Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Simpson w 25.02.2020, 11:56

Tytuł: Jak o mało nie zgubiłem Deeper'a Chirp
Wiadomość wysłana przez: Simpson w 25.02.2020, 11:56
Pochwalę się pewną sytuacją.
Na początku lutego postanowiłem pójść nad wodę i z wędki porzucać Deeperem. Tak, porzucałem :facepalm:

W trzecim rzucie pękł metalowy przypon i Deeper wylądował jakieś kilkadziesiąt metrów w wodzie, oczywiście bez "uprzęży". Patrzyłem sobie jak dryfuje i oddala się od miejsca wyrzutu.

Szybka burza mózgu i wpadłem na szybki plan pożyczenia kajaka (na początku lutego) i popłynąłem szukać oddalającej się "kulki". Na szczęście dość szybko udało się go zauważyć i szczęśliwie wrócił do moich rąk.

Mina osób widzących "kajakarzy" na początku lutego, gdzie temperatura wynosiła jakieś 2-3 stopnie C - bezcenna :P

Tak oto nie wpadłem już więcej na pomysł rzucania Deeperem wędką, gdy jestem poza szansą wyłowienia go. Oczywiście muszę pomyśleć o jakiejś solidniejszej plecionce, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.

Poniżej zdjęcie jak płynąłem kajakiem, oraz zdjęcie urwanego przyponu (z wędki na szczupaka).

Tytuł: Odp: Jak o mało nie zgubiłem Deeper'a Chirp
Wiadomość wysłana przez: Koń w 25.02.2020, 12:06
Proponuję do deepera dobrać sobie oddzielną wędkę i młynek - ja na szczęście korzystam z karpiowego spoda, ale skoro spinningujesz to pomyśl może nad jakimś kijkiem 2,4-3,0 m, tanim, mocnym, z cw powyżej 120 g. Do tego plecionka główna 30 lb, strzałówka 50-70 lb i nie ma się już czego bać ;D Do tego przydaje się jeszcze ten night cover w oczojebnym kolorze. Łatwiej zauważyć jak już nam gdzieś dryfuje :)
Tytuł: Odp: Jak o mało nie zgubiłem Deeper'a Chirp
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 25.02.2020, 12:27
W tamtym roku, wczesną wiosną miałem podobną przygodę.
W ruch poszła wędką kolegi z Deeperem, na kołowrotku plecionka przypominająca bardziej linę cumowniczą do małych kutrów . ;D
Drugi rzut i jakimś cudem lina pękła. Wiatr spychał sondę na przeciwległy brze. :'( Wsiadłem w samochód, uzbioiłem się w kosz podbieraka, długą sztycę, kilkanaście  metrów liny i ruszyłem na poszukiwania. Po dłuższym spacerze namierzylem deepera, niestety zatrzymał się w pasie  grążeli jakieś 10 metrów od brzegu i ani myśli ruszyć w jego stronę :facepalm:
Plan jest prosty, ściągam kombinezon i z długim podbierakiem wchodzę po zgubę. Niestety plan wziął w łeb, woda była przeraźliwie zimna a do tego dwa metry od brzegu był spory spad. Zjechałem po kamieniach po pas do wody, no może po cycki i nie mogłem złapać oddechu! Nie zmarzłem jednak bardzo bo po wyjściu z wody, ubraniu kombinezony przyszedł czas na plan B. Przywiązałem kosz podbieraka do liny i zaczęła się zabawą!! 100 tysięcy rzutów koszem pod wiatr i w końcu SUKCES!
Nie używam już deepera... dla mnie nie działa jak nalezy :P
Tytuł: Odp: Jak o mało nie zgubiłem Deeper'a Chirp
Wiadomość wysłana przez: Simpson w 25.02.2020, 12:40
A ja myślałem, że tylko ja mam takie szczęście :P  Mati, też  ciekawie hehe. Miałem początkowo podobny plan z rzutami podbierakiem, ale za daleko mi on odpłynął.

Koń- Tak, planuję kupić wędkę do łowienia podlodowego, zaś Chirpa rzucać ręką, następnie zwijać na kołowrotek. Dla mnie leci na wystarczająca odległość (pary trochę mam :P ).

Generalnie najczęściej używam go podczas łowienia z łodzi, takie rzuty wędką bardziej służyły mi za zabawę.

Co do działania.
Ja jestem mega zadowolony i uznaję ten zakup za jeden z lepszych. Wskazania oraz potrzebne dla mnie dane są wystarczające, a nie musiałem wydawać 2500 zł.
W tamtym sezonie sprawdził się rewelacyjnie. Nawet mogę powiedzieć, że spodziewałem się po nim mniej. Absolutnie nic lepszego nie potrzebuję (a zbiornik na którym jestem najczęściej jest dość duży- blisko 500 ha).