Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Kotwic w 10.07.2015, 13:26

Tytuł: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 10.07.2015, 13:26
Zawzięcie toczy się dyskusja w innym wątku o efektach, konsekwencjach i wnioskowaniu co do zarybień (mowa o zarybieniu sumem albinosem).
Stąd mój pomysł na zabawę w analizę.
Poniżej podam dane wyjściowe, proszę o wpisywanie swoich uwag oceniając:
- wielkość zarybienia,
- celowość zarybienia,
- przydatność podanego gatunku,
- uwagi inne, własne przemyślenia.

Zbiornik: jezioro
Materiał zarybieniowy: szczupak, 5000 szt wylęgu żerującego.


Mam nadzieję, że będą chętni do zabawy i uzyskamy ciekawe wyniki. :fish:
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 10.07.2015, 13:30
Za mało danych
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.07.2015, 13:41
Może tak chociaż głębokość i powierzchnia jeziora?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Loktok w 10.07.2015, 13:54
Pomimo iż wyczuwam ironie tego zadania to ja odpowiem tak

- wielkość zarybienia - szczupaka nigdy za dużo
- celowość zarybienia - szczupak zawsze się przyda
- przydatność podanego gatunku - to oczywiste że jest przydatny
- uwagi inne, własne przemyślenia - ilość nie ma znaczenia bo i tak go zaraz wyłapią, nie ważne czy ma 30 czy 40 cm i wygląda jak ołówek.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.07.2015, 14:46
Sum to nie szczupak... Jezioro może miec hektar, sto albo i tysiąc. Może mieć dwa metry głębokości lub 20. Może posiadać roślinność zanurzoną lub też nie. Może być czyste lub nie (przejrzystość). Może być poddne presji wędkarskiej lub rybackiej lub też nie.
Tak więc brak danych do zabawy.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 10.07.2015, 14:50
Ale kol.Kotwic zrobił to celowo. Odbija piłeczkę,że to niby my mu każemy odpowiadać,a nie podajemy żadnych informacji. Trochę to takie dziecinne.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Loktok w 10.07.2015, 14:52
Sum to nie szczupak... Jezioro może miec hektar, sto albo i tysiąc. Może mieć dwa metry głębokości lub 20. Może posiadać roślinność zanurzoną lub też nie. Może być czyste lub nie (przejrzystość). Może być poddne presji wędkarskiej lub rybackiej lub też nie.
Tak więc brak danych do zabawy.

Do tego właśnie Kotwic "bije" wymagano od niego odpowiedzi odnośnie suma, a jedyne co wiadomo to to że w Wiśle zarybiono 17k sztuk suma.

Wielokrotnie nie zgadzam się z opiniami Kotwica odnośnie stanu polskich wód, ale w tym przypadku ma rację "takie zboczenie zawodowe" nie udziela się kompetentnych odpowiedzi nie mając wszystkich danych.

To tak jak do mnie ktoś przychodzi tylko zapytać "mój pies kaszle, mój kot ma coś na skórze, co mu jest?? - bez obejrzenia, lub czasami dodatkowych badań nie jestem w stanie kompetentnie odpowiedzieć, a gdybać można przez pół dnia co jest bez sensu.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.07.2015, 14:53
Nie no, wiadomo też, że zarybiono Wisłę. Nie wiadomo, co to jest Wisła? To na jakiej podstawie prowadzone są na niej odłowy i zarybienia. Przecież jest magiczny operat.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 10.07.2015, 16:40
Cytuj
Za mało danych

Cytuj
Tak więc brak danych do zabawy.

Cytuj
Odbija piłeczkę,że to niby my mu każemy odpowiadać,a nie podajemy żadnych informacji.

A może jednak podejmiecie zabawę. To bezpieczny poligon, bez ofiar, bez konsekwencji.
Podane dane to wycinek z operatu, jest więc szansa na porównanie realiów i oczekiwań.

Można przecież taką zabawę rozwijać i uczyć się przez wszelkie dysputy.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa z zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.07.2015, 16:47
Podane dane to wycinek z operatu,

Chyba coś Ci się nie wkleiło w pierwszym poście...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 11.07.2015, 18:16
Dzięki Loktok za udział w zabawie. :thumbup:
Szkoda, że brak innych chętnych. 8)

Spróbuję jeszcze raz, tym razem z innym zestawem wiadomości.

Poniżej podam dane wyjściowe, proszę o wpisywanie swoich uwag oceniając:
- przewidywaną wielkość zarybienia,
- celowość zarybienia,
- uzasadnienie przydatności podanego gatunku,
- uwagi inne, własne przemyślenia.


Dane do zabawy:
- zbiornik: jezioro
- typ rybacki: linowo-szczupakowe
- otoczenie jeziora: las
- powierzchnia lustra wody: 2 ha.
- głębokość maksymalna: około 3 m.
- dno miękkie, muliste
- bujna roślinność zanurzona i wynurzona
- występujące ryby: okoń, szczupak, płoć, leszcz, lin, wzdręga, karaś, ukleja.

Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Druid w 11.07.2015, 21:50
W takim zbiorniku wcale bym niczym nie zarybiał. Jedynie sieci stamtąd won !
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: kubator w 11.07.2015, 22:26
Ja bym jednak coś  wrzucił  bo jeśli dobrze policzyłem to jest tam tylko 8 ryb :) pamiętajcie nie dajcie się sprowokować szkoda czasu na tego typu zabawę i nerwów związanych z pyskówkami które w tym wątku na pewno się pojawią.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.07.2015, 23:15
To nie jest odbijanie piłeczki, bo dyskutowaliśmy na różne tematy, a tematem wiodącym w dyskusjach z Kotwicem jest ilość ryb w polskich wodach. Stanowisko większości z nas jest negatywne i głosi, że sytuacja z roku na rok się pogarsza, natomiast Kotwic jest zadowolony z ilości ryb, bo łowi je na wędkę (pal licho, że to drobne rybki). Na wiele pytań wypowiada się wymijająco, zasłaniając się brakiem danych, niewygodne pytania pomija. Jednym z wątków, w którym Kotwic zabrał głos, był wątek dotyczący zarybienia albinosem. Wypowiedź nie odbiegała od średniej wszystkich wypowiedzi - nie wiemy, brak danych, trzeba  znać dokładnie parametry…

Mam takie wrażenie, że nasz kolega wcale nie chce nas przekonać, ze w polskich rzekach i jeziorach są duże ryby (bo sam takowych przecież nie łowi), ale chce abyśmy uwierzyli, ze nie można jednoznacznie stwierdzić, ze ich nie ma, a więc pragnie chyba uczynić z nas agnostyków w kwestii występowania dużych ryb. Mamy po prostu uwierzyć, że nie da się stwierdzić, że dużych ryb nie ma i że wszelkie nasze gdybania są raczej wymysłem nieuczonych ignorantów, niż fachowej oceny sytuacji. W związku z tym ryby mogą być, tylko nam się nic nie podoba.

Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 12.07.2015, 01:45
W takim zbiorniku wcale bym niczym nie zarybiał. Jedynie sieci stamtąd won !

Gienku, 100% racji. Jezioro wydaje się w teorii być idealne wędkarsko. Pomagać nie trzeba. Wystarczy nie szkodzić. :thumbup:
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 12.07.2015, 21:29
W takim zbiorniku wcale bym niczym nie zarybiał. Jedynie sieci stamtąd won !

Gienku, 100% racji. Jezioro wydaje się w teorii być idealne wędkarsko. Pomagać nie trzeba. Wystarczy nie szkodzić. :thumbup:
W sumie macie rację. Przy zrównoważonym gospodarowaniu woda utrzyma swój charakter.
Dodam tylko, że trzeba mieć narzędzia do działania więc w wodzie tej jest przewidziany połów sieciowy (wędką ciężko regulować strukturę ichtiofauny). Druga sprawa, że brak zarybień to mizerna wartość podczas konkursu na "użytkownie rybackie" stąd lepiej przewidzieć pewne zarybienia.


Widzę jednak, że moja zabawa nie jest ciekawa i chętnych brakuje. :'(
Kończymy więc i temat  można zamknąć.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 12.07.2015, 22:13
A co gdyby dodać węgorza i sandacza?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.07.2015, 22:19
Ten futurystyczny temat zaproponowany przez pana kotwica dal mi jedna mysl ale za to bardzo ciekawa
otoz mysle ze panowie ichtiolodzy wlasnie graja sobie w takie zgadywanki przy ustalaniu operatow ciezko pracuja mysla ....... opracowywuja , snuja plany buduja hipotezy Hm jak to sie ma do rzeczywistosci ......
teraz na powaznie gdzie odlowy kontrolne poparte wynikami - czyz taki operat nie byl by lepszy poparty rzeczywistymi badaniami a nie gra w kółko i krzyżyk
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 12.07.2015, 22:22
A co gdyby dodać węgorza i sandacza?
Sandacz tam nie pożyje, woda za ciepła, zbyt przezroczysta, zbyt płytka. Nie ma też żadnego kawałka twardego dna, by mieć choć złudzenie tarliska dla sandacza.
Węgorz to i owszem, choć przy tej powierzchni kupno 1kg montee to chyba rozrzutność (3 000-4 000 zł/kg) lub narybek obsadowy 100-500 zł/kg.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 12.07.2015, 22:28
teraz na powaznie gdzie odlowy kontrolne poparte wynikami - czyz taki operat nie byl by lepszy poparty rzeczywistymi badaniami a nie gra w kółko i krzyżyk
Maćku, a co wiesz o tej wodzie, że tak zawzięcie krytykujesz i narzekasz, że to wszystko fikcja?
Nawet nie podałeś swojej wizji, pomimo znacznie bogatszych danych niż w pierwszej wersji.
To, że komuś się wydaje, nie oznacza, że tak być musi.
Stąd ten pomysł na zabawę, by wspólnie ustalić co widzimy, co chcemy, co można.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.07.2015, 22:32
Wiesz ciezko dyskutowac z fachowcem a za takiego cie mam . :thumbup:
Caly czas z mojej strony jest strzał w system który u nas chodzi i tyle.
Co do zabawy życze wspaniałej - ja porównałem ja do sytuacji jaką mamy czyż to nie palfiscion........
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 12.07.2015, 22:33
A co gdyby dodać węgorza i sandacza?
Sandacz tam nie pożyje, woda za ciepła, zbyt przezroczysta, zbyt płytka. Nie ma też żadnego kawałka twardego dna, by mieć choć złudzenie tarliska dla sandacza.
Węgorz to i owszem, choć przy tej powierzchni kupno 1kg montee to chyba rozrzutność (3 000-4 000 zł/kg) lub narybek obsadowy 100-500 zł/kg.

Rozumiem że ten narybek obsadowy węgorza to węgorzyki średnio 100g, czyli 10szt/kg.
Zaskoczony jestem obecną ceną, gdyż bodaj trzy lata temu byłem zainteresowany nabyciem takiej ryby i cena wynosiła około 40-45zł/kg...
Nie pamiętam już namiarów sprzedawcy. Musiałbym poszperać..
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 12.07.2015, 22:44
Zarybienia samymi drapieżnikami uregulują rybostan za lat...?

W zależności od stanu wyjścia, czyli tego co jest w początkowym czasie uzupełniłbym wodę tym co mówi operat, następnie jeśli woda jest dobrze dotleniona, zamknąłbym wodę na 2/3 lata wprowadziłbym rejestr ryb i poradził się fachowca ile rocznie mogę wyciągać ryb z wody a ile mam zarybiać. Badania pierwotne przez np 5 lat, dane statystyczne i nauka o samej wodzie dałyby mi możliwość przewidzenia jak ją regulować.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 09:39
Rozumiem że ten narybek obsadowy węgorza to węgorzyki średnio 100g, czyli 10szt/kg.
Zaskoczony jestem obecną ceną, gdyż bodaj trzy lata temu byłem zainteresowany nabyciem takiej ryby i cena wynosiła około 40-45zł/kg...

W zależności od źródła pochodzenia lub importu, narybek jest różnej wielkości: od 10-20 szt/kg do 100-300 szt/kg. Cena jest też zróżnicowana, stąd podałem ogólną rozpiętość cenową.

