Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 23.08.2020, 10:07
-
Kolejna przełomowa technika.
Opadająca bombka.
-
Fajny nowy patent ;) U Przemka Solskiego też już widziałem ten gadżet, ale u nas na razie niedostępny :-\
-
Tymczasem... już 10 lat temu...
-
Fajny nowy patent ;) U Przemka Solskiego też już widziałem ten gadżet, ale u nas na razie niedostępny :-\
To przecież staroć :) Do tego jest wersja gdzie jest koszyk z tą kulką nawet :)
-
Lucjan metoda znana, ale u nas nie widziałem nad wodą nikogo kto by łowił na sinking bomb,a sam czasami łowię na kulę wodną jeszcze :beer:
-
W puszkach z piwem Guiness Draught jest podobna kulka, która służy jako zasobnik azotu do nagazowywania piwa (o taka: https://lubiepiwko.wordpress.com/2012/12/23/kulka-w-piwie/). Mam takich kilka i myślałem o zrobieniu takiej tonącej bombki z tego.
-
Lucjan metoda znana, ale u nas nie widziałem nad wodą nikogo kto by łowił na sinking bomb,a sam czasami łowię na kulę wodną jeszcze :beer:
Ma ona bowiem wiele wad, głównie wagę i słaby zasięg, rodzaj przynęt. Jeżeli łowisz z opadu, to o wiele lepszy jest spławik, czyli zestaw wagglerowy, który po opadzie przynęty dalej łowi. Tutaj zaś tego nie ma, trzeba wszystko przerzucać, zwłaszcza, że przypon opada na kulę i ryba zasysając przynętę nie da wskazań lub wisi w wodzie, podlegając ruchom wody i się przesuwając. Możemy więc tylko liczyć na samozacięcie spowodowane wbiciem się haka przy wypluwaniu przynęty (przy przynętach wolno tonących). Ogólnie dużo lepszy będzie pellet waggler, który ma zdecydowanie lepszy zasięg i dokładnie się nim zarzuca. Przez to, że spławik jest na powierzchni i przynęta tonie powodując opad, można stosować przynęty tonące. Przy tej kulce zaś raczej łowimy na przynęty pływające lub waftersy. Niekoniecznie ryba je woli od pelletu. Waftersy w dużej mierze zawdzięczają swą skuteczność ukryciu w podajniku do Metody, i są zasysane przypadkowo. Łowiąc nimi 'solo', wyniki są zazwyczaj marne. A jak łowimy na białe, to o wiele lepszy będzie waggler przecież :)
Ja kupiłem te kule i wersje z domocowanym koszykiem z 6-7 lat temu i ciągle mam je w koszu. Ale po próbach z nich zrezygnowałem, bo inne zestawy były po prostu o wiele lepsze.
Co do kuli wodnej, to jej używa się głównie do łowienia z powierzchni i jest ona większa i przez to cięższa. Do tego nie rozumiem dlaczego tutaj użyto koloru białego, on będzie odstraszał ryby. Nikt nie robi białych koszyków, spławików lub podajników do Metody, tutaj widzę to po raz pierwszy. Dlatego szybko bym ją przemalował mazakiem wodoodpornym na czarno/szary kolor.
-
Kolor faktycznie do zmiany od razu ;),jako że lubię testować ,pewnie jak dostanę ją w łapy sam ją przetestuje ,do łowienia z opadu będzie pellet wagler :beer:
-
Też słyszałem o tej metodzie już dawno temu. I przyznam się, że przez wiele lat słyszałem może o jej użyciu z 2-3 razy, w tym raz właśnie od P. Solskiego. Przypomina mi ona trochę lift method przy spławiku, pod kątem tego że "trąci" ona takim zapomnieniem w dobie innych sposobów wędkowania ;)
Wydaję mi się, że znacznie skuteczniejszy będzie po prostu standardowy waggler, aniżeli ta "bomba", tym bardziej że na zawodach w UK zwykle możesz korzystać z różnych metod (np. pellet waggler)
-
Nikt nie robi białych koszyków, spławików lub podajników do Metody, tutaj widzę to po raz pierwszy.
Spławiki robią :) I to nawet dość często. Sam wolę czarne, ciemnozielone czy "drewniane" brązy, ale w "Wędkarstwie jeziorowym" Andrzejczyka była teoria, że na tle nieba biały kolor jest dość słabo widoczny, ptactwo wodne miewa białe brzuchy i takie tam. Zdarzało mi się też łowić na bombki Eksperta z białym dołem korpusu i jakoś źle nie było.
-
Na przykład Expert robi takie oczojebliwe spławiki. Ma swoje ofercie całą masę spławików, które przyciągają wędkarza, a nie ryby. Biały kolor na czystej płytkiej wodzie jest bardzo dobrze widoczny. Zobaczcie sobie kolory spławików do tyczki pod margin fishing, gdzie np. łowi się na głębokości 40 cm. Nie są one białe :P Tak do 1,5 m można zauważyć białą przynętę na dnie. Często na płytkiej wodzie, ale brudnej na której nic nie widać (okiem człowieka) biały kolor robi różnice.
