Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Rękodzieło => Wątek zaczęty przez: ZninJPaluczanin w 07.02.2020, 20:13
-
Jak wyjąć wbity haczyk
-
Dlatego używam już tylko bezzadziorowych ;)
-
Miałem taki przypadek,duza kotwica .Niestety ,jak jest duży zadzior nie da rady tak łatwo wyjąć.Pojechałem do szpitala i tam nawet chirurg miał problem.Ludzka skóra i cała reszta jest bardzo mocna i ciężka wyrwać je z ciała.
-
Tu znany i doświadczony wędkarz wszystko klarownie pokazuje: https://youtu.be/xK25Iy6vPYU?t=350 (https://youtu.be/xK25Iy6vPYU?t=350) ;)
-
Ja miałem zabawną a zarazem przykrą sytuację...
Wbił mi się haczyk i dwóch typów dobrze zbudowanych się wymieniało i próbowało wyrwać haczyk z palca-aż się spocili :D
Co więcej zmieniali 3x szczypce bo sobie nie radziły z haczykiem...koniec końców dali radę ale takie wrażenia to nie dla mnie.
-
Jeśli wlazło pod skórę albo jakoś "niewglębnie" i nie chce się cofnąć to najprościej jest uciąć powyżej drut i przepchać do przodu całość. Przyjemność średnia, ale szybkie i skuteczne.
-
Ja użyłem patentu z pętla i zadziałał bardzo dobrze
-
Kolega za dzieciaka tak nieszczęśliwie zaciął, że wbił sobie haczyk w powiekę. Szczęśliwie obok wędkował inwalida na wózku spalinowym. Miał w narzędziach kombinerki, którymi uciął haczyk poniżej węzła i gładko go wyjął do przodu.
-
Miałem kiedyś taką sytuację stoję w woderach po pas w wodzie i rzucam za szczupakiem było to pod koniec listopada. Po chwili kocioł na powierzchni branie, zacięcie nie trafił w kotwice przynęta leci w moją stronę (Westin Shad Teez 16cm) instynktownie zasłaniam się ciałem i twarz ręką. Czuje uderzenie w dłoń wisi na serdecznym palcu na jednym grocie kotwicy do samego kolanka, szybka decyzja ręka w zimną wodę i na brzeg. Szybko przebijam skórę tak żeby grot wraz z zadziorem wyszedł na zewnątrz ciała obcinam i spokojnie usuwam już tylko sam drut. Nie ma co się zastanawiać zabieg najlepiej wykonać jak najszybciej po zdarzeniu kiedy działa jeszcze adrenalinka. ;)
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Dobrze przejść na haki bezzadziorowe. Ze mną na ryby chodzi pies. Asystuje też przy wiązaniu zestawów, bo pilnuje mnie, żebym mu nie uciekł cichcem. Jak był młody i głupi hapnął kiedyś haczyk ze stołu i połknął. Pojechałem do weterynarza, zrobiliśmy zdjęcie. Haczyk był już w jelicie grubym. Weterynarz powiedział, ze tym humanitarnym podejściem do ryb oszczędziłem psu operacji :-)
-
Do nie dawna pracowałem w SOR i zawsze w miarę możliwości obcięcie haka i wypychanie do przodu.
-
Bezapelacyjnie jeżeli jest to możliwe haki bezzadziorowe. Rozwiązują naprawę wiele spraw. Wbicia, zniszczenia w odzieży to jest wtedy o wiele mniejszy problem :D