W zależności od stanu wyjścia, czyli tego co jest w początkowym czasie uzupełniłbym wodę tym co mówi operat, następnie jeśli woda jest dobrze dotleniona, zamknąłbym wodę na 2/3 lata wprowadziłbym rejestr ryb i poradził się fachowca ile rocznie mogę wyciągać ryb z wody a ile mam zarybiać. Badania pierwotne przez np 5 lat, dane statystyczne i nauka o samej wodzie dałyby mi możliwość przewidzenia jak ją regulować.

W przypadku tej wody nie ma potrzeby ograniczać połowów, bo jest to woda którą użytkownik zarządza już ponad 10 lat. Dostęp do wody jest ograniczony do jednego (czasem podtopionego pomostu), "fachowiec pewien" ustalił ilość ryb które powinien złowić i to czym powinien zarybiać.
Jeśli natura nie popsuje szyków a "stonka" nie zaatakuje ;D i woda i człowieczek dożyją spokojnej starości. :fish:
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 10:03
Może to nie do końca w temacie, ale spytam.

Kotwic, czy odłowy kontrolne mogą być robione tylko za pomocą sieci? Czy naprawdę nie da się tego zrobić wędkami? Zdaję sobie sprawę, że sieci są bardziej efektywne, ale przecież nie o mięso tu chodzi, tylko o badania ichtiofauny.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 10:38
Kotwic, czy odłowy kontrolne mogą być robione tylko za pomocą sieci? Czy naprawdę nie da się tego zrobić wędkami? Zdaję sobie sprawę, że sieci są bardziej efektywne, ale przecież nie o mięso tu chodzi, tylko o badania ichtiofauny.
Odłowy kontrolne to działania których celem jest poznanie struktury ichtiofauny, kondycji ryb, wieku itd.
By były odzwierciedleniem stanu faktycznego, muszą być przeprowadzone odpowiednim sprzętem (dowolnym), ale muszą być zgodne z metodyką badań i powtarzalne. Stąd najczęściej używa się sieci i agregatu prądotwórczego. Daje to szeroki przekrój złowionych ryb, wielkości ryb, konkretne "pokrycie" (czyt. odłowienie wybranego areału). Wędka nie zapewnia takich wyników.
Ciężko na zawołanie wędką złowić: różne gatunki ryb (w tym małe np.:kiełb, różanka, narybek ), ciężko w takim połowie mieć różne grupy wiekowe i wielkościowe. Trudno powtórzyć połów wędką, biorąc pod uwagę kapryśność pogody lub brania ryb.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 10:46
Ok, rozumiem. Napisz jeszcze jaka ilość jest odławiana, by móc próbę uznać za reprezentatywną.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 11:05
Zapomniałem podziękować uczestnikom za zabawę w zgadywanie.
I podsumować zabawę też wypada ;D

Jezioro z omawianej zagadki istnieje, gdzieś w głębi lasów (nie napiszę dzikie lasy, bo wielu ludków jest bardziej przerażających niźli te drzewa).

Bardzo sprawnie i celnie zaplanowaliście gospodarowanie rybackie w tym jeziorze.
Corocznie w zarybieniach będzie dostawać porcję szczupaka (info w pierwszym poście), a okazyjnie zasilone będzie materiałem zarybieniowym węgorza i lina (w zależności od potrzeb).
Jak widać 2 ha dzikiej wody zupełnie inaczej wyglądają, gdy ocenia się tylko powierzchnię, lub samo zarybienie.
Tak samo jak zupełnie inaczej wygląda rybostan 2 ha komercyjnego stawu, pełnego ryb wszelakich, włącznie z gatunkami obcymi i inwazyjnymi. Choć na takim "ku..rwidołku" można spodziewać się ryb które zadowolą wędkarzy ilością i wielkością.
Dzika, acz raczej mizerna woda, zwłaszcza niewielkich rozmiarów, dać może głównie odpoczynek i relaks, sporadycznie ryby wielkie. To po prostu inne możliwości, a jednocześnie inne oczekiwania.



Ok, rozumiem. Napisz jeszcze jaka ilość jest odławiana, by móc próbę uznać za reprezentatywną.
Nie ma na to prostej odpowiedzi i wzoru. Wszystko zależy od celu badania, specyfiki i powierzchni akwenu, rybostanu. Dla rzeki niewielkiej wystarczy czasem 200-300 metrów spaceru z "prądem", czasem potrzeba 2-3km by ocenić ledwie pewien odcinek. Podobnie z jeziorami, płytkie i małe potrzebują krótkiej zabawy, duże i głębokie akweny wymagają nieraz kilku tygodni łowów.
Co do samej ilości ryb, to bezpośrednio jest to powiązane z wpisem powyżej. Przy czym trzeba pamiętać, że każdy gatunek powinno się reprezentować proporcjonalnie do jego występowania, więc 1-5 ryb, to raczej nie jest materiał miarodajny.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 11:31
Hmmm, mało konkretna odpowiedź. Że są różne zbiorniki wodne i różne uwarunkowania to wiem. Każdy wie.
Prosiłbym o szczegóły na przykładzie.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 13.07.2015, 11:47
Hmmm, mało konkretna odpowiedź. Że są różne zbiorniki wodne i różne uwarunkowania to wiem. Każdy wie.
Prosiłbym o szczegóły na przykładzie.

Fajny wątek , sporo można się dowiedzieć ale właśnie nie rozumiem pewnych rzeczy. Jak Kolega wyżej proszę o konkrety albo właśnie jakiś przykład ?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 11:48
Tak na szybko:
http://www.infish.com.pl/wydawnictwo/Archives/Fasc/work_pdf/Vol17Fasc2/Vol17-Fasc2%20-%20w04.pdf

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/16786/pliki/07_cieplucha_i_inni_2014.pdf

artykuł (http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CDoQFjAE&url=http%3A%2F%2Fyadda.icm.edu.pl%2Fyadda%2Felement%2Fbwmeta1.element.baztech-article-BATC-0004-0042%2Fc%2Fhttpwww_itep_edu_plwydawnictwowodazeszyt312010artykulymazurkiewicz20i20in.pdf&ei=ioajVe6CGIXlUcGAh4gJ&usg=AFQjCNHFazjdvsi3oJBUYADfl7BwHjxmuw&bvm=bv.97653015,d.d24)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 13:55
Kotwic, kurde, przecież nikt nie ma czasu na to, by czytać te wszystkie artykuły naukowe.
Myślisz, że w mojej branży jak np. jadę na budowę i dostaję pytania, to też odpowiadam w ten sposób? Starasz się być mądry, ale unikanie konkretnych odpowiedzi na nasze pytania i zasłanianie się linkami jest niepoważne. Jak jesteś taki mądry, to napisz coś od siebie. Podziel sie swoimi doświadczeniami. Ja nie pytam Ciebie o linki do artykułów, bo te mogę sobie sam wygooglować. Pytam się o TWOJĄ wiedzę.
Na razie to starasz się się pokazać jaki jesteś mądry, ale skutek jest odwrotny. Kompleksy jakieś?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 14:03
Kotwic, kurde, przecież nikt nie ma czasu na to, by czytać te wszystkie artykuły naukowe.

Podziel sie swoimi doświadczeniami. 

A cóż ja znów takiego złego zrobiłem, że złość twoja taka wielka :)
Podałem ci przykłady szczegółowe, jak ustalana jest metodyka dla konkretnego badania, konkretnego akwenu/rzeki.
Jeśli kogoś nie interesuje wstęp i wyniki, niech przeczyta tylko rozdział: metodyka.
Padło polecenie: "Prosiłbym o szczegóły na przykładzie.", podałem więc to co jest przykładem i wyniki tego działania. A żeby była jasność, jedna z tych prac zawiera zupełnie dużo moich doświadczeń :)

Jeśli nie o to chodzi, to proszę o konkretne pytanie, bo chyba się nie rozumiemy. :P
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 14:24
Chodzi o to, że my jesteśmy prości wędkarze. Nie musimy znać się na ichtiologii.
Prosiłem o prosty przykład jaki jest ilościowy odłów kontrolny. Ile kg. ryb. Rozdział "Metodyka" opisuje tylko ujęcie statystyczne. A po co mi ono?
Mnie interesuje efekt. I efekt opisuje rozdział "Wyniki" lub "Wnioski". Czy się mylę ?? :D

Cytuj
Ok, rozumiem. Napisz jeszcze jaka ilość jest odławiana, by móc próbę uznać za reprezentatywną.

ILOŚĆ! Chyba jasne. Nie wzór statystyczny.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 13.07.2015, 15:00
Czy to się kwalifikuje już jako nękanie czy to tylko wstęp do stosu? ;D

A na poważnie. Nie odpowiem ci krótko i jednoznacznie. Nie da się.
Każda woda wymaga indywidualnego podejścia i dopasowanej metody. Inaczej jest z jeziorem, rzeką, zbiornikiem zaporowym.
Łowiłem na niewielkich wodach i łączna masa złowionych ryb nie przekroczyła 1kg, a ryby reprezentowane były przez 2-3 gatunki. Niewiele większe wody potrafiły dać:15-50 kg ryb z 5-15 gatunków. W jeziorach zdarza się połów kontrolny pomiędzy 1-1000 kg, a wśród złowionych ryb bywa 1-20 gatunków.
Nie ma prostej metody, nie ma krótkiej odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 13.07.2015, 16:52
Bigdom jak jedziesz na budowę to dostajesz dokumentację do wcześniejszej analizy typu: warunki przyłączy, warunki zabudowy, mapki, wypisy i wyrysy, pozwolenie na budowę, projekt i po przeanalizowaniu dokumentacji możesz budować dany dom, czy budujesz wszystko na "pałę" w jeden sposób nie patrząc na dokumentację i inne rzeczy z tym związane?

Wymagasz od Kotwica aby odpowiedział kategorycznie tak lub tak zadając ogólnikowe pytania...

Dzięki tej zabawie, wyszło, że aby coś zrobić to trzeba mieć wszystkie dane, wtedy można podjąć decyzję co z daną wodą robić dalej, a nie stękać że  nie ma ryb w stylu: ja płacę, ja chcę, ja wymagam.... Niestety mieszkamy gdzie mieszkamy i bez działania pozostaje tylko dzisiaj zabawa na komercji, jeśli nie mamy czasu na odpowiednie przyłożenie się do wędkowania na wodach PZW.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.07.2015, 17:25
Cytuj
Dzięki tej zabawie, wyszło, że aby coś zrobić to trzeba mieć wszystkie dane, wtedy można podjąć decyzję co z daną wodą robić dalej, a nie stękać że  nie ma ryb w stylu: ja płacę, ja chcę, ja wymagam.... Niestety mieszkamy gdzie mieszkamy i bez działania pozostaje tylko dzisiaj zabawa na komercji, jeśli nie mamy czasu na odpowiednie przyłożenie się do wędkowania na wodach PZW.

Grendziu moim zdaniem jezeli ktos podejmuje sie dzialalnosci gospodarczej a tak odczytuje dzialanie pzw bierze za pozwolenie pieniadze to mam w nosie co jest jak jest ide na ryby polowic a nie zastanawiac sie o tym wszystkim co piszecie.
Pzw nie prowadzi dzialalnosci dobroczynnej lub co laska jest stawka oplaty placisz i wymagasz i tyle w temacie.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 13.07.2015, 17:31
Ja nie bronię PZW, poszedłbym na nich z kałachem gdyby można było... Chodzi mi o to, że mimo odpowiedzi na które może sobie pozwolić Kotiwic wciąż go atakujecie, a on odpowiada racjonalnie w stylu mam zbyt mało danych aby postawić diagnozę. Ja też wolę iść na ryby i się nałowić, niestety korona z głowy mi nie spadnie jeśli dołożę cegiełkę do odbudowania czegoś na czym mi zależy, a nie wciąż stękam że jest źle, beznadziejnie, niedobrze...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.07.2015, 18:24
Ja nie bronię PZW, poszedłbym na nich z kałachem gdyby można było... Chodzi mi o to, że mimo odpowiedzi na które może sobie pozwolić Kotiwic wciąż go atakujecie, a on odpowiada racjonalnie w stylu mam zbyt mało danych aby postawić diagnozę. Ja też wolę iść na ryby i się nałowić, niestety korona z głowy mi nie spadnie jeśli dołożę cegiełkę do odbudowania czegoś na czym mi zależy, a nie wciąż stękam że jest źle, beznadziejnie, niedobrze...

