Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Kuba2905 w 25.07.2015, 16:38
-
Panowie, od kilku tygodni nie mogę złowić białej ryby u siebie w stawie. Myślałem, że spowodowane jest to tym, ze woda opadła z pół metra jak nie więcej. Lecz dziś, gdy poszedłem nad staw zobaczyłem dużo śniętych okoni, wzdręg, płoci i jednego złotego karasia. Może wiecie czym może być to spowodowane? Czy to może być przyducha, czy może ktoś z zazdrości dosypał lub wlał czegoś do wody?
-
Wszystko jasne - nie mogłeś łowić ryb bo miały zbyt mało tlenu i oszczędzały energię. Poinformuj kogo możesz - jak najszybciej trzeba załatwić pompę spalinową, pompować wodę ze zbiornika i tak ją wpuszczać z powrotem, aby jak najwięcej tlenu mieszało się z wodą. Można załatwić silnik od lodzi i mieszać nim wodę. Im wcześniej zaczniecie działać, tym więcej uratujecie ryb!
-
No trzeba będzie działać, dzisiaj burza była i trochę wody przybyło, dobrze, że nie nadają takich upałów na razie
-
Burza mogła pomóc, ale często może tez zaszkodzić. Spadek temperatury może spowodować obumarcie sinic i jeszcze większy deficyt tlenowy. Jeżeli możesz z kimś zadziałać, to można zwodować ponton i silnikiem spalinowym młócić wodę, najlepiej wystawiając śrubę lekko, aby jak najwięcej tlenu mieszało się z wodą. Prawdopodobnie każdego dnia zdychać będzie kolejna partia ryb >:O Trzeba działać! Jeżeli masz inne wody w okolicy, to podobny problem może wystapić też tam! Obym się mylił!
Jeżeli ryby wypływają do góry brzuchem, można je przenosić w bardziej natlenione miejsce. Skupiłbym się na dużych sztukach, niech zdycha drobnica. Małe ryby zabierają tlen tym większym. Niestety macie albo-albo, warto zrobić co tylko można, bo będzie pustynia :(
-
Letnia przyducha jest najczęściej skutkiem zakwitu wody - nie widać tego na twojej fotce. Czy woda jest mocno zielona ?
Proces typowej letniej przyduchy polega na tym że zielenice które w dzień produkują tlen - w nocy zużywają go w dużych ilosciach i nad ranem już go brakuje dla ryb. W dzień znowu jest ciut lepiej ale można zauważyć śniete ryby lub takie które stoją pod powierzchnią łapiąc powietrze
Oczywiście różna jest wrażliwość poszczególnych gatunków - najpierw padają tlenolubne a na końcu karasie, liny i piskorze
Czy żaby też pozdychały ?
PS. Nie wiem dlaczego ten post jest w dziale Opowiadania - prosze adminów o przeniesienie do odpowiedniego działu
-
To samo dzieje się z zalewem Mytycze na Lubelszczyżnie, niedaleko mnie...niestety, z tego co wiem władze okręgu mimo zgłoszeń nie mają zamiaru nic z tym robić..
-
Letnia przyducha jest najczęściej skutkiem zakwitu wody - nie widać tego na twojej fotce. Czy woda jest mocno zielona ?
Proces typowej letniej przyduchy polega na tym że zielenice które w dzień produkują tlen - w nocy zużywają go w dużych ilosciach i nad ranem już go brakuje dla ryb. W dzień znowu jest ciut lepiej ale można zauważyć śniete ryby lub takie które stoją pod powierzchnią łapiąc powietrze
Oczywiście różna jest wrażliwość poszczególnych gatunków - najpierw padają tlenolubne a na końcu karasie, liny i piskorze
Czy żaby też pozdychały ?
Żaby nie widziałem, zeby zdychały, woda nie jest strasznie sielona, bywała zdecydowanie gorzej i to nawet w tym roku, ale nic wtedy się nie działo, poza tym wszystko się zgadza, ryby pływają jakby łapały powietrze pyskami ;c
-
Dziś napowietrzałem troche wodę pompą, może coś pomoże, musze ogarnąć ten silnik i jakiś ponton szybko :o
-
No to raczej nie jest to letnia przyducha . Możliwe że jakieś zatrucie . No chyba że woda jest bardzo płytka i mogła się nagrzać do temp ponad 30 stopni
-
Dobra robota Kuba, powinno coś pomóc :thumbup: Zawsze warto zrobić cokolwiek niż nic! :bravo: :bravo: :bravo:
-
No woda sporo opadła, ale raczej 30 stopni nie ma, a co do tego napowietrzania to zobaczymy czy przyniesie jakies efekty, czy może jutro zastanę więcej śniętych ryb...
