Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Recenzje i prezentacje => Wątek zaczęty przez: Koń w 13.05.2020, 21:46
-
Dojechał azjata, dobrze by było zatem powiedzieć o nim co nieco. Zdjęcie frontowe daję od Chińczyka, bo ja lepszego nie zrobię ;)
(https://ae01.alicdn.com/kf/H77594851c3a446afb91a5471c35301dc6/Lightweight-Hollow-Carp-Fishing-Reel-13-1-Stainless-Steel-Ball-Bearings-Fishing-Reel-1000-6000-Series.jpg)
Słowem wstępu: kołowrotek kupiłem z tej oferty (https://www.aliexpress.com/item/4000430391636.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.2fd54c4dSFkwxw). Byłem zupełnie niezrażony brakiem ocen na czas składania zamówienia i szczątkowym opisem. Co zabawne, w ofercie widać "Zamówionych: 1" - czyli tylko ja się na razie na niego szarpnąłem ;)
Wybierając konkretny model z przepastnej oferty wielu "kołowrotków" i kołowrotków na Ali, kierowałem się kilkoma wytycznymi, w tej dokładnie kolejności:
- Ma być tani. Definitywnie poniżej 100 zł, ale im mniej tym lepiej.
- Ma mieć przedni, najlepiej dobrze pracujący hamulec.
- Szpula musi być sensownej średnicy, czyli przynajmniej 48 mm.
- Waga powinna zawrzeć się między 300 a 450 gramów.
- Nie może to być totalny "plastik-fantastik" za 20 cebulionów, musi mieć przynajmniej minimalną kulturę pracy.
- I w miarę możliwości nie mieć festyniarskich kolorów, jak jakieś Stradiki nowe czy inne gówno ;)
Dlaczego takie wymogi? Otóż kołowrotek ten będzie podpięty do wędki, nazwijmy ją, "urlopowej". Jest to Shimano Alivio Slim TE 3,30 30-60 g, którego wybór dokonał się w tym wątku (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=17263.0), i na temat którego może napiszę niedługo podobny temu tekst. Funkcja, jaką będzie pełnił ten kołowrotek, to jednocześnie obskoczenie łowienia na spławik, metodę i koszyki do 50 gramów, łowienie blisko, daleko, z pomostu, z piachu, spod błota i pod zakąskę. Jednym słowem ma być go zupełnie nie szkoda, a jednocześnie musi sobie radzić jako tako ze wszystkim co go spotka.
Wracając do kołowrotka i spełnienia przez niego wymagań z listy powyżej:
- 72,87 złotówek - mieści się w sam raz.
- Hamulec po odpowiedniej terapii działa płynnie, nie ma żadnych problemów ze startem - o czym dalej. Przydałby się mu jednak szybszy hamulec, tutaj jest zbyt mały skok pomiędzy kliknięciami.
- Wybrałem rozmiar 5000 - co okazało się przełożyć na 54,5 mm średnicy szpuli, czyli idealnie.
- Waga - w sumie go nie ważyłem, na pewno bez żyłki waży on niecałe 400 gramów.
- Po rozebraniu, umyciu, odpowiednim przesmarowaniu pracuje naprawdę nieźle. Poza słyszalnym szumem (dalej o potencjalnej przyczynie), jedyny zarzut mam do lekkiego luzu korby, najprawdopodobniej na wieloklinie. Możliwe, że mały eksperyment z podkładką z blaszki załatwi sprawę. Czy przełożenie 4.8:1 pokaże sensowną moc, przyjdzie mi się dopiero przekonać nad wodą.