Powtarzam kupuje dobro place za nie to wymagam
Jak idziesz do sklepu po bukłke to zastanawiasz sie czy jest w niej maka ?
To rozmowa w stylu w koło a kółko sie zrobi

Właśnie autor tego tematu zakładając ten temat miał zamysł aby wdała sie dyskusja o wszystkim tylko że on jako fachowiec ma doskonałą wiedze co i jak ugryźć i tyle w tej pasjonujacej zabawie...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.07.2015, 19:08
Ok, następnym razem będę podawał więcej informacji szukając odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.07.2015, 20:08
Wymagasz od Kotwica aby odpowiedział kategorycznie tak lub tak zadając ogólnikowe pytania...
Ja myślę, że na pytania Dominika Kotwic może odpowiedzieć w sposób warunkowy. To znaczy, jego wypowiedź miałaby postać: "jeżeli jest tak a tak, to jest tak a tak" natomiast "jeżeli jest tak a siak, to jest siak a tak", a "jeżeli nie jest tak a siak, to jest siak a siak" itd. Jeżeli Kotwic jest ichtiologiem, a my jesteśmy szaraczki-ignoraczki, to jako fachowiec powinien mieć taką umiejętność, żeby w sposób przystępny wyjaśnić pewne zależności bez wygłaszania tyrad naukowych w postaci podsyłanych linków lub mówienia, że wszystko ma charakter niepowtarzalny i niczego bez dokładnych danych na żaden temat powiedzieć nie można. Jeżeli tak by było ichtiologia nie byłaby żadną nauką. Każda nauka empiryczna o przyrodzie odkrywa prawidłowości przyrodnicze i tworzy ogólne prawa przyrodnicze, zazwyczaj w postaci warunkowej. W żadnym swoim wpisie Kotwic nie próbował nawet przybliżyć nam jakiegoś prawa i możliwości jego wykorzystania w konkretnej sytuacji.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 09:11
Powtarzam kupuje dobro place za nie to wymagam

W przypadku połowu ryb, nie można tak mówić.
Nie kupujesz żadnego dobra (chyba, że rybę w sklepie), tylko nabywasz za opłatą zezwolenie na połów ryb.
To zezwolenie na połów ryb umożliwia użycie wędki, by zacząć zabawę w łowienie i relaks jednocześnie.
Ryby w wodzie (czyt. wody płynące) są własnością Skarbu Państwa, a wędkarz jako obywatel RP ma obowiązek o nie dbać.
Jak wygląda "dbanie" o nasze środowisko wśród zwykłych ludzi łatwo sobie wyobrazić, a efekty widać wyraźnie. :'(
Skoro więc wędkarz już zapłacił za zezwolenie na połów ryb, to może oczekiwać że rybę złowi, ale nie może żądać, że ma to być ten lub inny gatunek, ta a nie inna wielkość itd.
Bo to, jakie ryby są w danym zbiorniku, zależy od tego w jakim stanie ekologicznym jest tenże zbiornik i jaki typ gospodarki rybackiej jest prowadzony. To naczynia połączone, trzeba mieć świadomość co woda oferuje, a czego żąda łowca.
A jak już łowca rybę chwyci, to wtedy najczęściej nabywa prawa do stwierdzenia:, że ryba jest jego, a nawet może być jego "dobrem".

Zawsze rozwiązaniem może być:
- pomoc użytkownikowi rybackiemu w jego pracy i dbanie o nasze wspólne dobro jakim są zasoby wód,
- podjęcie się "dzierżawy" akwenu i działania, by w owym akwenie była realizowana właściwa gospodarka rybacka,
- dopasowanie się do "stanu środowiska" i czerpanie przyjemności z wędkowania,
- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)
- narzekanie, że jest źle i rezygnacja z wykupienia zezwolenia na połów ryb (tylko co w zamian? własny staw? czy znaczki?) ;D


W żadnym swoim wpisie Kotwic nie próbował nawet przybliżyć nam jakiegoś prawa i możliwości jego wykorzystania w konkretnej sytuacji.
O jakim prawie mówisz lub co masz na myśli?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.07.2015, 09:33
Kotwic, dlaczego z uporem maniaka twierdzisz, że woda nie może istnieć bez prowadzenia na niej gospodarki rybackiej?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.07.2015, 09:35

W żadnym swoim wpisie Kotwic nie próbował nawet przybliżyć nam jakiegoś prawa i możliwości jego wykorzystania w konkretnej sytuacji.
O jakim prawie mówisz [...]?

Wybacz, ale to Ty powinieneś wiedzieć.

W żadnym swoim wpisie Kotwic nie próbował nawet przybliżyć nam jakiegoś prawa i możliwości jego wykorzystania w konkretnej sytuacji.
[...] lub co masz na myśli?
Już to napisałem:
Każda nauka empiryczna o przyrodzie odkrywa prawidłowości przyrodnicze i tworzy ogólne prawa przyrodnicze, zazwyczaj w postaci warunkowej.
Dodam tylko, że w świetle tych praw dokonuje się później analizy danych szczegółowych.

P.S. I jeszcze jedno. Zgadzam się tu z Maćkiem. Otóż słowo "WYMAGAM" jest tu jak najbardziej odpowiednie!!! Oczekiwania, o których piszesz dotyczą czego innego, a wymagania czego innego. OCZEKUJĘ, że jak pójdę nad wodę, to złowię rybę, ale WYMAGAM od PZW, że w wodzie będą ryby. I nie chodzi tu o "ryby na własność" jak sugerujesz. Gdybyś czytał z uwagą, wiedziałbyś, że Maciek wypuszcza ryby i nie rości sobie pretensji do nabywania do nich praw własności. Wymagam od PZW, żeby ryby były w wodzie, bo płacę za to.

 
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 09:42
Z kilku powodów:
- ponieważ ekosystem wodny wymaga działań utrzymujących stan zaistaniały (jeśli jest dobry) lub działań naprawczych (jeśli stan jest zły)
- dlatego, że wypada stać po stronie prawa, a to które obowiązuje ustala konkretnie co należy robić by zgodnie z prawem użytkować ekosystem wodny,
- bo wędkarstwo jest po prostu odmianą "techniczną" gospodarki rybackiej, której tak wielu próbuje się pozbyć,
- tylko niewielka liczba zbiorników naturalnych została "wyłączona" prawem (Parki Narodowe, rezerwaty itp) z typowego realizowania zasad gospodarowania zasobami wodnymi.


Logarytm, to może napisz mi jednak tak po ludzku, jakbyś innemu wędkarzowi tłumaczył, co masz na myśli.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.07.2015, 09:51

Zawsze rozwiązaniem może być:

- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)


Hehehe... Tu cię boli! Musiałbyś zobaczyć co to jest dobre łowisko komercyjne, mimo zawodu ichtiologa nie wiesz, bo mieszkasz w Polsce i widzisz to co masz przed oczami. Jak to mawiają - jaki pan taki kram. Poziom polskich łowisk komercyjnych porównałbym do stanu gospodarki rybackiej. Skory jako ichtiolodzy nie rozumiecie wędkarzy, to jak możecie pomagac w tworzeniu dobrych lowisk tego typu?  A czy Wersminia to miejsce gdzie ryby cierpią i są nękane ku uciesze łowców? :D

Widzę, że używasz określenia 'nękamia okazów'. Rozumiem, że ty sprawiasz swoim małym rybkom wielką radość nadziewając je na haki! Jaka jest różnica pomiędzy nękaniem dużej ryby a małej? Czy dużej rybie zadajesz duży ból a małej mały? Czy ból pięciu małych płotek jest większy niż ból szczupaka co ma 50 cm? :D Kaman, nie fechtuj takimi określeniami bo śmiać się chce!

Przeciez łowiska komercyjne to przyszłość, dla takich osób jak Ty to żródło dodatkowego dochodu. Piłować gałąź na której się siedzi? Dziwne... :o
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.07.2015, 10:07
Podejrzewam, że wg Kotwica złowiona ryba powinna trafić na patelnię. Inaczej wędkarstwo jest tylko bezsensownym nękanie ryb - co logicznie jest twierdzeniem jak najbardziej prawdziwym, ale człowiek wiele rzeczy robi wbrew logice.
Jeśli się mylę w swoim założeniu, Kotwic, to przepraszam.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.07.2015, 10:15
Logarytm, to może napisz mi jednak tak po ludzku, jakbyś innemu wędkarzowi tłumaczył, co masz na myśli.
.
Prościej się nie da. Osoba, która ma jakąś styczność z nauką, powinna rozumieć, co napisałem.
Przeciez łowiska komercyjne to przyszłość, dla takich osób jak Ty to żródło dodatkowego dochodu. Piłować gałąź na której się siedzi? Dziwne... :o

Bo tu cały czas jest nadzieja na nieśmiertelność PZW i gospodarstw rybackich. Być może kasa nieporównywalnie większa... Warto zwrócić uwagę, że Kotwic nigdzie nie wypowiedział się negatywnie o ich działalności. Ale o wędkarzach? A i owszem!
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 10:17
Musiałbyś zobaczyć co to jest dobre łowisko komercyjne...
Skory jako ichtiolodzy nie rozumiecie wędkarzy, to jak możecie pomagac w tworzeniu dobrych lowisk tego typu?  A czy Wersminia to miejsce gdzie ryby cierpią i są nękane ku uciesze łowców?
Luk, to wędkarze ukuli określenie łowisko komercyjne, bezgranicznie scalając wszystko co się z tym wiąże.
Dla mnie łowiskiem komercyjnym jest woda prywatna (czyli np: staw), do którego właściciel może sobie wpuścić co tylko chce (w granicach prawa) więc nawet amury i tołpygi, których do wody otwartej nie powinien wprowadzać.

Wersminia jest jeziorem naturalnym, zarządzane jest w oparciu o przepisy obowiązujące na wodach płynących. Więc to zupełnie inny typ łowiska i nie o tym pisałem powyżej. Wbrew pozorom nie dążę do tego by z naturalnego jeziora zrobić "burdelik" spełniający wszelakie zachcianki wędkarzy. ;D

Cytuj
Widzę, że używasz określenia 'nękamia okazów'. Rozumiem, że ty sprawiasz swoim małym rybkom wielką radość nadziewając je na haki!
Każdy mierzy swoją miarą.
Ale jak wielokrotnie pisałem, łowię rybki małe bo taką mam ochotę. Pisałem też, że zabijam ryby.
Więc chyba jest jednoznacznie zrozumiałe, że łowiąc ryby przewiduję, że je zabieram, że je zjem.
Nie lubuję się więc w połowach ryb tylko dla próżnej satysfakcji złowienia ryby, pochwalenia się, wypuszczenia i zgłoszenia tego w mediach.
Nie wychodzę na ryby po to by łowić ryby tylko dla zaliczenia gatunku, ilości lub wielkości.