-
Dodam jeszcze, ze jak napowietrzałem tą wodę, to ryby przypływały licznie do tego miejsca, w którym była pompa.
-
No to ratowałeś im życie na to wygląda! :bravo:
-
Lecz dziś, gdy poszedłem nad staw zobaczyłem dużo śniętych okoni, wzdręg, płoci i jednego złotego karasia. Może wiecie czym może być to spowodowane? Czy to może być przyducha, czy może ktoś z zazdrości dosypał lub wlał czegoś do wody?
Niestety, bardzo prawdopodobne jest to, że w stawie wystąpił deficyt tlenowy, zwykle zwany „przyduchą”.
Na odległość nie można tego potwierdzić, ale opisane śnięcia ryb i okres letni wskazują, że z powodu niedoboru tlenu w wodzie, ryby giną (a te, które już od wielu dni były martwe -„wypływają”).
Jeśli staw jest wart zachodu i dostępny, można zlecić badanie wody pod kątem zawartości tlenu (np.: odział WIOŚ lub Sanepid). Ekspertyza kosztuje, ale i tak nie każda placówka podejmuje się wykonania takich badań.
Przyducha nie musi się wiązać z „zakwitem” (masowy rozwój glonów, jeden lub wiele gatunków glonów). Nadmiar substancji organicznych w wodzie tzw.”biogeny”, sprzyja rozwojowi glonów co może być dodatkowym czynnikiem sprzyjającym wystąpieniu przyduchy, ale i bez zakwitu przyducha może wystąpić.
Ważne jest by wiedzieć czy niedobór tlenu dotyczy całej objętości wody (od dna do powierzchni), czy tylko warstw głębszych zbiornika. Określi to szanse na przetrwanie ryb i metody reagowania (czyt. pomoc).
Najlepiej mieć możliwość zwiększenia dopływu wody o dobrych parametrach fiz-chem. Jeśli nie ma takiej opcji to zabawa z pompą i „rozbryzgiwanie” wody jest najłatwiejszą metodą by cokolwiek pomóc, bez dużych kosztów i też bez wielkich efektów ;D
Akurat odradzałbym zabawy z pływaniem pontonem/łodzią z napędem silnikowym i „mieszaniu” wody, ale to dłuższy temat. ;)
Zdecydowanie zakaz karmienia ryb, nęcenia itd. Wyławianie i utylizacja ryb śniętych to konieczność. Odłów ryb i przeniesienie do lepszego zbiornika to też możliwa taktyka (ale trzeba posiadać sprzęt do połowu, mieć do dyspozycji lepszy zbiornik, do tego: czas, transport, koszty, itd).
-
No cały czas działam, odławiam śnięte ryby i ratuję te co pływają przy powierzchni, kilka udało się uratować, ładne liny, szczupaka i karasia, przyniosłem trochę do stawu kolegi, cześć mam w dużej wanience i dostarczam im świeżej wody z tlenem, oczywiście nie ze stawu. Dziś pomógł mi trochę kolega. To co zrobiliśmy to i tak mała kropelka w morzu, zaraz będe leciał ratować dalej, trzeba bedzie też zakopać te śnięte ryby, bo będzie nieprzyjemnie pachniało i pełno zarazków. Kotwic czemu odradzasz napowietrzanie silnikiem od pontonu?
-
Śruba może pociąć ryby. Jak jest płytko, a pisałeś że woda opadła o metr, to podniesie osad z dna i będzie gorzej.
I zbieraj ryby procesy gnilne na pewno nie pomogą.
Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka
-
Śruba może pociąć ryby. Jak jest płytko, a pisałeś że woda opadła o metr, to podniesie osad z dna i będzie gorzej.
Zgadza się.
Jeśli śruba jest zanurzona to mieszanie wody jest bardzo niewydajne, a co gorsza może nastąpić podnoszenie osadów dennych, które pogorszą sytuację. Zakładając, że staw nie jest głęboki a łódź będzie się kręcić po różnych miejscach, sytuacja którą przewidujemy będzie bardzo prawdopodobna.