Tu można zobaczyć jak inne kolory (czarny, żółty, różowy) zachowują się w wodzie przy łowieniu na zig riga - tuż po powierzchnią, przy standardowo "kwitnącej" latem wodzie, jaka jest i u nas na wielu zbiornikach (i to jeszcze znacznie gorsza :P). Tak od 2 minuty i 47 sekundy można zobaczyć, że najbardziej naturalnym kolorem również dla spławika będzie po prostu czarny. Też to testowałem wiosną i jesienią na jeziorach. Oczywiście czym głębiej łowimy tym kolor spławika ma mniejsze znaczenie. Na wodach PZW trudno jest jednak mówić o tym, że ryby są w stanie rozpoznać spławik, skoro najczęściej kończą na patelni. Błąd kosztuje ich życie, więc zwykle nie mają szans nauczyć się jak rozpoznawać zagrożenie z wiszącym spławikiem u góry :P Co innego na komercji. Tam jak widzą wiszący im nad głową spławik to skutecznie omijają to miejsce. Oczywiście nie mówię tu o kroczku, który jeszcze nie zdążył się niczego nauczyć. Jednak temat jest o tej bombie, więc już nic nie piszę o spławiku ;)
-
Miałem kiedyś kulę wodną ale za bardzo na nią nie łowiłem. Wyważa się ją wlewając do środka odpowiednią ilość wody. Myślę, że to idealny materiał do przerobienia na sinking bomb. Można napełnić wodą do pełna i dorzucić kilka śrucin. Jest przezroczysta, więc nie powinna zbytnio straszyć.
Myślę, że ideą łowienia tą metodą jest ciągłe nęcenie, jak w PW i ciągłe przerzucanie, żeby po po opadzie nie łowiło się dalej z dna ale znowu nęciło i przeczesywało toń wody.
Przy slow sink wcale nie łowi się na przynęty pływające ani waftersy tylko na tonące pellety, najlepiej wolno tonące. I trzeba tak wyważyć kulę, żeby przynęta na nią nie opadała, tylko spadała równolegle. Przed upadkiem do wody trzeba napiąć żyłkę, żeby przynęta mogła upaść o długość przyponu dalej niż kula i opadać równolegle. Wskazania brań powinny być o wiele lepsze, niż na waggler przy łowieniu z kilkumetrowego opadu, gdzie po braniu krótko po wpadnięciu przynęty do wody, do spławika jest kilka metrów, które ryba musi rozprostować bez żadnego oporu. Możemy więc wtedy tylko liczyć na samozacięcie spowodowane wbiciem się haka przy wypluwaniu przynęty. W przypadku kuli, krótki przypon od kuli spowoduje szybkie samo zacięcie i szybszą sygnalizację brania na wędce.
-
Przy slow sink wcale nie łowi się na przynęty pływające ani waftersy tylko na tonące pellety, najlepiej wolno tonące. I trzeba tak wyważyć kulę, żeby przynęta na nią nie opadała, tylko spadała równolegle. Przed upadkiem do wody trzeba napiąć żyłkę, żeby przynęta mogła upaść o długość przyponu dalej niż kula i opadać równolegle. Wskazania brań powinny być o wiele lepsze, niż na waggler przy łowieniu z kilkumetrowego opadu, gdzie po braniu krótko po wpadnięciu przynęty do wody, do spławika jest kilka metrów, które ryba musi rozprostować bez żadnego oporu. Możemy więc wtedy tylko liczyć na samozacięcie spowodowane wbiciem się haka przy wypluwaniu przynęty. W przypadku kuli, krótki przypon od kuli spowoduje szybkie samo zacięcie i szybszą sygnalizację brania na wędce.
Tylko, że pellet nasiąka wodą i tonie coraz szybciej, więc dopasowanie tu szybkości tonięcia kuli wodnej do samego pelletu będzie frustrujące. Do tego ryzyko splątań będzie bardzo duże, zwłaszcza jak pellet zacznie tonąć szybciej. Wg mnie to dobre technika ale w teorii. Zresztą widać to na komercjach i zawodach w UK, gdzie używających pellet wagglera jest sporo, natomiast fanów kuli wodnej bardzo mało lub w ogóle. Nie spotkałem jeszcze żadnego artykułu opisującego łowienie z zastosowaniem tego patentu, co też świadczy o jego słabych stronach. Do tego często regulamin nie dopuszcza tego typu zestawów, bo nie jest on przelotowy (kulę trzeba jakoś zamontować na stałe).
Wg mnie ogólnie jest to ślepy zaułek, i lepiej kombinowac z pellet wagglerem tutaj lub innego typu zestawem wykorzystującym opad przynęty. Zwłaszcza, ze jak nęcimy pelletem, to musi się to raczej odbywać w pewnej odległości od stanowiska, bo ryba przy powierzchni często się płoszy obecnością wędkarza, więc trzeba zarzucać na pewny dystans. A taki zestaw daleko nie poleci, a przy wietrze będzie miał spory rozrzut, zależny w dużej mierze od porywów.
O wiele lepiej wygląda kula wodna z koszykiem, bo tutaj mamy przynajmniej jakiś ciężar i nęcenie, można robić chmurę zanętową, którą ryby takie jak karpie lubią.
-
(https://i.prcdn.co/img?regionKey=VIYN7WOSggIr3DB3Jstv5g%3D%3D)
2016/2017 pierwsze wzmianki o slow sinking bomb
btw czego to ludzie za wschodniej granicy nie wymyślą
(https://lh3.googleusercontent.com/proxy/ygIcFqqmxFWedwdKpYmf6lt9QiBZsx_njBGuYNI_3nhNJNAG_O4XAhoXBE-9Yvg0HohxR2N23y4RV7AjXmNExDcLP1ShGl6bcXO_4E27Y20GxJasuRHtJoSimnYeWOptbQe-PUVUOfhob5t-_teebloeHwAVvh4G9d5R)
-
Rob Hitchens wiele lat wcześniej najpierw zaprojektował koszyki, a potem właśnie tą bombę, choć wcześniej inni kombinowali z kulami na swój sposób. Nawet w tym artykule S. Ringera widać, że jest on głównie promocją pellet wagglera od Guru, co nie znaczy że ta technika jest mało skuteczna ;)
-
btw czego to ludzie za wschodniej granicy nie wymyślą
(https://lh3.googleusercontent.com/proxy/ygIcFqqmxFWedwdKpYmf6lt9QiBZsx_njBGuYNI_3nhNJNAG_O4XAhoXBE-9Yvg0HohxR2N23y4RV7AjXmNExDcLP1ShGl6bcXO_4E27Y20GxJasuRHtJoSimnYeWOptbQe-PUVUOfhob5t-_teebloeHwAVvh4G9d5R)
Stanowczo za mało haczyków :facepalm:
-
Pomyślałem, poszukałem, pokombinowałem i są. Własne "sinki" :) Teraz już tylko nad wodę popróbować. :)
-
Z czego te kuleczki?? Ping- pongi??
-
Z czego te kuleczki?? Ping- pongi??
To są plastikowe pełne kulki. Możliwe, że z takiego samego materiału jak te angielskie. :)
-
Jako, żem niewierny Tomasz, czego sam nie sprawdzę to nie uwierzę. Zamówiłem dwie klasyczne kule wodne w Dechatlonie 15 i 30 g i spróbuję je przerobić na sinking bomb. Myślę, że da się nimi machnąć na te 30 m. Zobaczymy, jak będzie. Mam zamiar podpiąć je pod zestaw do PW, przypinając zamiast spławika do PW a stopery ściągając do przyponu. Jak będzie kicha to zawsze można zmienić na spławik bez zbędnych ceregieli.
Oczywiście, że pellet nasiąka i tonie coraz szybciej. Ten sam problem jest przy PW. Dlatego pellet należy często zmieniać, pomaga też trochę ponoć nasączenie go olejem.
Zestaw opada po łuku i jest, w przeciwieństwie do PW z dużym gruntem, bardziej napięty, dlatego spodziewam się lepszej i szybszej widoczności brań.
Tyle moich wyobrażeń, zobaczymy, jak będzie w praktyce. Koszty niewielkie, nadzieja jest, nie widzę powodu, żeby nie spróbować.
-
Pozwolę sobie na to aby nie zgodzić się co do oceny koloru spławika do sinking bomb.
Na temat tego jak widzą ryby, przeczytałem naprawdę wiele publikacji i wnioski mam odmienne od was. Napisałem o tym sporo tekstów na innych forach, nudne teksty bo opierające się głównie na badaniach naukowych.
Ta metoda służy do łowienia ryb, które chcemy podnieść z dna. Przynętę i spławik ryby widzą i od dołu. Takie jest założenie.
Kolor biały, patrząc na niego od dna, czyli od dołu, na tle tafli wody i nieba jest na 100% mniej widoczny niż czarny. Dlatego przyroda wyewoluowała u ryb białe brzuchy, a nie czarne. Ryby mają być mniej widoczne od dołu, chroni je to przed drapieżnikami.
Przeciwcieniowanie bo tak nazywa się ten mechanizm w naturze występuje już od okresu kredy. Idealny spławik slow sinking miałby jasny doł i ciemniejszą górę. Opisuje to prawo Thayera, który patentował nawet malowanie statków tak aby ich dno było białe w celu lepszej ochrony przed łodziami podwodnymi.
Dlatego też czarny kolor pelletu - świetnie kontrastujący na tle nieba jest świetnie widoczną przynętą od dołu.