- Czarny. Klasyka, jak garniak prezia. Przy okazji, wizualnie przypomina nieco Matrixy Horizon X. Pewnie po sąsiedzku są produkowane ;)
Sam opis i fotki. Na pierwszy ogień nawój - bo to jedna z rzeczy, która niejednemu nabywcy kołowrotka z ali może spędzać sen z powiek. W moim egzemplarzu - dobry, nie trzeba było nic korygować izolacją czy podkładkami. Na pierwszej fotce podkład z żyłki 0,30, ułożony ładnie. Na drugiej, żyłka 0,24 (Technium), która zostaje docelowo. Na zdjęciu nawinąłem troszkę więcej niż trzeba, i pokazał się baleronik. Po odwinięciu 30 metrów wygląda znacznie lepiej. Rant szpuli nie jest zbyt głęboki, bo nawinięta szpula żyłki ma średnicę 51 mm - przy średnicy rantu 54,5 mm.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_8_56_58.jpeg) (https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_8_57_15.jpeg)
W szpuli jest fajny klikacz na sprężynce. Pstryka naprawdę głośno przy pracy hamulca, i wydaje się że posłuży długo. Na minus klip żyłki, przykręcony na sztywno, do tego z odrobinę chropowatymi krawędziami. Za to wgłębienie w szpuli na klip było cholernie ostre - absolutnie wymagało interwencji z papierem ściernym, bo pocięłoby żyłkę momentalnie. Hamulec dość prostej i klasycznej konstrukcji, jednak podkładki suche - no, delikatnie utytłane tym samym smarem, co w okolicach (hmm) przekładni. Wypłukane w benzynie, wysuszone, posmarowane rozsądną ilością smaru DG01.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_02_44.jpeg) (https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_12_58.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_03_05.jpeg)
Dalej - korbka. Wygodna, pianka fajnie leży w dłoni, długość ramienia to 85 mm. Zdaje się że zapewni poczucie odpowiedniej ilości "mocy". Na minus to, że jest zanitowana i sobie lekko klekoce, ale kaman - podobnie miałem w szimaniaku za 600 złotych ;) Za to luz na korbie wynikający na mój gust ze słabego spasowania wieloklina i wnętrza koła napędowego już drażni. Trzeba będzie chałupniczą metodą korygować. Niestety i rolka nie pociesza - goło i wesoło, żadnej tulejki nawet. Na szczęście i oś, i rolka są metalowe. Naoliwiłem, ciekawe ile to wytrzyma.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_11_10.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_17_55.jpeg)
Kosz - nic specjalnego. Na szczęście jedna jedyna podkładka jaką dali, spełnia dobrze swoje zadanie i nawój jest niezły. Na minus brak jakiejkolwiek blokady nakrętki pinionu - nawet małą śrubką. Oś główna może być, nie jest idealnie błyszcząca, ale raczej nieźle wykonana. Ślady widoczne na zdjęciu to ten czerwonawy chiński smar. Producent mówi, ze to stal nierdzewna. Nie wiem, ale na pewno zweryfikuje to niejedna kąpiel, jaka czeka ten kołowrotek ;) Poniżej mamy blaszkę, a pod nią kolejno - łożysko w uszczelniającej (?) plastikowej tulejce, oporówkę, metalową tulejkę i kolejne łożysko. O zdjęciu zapomniałem, musicie wierzyć na słowo ;)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_20_12.jpeg) (https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_20_29.jpeg)
W środku mamy nieduże koło napędowe, i suszę totalną. Smar tylko w łożyskach, o zgrozo :facepalm: Obudowa z plastiku, ale całkiem poprawnie odlana, bez wielu dziwnych nadlewek. Zdaje się być umiarkowanie sztywna, i dość dobrze trzymać napęd na miejscu - na szczęście koło jest podparte na dwóch łożyskach. Całość umyta, łożyska naoliwione, napęd nasmarowany.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_26_16.jpeg)
Samo koło napędowe wygląda poprawnie. Odlew za tą cenę nawet ujdzie, chociaż zęby nie są idealnie takie same. Na zdjęciu fabryczne smarowanie, zabawne :) Z minusów w bebechach - zapomnicie o deklarowanych przez producenta 13+1 łożysku, jest ich 4+1. No chyba, że w nierozbieralnym knobie korbki skitrali pozostałe 9 ;) Bezczelne kłamstwo, ale tak to chyba tam się robi. Do tego, konstrukcji brakuje przede wszystkim jakiejś tulejki lub podkładki pod pinionem - tam gdzie żółta strzałka występuje luz, mimo że na zdjęciu niewidoczny. No i ocieranie się pinionu w tym miejscu o obudowę generuje najwięcej hałasu. Przydałoby się także jakieś lepsze podparcie osi głównej, ale rozumiem, że to tylko w gruncie rzeczy siermiężna i tania konstrukcja. Za to, na pocieszenie chińczyk dał luzem gratisową śrubkę do środka - czerwona strzałka. Jak ją zobaczyłem, to ucieszyłem się, że żyłkę nawinąłem dopiero po serwisie...