Mam nadzieję, że widzisz różnice w naszym podejściu do wędkowania i zapatrywania się na zagadnienie: nękanie ryb.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.07.2015, 12:25
Kotwic, zabijasz więc zadajesz ból i tak, podwójnie. Ponadto łowiąc małe ryby masz styczność z wymiarami ochronnymi, więc musisz zadawać ból. Łowiąc więc drobnicę zadajesz o wiele więcej cierpienia niż ja 😀 A po co ci w ogóle małe rybki nie pytam....
Te argumenty nie mają sensu na tym forum, więc proponuję abyś ich nie używał. Masz syndrom Wędkarza Polskiego 😂

Łowisko komercyjne to miejsce gdzie ktoś pobiera opłaty za łowienie, rybostan jest natomiast obfitszy niż na zwykłej wodzie. Często oznacza to populację karpia...
Kotwic - komercje to sposób aby zmniejszyć presję wędkarską na wodach ogólnych, aby zaspokoić potrzeby wędkarzy. W UK presja ta jest bardzo mała, co jest bardzo korzystne, wiekszość ludzi siedzi na prywatnych łowiskach właśnie lub wodach klubowych, z których częśc to takie komercje.
Warto iść tym tropem, bo jest to na pewno rozwiązanie wielu problemów. Psioczenie nie jest rozsądne - to znowu osoby takie jak Ty powinny to zauważac 😉

Powoli zaczynam nabierać przekonania, że w IRŚ brakuje wizjonerów, panuje zaś tumiwisizm - winni zostali wszakże wskazani (wędkarze), nie chcą się zmieniać to będzie jeszcze gorzej...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.07.2015, 12:57
Kotwic, jesteś wędkarskim dinozaurem i z takim poglądami my, wędkarze sportowi, walczymy. Przyczyną obecnego bezrybia są w głównej mierze właśnie ludzie o Twojej mentalności. A do tego jesteś też pracownikiem IRŚ. O, zgrozo... Nic dziwnego, że bezrybie, w którym przyszło nam mieszkać, uważasz za stan naturalny i udajesz, że sytuacja na wodach naszych sąsiadów bliższych i dalszych wynika najprawdopodobniej z tego, że światło księżyca pada nań pod innym kątem.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 13:02
Rzeczywiście atmosfera do współpracy jest obiecująca. :P
Zróbmy może konkurs kto więcej oszczerstw na mnie rzuci i wykaże się większą hipokryzją. :bravo:
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.07.2015, 13:06
No ale o jakiej współpracy chcesz mówić, skoro my walczymy o to, by złowione ryby były wypuszczane, a ty chodzisz na ryby po mięso? I naszą postawę uważasz za złą, swoją za dobrą.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.07.2015, 13:20
Widzę że po raz kolejny pojawiła się kwestia tego ile bólu i cierpienia zadajemy rybom łowiąc je i wypuszczając.
Pewnie trochę cierpią...ale czy aż tak bardzo?
Pierwsza myśl: Spróbuj proszę znaleźć sobie informację, jak często na wybranych łowiskach w UK jest łowiony ten sam karp w ciągu jednego sezonu. I przy okazji jakie sa jego przyrosty...Myślę że można znaleźć takie info.
Druga: Wspominałem już kiedyś o filmach Grubicha i Hogana gdzie łowione były ryby (także wędką) po czym w ich brzuchu umieszczano nadajnik i wypuszczano do wody aby śledzić ich zachowanie. Po upływie kilku godzin ryby te zachowywały się już w sposób raczej bardzo naturalny..
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.07.2015, 13:33
Ja sam nie jestem zwolennikiem C&R, bo sądzę, że każdy powinien mieć możliwość wyboru sposobu podejścia do zdobyczy (z reguły ryb nie zabieram, bo mi się nie chce ich sprawiać, jeść itd., ale czasem mi się chce). Kiedyś poruszany był na tym forum temat cierpienia i odczuwania bólu przez ryby. One nie mają układu nerwowego takiego, jaki posiada człowiek. Antropomorfizowanie cierpienia i odczuwania bólu przez ryby wydaje się prowadzić do błędnego ich pojmowania.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 14:00
- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)

Ludkowie, czytajcie ze zrozumieniem. :'(
Piszę wyraźnie i wielokrotnym nękaniu tych samych ryb, karmieniu ich  i łowieniu, łowieniu i wypuszczaniu i tak na okrągło.
Łowiska komercyjne są stosunkowo niewielkimi zbiornikami i niezłej presji wędkarskiej. Jest sporo informacji o tym, że ryby są wielokrotnie łowione, te same ryby. Mnie to nie bawi, ale wielu z wędkarzy lubuję się w tej metodzie.

Chcecie sobie rozmawiać o bólu i cierpieniu przy połowach ryb to śmiało, tylko uwagi adresujcie do siebie wzajemnie.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.07.2015, 14:52
- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)

Ludkowie, czytajcie ze zrozumieniem. :'(
Piszę wyraźnie i wielokrotnym nękaniu tych samych ryb, karmieniu ich  i łowieniu, łowieniu i wypuszczaniu i tak na okrągło.
Łowiska komercyjne są stosunkowo niewielkimi zbiornikami i niezłej presji wędkarskiej. Jest sporo informacji o tym, że ryby są wielokrotnie łowione, te same ryby. Mnie to nie bawi, ale wielu z wędkarzy lubuję się w tej metodzie.

Chcecie sobie rozmawiać o bólu i cierpieniu przy połowach ryb to śmiało, tylko uwagi adresujcie do siebie wzajemnie.


Śmiech na sali... Aco to za różnica dla ryby? Rozumiem gdyby Ciebie ktoś tak złowił i wypuścił, ale rybę? :D To czy zadajesz nowym rybom ból czy tym samym po kilku miesiącach jest w ogóle istotne?
Przecież w tym co napisałeś tkwi ogólny wstręt do komercji i tego stylu wędkowania. A zatem nie rozumiesz nas! Podobnie jest ze szczupakiem na Wersminii, złowiony, wypuszczony, złowiony ponownie. Jeżeli ktoś ma jakieś etyczne wątpliwości niech zamiast wędki weźmie marchewkę i karmi króliki :D


Co zaś do atmosfery. Nikt nie atakował Cię, sam zacząłeś pisać pewne rzeczy, w pewnym momencie było tego juz zbyt wiele. Cały czas prowadzisz dyskusję na tematy wygodne dla Ciebie (jest ich coraz mniej), omijasz łukiem inne. Nie rozumiem w ogóle jak ma wyglądac przyszłość polskich wód jeżeli nie potrafisz zrozumiec wędkarzy. Wciąż próbujesz pokazać wyższość swojego rozumowaniana nad naszym. Nie twierdzę, że wędkarze mają rację, nie mają jej na pewno też ichtiolodzy - bo sytacja sie pogarsza cały czas. Racja jest gdzies pośrodku. Potrzebne jest wspólne działanie i ustalenie pewnych priorytetów. Jak na razie jako IRŚ nie macie partnera do pewnych rozmów. Ministerstwo Rolnictwa, IRŚ, ZG PZW - to jak dla mnie doskonału triumwirat. Jest dobrze wszystkim razem, tylko Ci cholerni wędkarze narzekają! Nie bez przyczyny w sejmie obchodzi się Dzień Rybaka i Wędkarza. Ktoś tam nie ma zielonego pojęcia o pewnych rzeczach!

Jeżeli w Polsce łowi ryby ponad milion osób,to dlaczego nie uwzględnić potrzeb tej grupy wędkarzy? Dlaczego nie promować łowisk 'no kiil', "C&R' z ekipami rybackimi lub kontrolą ichtiologów, dlaczego nie proponować nowoczesnej gospodarki rybackiej? !  Ja nie musze się na tym znać,  ale wiem, że tego nie ma. Przeciez mozna uciszyć głosy niezadowolonych, to nie jest wcale takie trudne! Najlepszym dowodem na to jest fakt, że nas nie rozumiesz, ani razu się z nikim z nas nie zgodziłeś, w tylu kwestiach! Nawet zgodę na zarybianie karasiem srebrzystym, wydaną przez IRŚ uważasz za słuszną, choć nie podałeś dlaczego niby taka słuszność miałaby istnieć.

Skoro więc sam postawiłeś barykadę i są dwie strony MY (wędkarze) i Wy (ichtiolodzy z IRŚ) - nie dziw się, że w takiej atmosferze przebiega dyskusja. Ja osobiście wele z niej wyniosłem, myślę, że Ty również;)

Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 14.07.2015, 14:58
Powoli zaczynam nabierać przekonania, że w IRŚ brakuje wizjonerów, panuje zaś tumiwisizm - winni zostali wszakże wskazani (wędkarze), nie chcą się zmieniać to będzie jeszcze gorzej...

Tylko, że IRŚ, to jest instytut RYBACTWA!. Można sie z Kotwicem nie zgadzać, ale zarzucanie IRŚ, że są po stronie rybaków, a nie wędkarzy, to trochę niecelne spostrzeżenie.
Powoli mi to wygląda na rozmowę sfiksowanej wegetarianki z kimś, kto lubi sobie strzelić pęto kiełbachy na kolację (i nie ważne kto w naszym przypadku jest tą wegetarianką).
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 16:32
Nawet zgodę na zarybianie karasiem srebrzystym, wydaną przez IRŚ uważasz za słuszną, choć nie podałeś dlaczego niby taka słuszność miałaby istnieć.
Podałem, że opinia IRŚ była zgodna z ówczesnym prawem, podałem to wyraźnie.
Skoro jednak usiłujesz wszystkim wmówić, że opinia ta była przekrętem to twoja sprawa.
Decyzja PROP o uznaniu pewnych ryb za obce i nierodzime wywołała wówczas spore zamieszanie. Pojawiły się oddziały RZGW które chciały odrzucać operaty w których przewidywano zarybienia karpiem i karasiem srebrzystym (na podstawie decyzji PROP, a nie jest to źródło prawa). W świetle ówczesnego prawa, nie było takiego zakazu, więc organy zajmujące się tym zagadnieniem, nie mogły samowolnie wprowadzać takich ograniczeń.
Tutaj masz wyjaśnienie (nie prowadzę archiwum, więc posiłkuję się tym co jest w sieci):
http://www.teorud.com/prop/PROP_Karp.pdf
http://pzw.knurow.pl/page/news/2009.01.08opiniairs.pdf

Komplikacje wynikające z dowolności interpretowania obowiązującego prawa spowodowały potrzebę nowelizacji prawa.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20120001355
Teraz wiadomo co wolno i w jakiej ilości.

Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 14.07.2015, 17:29
Opinia "zgodna z ówczesnym prawem" może być skądinąd nieracjonalna z przyrodniczego/ekologicznego punktu widzenia.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.07.2015, 17:36
Karasiem srebrzystym zarybia się głównie dlatego, że jest bardzo łatwo dostępny, no i przede wszystkim baardzo tani. Jesienią można go kupić w dużych ilościach za 4zł/kg, a przypuszczam że nawet za 2zł można trafić. Pytanie tylko czy takie stawki są również na fakturach.
Podobnie jest z drobną płocią, okonkiem, leszczakami...Takie mieszanki można mieć czasem za symboliczne pieniądze. Odwiedzałem rybaków to wiem. Bywa że mają na basenach kilkaset kilogramów takiego drobiazgu. Jak dłużej nikt tego nie bierze wywalają z powrotem gdzieś do wody, albo i lisom do lasu...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 14.07.2015, 18:07
Trzymaj się Kotwic - stalowe nerwy.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 18:14
Opinia "zgodna z ówczesnym prawem" może być skądinąd nieracjonalna z przyrodniczego/ekologicznego punktu widzenia.
Słusznie mówisz, wykaż więc argumenty i umocowanie prawne by było lepiej.
Lub by w w tamtym okresie zakazać zarybianie tymi gatunkami.
Chętnie poczytam, wiedza to potęga. :)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.07.2015, 18:46
Czyli sprawa karasia sie powoli wyjaśnia ustawowo - mnie jednak interesuje dlaczego uważa się ten gatunek za cenny i pozwala na jego ekspansję. W uzasadnieniu był fragment o tym jak szkodliwy jest sumik karłowaty, ciekawe czemu nie ma nic o szkodliwości karasia srebrzystego. Karpiem zarybiać nie wolno, oki - ale on się nie rozmnaża w naszych wodach, podobnie jak amur.

Widzisz- w tej kwestii ciekawi mnie dlaczego IRŚ zajmuje stanowisko które najprościej mówiąc można uznać za pójście na łatwiznę, kosztem rodzimych gatunków. Skoro poszkodowanymi na skutek wprowadzenia japonca jest karaś pospolity, lin, różanka to czy warto robić pewne eksperymenta? Czy ważniejsze jest aby gawiedzi zatkać gęby brutalnie mówiąc - bo będą mieli rybę której będzie sporo i którą się najedzą? Tutaj się właśnie rozmijamy - bo dla mnie nie jest to racjonalna gospodarka.

W tym wszystkim widze pęd ku robieniu jak największych zarybień oraz jak najwększych odłowów. Nijak ma się to do równowagi. Co gorsza ryby będąc 'złożem odnawialnym' traktowane sa przez wielu jako zasób niewyczerpany. Jako, że nastąpiło załamanie (od początku lat 90) - ryby nie odradzają się już same w wystarczającym stopniu. Zamiast ograniczyć połów, wprowadzić ostre ograniczenia - stawia się na zarybienia. Czyli wpusci się japnca i rodzime gatunki mają przechlapane.