-
Podobne moje doświadczenia z kolorami.
Ta metoda służy do łowienia ryb, które chcemy podnieść z dna. ---> albo z niższej partii toni, tak myślę
-
Zrobiłem przed chwilą obrazek, oparty na prawdziwej fotografii podwodnej, robionej od strony dna z widoczną taflą wody, może on coś wytłumaczy.
-
:(.
-
Wracając do koloru - to czy wersja całkiem przezroczysta - np. w pełni napełniona wodą tradycyjna kula wodna nie byłaby najmniej widoczna pod wodą? Alternatywnie użyć przezroczystej Fox Bolt Bubble float. Wypełniając wodą można idealnie dobrać prędkość tonięcia.
-
Kolor biały, patrząc na niego od dna, czyli od dołu, na tle tafli wody i nieba jest na 100% mniej widoczny niż czarny. Dlatego przyroda wyewoluowała u ryb białe brzuchy, a nie czarne. Ryby mają być mniej widoczne od dołu, chroni je to przed drapieżnikami.
Przeciwcieniowanie bo tak nazywa się ten mechanizm w naturze występuje już od okresu kredy. Idealny spławik slow sinking miałby jasny doł i ciemniejszą górę. Opisuje to prawo Thayera, który patentował nawet malowanie statków tak aby ich dno było białe w celu lepszej ochrony przed łodziami podwodnymi.
Dlatego też czarny kolor pelletu - świetnie kontrastujący na tle nieba jest świetnie widoczną przynętą od dołu.
Ja nurkuję i pozwolę sobie mieć nadal odmienne zdanie. Uprawiam freediving. Testowałem kolory w wielu miejscach na całym świecie, poczynając od Filipin, Malediwów, 2 oceanach, aż po polskie jeziora lobeliowe, czy też nurkując zimą w przeręblu, a kończąc na kwitnącym stawie pełnym kaczego gówna ;) Te wszystkie naukowe teorie są jedynie teoriami, bowiem jest cała masa czynników, które mają wpływ na zanik i pochłanianie kolorów. I wrzucanie zdjęć z oceanu też nie ma sensu, porównując to do widoczności białego koloru w polskich wodach, bo nawet tam w oceanie w ciągu 1 sekundy widoczność danego koloru może się kompletnie zmienić, czego byłem świadkiem aż tyle razy, żeby móc się wypowiedzieć w tym zakresie.
W przeciwieństwie do badań laboratoryjnych odnośnie widoczności kolorów pod wodą, kolor pod wodą nie jest czynnikiem stałym. I w ciągu kilku sekund widoczność np. białego koloru potrafi się zmienić w taki sposób, że będzie on wręcz "żarówą" pod wodą. A teorie z białym brzuchem ryb, są nadal tylko teoriami, o czym też jest cała masa badań m.in. biologów morskich. Dlatego też zawodowi fotografowie podwodni muszą używać lamp błyskowych nawet w kapitalnych warunkach świetlnych, chociażby nurkując na takiej Silfrze na Islandii, gdzie wizura potrafi przekraczać sto metrów.
Stąd też tak popularne w wędkarstwie są kolory fluo przynęt, które zachowują swój kolor pod wodą nawet na znacznych głębokościach, oczywiście przy odpowiednich warunkach świetlnych. Niektóre ukwiały potrafią świecić się na czerwono na głębokościach na których z laboratoryjnych badań wynika, że koloru czerwonego tam nie widać. I to też widziałem na własne oczy.
Dlatego też uważam, że obecnie problem widzenia ryb, o czym mówią sami naukowcy zajmujący się badaniami wzroku ryb, nigdy dokładnie nie zostanie zbadany, bowiem wszystkie badania nad wzrokiem ryb odbywają się w warunkach laboratoryjnych, co ma się nijak do rzeczywistości i o czym też wspomina się zawsze w badaniach na temat wzroku ryb.
-
Słowem wstępu, nie spieram się który kolor spławika lepszy - bo to faktycznie nie zawsze jest takie proste. Jednak co do widoczności pod wodą, mam trochę wiedzy, którą chętnie się podzielę.
Ja nurkuję i pozwolę sobie mieć nadal odmienne zdanie. Uprawiam freediving. Testowałem kolory w wielu miejscach na całym świecie, poczynając od Filipin, Malediwów, 2 oceanach, aż po polskie jeziora lobeliowe, czy też nurkując zimą w przeręblu, a kończąc na kwitnącym stawie pełnym kaczego gówna ;) Te wszystkie naukowe teorie są jedynie teoriami, bowiem jest cała masa czynników, które mają wpływ na zanik i pochłanianie kolorów. I wrzucanie zdjęć z oceanu też nie ma sensu, porównując to do widoczności białego koloru w polskich wodach, bo nawet tam w oceanie w ciągu 1 sekundy widoczność danego koloru może się kompletnie zmienić, czego byłem świadkiem aż tyle razy, żeby móc się wypowiedzieć w tym zakresie.