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_37_44.jpeg) (https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2417_13_05_20_9_37_31.jpeg)
Podsumowując, za 70 złotych i tanie piwo kołowrotek po serwisie gra i buczy. Czy sprosta stawianym mu przeze mnie zadaniom? Czas pokaże. Ale nawet jeśli klęknie szybciej niż bym chciał, to przy tych pieniądzach bardzo szkoda go nie będzie :)
-
Szacun za robotę :thumbup: Widać, że duży model nawija całkiem dobrze.
-
Ciekaw jestem, czy ewentualne braki w nawoju to konsekwencja słabej projektowo konstrukcji w mniejszych rozmiarach, czy może jednak jakiś chinol się zagapił i wsadził do mniejszego rozmiaru oś główną od większego? ;) Tak czy siak mi się udało trafić. Rozmiarówka też sensowna. Ten model sprawdziłby się przy feederach (nie wiem na razie jak z trwałością przekładni), 4000 przy matchówkach, a 3000 przy feederach. Z tego co widziałem po innych ofertach, gdzie sprzedawca trochę bardziej się rozpisał o parametrach, to wygląda że są trzy wielkości korpusu. A dodatkowo, w ramach jednego korpusu (np. 3000-4000), poszczególne rozmiary mają różnej wielkości rotory i średnicę szpuli, a nie tylko różną pojemność.
Może kiedyś dokupię jeszcze jakieś inne rozmiary, żeby to sprawdzić.
-
"Trochę" pracy włożyłeś. :thumbup:
-
Może Stradici i Stellki są trochę lepsze od tego chinolka, ale takiej recenzji się jeszcze tutaj nie doczekały :D :P :thumbup:
-
Po takiej recenzji Alliexpress zanotuje znacznie wyższe obroty :) Szacun :thumbup:
-
No nieźle, nieźle... :) Napracowałeś się! :bravo:
Całkiem fajny kołowrotek jak na tak nieduży budżet. No i darmowa śrubka w gratisie! :P
-
Cześć
Kołowrotki z Aliexpress są super tylko w budżecie 200 zl i więcej.
Poprostu biją na głowę konkurencję w Polsce droższa kilkukrotnie.
Kołowrotki do spinningu, multiplikatory itp
Za 70 zł to szału nie ma, ale wydając więcej jest miód.
Wystarczy poszukać na tematycznych forach.
Zresztą podobnie jest z kijami głównie do spinningu.
Pozdrawiam
-
Cześć
Kołowrotki z Aliexpress są super tylko w budżecie 200 zl i więcej.
Poprostu biją na głowę konkurencję w Polsce droższa kilkukrotnie.
Kołowrotki do spinningu, multiplikatory itp
Za 70 zł to szału nie ma, ale wydając więcej jest miód.
Wystarczy poszukać na tematycznych forach.
Zresztą podobnie jest z kijami głównie do spinningu.
Pozdrawiam
Chcesz powiedzieć, że kijek do spinningu za 200 zł z Alii bije na głowę np SG Finezze? :facepalm:
Podobnie kołowrotek z Alii jest lepszy od np. Ultegry? ;D
-
Muszę przyznać, że jak na tak niską cenę, to nie wyróżnia się specjalnie ten młynek od konstrukcji do 150, czy nawet pod 200zł.
