chwilę ,wyskoczyć nad jezioro.
Tym razem ,wedle własnego przekonania,postanowiłem łowić samą zanętą z konopią i białym robakiem. Oprócz mnie,było kilku spławikowców. Oni ewidentnie bazowali na ziemi. Efekt był taki,że tylko ja miałem brania i to względnie zgrabnych ryb,jak na luty,płotki 25 cm,ładne krąpie.
Nie twierdzę,że używanie minerałów to błąd,ale przy tak zimnej wodzie i silnym ,zimnym wietrze jak dziś (temp.powietrza 4*),ryba miała ochotę żerować w samej spożywce z dodatkami. Dla mnie to wystarczy,by odtąd zmienić taktykę nęcenia,na nie obfitsze,ale treściwsze i niezubażane ziemią.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 19.02.2020, 19:52
W zeszły weekend używałem czystej zanęty z gotowanymi konopiami i pinką. Wrzuciłem przez 4 godziny tylko 3 małe kulki, a do tego strzelałem z procy niewielką ilością pinki i konopii. Kolega nęcił ziemią z 25-30% udziałem zanęty. Pomijając już technikę i kilka niuansów w zestawach, złowiłem kilkanaście rybek i miałem kilka niewykorzystanych brań. Kolega złowił 3 rybki. Nie wiem czy to przypadek...
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: grzegorz88 w 19.02.2020, 23:10
W zeszły weekend użyłem jakieś 9-10l mieszanki(1paczka Supercup MVDE, 1 paczka ziemi, 1 paczka argile) 0,25 dzoka, 05l pinki. 3/4 podane na start w trzech konsystencjach(0, +5%,  +10%bentonitu) przez 6h nie miałem zbyt wielu okazji żeby ogrzać dłonie w kieszeni, grubo ponad setka płoci 20-25cm, tylko dwie okazalsze.
Bardzo nudne łowienie..
Jutro inna taktyka, ukierunkowana na większą płoć.

Ziema to tylko narzędzie, samo jej użycie nie gwarantuje sukcesu.
Porównywanie wyników do sąsiadów, bez wiedzy o profilu dna też nie jest miarodajne.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: katmay w 19.02.2020, 23:45
Ja wiem, że to luty. Tylko wypada spytać ryb, czy one wiedzą?

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.02.2020, 00:14
W zeszły weekend użyłem jakieś 9-10l mieszanki(1paczka Supercup MVDE, 1 paczka ziemi, 1 paczka argile) 0,25 dzoka, 05l pinki. 3/4 podane na start w trzech konsystencjach(0, +5%,  +10%bentonitu) przez 6h nie miałem zbyt wielu okazji żeby ogrzać dłonie w kieszeni, grubo ponad setka płoci 20-25cm, tylko dwie okazalsze.
Bardzo nudne łowienie..
Jutro inna taktyka, ukierunkowana na większą płoć.

Ziema to tylko narzędzie, samo jej użycie nie gwarantuje sukcesu.
Porównywanie wyników do sąsiadów, bez wiedzy o profilu dna też nie jest miarodajne.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Znam jezioro ,na którym łowię i mam je dosyć rozpracowane. Panowie,którzy łowili z ziemią,mieli podobną głębokość,oraz tak samo lekko muliste dno. Posiadali przewagę,bo stali w miejscu osłoniętym,gdzie fala nie była aż tak agresywna. Nie łowili nic. Ryby było mało,taki wniosek wysnuwam,a żerowała jedynie właśnie na mojej czystej zanęcie. Jeżeli ryby jest mało,a ma do wyboru pracującą ziemię lub zanętę ze swoim zapachem i frakcjami,do tego dodatki,to wybiera bogatszą stołówkę. Taki wniosek mi się nasuwa,po dzisiejszym wędkowaniu.

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: grzegorz88 w 20.02.2020, 00:25
A panowie mieli dzokersa?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.02.2020, 00:55
Tego nie wiem,ale myślę że na 100% nie mieli.
Na naszym jeziorze ,prym wiedzie pinka i biały.

Wiem do czego zmierzasz,ale i tak sedno tkwi w tym , że nikt nie miał nawet brania,pomimo atrakcyjniejszej prezentacji przynęty,bo sądzę,że zestaw spławikowy na to pozwala bardziej od feedera.
Tytuł: Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
Wiadomość wysłana przez: Hein w 31.03.2020, 17:14
Ciekawa dyskusja , przy metodzie  technika mało a często mi osobiście się sprawdziła ,portafiłem złowić po kilka sztuk karpików na dzikiej wodzie  na jednej zasiadce ,czasami było słabo,ale w większości wypadów efekty naprawdę były zdumiewające .Ten rok postanowiłem spędzić ucząc się klasycznej odmiany feedera i postawić na ziemie i gliny ale w sumie dlaczego by nie porównać skuteczności czystej zanęty i mieszanki ale wydaje mi się ,że muszę wtedy przemyśleć taktykę nęcenia na czystą zanętę i na mieszankę . Wydaje mi się ,że np przy połowie leszcza czysta mieszanka będzie bardziej skuteczna w takim sensie ,że trzeba stado przytrzymać w łowisku. Podglądając Mateusza Przebięde zauważyłem ,że raczej nęci grubo ,duża ilość robactwa itd.a mimo tego często nie utrzymuje ryb w łowisku i musi donęcać , mówi również ,że zawsze ma czystą  zanętę bo niejednokrotnie ryby reagują lepiej na czystą bez glin .