Ja także nurkuję, przy czym ja z akwalungiem :) Mam PADI Advanced Open Water Diver oraz specjalizacje z nurkowania głębokiego i wrakowego. Także nurkowałem na obu półkulach i na różnych kontynentach, nie zaliczyłem nurkowań na Pacyfiku (bardzo zazdroszczę) za to mam na koncie wiele mórz:) Nurkowałem na wschodnim i zachodnim Atlantyku, w Morzu Czerwonym pływałem z rekinami, bawiłem się z murenami i nurkowałem w jaskiniach. Nie jestem całkiem zielony :)
Jedyny plus to że ja z nitroxem dłużej siedzę pod wodą :) Na 2 tygodniowym wyjeździe jestem pod wodą grubo ponad 30 godzin, więc mam sporo czasu na obserwacje.
Podziwiam każdego kto uprawia freediving, więc składam gorące gratulacje, bo sam bym tak chciał :)
Te wszystkie naukowe teorie są jedynie teoriami
Pytanie czy faktycznie teorie naukowe podparte dowodami i bardzo dokładnie opracowane, zrecenzowane oraz cytowane przez innych naukowców są tak mało wiarygodne?
A teorie z białym brzuchem ryb, są nadal tylko teoriami, o czym też jest cała masa badań m.in. biologów morskich.
Chodzi o to, że nie mają jasnych brzuchów czy o to, że mają jasne z innego powodu?
Czy możesz podać kilka przykładów badań o których piszesz? Przebrnąłem przez sporą ilość ichtiologicznych prac ale na tą się nie natknąłem.
Z tego co wiem, to jest podstawowa wiedza, która jest nawet zawarta w oficjalnych aktualnych podręcznikach do biologii. Pytanie dotyczące powodu dla którego ryby mają jasne brzuchy i ciemne grzbiety jest w ćwiczeniach do Biologii klasa 6.
Ja podam tylko przykład który potwierdza prezentowaną przeze mnie teorię, może go uznasz, a mianowicie ryby które większość życia spędzają do góry nogami (jak np. sum Synodontis nigriventris) mają odwrotnie ustawione kolory, na brzuchu ciemne barwy a na plecach jasne - bo u nich jasny kolor jest od strony dna :)
kolor pod wodą nie jest czynnikiem stałym
Całkowita zgoda.
I w ciągu kilku sekund widoczność np. białego koloru potrafi się zmienić w taki sposób, że będzie on wręcz "żarówą" pod wodą.
Masz tez racje, że kolor pod wodą może się zmieniać. Zawsze jednak, na tle ciemnego dna jasne kolory będą bardziej widoczne, na tle jasnego natomiast ciemne. Podobnie ma się sprawa na tle nieba, które zwykle jest nad wodą.
Dlatego też zawodowi fotografowie podwodni muszą używać lamp błyskowych nawet w kapitalnych warunkach świetlnych, chociażby nurkując na takiej Silfrze na Islandii, gdzie wizura potrafi przekraczać sto metrów.
Fotografowie muszą doświetlać ponieważ woda filtruje promienie światła. Wiadomo jak filtruje. Znane są straty absorpcji i straty rozproszenia w wodzie, do tego stopnia że powstał nawet algorytm który pozwala przerabiać zdjęcia podwodne na takie które pokazują barwy takie jakie by były oświetlone sztucznym światłem takiem jak na powierzchni.
https://www.gospodarkamorska.pl/edukacja-praca-czy-da-sie-usunac-wode-z-podwodnych-zdjec-ta-badaczka-udowadnia-ze-tak--45627
Dlatego też uważam, że obecnie problem widzenia ryb, o czym mówią sami naukowcy zajmujący się badaniami wzroku ryb, nigdy dokładnie nie zostanie zbadany, bowiem wszystkie badania nad wzrokiem ryb odbywają się w warunkach laboratoryjnych, co ma się nijak do rzeczywistości i o czym też wspomina się zawsze w badaniach na temat wzroku ryb.
Fizjologia oka wielu ryb jest całkiem dobrze poznana. Najwięcej wiem na temat oka sandacza, szczupaka i pstrąga bo te tematy bardzo zgłębiałem. Jakby to kogoś interesowało to mogę zamieścić trochę informacji w dziale o drapieżnikach, choć te informacje bardziej przydają się spinningistom i muszkarzom. Trudność polega na tym, że fakt znajomości tego jak widzi ryba nie musi przekładać się na osiągnięcia wędkarskie. Tutaj potwierdzam Twoje spostrzeżenia, że w różnych warunkach różne kolory będą wyglądać inaczej. Czy należy wybrać kolor podobny do naturalnego pokarmu, mocno kontrastujący na tle wody, a może zupełnie coś z innej beczki - tego często nie wiadomo.