Zresztą moja niedawna recenzja budżetowej Okumy, też pokazała, że można w niewielkich pieniądzach oferować całkiem rozsądny sprzęt.
W czasach, gdy byłem podrostkiem, taki kołowroteczek to byłoby cudo inżynierii. Wówczas za relatywnie większą kasę kupowało się "nawijadło", które w zasadzie tylko kręciło rotorem po zakręceniu korbką, jakie tam nawoje, hamulce, Panie... :P :facepalm:
To właśnie jest postęp.
Jedyne co mnie drażni w całej tej sytuacji, to fakt, że takie chińskie wytwory, niekoniecznie złe oczywiście, trafiają potem do katalogów różnych, "uznanych" marek obecnych na naszym rynku.
Co by nie gadać o typowo chińskich młynkach, to niestety brak im technologii. Za tym terminem kryje się powtarzalność, precyzja, materiały, ich obróbka...
-
Co by nie gadać o typowo chińskich młynkach, to niestety brak im technologii. Za tym terminem kryje się powtarzalność, precyzja, materiały, ich obróbka...
I tyle w temacie.
Nie mam nic przeciwko sprzętowi z Alii, ale twierdzenie że bija na głowę kilkukrotnie droższe produkty to nieporozumienie.
-
Nie ma się co czarować, jak za 70 zł, to sprzęt luksusowy. A ten ze zdjęcia Mateusza to nawet ma idealny rant, bo Norbasowy to tragedia.
-
To między innymi ta powtarzalność ;) Jakbym dostał taki kołowrotek jak Norbas, to użyłbym palnika, szlifierki a później położył na torach w celach testowych ;) Natomiast Koniu wygrał los na loterii. I darmową śrubkę ;)
-
Mateusz nie robił rozpoznania, kliknął, dostał dobry kołowrotek. Norbas uruchomił spiralę pozyskiwania informacji, klops. Wnioski oczywiste.
-
Właśnie na tym polega problem z tanią chińszczyzną. Co piąty egzemplarz działa prawie idealnie, reszta to mniej lub bardziej badziewne sztuki, bo któryś, czasem tylko jeden element jest wadliwie wykonany.
Wynika to oczywiście z technologii i podejścia do jakości, różnych od np. japońskich zapoczątkowanych w ubiegłym wieku przez Toyotę. Kontrolę jakości zastąpiono, w dużej mierze systemem zapewnienia jakości, gdzie parametry jakościowe są kontrolowane przez operatorów produkcji na każdym jej etapie. Dla tych etapów wyznacza się limity górne i dolne i element poza tymi limitami nie jest dopuszczany do dalszej produkcji a parametry urządzenia są regulowane na bieżąco przez odpowiednio przeszkolonych operatorów. Dzięki temu eliminuje się sytuacje, gdzie jeden wadliwy element dyskwalifikuje jakościowo cały produkt. Przy takim ustawieniu procesu tradycyjna kontrola jakości na etapie końcowym nie jest potrzebna.
-
Cześć
Kołowrotki z Aliexpress są super tylko w budżecie 200 zl i więcej.
Poprostu biją na głowę konkurencję w Polsce droższa kilkukrotnie.
Kołowrotki do spinningu, multiplikatory itp
Za 70 zł to szału nie ma, ale wydając więcej jest miód.
Wystarczy poszukać na tematycznych forach.
Zresztą podobnie jest z kijami głównie do spinningu.
Pozdrawiam
Chcesz powiedzieć, że kijek do spinningu za 200 zł z Alii bije na głowę np SG Finezze? :facepalm:
Podobnie kołowrotek z Alii jest lepszy od np. Ultegry? ;D
Tak, taki teton np. :) i kołowrotek też się znajdzie, ale ja Cię nie będę przekonywał bo mi na tym nie zależy. Bądź dalej swojego zdania i płać za markę, reklamę i dystrybucję która wpływa na cenę tych marek :)
Sam miałem kiepskie zdanie dotyczące produktów takich jak wędki i kołowrotek, aż sam nie przetestowałem.