Pływając z "wynurzoną" śrubą efektywność takiego mieszania wody i powietrza jest bardzo słaba (mała powierzchnia wymiany gazowej, słaba dyfuzja tlenu/powietrza itd) a silnik zamęczysz szybciej niż poprawisz parametry wody. ;)
Swoją drogą, jeżeli są różne gatunki ryb to padną najszybciej te najbardziej "tlenolubne", ale ilość martwych ryb i tak będzie dostrzegalna dopiero gdy "spuchną" i wypłyną. A to trwać może kilka dni, podczas których można nie zauważyć, że coś złego się dzieje.
-
Najwytrwalsze są liny i karasie, one najczęściej przeżywają przyduchę. Pierwszy kopytami walnie drapieżnik, ten potrzebuje specjalnej uwagi i jego bym ratował w pierwszej kolejności.
Co do śruby i silnika to trzeba wszystko robić z głową. Nie chodzi o to aby pływać tylko, trzeba by spróbować wystawić lekko śrubę do góry - aby mieszała wodę z powietrzem. Odpowiednio ustawiona łódź lub ponton powinny zrobić robotę, faktycznie najlepiej tak to wszystko wykonać, aby nie mącić wody. Śruba silnika to najlepsze i najbardziej wydajne mieszadło, natleni bardzo szybko wodę. Może coś na szybko zbudować, jakiś podest, aby zamontować sam silnik? Wątpię aby ryba płynęła na śrubę, problem będzie jak się pływa raczej.
Mając pompę najlepiej jest robić jak najwięcej plusku i piany.
-
Najlepiej byłoby zainstalować pompę do brudnej wody.
-
Najwięcej padło okoni, krasnopiór i płoci, powoli padają też szczupłe, pojedyncze liny czy kilka złotych karasi ;c Wyłowiłem z wody z 80% i ryb, to co się udało wyłowić wylądowało w dole i zakopałem. To co żyło zawiozłem do stawu kolegi... Dzisiaj tez pompa pochodziła, mam nadzieje, ze będą jakieś efekty. Za pomoc przy pracy dziękuję kolegom. Zajeło nam to cały dzień z przerwą na obiad, mam nadzieję, ze się polepszy...
-
Dobra robota Kuba :thumbup: Szkoda rybek, ale cóż... Przynajmniej coś przeżyje!
-
Jeszcze jest jedną możliwość. Czy nasz pola jakieś uprawy niedaleko stawu? Może ostatnie burze coś naniosły do wody.
-
Są pola, ale musiało by nieźle lać, zeby dostała się woda z nich do stawu, a pierwsze oznaki pojawiły się w faję upałów i nie ma szans, że to przez to. Dzisiaj już wile lepiej, nie widać więcej śniętych ryb oprócz 3 linów, ale podejrzewam, że mogły one wypłynąc z dna, bo te ryby co nie udało mi się ich wyjąć, a leżały na dnie powoli zaczynają wypływać. Będę odławiał "trupy" i cały czas kontrolował sytuację. No i szczupaki, które pływały przy powierzchni zrobiły się nieco żywsze...
-
:bravo: za zaangażowanie :thumbup:
-
stas1 dzięki wielkie, podejrzewam, ze każdy by tak postąpił jakby miał przyduchę we własnym stawie, tym bardziej, ze ma on około 40 lat
-
Mam nadzieję, że już najgorsze minęło... Jeszcze raz :bravo:
-
Wyłowiłem z wody z 80% i ryb, to co się udało wyłowić wylądowało w dole i zakopałem.
Dzisiaj tez pompa pochodziła, mam nadzieje, ze będą jakieś efekty.
Odłowienie znacznej ilości ryb i napowietrzanie wody za pomocą pompy powinno pozytywnie wpłynąć na szanse przeżycia ryb które pozostały.
Niemniej, jeśli nawet pompa pracowała (lub sugerowane użycie śruby silnika) to wydajność tego procesu jest niewielka, a w sytuacji gdy zawartość tlenu w wodzie jest bliska zeru, to ryzyko kolejnych śnięć ciągle trwa.
Spływy powierzchniowe, burze, podwyższająca się temperatura wody to ciągle aktualne zagrożenia dla twojego stawu.
Miej więc na uwadze co się dzieje, bo do szczęśliwego końca jest jeszcze daleko.
-
No do końca pewnie daleko, ale chyba najgorsze za mną, już jakby nieco lepiej, ryby trochę odżyły i inie widać martwych, dziś jedynie zawiozłem do kolegi jednego lina, bo pływał przy powierzchni i złowiłem go w podbierak...