Sprawa o której pisałem, czyli przypadek w którym ryba patrzy z dołu do góry jest o tyle prostszy, że opiera się właśnie na kontraście. To temat znacznie prostszy bo dotyczy jasnych i ciemnych kolorów. Dlatego opieram się na tym co stworzyła ewolucja. Ona jest mądrzejsza. Ryby z ciemnymi brzuchami zostały w większości zeżarte przez inne drapieżniki, dlatego ich praktycznie nie ma.
Ryby mają jasne brzuchy nie po to żeby być łatwiejszym celem. Stawiam dolary przeciw orzechom, że jasne brzuchy są mniej widoczne od dołu!
Serdeczności, Selektor!
-
Biały kolor na czystej płytkiej wodzie jest bardzo dobrze widoczny.
W 100% się zgadzam. Z boku i z góry biały kolor jest świetnie widoczny.
Sam łowię spinningowe pstrągi właśnie na białe przynęty. Mój najłowniejszy wabik, to bezsterowy biały lekko zagięty ołówek - ręczna robota przyjaciela. Mam cały zestaw w różnych wielkościach.
Na płytkiej wodzie jest to kiler, zarówno w wachlarzu, z prądem j pod prąd.
Na jednej turbinie na Sanie jest niezastąpiony. Jest łowny na brudnej i czystej wodzie.
Chciałbym jeszcze dodać, że ciemnym świtem, oraz o zmierzchu, spławik o takim jasnym kolorze będzie kontrastował z ciemnym niebem. Faktycznie w takich warunkach nie będzie niewidoczny.
Pewnie też dlatego to świetna pora dla drapieżnika na atakowanie białorybu od dołu. Dziękuję @Selektor za zwrócenie uwagi :)
-
Cześć. Fajnie, że można sobie podyskutować w tym temacie z kimś, kto też ogląda sobie podwodny świat z bliska i ciekawi go kwestia widzenia kolorów przez ryby :beer:
Odnośnie prawa Thayera, to masz rację nieprecyzyjnie się wyraziłem. Oczywiście teoria ta jest stara, bo powstała ona chyba gdzieś na początku XX w., a przecież już w XIX w. były badania nad zjawiskiem przeciwcieniowania. Poza tym budziła duże zainteresowanie m.in wojskowych. Jednak jest to jedna z kilku teorii w zakresie "jasnych brzuchów", bo są też teorie niezwiązane z kamuflażem np. te dotyczące termoregulacji, czy ochrony przed światłem ultrafioletowym. I żeby nie było, to ja jej nie kwestionuję, bo świat nie tylko ryb, ale ogólnie zwierząt pokazuje, że jest coś na rzeczy w tym temacie. W dodatku w ostatnich latach mamy coraz więcej badań w tym zakresie.
Jednak osobiście uważam, że w dyskusjach na temat widzenia ryb często pomijamy kluczowy aspekt, czyli właśnie to, że badania są prowadzone w warunkach laboratoryjnych, co podkreślają też sami naukowcy (jak znajdę chwilę wolnego czasu, to może odnajdę te badania dotyczące wzroku ryb, które mocno wskazywały na ten aspekt, a tym samym na ograniczenia związane z metodologią badań). Badania m.in. prowadzone metodą nagród (w postaci pożywienia) lub kar (w przypadku negatywnych bodźców) choć pozwalają na odkrycie pewnych zachowań, to nie dają odpowiedzi na szereg pytań związanych z widzeniem ryb. Poza tym przecież ryby też się szybko uczą, co bardzo dobrze widać na komercjach.
A dodatkowo w naturalnych warunkach w zbiornikach kolor wody może się bardzo szybko zmieniać - dosłownie w jednej chwili, z powodu np. opadów deszczu, wzburzenia osadów z dna itp. Straty światła mogą sięgać prawie 100% z uwagi nie tylko na przyczyny pochodzenia nieorganicznego, ale też i te pochodzenia organicznego (np. zakwit wody). Wiele badań wskazuje, że ryby żerujące głównie nocą powinny mieć ograniczoną możliwość rozróżniania kolorów. Poza tym skoro wiele publikacji mówi o tym, że sumy (różne gatunki) mają słaby wzrok, to czemu Amerykanie od lat (i to w wielu stanach na różnych zbiornikach) barwią "naturalne" przynęty przeznaczone właśnie na suma na kolor czerwony ? W ogóle laboratoryjne badania na sumach pokazały, że suma potrafi przestraszyć sam padający cień (nic więcej) i wówczas przestaje on jeść i się ukrywa :)
Odnośnie białego koloru to uważam, że kolor biały w polskich "kwitnących", niezbyt głębokich wodach, z racji tego, że biały przedmiot (a idąc jeszcze dalej ten o jasnych barwach) odbija znaczną część padającego na niego światła, będzie pod wodą wręcz "żarówką" i to w naprawdę wielu codziennych sytuacjach związanych z naszymi połowami na spławik, feeder lub karpiówkę. W mojej ocenie możemy przyjąć kilka dróg interpretacji skuteczności danego koloru np. białego w naszym wędkowaniu. Oczywiście piszę tu o polskich warunkach i podkreślam fakt, że są to jedynie moje teorie :)
Kolor ten albo więc może przyciągać ryby z uwagi na ich wrodzoną ciekawość (wiele gatunków ryb, co jest zbadane, jest z natury ciekawskich np. karp albo co też jest zbadane istnieją osobniki różnych gatunków ryb, które mają "większe jaja" niż ich koledzy z tego samego gatunku i które są znacznie odważniejsze m.in. w spróbowaniu danej przynęty - syndrom wypitego koksa na dyskotece szukającego zaczepki ;) ) albo też ten może być też tak, że dany kolor działa jak magnes, któremu ryba nie może się oprzeć.
