Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 21.02.2020, 08:47
-
Wczoraj przeczytałem w wędkarskiej prasie, że coronavirus, szalejący w Chnach, może spowodować poważne następstwa w ciągłości dostaw sprzętu wędkarskiego. Wędkarskie firmy z UK informują, że w wielu przypadkach Chińczycy wstrzymali lub opóźniają wysyłkę kontenerów ze sprzętem. Teraz normalne opóźnienie to 8 tygodni. Jednak najważniejsze jest to o czym informuje Angling Times (największy magazyn wędkarski w UK), powołując się na 'pewne' źródło, że główny producent sprzętu wędkarskiego, firma Heng Feng, z siedzibą Hangzhou, ma zamknięte fabryki i nie produkuje dosłownie niczego. A to oni tłuką to wszystko :)
Tak więc można rysować różne scenariusze, jednak główny jest taki, że spora część dostaw utknie lub będzie wysłana z wielkim opóźnieniem. Bo fabryki muszą przecież ruszyć, pytanie tylko kiedy? I nie dotyczy to tylko wędkarstwa. Wystarczy zerknąć na to co sprzedawane jest w wielu hipermarketach, sklepach, straganach. Większość to artykuły produkowane w Chinach, z których wiele będzie miało problem dotrzeć na półki sklepowe na innych kontynentach. Bardzo możliwe, że może to być początkiem i niejako przyczyną światowego kryzysu.
Jeżeli planujecie jakieś większe zakupy, to radzę się Wam pospieszyć, zwłaszcza sprzętowe. O ile przynęt i zanęt nie zabraknie, może być problem z takimi rzeczami jak kołowrotki, namioty, kije, podajniki itd. Do tego Angole w pierwszej kolejności będą dbać o własny rynek, więc do Polski znów trafiać będą mniejsze ilości towarów. Kto wie, czy nie będzie brakować tak podstawowych rzeczy jak podajniki do Metody, łączniki, koszyki itp.
-
Niewątpliwie sytuacja będzie miała swoje perturbację.
Co tam wędkarstwo - bez tego da się żyć , są ważniejsze gałęzie życia bez których nie da się żyć.
https://wyborcza.pl/1,155287,8491448,15_metali__ktorymi_graja_Chiny__Kto_ma_monopol__ten.html
Łańcuch dostaw już paraliżuje niektóre gałęzie gospodarek.
W mojej branży - niektóre kluczowe komponenty już mają ograniczony dostep , a będzie jeszcze gorzej. Z info jakie mam na szczęście duże korporacje poczyniły pierwsze kroki by kluczowe komponenty nie były produkowane u chińczyków , tylko na rynkach rodzimych owych korporacji lub pochodnych filiach w europie.
Niemniej jednak jak magazyny w europie opustoszeją to w sklepach będzie brakowało rzeczy. Przecież jak człowiek obróci jakąś rzecz w sklepie to madein china....
-
Myślę, że warto połączyć ten wątek z tym o wirusie.
Lucjan, zgadzasz się?
-
Ten wątek jest trochę inny, tu chodzi o sprawy związane z wędkarstwem 8) Tam jest kogiel-mogiel, teorie spiskowe, polityka i tak dalej. Tu ma być o wędkarstwie i problemach z dostawami, które nastąpią, bo zatowarowanie firm na rok 2020 opiera się w dużej mierze na dostawie z Chin. A kontenery stoją w portach, fabryki zaś nie pracują. Ludzie zaś jeszcze nie robią zakupów, sezon się dopiero zacznie.
Sam jestem ciekaw, które firmy najbardziej będą tutaj poszkodowane. Drennan ma w Chinach mniej fabryk i zamówień, gorzej z takim Guru czy Prestonem, lub firmami karpiowymi. Strach pomyśleć co z polskimi 'producentami'.
Póki co nie ma oficjalnych informacji, myślę jednak, że wiele firm nie chce się chwalić skąd bierze swe produkty. Dlatego gazeta ma informacje z anonimowego źródła.
-
Z rynku polskiego firmą pierwszą która zalicza poślizg jest Tandem.
Mieli mieć trochę promocji w marcu - a na tą chwilę przesunięto terminy z braku towaru z chin.
-
Ja mam farta, zaopatrzyłem się na cały 2020 w okolicach X-XI 2019.
-
Szczerze mówiąc, nie spodziewam się fali samobójstw wędkarzy, spowodowanej brakiem towaru w sklepach, bo:
a) "starzy" wędkarze mają masę sprzętu w swoich szafach, a kupują nowy (grubszy - wędziska, kołowrotki itp) sprzęt raczej na zasadzie "bo nowe weszło, z tym nowym sprzętem moje łowienie będzie diametralnie lepsze" albo "bo na forum zalecali" czy "somsiad take kupył" - najwyżej nie kupią nowości i będą łowić tym, co mają, a starczy na długo;
b) "nowi" wędkarze rzadko kupują sprzęt z wyższej półki, kupują więc to, co "starych" raczej nie interesuje - a tego towaru jest masa w sklepach i wystarczy na długo; podobnie zorientowani na budżet i zyski ;) mięsiarze.
Może uaktywnić się giełda sprzętu używanego, co jest akurat zjawiskiem korzystnym. Na pewno, z racji braku dóbr, ceny zmagazynowanych przez sklepy towarów okresowo wzrosną, to jasne. Inna sprawa, czy później spadną?
Mówiąc krótko - to nie jest towar pierwszej potrzeby, tylko służący do realizacji hobby. Większy problem, niż wędkarze, mają właściciele sklepów i osoby w nich zatrudnione. Jak to w takiej sytuacji każda branża gospodarki.
-
Może Wirek coś ugra na tym kryzysie. Podpisze umowy na produkcję dla zachodu :thumbup:
-
Jakie to szczęście, że grubszy sprzęt (kołowrotki, wędki) kupiłem w ubiegłym roku. ;)
Inne pierdoły typu krętliki, podajniki, koszyki, przynęty itd mam spory zapas.
Może jakoś przetrwam? ;D ;D
-
Każdy pretekst jest dobry, żeby podnieść ceny. Media napompują balonik, a biedny lud łyknie wszystko i będzie robić zapasy. W lesie leszczyny na wędki nie zabrakuje.