Tu właśnie brakuje mi pewnej rzeczy. Później rozwija się kormoran czarny - ale nikt nie wiązę tego jakoś z pewnymi zaburzeniami, coraz częstsze są zakwity, mało kto odniesie to do zbyt dużego odłowienia drapiezników. Limity ilościowe i wagowe praktycznie pozostają te same, podczas gdy technika wedkarska rozwija się w wielkim tempie. W latach 80 tych wielu wędkarzy ani nie umiało łowić, ani nie miało czym. Teraz sytuacja się zmienia - wystarczą małe pieniądze aby stać się właścicielem dobrego sprzętu. Tego właśnie nie dostrzega się w Polsce. Oczywiście, że przełowienie wód to wina samych wędkarzy - jednak niczym dzieci w przedszkolu - trzeba je pilnować aby nie robiły pewnych rzeczy - jak na przykład biły się. Zwalanie winy na samo dziecko, że biło drugie nie do końca jest słuszne. Bo ktoś je powinien pilnować.

Kotwic, to nie jest atak na Ciebie. Po prostu - ostro stwierdzasz, że winni sa wędkarze, czyli tacy goście jak ja. Nie zabieram ryb, wypuszczam - i tak jestem winny, jestem pazerny ,chcę łowić okazy.... Jak już Logarytm pięknie logicznie powyjaśniał pewne rzeczy - ktoś powinien mieć nad pewnymi rzeczami pieczę w tym kraju. I to wcale nie wędkarz - tylko ten co mu wody użycza, czyli państwo. Właśnie IRŚ powinien w pewne rzeczy się angażować. Jednak tutaj wyraźnie widzimy pewne stanowisko. To my jesteśmy winni -wędkarze. Całe zło, to wędkarze...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 14.07.2015, 18:51
Cytuj
by było lepiej...

Lepiej? Pan Kotwic sugeruje, że zarybianie karasiem srebrzystym jednak nie było optymalnym pomysłem z przyrodniczego/ekologicznego punktu widzenia?

Jakież to okoliczności natury prawnej kazały przedstawicielom IRŚ entuzjastycznie zachwalać "wielorakie korzyści" z zarybiania obcymi gatunkami (na czele jest oczywiście "generowanie dochodu dla gospodarstw rybackich") i jedynie półgębkiem wspomnieć o "zarzutach hydrobiologów", które szczęśliwie są mocno "dyskusyjne"?

A może jakiś zdesperowany rybak przyłożył docentowi Wołosowi oścień do pleców podczas sporządzania owej wiekopomnej opinii? ;)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.07.2015, 19:13

Jakież to okoliczności natury prawnej kazały opiniodawcy z IRŚ entuzjastycznie zachwalać "wielorakie korzyści" z zarybiania obcymi gatunkami (na czele jest oczywiście "generowanie dochodu dla gospodarstw rybackich") i jedynie półgębkiem wspomnieć o "zarzutach hydrobiologów", które są na szczęście mocno "dyskusyjne"?

A może jakiś zdesperowany rybak przyłożył docentowi Wołosowi oścień do pleców podczas sporządzania owej wiekopomnej opinii? ;)

Ewentualnie przyłożył kopertę do kieszeni :D
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 14.07.2015, 19:53
A może jakiś zdesperowany rybak przyłożył docentowi Wołosowi oścień do pleców podczas sporządzania owej wiekopomnej opinii? ;)

Ewentualnie przyłożył kopertę do kieszeni :D

Ależ się panowie popisali intelektem, pozazdrościć, pozazdrościć.
Widzę, że wystarczy swoje widzimisię, by innym wytykać cudactwa, a swojego zachowania nie dostrzec. Szkoda.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 14.07.2015, 20:12
Czy Pan Kotwic asystował może docentowi Instytutu Rybactwa przy opracowaniu owej entuzjastycznej wyliczanki "wielorakich korzyści", wobec których "dyskusyjne zastrzeżenia hydrobiologów" są całkiem niepoważne?

Bo nerwowa reakcja Pana Kotwica nie jest chyba związana z partycypacją w "dochodach dla gospodarstw rybackich" uzyskiwanych dzięki zarybianiu obcymi gatunkami? ;)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Druid w 14.07.2015, 21:06
Miałem się już nie wypowiadać w tych wątkach z panem Kotwicem ale jeszcze raz napiszę :

- po pierwsze pan Kotwic preferuje rybactwo którego już tak na prawdę nie ma w calej cywilizowanej Europie - czyli zarybiania a potem połów sieciami, agregatami itp
- po drugie wielokrotnie udowadnia swój stosunek do takich pasjonatów jak my - traktując nas jak intruzów i dziwaków nad wodami i najlepiej by mu było gdyby wędkarzy wogole nie było bo tylko przeszkadzaja w ,,racjonalnej gospodarce rybackiej"

No i niby wszystko jest cacy - tylko pytam szanownych kolegów wędkarzy czy tak ma to wyglądać ?
 I za czyją kasę ?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 15.07.2015, 02:30

 I za czyją kasę ?
To proste, za  niczyją, czyli za wspólną, naszą, moją i innych, ale nadal niczyją, jak w komunie. To jest pogarda dla własności. Pieniądze wpłacone , jako składka, przestają być Twoją, moją własnością i nie mamy prawa rościć sobie do niej i zarządzania nią pretensji.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 15.07.2015, 06:42

 I za czyją kasę ?
To proste, za  niczyją, czyli za wspólną, naszą, moją i innych, ale nadal niczyją, jak w komunie. To jest pogarda dla własności. Pieniądze wpłacone , jako składka, przestają być Twoją, moją własnością i nie mamy prawa rościć sobie do niej i zarządzania nią pretensji.

Tak, taaak :D A jak się okaże, że składki nie starczą, bo nikt nie chce płacić, za coś z czego nie korzysta to wprowadzimy obligatoryjny podatek. Jeeeeey :D W ramach uświadamiania społeczeństwu, że władza wie lepiej, jak gospodarzyć pieniędzmi obywateli :) Bo przecież ludzie, to taki głupi motłoch i bez władzy już dawno by zginęli. Po prostu wydali by kasę na pierdoły i nie byłoby na życie... urzędów, związków, itp.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.07.2015, 08:12
Dominik, w tym wypadku akurat na wody przeznacza się zbyt mało pieniędzy (w Polsce). Nie mówię o składkach PZW - tylko o samych wodach. Brakuje kasy na kontrole, dzierżawa jest śmiesznie tania, nie ma środków na badania wód odnośnie 'słuszności' lub przestrzegania operatu.

Wydaje mi się, że inwestowanie w wody sprawiłoby, że więcej pieniędzy powróciłoby do kasy państwa. Oczywiście składki w PZW to taka mała 'szara strefa' - powód chociażby dlaczego związek nie idzie na sprzedaż pozwoleń przez internet i zachowuje się jakby dalej były lata osiemdziesiąte. Niestety ten bałagan odbija się ujemnie na stanie polskich wód i blokuje pewne reformy. Sam status jako stowarzyszenia sportowego zakrawa na absurd - 'sportowcy' trzepią wody sieciami - ja nie znam takiej konkurencji ;D

Wiele rzeczy tu poruszanych, ataków na Kotwica czy też jego pretensji pod adresem wędkarzy można by uniknąć robiąc prawny porządek. Stworzyć coś co dbałoby o wody jak w UK, jednostkę rządową opiekującą się stanem wód. Nie KZGW czy Ministerstwo Rolnictwa, których niekompetencję widzieliśmy. Powinny powstać służby dbające o same wody. Powinno się zmienić prawo i sposób wydawania operatu, istnieć tez powinna jego kontrola. Okres 10 lat to stanowczo zbyt długo. Powinno się dobrać PZW do tyłka i zreformować tę organizację. Albo stowarzyszenie sportowe - czyli zero sieci a sami wędkarze, albo wydzielenie nowej organizacji w jej łonie - niech sobie rybaczą na Mazurach, jednak część wód musi dostać się wędkarzom - czyli PZR (Polski Związek Rybacki) i PZW. Oczywiście najważniejszą rzeczą jest wprowadzenie limitów wagowych i ilościowych i związanych z tym kontroli, co oznacza prowadzenie rzetelnych rejestrów przez użytkownika. Powinno się za wszelką cenę utrzymywać stan naturalny wód. Przy obecnym zaawansowaniu techniki wędkarskiej ryby maja małe szanse, więc ścisła kontrola jest nieodzowna. Jeżeli polskie wody stałyby się rybne, zniknęłaby duża presja na te lepsze. Przede wszystkim zaś to koła wędkarskie i lokalne stowarzyszenia powinny mieć najwięcej do powiedzenia odnośnie zagospodarowywania wód (mniejszych) - czyli robienia łowisk typu 'no kill' czy też zarybianych sporą ilością takiego karpia (co powinno być kontrolowane i dotyczyć wybranch zbiorników).

Co istotne część wód powinna zostać przeznaczona do wykorzystania turystyczno-wędkarskiego, oczywiście z uwzględnieniem racjonalnej gospodarki rybackiej. Czyli odebrać Ministerstwu Rolnictwa sporą część obowiązków. Turystyka jest o wiele bardziej dochodową gałęzią gospodarki niż rybactwo - ono samo nie zostałoby zlikwidowane oczywiście, chodzi raczej o to aby planować rozwój regionów a nie go blokować. Spadek wydajności wód mazurskich i 'jazda po kosztach' użytkowników rybackich zmusza ich do wiadomych rzeczy. O wiele lepiej wyłączyć część wód spod jurysdykcji rybaków, można dać tu gminom wolną rękę. Bo takie jezioro dzierżawione przez rybaka wcale nie daje gminom zysku, oznacza wręcz koszty. A powinni korzystać wszyscy. Ktoś tutaj nie pomyślał!

Jak słusznie Kotwic zauważył potrzebni są rybacy na większych wodach, powinno się to uwzględniać. Jeżeli część wód byłaby zagospodarowywana wędkarsko - sam związek mógłby mieć strażników -rybaków, działających na korzyść wędkarzy. Ważne aby decydowało o tym koło lub okręg a nie Zarząd Główny - wydający decyzję odgórnie, łupiąc wody ludziom z takiego Pisza. Jestem pewien, że przy współpracy z gminą, układ wędkarze - rybacy -gmina świetnie by się mógł sprawdzać. Ważne aby wszyscy byli zadowoleni, co przecież da się wypracować...

Rozwój wędkarstwa powinien nieść z sobą rozwój turystyki i handlu, oznaczać to może dziesiątki tysięcy miejsc pracy i spore pieniądze w budżetach gmin czy powiatów. Warto o to zadbać, w obecnej sytuacji nie korzysta się z tego należycie, nie patrzy się w przyszłość. Kurcząca się zyskowność rybactwa w połączeniu z przepisami sprzed wielu lat sprawiają, że zamiast rozwoju mamy zastój lub nawet regres. Świetnie widać różnicę na przykładzie stanu wód naszych sąsiadów - Czechów chociażby, którzy startowali z tej samej pozycji co Polacy po przemianach ustrojowych na początku lat dziewięćdziesiątych.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 15.07.2015, 08:20
- po pierwsze pan Kotwic preferuje rybactwo którego już tak na prawdę nie ma w calej cywilizowanej Europie - czyli zarybiania a potem połów sieciami, agregatami itp
Może o inną Europę nam chodzi, lub inne kategorie cywilizacji ;D
http://ec.europa.eu/fisheries/documentation/studies/inland_fisheries_en.pdf
http://www.fao.org/docrep/015/an222e/an222e.pdf

Większość krajów prowadzi odłowy komercyjne, wiele z nich łowi więcej niż my, u nas jednak panuje przekonanie , że jesteśmy zaściankiem i odludkiem jednocześnie.
A idąc do sklepu rybnego, zwykły człowiek, zakupi łososia norweskiego lub mintaja "lodowego" bo niegodny on ryby z wód naszych ;D
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 15.07.2015, 08:33
Dominik, w tym wypadku akurat na wody przeznacza się zbyt mało pieniędzy (w Polsce). Nie mówię o składkach PZW - tylko o samych wodach. Brakuje kasy na kontrole, dzierżawa jest śmiesznie tania, nie ma środków na badania wód odnośnie 'słuszności' lub przestrzegania operatu.