No bo przecież trudno jest znaleźć w polskich wodach np. "oczojebliwy róż" znajdujący się chociażby na waftersach prawie wszystkich producentów (a bardzo skuteczny w odpowiednich warunkach, bo na te waftersy łapią się też przecież bardzo często drapieżniki np. sandacze - sam tak złowiłem kilka sztuk), a który to kolor niczym nie przypomina chociażby ochotki pożeranej przez ryby w kłębach unoszących się osadów :) Poza tym drapieżniki też będą jeszcze inaczej reagowały na kolory (co też potwierdzają badania,a co pokazuje niczym nieograniczony świat wędkarskich przynęt spiningowych ;)) W dodatku wiele gatunków ryb żeruje zarówno w dzień, jak i w nocy, więc muszą mieć jakiś mechanizm, który pozwala im na adaptację nie tylko do żerowania za dnia, ale też i w totalnej ciemności.
Jednak moim zdaniem jest jedno "ale" odnośnie tych wszystkich moich teorii. Jestem bowiem mocnym zwolennikiem teorii, że kolor, w tym ten np. biały, może też odstraszać ryby. Tym bardziej przy C&R. I tak osobiście uważam, że na płytkiej wodzie biały spławik będzie straszył ryby przy połowach C&R. Dlatego też Drennan ma takie, a nie inne kolory spławików, a np. Guru do pellet wagglera stworzyło spławik jedynie w teorii będący "żółtą żarówą" https://www.tackleuk.co.uk/Shop/CoarseFishingFloats/Guru-Loaded-Balsa-Pellet-Wagglers.htm, choć oni w oparciu właśnie o naukowe badania i późniejsze wędkarskie testy, dopasowali jedynie ten dość dziwny kolor (jak na spławik do PW) do typowych angielskich zbiorników i do pory roku w której stosuje się tam Pellet Waggler na zawodach.
Dlatego uważam, że musimy świadomie używać kolorów. Jednak i tu producenci wędkarscy wyciągnęli nam pomocną dłoń (sięgając też jednocześnie do naszych porfeli) i odnaleźli rozwiązanie tych naszych problemów....produkując przynęty typu "washed out". Producenci wędkarscy dobrze bowiem wiedzą (słuchając pewnie rad m.in. zawodników), że kolor może działać też odstraszająco. Tak jak celowo wymyślono expandery w świecie twardych pelletów, tak i celowo wymyślono "wyprańców", a co wcześniej znalazło potwierdzenie nie tylko w badaniach, ale przede wszystkim w wędkarskich testach. Ryby jeść muszą. Instynktu nie zmienią. Jednak dziesiątki lat badań pokazują, że wiele z nich potrafi oszukać wędkarza i nasze przynęty killery często szybko przestają być killerami na te duże cwane osobniki, które nie kończą swojego żywota na patelni.
Nieprzypadkowo więc producenci wędkarscy m.in. z branży feederowej mają w swojej ofercie te same kolory przynęt zarówno fluo, jak i te "wyprane", a zawodnicy na zawodach używają raptem kilku kolorów przynęt. Jest więc pewien kanon kolorów, których używa się powszechnie w produkcji. Oczywiście są też tacy producenci, którzy mają ich w swojej ofercie "pełną listę", co oczywiście ma na celu skuszenie nie ryby, ale wędkarza do ciągłych wydatków i kolejnych testów pod wodą :P Poza tym co wynika z badań inne będzie widzenie drapieżników, a jeszcze inne białorybu. I już z tego powodu uważam też, że dla mnie osobiście wzrok ryb nadal jest niezbadaną tajemnicą, gdyż te wszystkie badania nad wzrokiem ryb odbywały się wyłącznie warunkach laboratoryjnych. Uważam osobiście, że jest zbyt wiele czynników o których istnieniu nie wiemy w zakresie właśnie widzenia ryb, bo gdybyśmy o tym wiedzieli, to byśmy byli "wędkarzami doskonałymi", o których marzył już Izaak Walton ;) Pozdrawiam serdecznie.
