Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: Lohi w 26.04.2020, 22:12
-
Pytanie do kolegów z trójmiasta i okolic: co myślicie o tym łowisku. Spędziłem ten weekend na nim i słownie zero brań. Łowiłem na metode , na dwie różne zanęty, z dziesięć różnych przynęt i nic nawet nie trącilo przynęty. Wiatr był południowo-zachodni jakby ktoś pytał.
-
Cześć,
https://www.facebook.com/groups/1977697625798187/?ref=share
Dołącz do grupy i użyj lupki. Trochę informacji znajdziesz na temat tego jeziorka. Ogólnie duża presja z racji bliskości miasta i są plotki że tej zimy sieci poszły w ruch ale czy to prawda nie wiem.
Pozdrawiam
-
Dzieki za info . Sprawdze fb
-
Dużo osób nie może sobie poradzić z tym łowiskiem.Mówią ,że odłowił sieciami,w co nie wierzę.Na jesień zeszłego roku jak byłem na rybach ,zarybił linem (cały samochód dostawczy).Ten zbiornik budzi się późno do życia jak i wcześnie kończy.Jest jeszcze jeden problem,sporo małej białej ryby.Od dwóch lat trudno w strefie przybrzeżnej o większą rybę.Rozmawiałem z ichtiologiem i powiedział,że prawdopodobnie jest za duża konkurencja pokarmowa i karp jest w innej strefie.Jest tam spory amur(ale nie dużo),złowić go to przypadek bo ma tyle żarcie ,ze nie jest zainteresowany.Rozmawiałem z panem Krzysztofem (właściciel)i sam mi zdradził ,że nie wie dlaczego tak ludzie mało łowią.Ja osobiście nie narzekam na wyniki,zawsze coś złowię (sporo też dużego karpia).Ostatnio, pojechałem zmierzyłem temperaturę wody (11stopni) i na razie wędkowanie odpuszczam.Jeżdżę tam od 6 lat i jeszcze do końca nie rozgryzłem tego jeziorka.Jest to specyficzny zbiornik, z mnóstwem naturalnego żarcia .Jak się trafi na dzień to się można nałowić do bólu.
-
A dalej są ławeczki na pomostach i czy można je zdjąć?
-
A dalej są ławeczki na pomostach i czy można je zdjąć?
Sa laweczki. Wiaty w ktorej lesniczy siedzial nie ma. Kazali mu rozebrac bo samowola budowlana. Siedzi teraz z?zona w aucie z lornetka :)
-
Jak są ławeczki to kicha. Ja łowie z fotela i ławeczki przeszkadzają.
-
Dużo osób nie może sobie poradzić z tym łowiskiem.Mówią ,że odłowił sieciami,w co nie wierzę.Na jesień zeszłego roku jak byłem na rybach ,zarybił linem (cały samochód dostawczy).Ten zbiornik budzi się późno do życia jak i wcześnie kończy.Jest jeszcze jeden problem,sporo małej białej ryby.Od dwóch lat trudno w strefie przybrzeżnej o większą rybę.Rozmawiałem z ichtiologiem i powiedział,że prawdopodobnie jest za duża konkurencja pokarmowa i karp jest w innej strefie.Jest tam spory amur(ale nie dużo),złowić go to przypadek bo ma tyle żarcie ,ze nie jest zainteresowany.Rozmawiałem z panem Krzysztofem (właściciel)i sam mi zdradził ,że nie wie dlaczego tak ludzie mało łowią.Ja osobiście nie narzekam na wyniki,zawsze coś złowię (sporo też dużego karpia).Ostatnio, pojechałem zmierzyłem temperaturę wody (11stopni) i na razie wędkowanie odpuszczam.Jeżdżę tam od 6 lat i jeszcze do końca nie rozgryzłem tego jeziorka.Jest to specyficzny zbiornik, z mnóstwem naturalnego żarcia .Jak się trafi na dzień to się można nałowić do bólu.
Tez tam lowie okazyjnie od paru lat i co roku jest gorzej. Mowisz, ze nie wierzysz w odlowy. To ja sie spytam gdzie sa jesiotry, ktore kiedys sie ladnie splawoaly? Teraz oprocz zeszlorocznych linkow nic tam nie bierze.
-
Ja tam dawno nie byłem... a też było to jakieś 5 lat temu. Te ławeczki były wkurzające, bo było ciulowo z rozstawieniem sprzętu. Ryby jakoś też nie powalały. Na innych łowiskach zawsze było lepiej i ciekawiej. Teraz zamiast Okuniewa wolę Brzeżonko.
-
Ja wiem gdzie są jesiotry-zjedzone.Leśniczy wpuścił ich tylko trochę .W tamtym roku przy mnie złowiono 2szt. i oba poszły na patelnie.W odłowy nie wierzę bo własciciel woli je sprzedać w detalu,taki ma charakter to łowisko.Najbardziej mnie wkurza ,jak jakiś "dziad" przypadkowo złowi dużego karpia i zabiera lub daje właścicielowi.Ja na wyniki nie narzekam,ale fakt jest taki,że małej białej ryby jest za dużo i to zakłuciło cały system.Leśniczy wspominał,że ma zamiar kupić trochę okonia,żeby przetrzebił ten drobiazg.
-
Ja wiem gdzie są jesiotry-zjedzone.Leśniczy wpuścił ich tylko trochę .W tamtym roku przy mnie złowiono 2szt. i oba poszły na patelnie.W odłowy nie wierzę bo własciciel woli je sprzedać w detalu,taki ma charakter to łowisko.Najbardziej mnie wkurza ,jak jakiś "dziad" przypadkowo złowi dużego karpia i zabiera lub daje właścicielowi.Ja na wyniki nie narzekam,ale fakt jest taki,że małej białej ryby jest za dużo i to zakłuciło cały system.Leśniczy wspominał,że ma zamiar kupić trochę okonia,żeby przetrzebił ten drobiazg.
Obawiam sie, że możesz mieć rację z tymi rybami na patelni. Ja już tam nie pojadę, bo to nie jest łowisko dla wędkarzy, tylko dla mięsiarzy. Na PZW łatwiej o rybę.
-
Ja pojadę,tylko woda musi sie zrobić cieplejsza.Nie wiem jak większość łowi jak tam przyjeżdża ,ale fakt jest taki,że nieraz tylko ja mam ryby.Jeziorko ,rzeczywiście może wkurzać,ja mam na nie sposób i jak na razie efekty są.
-
W ubiegły piątek byłem na komercji na Kaszubach. Tylko kilka płotek (raczej płoteczek), w ciągu 5 godzin. Woda bardzo zimna. Jeszcze za wcześnie tu na lina czy karpia. Podobnie może być z Okuniewem.
-
W ubiegły piątek byłem na komercji na Kaszubach. Tylko kilka płotek (raczej płoteczek), w ciągu 5 godzin. Woda bardzo zimna. Jeszcze za wcześnie tu na lina czy karpia. Podobnie może być z Okuniewem.
Zdradż gdzie byłeś?
-
Na Miłoszewskim woda około 7 stopni, ryba też zamula, wyniki bez rewelacji. Ostatni, zimny północny wiatr nie sprzyja nagrzewaniu wody.
-
Jeżdżę do Rzymu (do Janka).