Luk. Gadaliśmy o tym wiele razy. Mamy odmienne zdania. Ja uważam, że urząd ma umożliwiać pracę. Ty, że powinien nam w tej pracy pomagać poprzez interwencję.

Co do kontroli. W Polsce teraz jest problem dopalaczy. Wczoraj w TV oglądałem wypowiedzi ludzi, którzy zajmują się problemem. Jaki wniosek? Taki, że ludzie sięgają po dopalacze, bo w tej sprawie prawo jest dziurawe. Jest ustalony system kar, ale zupełnie nie życiowy. Karze się za posiadanie marihuany, a nie karze za dopalacze ponieważ dopalacze są co raz to nowe. Zmieniają sie receptury, które obchodzą prawo. Są nieporównywalnie wręcz szkodliwsze od zwykłej "maryśki". Ludzie woleli by naturalne ziółko, ale nie mogą, bo za to sa kary.
Podobnie będzie/jest z kontrolami i karami ws. wędkarstwa/rybactwa. Przecież są przepisy, są taryfikatory kar, itp. Nic to nie daje. NIC!!! Zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy, który to prawo ominie. Choćbyś miał narobić w spodnie z wysiłku, by temu zapobiec. Natomiast jeśli będziesz edukował. Pokazywał dobre wzorce (co oczywiście robisz), to z czasem ludzie nauczą się szacunku do łowiska, do ryb, do innych wędkarzy. Kary prowadzą do reakcji. Tak, jak w naszym forumowym systemie ostrzeżeń. Każdy, kto je dostał zareagował nerwowo (niektórzy zbyt nerwowo). Mnie to nie dziwi w ogóle.

P.S. W żaden sposób nie popieram żadnej legalizacji jakiegokolwiek narkotyku. Podałem wypowiedź ekspertów.

Może o inną Europę nam chodzi, lub inne kategorie cywilizacji ;D
http://ec.europa.eu/fisheries/documentation/studies/inland_fisheries_en.pdf
http://www.fao.org/docrep/015/an222e/an222e.pdf

Masz rację Kotwic. Mi chodzi o ZUPEŁNIE inną Europę i ZUPEŁNIE inne kategorie cywilizacji w stosunku do tego, co się dzieje na zachodzie. :D
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 08:47
A idąc do sklepu rybnego, zwykły człowiek, zakupi łososia norweskiego lub mintaja "lodowego" bo niegodny on ryby z wód naszych ;D

No, a Norwegia jest krainą łososia. I WSZYSTKIE łososie norweskie dostępne w sklepach są hodowlane. Dzikich nie wolno odławiać.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.07.2015, 09:25
Tak, jak w naszym forumowym systemie ostrzeżeń. Każdy, kto je dostał zareagował nerwowo (niektórzy zbyt nerwowo). Mnie to nie dziwi w ogóle.

Akurat to zadziałało, bo nie ma już tego co było dawniej 8) Jest spokojniej  i kulturalniej, czyli tak jak być powinno :D


Co zaś sie tyczy polskich wód - to Dominik proszę Cię zacznij stąpać po ziemi a nie fantazjuj. Nie chcesz urzędów, kontroli, nie chcesz płacić wiele - żądasz natomiast - chcesz mieć ryby w wodzie. Ma być i tyle. Sprzeczne rzeczy i nie do zrealizowania.
Rozmawiając z takim Kotwicem stawiasz nas, wędkarzy na tym forum w złym świetle ;) Jego zastrzeżenia wobec żądań wędkarzy są wtedy jak najbardziej słuszne niestety.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 15.07.2015, 09:57
Tak, jak w naszym forumowym systemie ostrzeżeń. Każdy, kto je dostał zareagował nerwowo (niektórzy zbyt nerwowo). Mnie to nie dziwi w ogóle.

nie chcesz płacić wiele - żądasz natomiast - chcesz mieć ryby w wodzie. Ma być i tyle.

Say whaaaat?
Prosiłbym o rzetelne przedstawianie mojej osoby. Gdzie ja pisałem, że nie chcę płacić wiele? Cały czas wydawało mi się, że myślę zupełnie odwrotnie. Że wszystko ma swoją cenę. No, ale Ty Luk wiesz lepiej.

Pisałem wielokrotnie o możliwości wyboru. Nawet sam broniłem "dziadków", których tu niektórzy krytykują, że Ci dziadkowie też mają prawo łowić jak chcą. Nie ma nic za darmo. Jak chcemy połowić na modłę Brytyjską, to zapłaćmy 500 PLN. Jak chcemy łowić z operatem, to płacimy 200.

To Ci wygląda na postawę w stylu: ma być i tyle? Może jeszcze pisałem, że ma być za darmo??!!
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 15.07.2015, 11:30
Niestety prawda jest taka że my Polacy twierdzimy że wszystko nam się należy i to najlepiej za darmo. Taki jest nie tylko z wędkarstwem ale np ze służbą zdrowia gdzie chcemy być leczeni  na poziomie niemieckiego pocięta nie zdając sobie sprawy o ile mniejszymi środkami dysponuje nasz kraj na zakup urządzeń medycznych i leków. Cena za leki i urządzenia medyczne nie jest niższa tylko dlatego że dany kraj ma mniejsze PKB. Ale wracając do wędkarstwa tak samo jest ze składkami na PZW każdy krzyczy że nie ma ryb i to wina PZW a tyle się płaci. Ale ja wędkuje nie tylko na klasycznych zbiorników PZW  łowie również na zbiorniku PZW  specjalnym który jest zarybiany nie przez PZW ale ze składek i też wędkarze płaczą że niema ryb a jak się im podnosi sałatkę która w 95 % idzie na zarybianie to jest wielki lament. Wiadomo że PZW nie jest doskonałe żaden moloch nie jest ale jeżeli nie będzie więcej kasy na zarybianie to tych ryb niestety nie przybędzie no chyba że wprowadź się zakaz zabierania. Po zadym dziwi mnie jeszcze jedna rzecz jak widać po temacie "kupiliśmy" Potrafimy wydawać po kilkanaście tysięcy na sezon, ja sam w poprzednich 2 sezonach zrobiłem takie wyliczenia na sprzęt, akcesoria, zanęty, przynęty, paliwo na dojazd nad łowisko wydaje na 1 sezon  8000-9000 zł (mam nadzieje że żona tego nie czyta :) ) a na opłaty za pozwolenia karta itp max 500 zł to zobaczcie jaka to jest dysproporcja 
         
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 15.07.2015, 11:42
Dobre ujęcie tematu i podliczenie kosztów. :bravo:

Gdy to przeczytałem, to zaskoczyło mnie to, że podliczając moje wydatki, albo mam k...wsko drogie zezwolenia na połów ryb, albo cholernie małe wydatki na sprzęt, bo ciągle mi wychodzi, że corocznie więcej wydaję na zezwolenia, niż na sprzęt ;D


A tak nawiązując do tematu zasadniczego, to muszę sobie jakąś wodę wydzierżawić :P, bo zaczynają się zwalniać obwody rybackie.
Nawet ci, którzy biorą interes we własne łapki, nie zawsze są w stanie wytrwać.

http://4lomza.pl/index.php?wiad=39624
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 15.07.2015, 11:51
Niestety prawda jest taka że my Polacy twierdzimy że wszystko nam się należy i to najlepiej za darmo. Taki jest nie tylko z wędkarstwem ale np ze służbą zdrowia gdzie chcemy być leczeni  na poziomie niemieckiego pocięta nie zdając sobie sprawy o ile mniejszymi środkami dysponuje nasz kraj na zakup urządzeń medycznych i leków. Cena za leki i urządzenia medyczne nie jest niższa tylko dlatego że dany kraj ma mniejsze PKB. Ale wracając do wędkarstwa tak samo jest ze składkami na PZW każdy krzyczy że nie ma ryb i to wina PZW a tyle się płaci. Ale ja wędkuje nie tylko na klasycznych zbiorników PZW  łowie również na zbiorniku PZW  specjalnym który jest zarybiany nie przez PZW ale ze składek i też wędkarze płaczą że niema ryb a jak się im podnosi sałatkę która w 95 % idzie na zarybianie to jest wielki lament. Wiadomo że PZW nie jest doskonałe żaden moloch nie jest ale jeżeli nie będzie więcej kasy na zarybianie to tych ryb niestety nie przybędzie no chyba że wprowadź się zakaz zabierania. Po zadym dziwi mnie jeszcze jedna rzecz jak widać po temacie "kupiliśmy" Potrafimy wydawać po kilkanaście tysięcy na sezon, ja sam w poprzednich 2 sezonach zrobiłem takie wyliczenia na sprzęt, akcesoria, zanęty, przynęty, paliwo na dojazd nad łowisko wydaje na 1 sezon  8000-9000 zł (mam nadzieje że żona tego nie czyta :) ) a na opłaty za pozwolenia karta itp max 500 zł to zobaczcie jaka to jest dysproporcja 
         
Sory,ale to co robię z moimi ciężko zarobionymi pieniędzmi to tylko i wyłącznie moja sprawa.
Żadnych cegiełek nie będę kupował,nawet grosza nie dołożę do tego interesu więcej,niż muszę.
Mogę przyjść na prace społeczne,posprzątać czy też spotkać się z młodzieżą.
Pozornie pieniądze na zarybienia są,tylko operat na nie nie zezwala.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 15.07.2015, 11:55
Krzysztof, czy na pewno 95% składek jest przeznaczona na zarybianie?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 15.07.2015, 12:04
Tak. Również jest liczba około 10 osób które za opiekę nad tym zbiornikiem nie wnoszą opłaty   
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 15.07.2015, 12:07
Zapytałem bo nie jestem członkiem PZW. U mnie PZW ma tylko dwa jeziora i rzekę Drawę.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 15.07.2015, 12:34
Kotwic będziesz miał własne wody?

Wchodzę w to jakby co :)

Faktycznie na ryby wydaję grubo ponad 10tyś - to jest chore... (żono nie czytaj...) ( nie licząc drugiego auta w ciągu 5 lat specjalnie na ryby, czy łodzi...) a cegiełkę na zarybianie symbolicznie i jak tutaj się nie dziwić, że rybek nie ma :)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 15.07.2015, 12:57
Tak sobie śledzę ten wątek ,ale jako nie obyty w temacie nie zabierałem głosu do ostatnich wpisów! Od prawie 40stu lat bez przerwy opłacam kartę w pełnym wymiarze. Jak jest każdy wie ! Ale dyskusja co do kosztów to już przesada! G....o! Obchodzi związek czy IRŚ ile ja wydaję na sprzęt w stosunku do opłat! Zarabiam te pieniądze i decyduję co z nimi zrobić, nikomu nic do tego. Jak to się ma do kosztów utrzymania łowisk nie mój problem!Jeśli opłaty za wędkowanie wzrosną a będzie warto to też zapłacę .Szanowny panie Kotwic! Niech Pan PZW czy IRŚ nie wścibia swojego nochala w mój prywatny budżet!Moj sprzęt, moja kasa ,moja sprawa. Ustalcie opłaty ,dajcie towar ich warty a ja zapłacę!
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 12:59
Panowie, każde hobby kosztuje. Chyba że dla kogoś ryby nie są hobby, tylko sobie czaaasem wyskoczy pomoczyć kija. Kto ma hobby z picia i palenia, też grube tysie rocznie na to wydaje. Kto ćwiczy na siłowni, wydaje grube tysie na jedzenie i suple. Ktoś inny zbiera znaczki - wydaje... Ściga się autami/motorami? - wydaje... Hoduje pająki? - wydaje.
A ile kto wydaje, to już kwestia zasobności jego portfela. Najgorzej, gdy ktoś nie ma na dzieci, ale ma na hobby. Wtedy robi się to chore. A tak, to można sobie wydawać i 50 tysi na sprzęt rocznie, jeśli rodzina tego nie odczuwa.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.07.2015, 13:16
Panowie - wskazywanie ile wydajemy na sprzęt przy stanie wód jest pozbawione sensu. Zwłaszcza osoby nie zabierające ryb mogą mieć więcej do powiedzenia, co?