Są porządne firmy które mają sprzęt wysokiej jakości.
W Polsce sporą część akcesoriów od takich firm to te same produkty co na ali.
Tam jest masa sprzętu, a tylko część jest godna polecenia. Są grupy które testują sprzęt mają kilkanaście tysięcy ludzi i piszą opinie którymi warto się sugerować. Jest sporo dobrego sprzętu w super cenie.
Pozdrawiam
-
Chciałbym w takim razie zobaczyć "sesję rozbieraną" tego tetona, czy jak on tam się zwie.
Piszę jak najbardziej poważnie.
Sorry, pomyliłem wędkę z kołowrotkiem. :facepalm:
-
Tak teton to wędka jedna z bardziej udanych.
Co do kołowrotków bo jak rozumiem to Cię interesuje znajdziesz masę informacji wystarczy poszukać. Filmy z tym jak są rozbierane, jak wygląda smarowanie, czy wymieniać łożyska w multiplikatorach na porcelanę itp.
Naprawdę wybór jest spory.
I naprawdę uważam że za 200 zł sprzęt z Ali u nas kosztuje 400 i zdania nie zmienię. Większość która uważa, że jest inaczej poprostu nie miała nic w ręce godnego polecenia z Aliexpress.
Panowie nie każdy kołowrotek na Ali kosztuje 70 zł, popatrzcie na tę za 200-300 i feedback.
-
Przecież to nie tajemnica, że chińskie kołowrotki dzięki naklejkom stają się sprzętem zaprojektowanym przez niemieckich inżynierów, a cena zostaje pomnożona razy dwa (ta cena dla nas, indywidualnych klientów). Te wszystkie Chujangi to nadal mechaniczne i technologiczne przedszkole, raczej dla początkujących wędkarzy. Dużo wody jeszcze upłynie w żółtej rzece, zanim dostaniemy chińską Ultegrę czy Fuego za 200 złotych.
Chińskie firmy potrafią zrobić dobry sprzęt, nie tylko wędkarski, ale nie za darmo, jak oczekujemy. Przyzwoite wędziska nie kosztują tam 70 zł, ale raczej ok. 300-400 zł, czyli już sporo. Dziś ich siłą jest produkcja masowa. Tania, bo niezaawansowana technologicznie i oparta na niewyszukanych materiałach. Świat się zmienia, a ich produkty są coraz lepsze, więc trudno wyrokować, co będzie w przyszłości. Wiemy tylko tyle, że firmy, takie jak np. Dam, Abu, Shakespeare, Mitchell - już swoje zapłaciły. Najwyższą cenę. Anglicy śmiali się z japońskich motocykli, pożałowali. Amerykanie robili sobie jaja z japońskich samochodów, Detroid umarło. Trzymajmy kciuki za to, co zostało, bo to przecież część naszej historii. Płacąc za markę, przyczyniamy się do rozwoju sprzętu, który staje się coraz lepszy, więc to raczej uczciwy układ. Kupując chiński sprzęt, dostajemy produkty ogołocone z jakiejkolwiek tradycji, bezpłciowe, przeraźliwie nijakie, w dużej mierze bazujące na wieloletniej pracy tych, którzy nie tylko wytwarzali, ale też projektowali, rozwijali. Oczekiwania klientów są spełniane, bo klient to pan, ale ten pan czasem działa bezmyślnie, myśląc, że oszuka przeznaczenie i obłowi się skarbami, jednak na razie to kolorowe szkiełka i tombak, nie żadne tam skarby. Trafia się czasem maleńka grudka czegoś szlachetniejszego, ale trzeba mieć naprawdę gęste sito.