-
Mam pytanie..Czy na zawodach na komercji typowo method Feeder można używać slow sink-a?
-
Co do kolorów, to kolor biały jest podstawowym kolorem do łowienia zimą. Oprócz żółtego. Najbardziej się rzuca w oczy stąd na przykład powodzenie chleba tostowego lub białych popków zimą (podstawa łowienia feederem na komercji czy tez spławikiem - dobbing). Ale jest jedno spore 'ale'.
Latem ryba poszukuje aktywnie pokarmu, do tego sporo wód z karpiem jest bardzo mętna i widoczność tam jest znikoma. Wtedy ryba rzadko polega na wzroku, przynajmniej taki karp. Co innego zimą, wtedy woda jest przejrzysta i właśnie korzysta się z koloru. To czas właśnie gdy sprawdza się chleb tostowy i kukurydza, rzeczy 'walące po oczach'.
Nie zapomnę swojej sesji w lipcu na zbiorniku irygacyjnym, z doskonale czysta wodą. Karp podchodził do podajnika z miksem 50/50 kilka razy, nie zasysając pomarańczowego Ringersa, wręcz kombinował jak zassać całość, tylko nie przynętę. Nie udało mi się go złowić, oszukał mnie kilka razy :)
Kolejna rzecz to ilość ryb w wodzie. Wg mnie jeśli jest konkurencja czyli ryba wpada w amok, o wiele łatwiej o branie. Stąd tak ważne aby odpowiednio nęcić. Jeśli mamy mniejszą ilość karpia, jest on znacznie bardziej ostro sny. Stąd między innymi łatwość łowienia leszczy. Ta ryba żyje w sporych stadach i konkuruje mocno o pokarm, łatwiej ją oszukać.
Dlatego dywagacje o kolorze należy rozpatrywać nie tylko w jednym ujęciu :) Zwłaszcza morskie obserwacje są wg mnie bardzo mylące, ponieważ tam jest bardzo czysta woda. Kula wodna na wielu zbiornikach może być skuteczna pomimo żarówiastego koloru, bo przejrzystość jest znikoma, do tego karp raczej jest bardzo głodny i rywalizacja bardzo mocna. Tu też istotna jest jego ilość. Na wielu komercjach w UK jest moda na silną koncentrację ryby, wygrywają na zawodach wagi 80-150 kilogramów. To ryba na rybie. Na pewno w ciepłych miesiącach musi stale ona szukać pokarmu. Kiedyś mieliśmy mini zlocik na jednej komercyjce pod Peterborough, i karp był tak głodny, że po nasypaniu garści pelletu przy brzegu, jeden z nas złowił podbierakiem trzy sztuki. Okazało się, że gość wpuścił sporo ryby ale mało ludzi tam łowiło i karp był po prostu wściekły z głodu :) Tam też chyba pobiłem rekord w łowieniu Metodą na czas :) Po kilku godzinach nie chciało mi się już łowić, straciło to sens, wszystko tam działało.
-
Trochę odkopie :P
Planuje spróbować pobawić się tą techniką w przyszłym roku, powiedzcie czy takie bombki dostępne w sklepie na D. są ok czy szukać czegoś innego?
https://sklepdrapieznik.pl/slow-sinking-bomb-bombka/81709-bombka-bison-fishing-slow-sinking-bomb-large-25mm.html
-
Te bombki z Drapieżnika są ok

Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka
-
Ja używam tej:
https://sklepdrapieznik.pl/slow-sinking-bomb-bombka/74462-bombka-rob-hitchens-sinking-bomb.htmlhttps://sklepdrapieznik.pl/slow-sinking-bomb-bombka/74462-bombka-rob-hitchens-sinking-bomb.html
Sprawdzona w boju masę ryb złowiłem a ciągle używam tej samej.
-
Dzięki :thumbup:
-
Witam czy slow sink ma sens jeżeli jest pochmurno??woda do 5 m
-
Witam czy slow sink ma sens jeżeli jest pochmurno??woda do 5 m
Zawsze ma sens, tak samo hak pellet waggler. Jeśli nie będzie odjazdu w toni w czasie opadu to możesz przytrzymać chwilę zestaw na dnie.
-
Witam próbowaliście łowić na slow sinka podczas deszczu? Jest sens?
-
Jest sens :)
-
Witam czy slow sink ma sens jeżeli jest pochmurno??woda do 5 m
Jasne, ale wiele zależy od nęcenia. Strzelając pelletem możesz sprawić, że ryba podniesie się z dna, można też, jeżeli nęci się większą ilością pelletów, sprowadzać rybę do dna (ale bez przesady, zależy to od głębokości). Tak wiec ma to sens, jak najbardziej, zwłaszcza gdy robi się cieplej. Gorzej jest jak jest fala i wieje. Chodzi o to aby rybę przytrzymać w danym miejscu, i wtedy plusk pelletów nie naprowadza ryby tak dobrze jak jest spokojniej.