Dyzma - niestety operat zablokuje nadmierne zarybiania, chyba że władujecie coś na lewo do wody. To nie jest tak, że jest 'ściepa' i kupujemy tyle kilo ryby ile mamy kasy. Ponadto jeżeli wszystko ma polegać na zasadzie zarybiamy/odławiamy - to jest to nierozsądne. Trzeba ryby chronić, dlatego górne wymiary ochronne, tak nielubiane przez IRŚ lub PZW są jak najbardziej na miejscu. W ogóle zarządzanie łowiskiem nie jest łatwą rzeczą - dlatego współpraca z ichtiologami jest jak najbardziej wskazana. Na wielu wodach PZW stan rybostanu można określić jako katastrofalny lub bardzo niski (w ujęciu wędkarskim) - warto więc bazować zarówno na tarle przeżyciowym jak i zarybieniach. Rozsądek, rozsądek i jeszcze raz rozsądek.

Druga sprawa to zaglądanie do kieszeni wędkującym. To trochę nie na miejscu. To tak jakby na stacji benzynowej cena paliwa zależała od samochodu jakim przyjeżdżamy, właściciel by nam ją 'sugerował'. To, że ktoś przyjechał Porsche nie znaczy , że ma płacić 10 zeta za litr benzyny. Brakuje odpowiednich przepisów, pewnych schematów, które mogłyby powielać koła PZW. Niestety zabieranie wszystkiego nie wchodzi w grę, woda tyle nie urodzi. A jeżeli ma to wyglądać w ten sposób, że wali się tony ryb do wody co roku - to sorry - ale to jest o wiele gorsze niż komercja. Według mnie utrzymywanie w Polsce tak wysokich limitów ilościowych i wagowych, połączonych z brakiem kontroli i niskimi karami - prowadzi do wyjaławiania wód, dodatkowo wprowadza się gatunki niszczące łowiska. Ilość karpików z wód PZW i linów  w wynikach mówi sama za siebie - gdzie lin to przecież rodzima, podstawowa ryba.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 13:45
Mądre słowa, Luk :bravo:
W ogóle opór PZW przed górnym wymiarem ochronnym, to #$&^%#&% >:O Nawet drzewa są chronione od jakiejś średnicy pnia i kary za ścięcie wynoszą często setki tysięcy. Byle kundla weterynarz nie może uśpić bez powodu, a rybę żyjąca kilkadziesiąt lat można zberetować i jeszcze w Teleexpresie zrobią z nas za to bohatera.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 15.07.2015, 14:10
Muszę przyznać że mój okręg (Gorzowski) Ma wprowadzone górne limity! Choc z niezrozumiałych dla mnie przyczyn zostały zanizone co do zeszłorocznych!
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 14:16
Aha, jeszcze takie wyliczenie. Paczka fajek dziennie 15 zł, dwa tanie piwa 5 zł. Razem 20 zł dziennie. Miesięcznie 600. Rocznie 7200 PLN. Więc co to są za pieniądze kilka tysięcy w skali roku? Każdy żul na swoje hobby tyle wydaje.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 15.07.2015, 16:30
Ja nikomu do kieszenie nie zaglądam i nie wnikam ile kto wydaje i na co.
Piszę wielokrotnie, że wbrew pozorom zezwolenie na połów ryb jest bardzo tanie.
Oznacza to (moja opinia), że zrzutka na utrzymanie wód w należytym stanie jest niewielka w porównaniu do oczekiwań łowców lub w porównaniu do kosztów jakie są związane z wędkowaniem.
Tym bardziej, że koszty związane z łowieniem ryb, praktycznie w żaden sposób nie przysparzają przychodu użytkownikowi rybackiemu i nie zwiększają funduszy na zarybienia (pomijam oczywiście wszelakie sklepiki "firmowe" należące do dzierżawcy wód).
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 16:49
Kotwic, nie rozumiemy się w kwestii, w której paradoksalnie się zgadzamy.
Wszyscy tutaj jesteśmy gotowi płacić więcej, jeśli za te więcej poprawi się stan wód. Tylko że nawet z tych obecnych, małych, pieniędzy PZW odłożyło sporą fortunę, a ryb brak... Co w takim razie zmieni podniesienie składki, bez zmiany obowiązującego prawa i bez odpowiedniej kontroli?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 15.07.2015, 17:15
Ja nikomu do kieszenie nie zaglądam i nie wnikam ile kto wydaje i na co.
Piszę wielokrotnie, że wbrew pozorom zezwolenie na połów ryb jest bardzo tanie.
Oznacza to (moja opinia), że zrzutka na utrzymanie wód w należytym stanie jest niewielka w porównaniu do oczekiwań łowców lub w porównaniu do kosztów jakie są związane z wędkowaniem.
Tym bardziej, że koszty związane z łowieniem ryb, praktycznie w żaden sposób nie przysparzają przychodu użytkownikowi rybackiemu i nie zwiększają funduszy na zarybienia (pomijam oczywiście wszelakie sklepiki "firmowe" należące do dzierżawcy wód).

Osobiście jestem za podniesiem składki np na 500 zł
Tylko pytam co to zmieni podpinasz sie pod kolejny kontrowersyjny temat czyli pieniadze .
Przy prawie które obowiazuje i mocno je  wspierasz swoimi wpisami wnioskuje ze ta podwyzka to pieniadze wyżucone w bloto przecież jeżeli nagle by pojawiła sie możliwość większych zarybień w związku z pojawieniem sie wiekszej puli pieniedzy to ja pytam
kto kogo robi w konia PZW które lata mowi ze operat rzecz święta i nieda sie nic zrobic czy my wedkarze tłumacząc sobie że tak musi być
PARANOJA DYSKUSJA ZMIERZA DO NIKĄD.


Nie mam nic przeciwko aby wiecej płacić za pozwolenie tylko poraz kolejny podpinasz sie pod temat ktorym chcesz wywołać dyskusje.
Ja pragne zauważyć że nawet jak podniosą stawkw np. na 500 zł a przy tym prawie ktore obowiazuje i ktore mocno wspierasz swoimi wpisami to nic sie nie zmieni.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 15.07.2015, 17:15
A gdzie ja mówię o PZW?
Ciągle i ustawicznie piszę o wszystkich użytkownikach rybackich, bo prawo jest takie same i dotyczy ich wszystkich.
Nie mam wglądu w żadne konta i skarbonki, więc piszę teoretycznie, omawiając ogólne zasady.
Ale zdaję sobie sprawę, że "drobny" użytkownik rybacki bardziej odczuje przypływ większych pieniędzy z zezwoleń, niż wielka firma, np: PZW.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 15.07.2015, 17:21
Cyt.
Oznacza to (moja opinia), że zrzutka na utrzymanie wód w należytym stanie jest niewielka w porównaniu do oczekiwań łowców lub w porównaniu do kosztów jakie są związane z wędkowaniem.

Nie zauważyłem abys w tym wpisie mial kogo innego na mysli niz wedkarzy czytaj PZW-w końcu 95% z nas dziala na wodach PZW
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 15.07.2015, 17:27
Nie zauważyłem abys w tym wpisie mial kogo innego na mysli niz wedkarzy czytaj PZW-w końcu 95% z nas dziala na wodach PZW
Szacuje się, że w Polsce wędkuje 1-1,5 mln ludzi. Do PZW należy około 600 000 wędkarzy.
Pokaż mi teraz matematycznie owe 95% z 1,5 mln ;D
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.07.2015, 17:54
No z tego wynika, że bardzo dużo ludzi łowi bez zezwolenia. I tylko tyle. Ryzyko złapania jest praktycznie żadne, bo kontroli przez ostatnie 3 lata miałem dwie albo trzy, nie pamiętam, a nad wodą jestem kilka razy w tygodniu.

Zaledwie promil osób wędkujących świadomie nie opłaca karty i łowi tylko na komercjach.

Pozostaje jeszcze kwestia tego "szacuje się". Na jakiej podstawie? Zrobiono ankietę "czy łowi pan ryby"? w której prawie każdy facet odpowiedział, że jasne, bo kiedyś był z dziadkiem na rybach i ma w piwnicy stary teleskop?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.07.2015, 10:15
Szacuje się, że w Polsce wędkuje 1-1,5 mln ludzi. Do PZW należy około 600 000 wędkarzy.

Jeżeli przyjmiemy, że w Polsce żyje ok. 37 mln ludzi, a w połowie to kobiety, to mamy już ok. 19 mln (zakładam, że kobiety w niewielkim promilu łowią). Z tego znaczna część to osoby starsze oraz dzieci, przyjmijmy, że 8,5 mln. 500 tys facetów na żyje czasowo na emigracji. Daje nam to 10 mln dorosłych mężczyzn w kraju. A zatem nawet, jeśli by szacować, że 1 mln. wędkuje, stanowiłoby to 10% populacji dorosłych mężczyzn, czyli 1 na 10-ciu. Trochę mi się to wydaje naciągane. A, co do 600 tys. członków PZW, to mojego ojca też zaliczano zapewne, jako członka PZW, choć 15 lat karty nie opłacał - był w kartotece - takich ludzi jest pewnie sporo.
Zgadzam się z Michałem, że na tej podstawie, iż ktoś kiedyś wędkował, ma wędkę w piwnicy, na wakacjach pójdzie dwa razy na ryby, nie można stwierdzić, że jest wędkarzem.
Wszystkie te dane należałoby porządnie opracować, ale nikomu się pewnie nie chce. Może bałagan jest lepszy pod porządku, bo łatwiej nic nie robić, albo szwindlować.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 16.07.2015, 12:46
Logarytm a mnie te wyliczanki jakoś nie szokują. W Polsce darmowe niemal hobby to grzyby i ryby właśnie (nie piszę w tym momencie o fanatykach wędkarskich) więc gdzie jest najtaniej spędzić czas? Nad wodą i w lesie.
 Sam pisałeś o Wiśle i przeludnieniu nad wodą przy Warszawie.

Dla przykładu niemal o tej samej porze w tamtym roku w weekend wybrałem się nad Odrę do Kostrzynia, i co? Po polskiej stronie na długości około 20km nie było ani jednej główki wolnej tak aby się ustawić (średnia na główce to około 4 wędkarzy), po stronie Niemieckiej było 2/3 wędkarzy łącznie... Dla mnie to był kolejny szok z obserwacji jakie sobie sam prowadzę...

Co do innych wyliczanek:

Szacuję się, że w Polsce na 100% wędkarzy tylko 10% mówi o C&R i przeważnie za pomocą internetu, bo stamtąd najłatwiej atakować, natomiast nad wodą zasady C&R stosuję tylko 1-3% wszystkich wędkarzy - Poznań, Rybomania 2014r.

To teraz moje założenia: gdyby przyjąć, że każdy wędkarz średnio zabiera tylko 10kg ryb rocznie  (jak dla mnie tylko, bo sam średnio rocznie łowię na wędki około pół tony ryb) z 1,5mln osób to mamy niezły wynik... Do tego dodajmy odłowy rybaków oraz kłusowników... No i te sumy Albinosy (to już tak żartem) :)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.07.2015, 13:27
Faktycznie, badań nikt nie robił...

Logarytm, co do PZW jednak to podaje się osoby płacące składki. Od ogólnej liczby należy odjąć tych, co płaca w kilku okręgach. Myślę więc, że do PZW należy z 550 000 osób. Drugie tyle spokojnie wędkuje od czasu do czasy bądź składki nie opłaca. Myślę, że milion wędkarzy więc to minimum.

Ciekawa sytuacja jest w UK. Oni mierzą to ilością sprzedanych licencji, przy czym aby łowić na więcej niż dwie wędki (3 lub 4 - jak pozwala regulamin łowiska) - trzeba wykupić druga licencję. W zeszłym roku sprzedano ich niecały milion. A były lata gdzie sprzedawano ich trzy miliony...

Uważam, że z roku na rok wędkarzy ubywa. PZW nie zajmuje się dobrze promocją wędkarstwa w Polsce, feeder i spinning są przez ZG pomijane, podczas gdy tak łowi większość wędkarzy w Polsce, ładuje się kasę natomiast w wędkarstwo rzutowe, co jak dla mnie ma mało wspólnego z wędkarstwem i jest potrzebne polskim wodom jak druga dziura w pewnej części ciała co słońca nie widuje :D
Tak więc wystarczy, że jakieś filmy na YT zrobią się modne - i może przybyć 50 000 wędkarzy (młodzież). Nie będzie się nic robić - będzie kiepsko i będzie łowiących ubywać.