-
Na alli można wyrwać pare perełek. Szczególnie dobrze wychodzą im Ultralighty. Jak ktoś chce tani budżetowy kij pod okonie i pstrągi. To już za około 100 można dorwać coś ciekawego. Dołożymy parę PLN i dostajemy już całkiem fajne zbrojenie (SG,Fuji), za 2.. to już microflex się chowają. Ich multiki do ul też są spoko. Sam do twitcha mam Chujanga (haibo nie mylić z Haribo) co od 3 gr startuje, bród nie robi i ogólnie jest spoko. Taki aldebaran za parę piwerek.
-
Co do Tetona to potwierdzam słowa kolegi, kijek jest naprawdę bardzo fajny. Zresztą w necie jest bardzo dużo filmów z jego udziałem.
Sam posiadam 2 szt. do dłubania okonii jeden do 10gr A drugi chyba do 4.
Mam wędki różnej maści od kongerów po Fenwicki jak również składane na zamówienie, i mogę z czystym sumieniem i odpowiedzialnością polecić te kije.
Nie twierdzę że są najlepsze ale biorąc pod uwage cenę/jakość/użyte materiały/wykonanie/I jeszcze raz cenę to ciężko będzie znaleźć coś podobnego.
Pozdrawiam.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
A serwis? Gwarancja? Bo za to też dopłacasz - nie tylko za reklamę i markę - ja wolę jednak dopłacić. Jako sprzęt dodatkowy, zapasowy może bym się skusił.
Z drugiej strony jest jeszcze szansa, że celnicy zatrzymają paczkę i trzeba będzie zapłacić podatek (bo to przecież też jest wliczone w przypadku sprzętu dostępnego na naszym rynku).
Co do jakości materiałów - to się okazuje najczęściej po kilku sezonach, szczególnie w przypadku kołowrotków. Większość opinii na temat takich sprzętów pisana jest max po jednym sezonie użytkowania, a sporo po kilku wyjazdach na ryby. No i jak już widać na przykładzie dwóch wątków dotyczących tego samego kołowrotka - to jest loteria.
Nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś sobie kupuje sprzęt na ali, ale nie ma co podchodzić do tego z huraoptymizmem i traktować jako pewne źródło sprzętu wysokiej jakości w niskiej cenie.
-
A serwis? Gwarancja? Bo za to też dopłacasz - nie tylko za reklamę i markę - ja wolę jednak dopłacić. Jako sprzęt dodatkowy, zapasowy może bym się skusił.
Z drugiej strony jest jeszcze szansa, że celnicy zatrzymają paczkę i trzeba będzie zapłacić podatek (bo to przecież też jest wliczone w przypadku sprzętu dostępnego na naszym rynku).
Co do jakości materiałów - to się okazuje najczęściej po kilku sezonach, szczególnie w przypadku kołowrotków. Większość opinii na temat takich sprzętów pisana jest max po jednym sezonie użytkowania, a sporo po kilku wyjazdach na ryby. No i jak już widać na przykładzie dwóch wątków dotyczących tego samego kołowrotka - to jest loteria.
Nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś sobie kupuje sprzęt na ali, ale nie ma co podchodzić do tego z huraoptymizmem i traktować jako pewne źródło sprzętu wysokiej jakości w niskiej cenie.
Jasne, że tak. Ja ciągle powtarzam, że jest tylko określoną grupa porządnych firm, a reszta to typowe chinczyki o których macie rację, że są dziady. Co do serwisu to te kołowrotki bez problemu tu możesz serwisować u nas, wszystkie części to chinczyki dosyłaja bez problemu taka sama sytuacja tyczy się złamanych szczytowek itp. Bo ludzie już to przerabiali.
Co do Vatu to jak już siedzisz w tym lub zapytasz to wiesz jak zamówić żeby przesyłka nie padła łupem celników 😎
Pomijając wędki i kołowrotki to najlepsze co może być to przynęty gumowe,jerki sporo tańsze niż orginalne u nas, a jakość identyczna tylko, że nie w markowym opakowaniu.
A jeszcze co do kołowrotków z Ali to cierpią one często na brak smaru i poleca się je przesmarować, żeby długo służyły.
-
Nie wypowiem się na temat kołowrotków i innych produktów bo zwyczajnie takich nie posiadam.
Co do Tetona to już wyraziłem swoją opinię a użytkuje je jakoś już 3 sezony.
Co do gwarancji to masz rację, ale powiem Ci że w Polsce też nie jest za ciekawie i wiele zależy od podejścia sprzedawcy. Właśnie kupiłem feedery Jaxona Genesis o które pytałem w innym wątku. Całe zamówienie przyszło z opóźnieniem a jedna z wędek przyszła z szcytówkami 1,2 i 4oz zamiast 1,2 i 3oz. Problem zgłosiłem sprzedawcy, ale on nie ma sobie nic do zrzucenia, twierdzi że nie jest w stanie tak dokładnie sprawdzać całego zamówienia. Odsyłać mi się nie chce bo koszt wysyłki będzie pewnie porównywalny do zakupu tej jednej szczytówki.
Tak więc bywa różnie. Ale masz rację masa rzeczy jest kiepskiej jakości i no i pozostaje jeszcze temat etyczny jak w Chinach traktuje się ludzi (gdzie nadal są obozy) A my jako konsumenci nie widzimy tego albo nie chcemy widzieć i wspieramy ten kraj.
Ale to już zupełnie inny temat, i nie w tym wątku.
Pieniądz rządzi światem.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Dlatego najlepiej kupować w sprawdzonych sklepach :)
Co do aliexpress - absolutnie nie demonizuję. Sam kupuję od czasu do czasu jakieś drobiazgi - łączniki, krętliki, agrafki itd. Dawniej kupiłem sporo woblerów i na niektóre z nich połowiłem. Nie odważyłbym się jednak kupować "grubszych" sprzętów.
-
U My frienda bezpieczniej kupować niż u Januszu Z Aledrogo. Gwarancja najczęściej polega na tym, że Chińczyk dosyła nową część lub element, jeśli chodzi o kije. W tych lepszych markach sam mam Kingdoma, którego złamałem na zjeździe z górki. Napisałem, że pękł i po 2 tygodniach dostałem nowa sekcje. Sytuacja z naszego podwórka topowy kij marki Konger Templar TNCS Medium pękł mi szczyt na pierwszym wypadzie. Nie odcięło go ani nic po prostu poszło po blanku podczas podbijania główki 5gr. Prawie 2 miesiące reklamacji i dostałem odpowiedź, że uszkodzenie nie podlega reklamacji 850 za łatanie. Więc z tymi Gwarancjami to bywa różnie.
-
Hm. Jako że temat to prezentacja kołowrotka, to do chińskich wędek odnosił się nie będę - poza wzmianką, że mam jeden kij do spina z ali, taki pod 400 złotych, i uważam go za bardzo fajny. Kupilem go tam, bo w krajowej ofercie nie znalazłem nic o podobnych parametrach :)
Co do kołowrotków natomiast, to te z Aliexpress, z półki około 200 zł, będą zapewne bardziej dopracowane niż Mela II. Nadal pozostaje jednak w głowie ryzyko egzemplarza, który będzie 'taki sobie'. Jeśli brak jest zniszczeń czy oczywistych wad, ale praca czy nawój są słabe, to chińczyk tak ochoczo wyśle nowy? Mam poważne wątpliwości. Zwłaszcza, że w zależności od promocji, można ponizej 300 złotych dostać Shimano Nasci - naprawdę fajny, kompletny, budżetowy młynek. I nie chodzi mi tu o oferty cwaniaków z allegro, ale poważnych sklepów.
Półka poniżej 100 złotych to co innego. Z racji na VAT i marżę narzucaną w kraju, chińczyki rebrandowane dla naszych marek są porostu droższe. Stąd, szukając jak najtańszego 'godziwego' młynka wybrałem Aliexpress. No i nie oszukujmy się - za koszt 2 dużych pizzy i czteropaka piwa, ryzyko niepowodzenia (dostania zupełnego szrota), nawet jeśli realne, było do zaakceptowania ;)
-
Mateusz, :thumbup: za tak wyczerpującą recenzję.
-
"Panie, kołowrotek, który sprzedaje u nas polska firma, to w chinach kupisz za pół ceny. Nie bądź pan frajer!". Serio?
Chiny: https://pl.aliexpress.com/item/32273392726.html?
Polska (gwarancja i inne bajery): https://nahaczyk.pl/kolowrotek-mikado-airspace-3008-fd-p-92.html
Gdyby ktoś nie miał kalkulatora - u nas taniej.
-
Są takie przypadki. Są też przypadki, gdzie jeden klon ubierany jest przez różne marki w różne ceny, od 200 do 400 złotyc, lub nawet więcej. Coś kojarzę, że któreś cudo z oferty Tubertini tak zabawnie było wycenione w stosunku do innych firm z tym modelem w ofercie.
Sama "Mela" na internecie jest często przedstawiana jako Nash Scope, tylko bez podatku karpiowego. Jednak gość z Carpfeed pokazał, że tak nie jest :) Bez względu na to, na razie uważam że dobrze trafiłem.
-
Mateusz świetna recenzja :thumbup:
Teraz musisz tylko ochrzcić młynek na dwucyfrowym karpiu, a czuję że to niebawem nastąpi 8)
-
Żeby nie skończyło się tylko na dwóch cyfrach po przecinku ;) ;)
-
Maruda :)
-
Są takie przypadki. Są też przypadki, gdzie jeden klon ubierany jest przez różne marki w różne ceny, od 200 do 400 złotyc, lub nawet więcej. Coś kojarzę, że któreś cudo z oferty Tubertini tak zabawnie było wycenione w stosunku do innych firm z tym modelem w ofercie.
...
Swojego czasu miałem w rękach młynek Trabucco Maniac, na pozór ciekawy sprzęt, bardzo lekka praca, w całości z metalu. Nie wiem czy jeszcze go klepią, czy już nie...
W środku szału nie było, odlewana przekładnia (ale dość precyzyjna), dość prosty posuw szpuli, plus za wkręcaną bezpośrednio korbkę, płytsze szpule, przyzwoity klip.
Łożysko oporowe to plastikowy szajs znany z chińczyków, naciągane delikatną jak włos sprężynką, której minimalne rozciągnięcie powodowało blokowanie pracy kołowrotka.
Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że młynek kosztuje chyba z 8 setek :facepalm:
A jakie było moje zdziwienie, gdy kilka miesięcy później dostałem na przegląd "klona", którego ktoś kupił u "amerykańców" za ok 170zł ???
-
Fakt, ten chiński kręcioł sprzedawany przez Trabucco kosztuje 800 zł, czyli... dwie Ultegry :D
-
Jeżeli dobrze kojarzę to któreś DAMy, które na naszym rynku stały 300-400zł na ali 1:1 stały niecałe dwie setki.
Kolejny temat gdzie przechodząc ze skrajności w skrajność tylko niepotrzebnie się różnimy.
-
Chyba chodzi o tego kręcioła (Poldek linkował do "oryginału", a na zdjęciu Quick FZ):
(https://d.allegroimg.com/s512/01ac25/4f9bb3c54cccbfdbb3e9e8aedb4d/KOLOWROTEK-NA-SPINNING-DAM-QUICK-FZ-DLX-910-FD)
-
Chyba chodzi o tego kręcioła (Poldek linkował do "oryginału", a na zdjęciu Quick FZ):
Być może chociaż sam fakt kojarzę z innego forum.
Tak czy siak: nie przechodźmy ze skrajności w skrajność.
Dość tego mamy na co dzień w TV ;)