Tak na marginesie przykład brytyjski pokazuje, że trzeba dbać o wędkarzy cały czas. Polskę czeka za kilka, kilkanaście lat ten sam problem co UK. Demografia jest przeciwko nam. Dlatego za wszelką cenę należy 'siać' aby 'zbierać'. Parcie PZW na wyczyn spławikowy jest pozbawione sensu. Ludzie chcą rozrywki, chcą przede wszystkim ryb, chcą łowić. Wmawianie komuś, że łowienie uklejek batem jest cool nie przejdzie. Teraz trzeba iść z prądem - karpiarstwo, feeder, złap i wypuść, więcej ryb w wodach. Błędy Zarządu Głównego wkrótce dadzą znać o sobie, jak coraz mniejsza ilość wędkarzy będzie opłacać składki. A emeryci płacą tylko połowę.
Może i stowarzyszenia lokalne mają sens - jednak musi istnieć organizacja nadrzędna, promująca wędkarstwo. bez tego będzie gorzej z roku na rok. Ryb wcale nie przybędzie, wzrastać natomiast będą opłaty... Jeżeli do tego dojdą do głosu ekolodzy, którzy moga rosnąć tylko w siłę, mamy przechlapane :D

Taki mały off top ;)
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.07.2015, 13:58
Faktycznie, badań nikt nie robił...

Logarytm, co do PZW jednak to podaje się osoby płacące składki.

Jeśli tak jest, to 550-600tys. to moim zdaniem bardzo duże obciążenie dla zbiorników.
Logarytm a mnie te wyliczanki jakoś nie szokują. W Polsce darmowe niemal hobby to grzyby i ryby właśnie (nie piszę w tym momencie o fanatykach wędkarskich) więc gdzie jest najtaniej spędzić czas? Nad wodą i w lesie.
 Sam pisałeś o Wiśle i przeludnieniu nad wodą przy Warszawie.

Zgadzam się, że grzyby i ryby sposób na tanie spędzenie czasu. Tylko ja zawsze oglądam się na moich znajomych, wśród których nie ma w zasadzie wędkarzy - poza moim bratem i ojcem (który czasem pojedzie na ryby), są to może dwie osoby. Na tyle osób, które znam?! A zapewniem, że jest ich trochę. Dlatego takie dane do mnie nie trafiają.
Co do Wisły, to rzeczywiście tak jest, że na jej brzegach czasem trudno znaleźć miejsce, ale trzeba brać pod uwagę, że w Warszawie mieszka 2mln ludzi. Pomijając kobiety, dzieci i osoby starsze, niech będzie to 800 tys. facetów. 10% z nich to 80 tys. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby tyle ludzi było nad wodą. Ale nie upieram się, może jest tylu wędkujących, tylko rozjeżdżają się w różne miejsca - Zalew Zegrzyński, Bug, Narew, komercje , wiele osób pewnie jeździ na Mazury.
Ja jestem zdania, że mówiąc potocznie, coś pieprznęło w równowadze ekosystemu wodnego w Polsce. Nie wiem, co to jest, może wyginęła jakaś "jętka", którą żywiło się zwierzątko X, którego populacja się zmniejszyła, a to pociągnęło za sobą wyginięcie Y, którymi żywiły się płotki i ukleje. Chodzi mi o to, że przyczyn obecnego stanu rzeczy nikt nie badał. Mówi się tylko o przełowieniu, ale czy tak jest? Z pewnością ma ono bardzo negatywny wpływ na rybostan, pytanie, czy nie istnieją jakieś inne, bardziej negatywne czynniki. W jakimś wątku Mateusz pisał, że jest coraz gorzej mimo: ... ( nie mogę tego znaleźć, ale m.in, jest coraz mniej sieci, coraz więcej wędkarzy wypuszcza ryby, wody są coraz mniej zanieczyszczone, coraz mniej jest kłusowników), a jednak jest coraz gorzej. Ja też mam takie wrażenie, że wprowadzane są działania naprawcze, a mimo to sytuacja wciąż się pogarsza.
Może trzeba po prostu poszukać przyczyn.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.07.2015, 14:02
Przed chwilą też zrobiłem pamięciowy przegląd swoich znajomych i jako jedyny jestem zapalonym wędkarzem. Kilku kiedyś tam na ryby poszło, inni chętnie by pomoczyli kija przy okazji grilla nad wodą. Ot, tacy to wędkarze.

A brak ryb wynika jednak tylko z przełowienia. Z braku poszanowania jakichkolwiek przepisów przez wędkarzy i rybaków. Taka jest prawda. Jedni i drudzy biorą wszystko. Pierwsi, by zjeść, dać sąsiadom, a jak już nikt nie weźmie to kotu, na koniec wyrzuć do śmieci. Drudzy, by zarobić parę złoty więcej, a za rok niech wali się świat...
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 16.07.2015, 16:07
No to ja z dziada pradziada jestem wędkarzem i faktycznie dużo znajomych moich jednak wędkuję, jedni więcej drudzy mniej od przypadku... Te 1,5mln to  faktycznie może być, że ktoś raz w roku zamoczył kija - i już jest wędkarzem.

Ja jeżdżę często po całej Polsce z racji wykonywanego zawodu i bardzo często jak mam się gdzieś zatrzymać to jest to jakiś pobliski akwen wodny, ciekawość i miłość do przyrody wygrywa... Uważam, że (tylko moje zdanie) zachwianie całego sytemu związanego z wodą nastąpiło x lat temu, teraz niestety odbudowanie stanu sprzed lat to niestety dziesiątki lat aby było lepiej, ingerencja w środowisko wodne człowieka jest zbyt duża, dlatego doszło do zachwiania i zburzenia całej równowagi.

W każdym niemal wpisie podaje Wam przykłady na temat kłusownictwa przez osoby czy to wędkarzy czy "osoby bezrobotne" które sprzedają po klatkach ryby za wino... To nie jest mój wymysł, to są fakty, niestety nie jestem w stanie tego oszacować, to wróżenie z fusów, tak jak moje założenie, że 1,5mln wędkarzy bierze średnio 10kg ryb, a co jak bierze 20kg lub tylko 5kg - w wynikach są to bardzo duże zmienne dane i niestety bez badań, czy szczegółowych rejestrów czy jakiegoś ekstra monitoringu nikt tego nie jest w stanie oszacować.

Bez edukacji, kontroli i badań nie polepszymy stanu naszych wód niestety.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 16.07.2015, 19:55
Pozostaje jeszcze kwestia tego "szacuje się". Na jakiej podstawie?

Niekiedy są prowadzone ankiety, niekiedy badania statystyczne lub inne. Część danych uzyskuje się z GUS lub starostw itd.
Zwykła statystyka i dokumentacja pozwala na kolejne obliczenia lub szacunki.
Cytuj
Polski Związek Wędkarski zrzesza 630 tys. członków...

Polski Związek Wędkarski gospodaruje na ponad 218 tys. ha wód. W stosunku do całego areału wód śródlądowych w kraju, w dyspozycji PZW jest około 45% ich powierzchni. PZW użytkuje 66% całej powierzchni wód płynących (rzeki), 84% powierzchni zbiorników zaporowych i 26% ogólnej powierzchni jezior.
Tutaj cały raport: http://www.pzw.org.pl/pzw/
Z tego co widziałem na kilku konferencjach liczba członków PZW jest dość stabilna od długiego czasu (można poszukać takich danych).

Jak widać ponad 600 000 wędkarzy opłaca corocznie składki i łowi lub zamierza łowić na wodach PZW.
Duży areał wód (zwłaszcza jeziorowych) nie wymaga przynależności do żadnego związku/organizacji/itp więc łowią tam ludzie którzy posiadają kartę wędkarską i opłacą zezwolenie za połów ryb. Można spokojnie przyjąć, że ta "pula" łowców to kilkaset tysięcy ludków.
Do tego można dodać łowiska prywatne, gdzie są jeszcze inne zasady połowu ryb, a używana jest wędka, czyli to też wędkarze.
Sumując to wszystko swobodnie otrzymujemy omawianą milionową armię wędko-poławiaczy.
Może rzeczywiście potrzebne są dokładniejsze badania czy jest to 1 mln, czy 1,5 mln, a może 2 mln wędkarzy. Nie zmienia to faktu, że tylko część z nich należy do PZW.

Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.07.2015, 20:50
Logarytm, w Polce ryby zostały wybrane po prostu. Tarło naturalne dawniej odnawiało ubytki, teraz jednak doszliśmy do momentu, gdzie już to nie wystarcza, bo brakuje tarlaków. Zarybienia nie sa odpowiedzią, bo co z tego że tona ryb wleci do wody, jak juz za pół roku tego nie ma...
Brakuje sposobu na ochronę wody, utrzymanie populacji danych gatunków na stałym poziomie. Operat nie jest w stanie zapewnić stanu równowagi, zwłaszcza przy wędkarzach, którzy biorą ile popadnie.Jeżeli tylko pójdzie fama, że jakaś woda jest 'dobra' - w ciągu roku, dwóch wyrównają ją i znowu jest 'słaba' czyli normalna.

PZW nie ma najwyraźniej pomysłu na poprawę, nie ma raczej szans na jakiekolwiek zmiany. Nowy prezes udowodnił jak wielkim betonem jest Zarząd Główny. Działa się w kołach (całe szczęście, że wędkarze robią coś) - ale to za mało - bo brakuje odgórnego wsparcia.

Mieszkając w stolicy nie masz 'różowo'. Kto wie czy nie warto znaleźć lepsze łowisko, nawet dalej od Wawy,  jakąś komercję i tam spędzać czas na wędkowaniu, może jakieś zapomniane jeziorko? Według mnie Wisła, Bug czy Kanał Żerański nie rokują zbyt dobrze. Presję masz ogromną tam nic nie wskazuje aby miała się zmniejszyć.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.07.2015, 23:11
Mieszkając w stolicy nie masz 'różowo'. Kto wie czy nie warto znaleźć lepsze łowisko, nawet dalej od Wawy,  jakąś komercję i tam spędzać czas na wędkowaniu, może jakieś zapomniane jeziorko? Według mnie Wisła, Bug czy Kanał Żerański nie rokują zbyt dobrze. Presję masz ogromną tam nic nie wskazuje aby miała się zmniejszyć.

Już znalazłem. Zapisałem się do stowarzyszenia, które operuje na ośmiu stawach 25 km od Warszawy. Dopiero poznaję te wody, a i tak jestem zadowolony. Ci, którzy tam łowią w większości porzucili PZW. 
Dziś dla odmiany pojechałem sobie nad Wisłę w okolicach Karczewa, na taki sobie rekonesansik :) i w 1,5 godziny złowiłem 6 sumów w przedziale 30-48 cm.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.07.2015, 23:18
Darku, a te stawy to po mojej stronie wawy są?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.07.2015, 23:22
Tak, ale nie na zachód lecz na południe - konkretnie Baniocha. Jeśli chcesz więcej informacji, służę nimi. Nigdzie w Internecie niczego nie znajdziesz na temat tego stowarzyszenia. Ja trafiłem przez znajomego.
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 16.07.2015, 23:38
Tak, ale nie na zachód lecz na południe - konkretnie Baniocha. Jeśli chcesz więcej informacji, służę nimi. Nigdzie w Internecie niczego nie znajdziesz na temat tego stowarzyszenia. Ja trafiłem przez znajomego.
Widzę,że jednak się zdecydowałeś. Ja niestety nie mam kontaktu z kolegą,który tam łowi regularnie. Mam strasznie nie po drodze,bo pewnie też bym tam się wkręcał.
Ps. Nie było problemów z wolnymi miejscami?
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.07.2015, 06:07
Darku, dzięki. Dla mnie za daleko. Moje sesje trwają po 3-4 h z dojazdem. Na więcej mi praca, żona i dziecko nie pozwalają....
Tytuł: Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 22.01.2016, 10:35
To jeden z niewielu wątków które założyłem (hmm, a może jedyny?) ;D

Dobrej zabawy Wędkarze i Wędkarki. :fish:
Powodzenia na rybach i do zobaczenia gdzieś, kiedyś. :beer: