Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: pr00 w 31.01.2021, 16:18
-
Od jakiegoś czasu zastanawiam nad taką popularnością wędkarstwa w Anglii ? Wie ktoś może skąd się to wzięło ? Firmy trafiły w rynek jak np. Preston czy Drennan stając się jednym z liderów rynku. Mam wrażenie że popularność wędkarstwa w innych krajach jak Włochy czy Francja jest dużo mniejsza, a jeśli już wiekszosci na modłę amerykańska - spinning. Mamy kilka osób, które mieszkają w UK może one będą znały odpowiedź.
-
Od jakiegoś czasu zastanawiam nad taką popularnością wędkarstwa w Anglii ? Wie ktoś może skąd się to wzięło ? Firmy trafiły w rynek jak np. Preston czy Drennan stając się jednym z liderów rynku. Mam wrażenie że popularność wędkarstwa w innych krajach jak Włochy czy Francja jest dużo mniejsza, a jeśli już wiekszosci na modłę amerykańska - spinning. Mamy kilka osób, które mieszkają w UK może one będą znały odpowiedź.
Wejdź głebiej we włoskie wędkarstwo...
Skoro go nie ma na sigu to nie znaczy że jest nie popularne..
-
Coś tam wiem o Włoskim wiem o Francuskim jednak rynek w większości to UK. Pewnie większość z nas zna Rive czy Colmica jednak rolę lidera ma UK. Szczególnie chodzi o popularność firm, sukcesów. Może to wynika z większej marketingowość ich rynku.
-
W wielkiej Rasyji wędkarzy od zbója. I jak się nie mylę nie mają okręgów, ani rejestrów :)
-
Pr00 zastanawia mnie ta twoja podnieta tym angielskim wędkarstwem ,co do Francji i Włoch to się bardzo mylisz,choćby bolonka już ci powinna dać dużo do myślenia :P
-
Coś tam wiem o Włoskim wiem o Francuskim jednak rynek w większości to UK. Pewnie większość z nas zna Rive czy Colmica jednak rolę lidera ma UK. Szczególnie chodzi o popularność firm, sukcesów. Może to wynika z większej marketingowość ich rynku.
Na SiG dominuje UK, ale to nie znaczy, że to największy rynek i największe firmy. Bo na rynku kontynentalnym dominują Włosi: Maver, Colmic, Milo, Sarfix, Trabucco, italica, Hydra. I sukcesów tym firmom nie brakuje. Sensas na kontynencie też jest potęgą, jeśli chodzi o sprzęt wyczynowy i zanęty. Browning też ma się całkiem dobrze.
I jeśli chodzi o feeder, to Anglicy mają się czym chwalić, tak już w spławiku to wypadają blado na tle kontynentalnej konkurencji. Do tego Włosi, Francuzi coraz bardziej rozpychają się na rynku feederowym.
-
Pr00 zastanawia mnie ta twoja podnieta tym angielskim wędkarstwem ,
Trochę kultury najpierw poproszę. Później możemy dyskutować.
-
Zgadzam się Adrian :bravo: :beer: ,to SIG zrobił z Angoli nie wiadomo kogo ,ale na arenie międzynarodowej ostatnio już tak wesoło też nie jest :P,Sensasa ,Marcela,Colmica,Trabucco ,Fiuma ,Mavera czy Milo kojarzę od Bajtla ,Tubertinii tak samo ,to że te marki są na Sigu mało popularne nie znaczy są słabe ,no ale wiemy że u nas tylko Prestony i Drenany :)
-
Firmy z UK liderują na SiGu. Gdyby Lucjan nie trafił na wyspy to pewnie wyglądałoby to inaczej. Wystarczy wejść na MFP i tam gusta konsumenckie są zupełnie inne. We Wrocławiu w sklepach sprzętu z UK prawie nie ma.
Podajniki Drennana i Prestona, trochę zanęt Sonu i przynęt Ringersa..
-
Ano w punkt Grzegorz :bravo: :beer:
-
Tradycja, potwierdzana pisemnie (od Waltona&Cottona) i typowo angielskie poważne podejście do hobby ("Są ludzie‚ którzy uważają‚ że futbol to sprawa życia i śmierci. Jestem takim podejściem rozczarowany. Futbol jest dużo ważniejszy."), rozwinięta prasa wędkarska. No i Anglicy umieją w marketing - cały świat od tysięcy lat łowi ryby, ale jeśli zapytasz kogoś o kolebkę zorganizowanego wędkarstwa, na bank odpowie, że to Anglia - być może nawet słusznie. Do tego bonus za język: angielski rozumie wielu, a z takiego włoskiego czy francuskiego filmu na you tube mogę korzystać z automatycznym tłumaczem - co jest zresztą wyjątkowo zabawnym przeżyciem, ale w sumie muszę się domyślać o co chodzi a nie po prostu wiem ;)
-
Moim zdaniem podstawa to język. Angielski prawie wszyscy znają, a jak nie, to translatory z niego dobrze tłumaczą. Jeśli ktoś nie wie, to np. z węgierskiego na polski najpierw automat jedzie na angielski, a potem na polski. Dlatego wychodzi z tego już inny poziom abstrakcji.
Włosi, Francuzi, Rosjanie, Ukraińcy, WĘGRZY (bo dla mnie oni wymiatają w sprzęcie i zanętach/przynętach pod feeder)... wreszcie sami Polacy - każda nacja tak samo lubi wędkować.
-
tak już w spławiku to wypadają blado na tle kontynentalnej konkurencji.
Anglia zajmuje drugie miejsce pod względem liczby drużynowych tytułów mistrzowskich (trzynaście, czyli trzynaście razy więcej niż Polska), zaś dwóch angielskich spławikowców ma łącznie na koncie dziewięć tytułów indywidualnego mistrza świata. Czy Włosi lub Francuzi mają taka parkę? ;)
-
Modus przyjacielu dobrze piszesz ,Anglia zajmuje drugie miejsce pod względem liczby drużynowych tytułów mistrzowskich ;)
-
I dlatego "wypadają blado"? Aż strach pomyśleć, jak wypada Polska ;)
-
Od jakiegoś czasu zastanawiam nad taką popularnością wędkarstwa w Anglii ? Wie ktoś może skąd się to wzięło ? Firmy trafiły w rynek jak np. Preston czy Drennan stając się jednym z liderów rynku. Mam wrażenie że popularność wędkarstwa w innych krajach jak Włochy czy Francja jest dużo mniejsza, a jeśli już wiekszosci na modłę amerykańska - spinning. Mamy kilka osób, które mieszkają w UK może one będą znały odpowiedź.
Włosi mają potężny rynek wędkarski. Cała masa Włochów wędkuje, podobnie jak Hiszpanów. Wędkarstwo w Polsce nigdy nie będzie tak popularne jak tam.
A czemu w UK wędkarstwo jest popularne ? Trzeba przenieść się do czasów średniowiecza
https://en.wikipedia.org/wiki/Juliana_Berners
A potem do kolejnych osób związanych z rozwojem brytyjskiego wędkarstwa na przestrzeni wielu wieków
1577 Anonymous The Arte of Angling
1590 Leonard Mascall A Booke of Fishing with Hook and Line (1884)
1613 John Dennys The Secrets of Angling (poem)
1651 Thomas Barker The Art of Angling
1653 Isaak Walton The Compleat Angler (1985)
1662 Robert Venebles The Experienced Angler or Angling Improved (1969)
1682 Thomas Nobbes The Complete Troller, or the Art of Trolling
1706 Robert Howlett The Angler’s Sure Guide.
1758? Richard and Charles Bowlker The Art of Angling Improved
1787 Thomas Best A Concise Treatise on the Act of Angling
A potem trzeba to przenieść na historię Polski i zadać sobie pytanie kiedy wędkarstwo stało się popularne w Polsce ;)
-
:bravo:
-
Arku i w Polsce jest coraz więcej wędkarzy ,i będzie jeszcze więcej i więcej ,rozwijamy się coraz bardziej to widać nawet po naszym SiGu ;) :beer:
-
tak już w spławiku to wypadają blado na tle kontynentalnej konkurencji.
Anglia zajmuje drugie miejsce pod względem liczby drużynowych tytułów mistrzowskich (trzynaście, czyli trzynaście razy więcej niż Polska), zaś dwóch angielskich spławikowców ma łącznie na koncie dziewięć tytułów indywidualnego mistrza świata. Czy Włosi lub Francuzi mają taka parkę? ;)
Firmy nie Zawodnicy. To jest różnica. To, jakie to firmy mają podjazd w spławiku do Włoskich? Bo tu chyba tylko odległosciówki są konkurencyjne. Na relacjach z MŚ w spławiku, jakich firm sprzęt dominuje u zawodników? Alan i Bob to legendy. Tylko że jeden do tej pory związany z Browningiem a drugi w swoim prime, jeśli chodzi o spławik z pewną francuską firmom z zielonym logo.
-
Arku i w Polsce jest coraz więcej wędkarzy ,i będzie jeszcze więcej i więcej ,rozwijamy się coraz bardziej to widać nawet po naszym SiGu ;) :beer:
No, ale ja temu nie zaprzeczam. Tylko trzeba mieć świadomość tego, jak wygląda wędkarstwo w Polsce, a jak na świecie. A ja jeżdżę i obserwuję, zarówno po UK gdzie swego czasu nawet mieszkałem, aż do moich ulubionych Włoch, czy Hiszpanii. Musimy sobie uświadomić fakt, że nas jako kraju przez kilka wieków nie było. Gdy my toczyliśmy wojny o byt, inne kraje podbijały i kolonizowały innych. Można więc było tam myśleć o rozwoju nowych form spędzania wolnego czasu. Podobnie przecież było w Japonii, o czym pisałem w temacie dotyczącym łowienia mikrorybek ;) My byliśmy biednym krajem, wymazanym z map. Ludzkie głowy zaprzątały inne myśli. U nas od wieków było jedynie rybactwo. Wystarczy zobaczyć kiedy pojawiły się pierwsze wzmianki o wędkarstwie w Polsce. Gdy w UK już od czasów średniowiecza publikowało się poczytne dzieła na temat wędkarstwa, my walczyliśmy o odzyskanie niepodległości.
Gdy ją wreszcie odzyskaliśmy i pojawiły się pierwsze wędkarskie stowarzyszenia, to przyszła katastrofa w postaci II wojny światowej, a potem PRL, w której jedną decyzją partyjną zlikwidowano wszystkie niezależne stowarzyszenia wędkarskie, zabrano im majątki i powołano do życia PZW, przyznając mu majątki tych stowarzyszeń. I tak naprawdę rozwój polskiego wędkarstwa to dopiero okres po 1945 r. Jednak wędkarstwo w Polsce dalej sprowadza się do myślenia o rybach jako posiłku. Im polskie społeczeństwo będzie bogatsze, tym bardziej będzie patrzeć na wędkarstwo jako formę spędzania wolnego czasu, a nie chęć zdobycia pożywienia. I nie zmieni tego faktu to, że kilkadziesiąt osób na internetowym forum, myśli inaczej o wędkarstwie w Polsce ;)
-
Firmy nie Zawodnicy. To jest różnica. To, jakie to firmy mają podjazd w spławiku do Włoskich? Bo tu chyba tylko odległosciówki są konkurencyjne. Na relacjach z MŚ w spławiku, jakich firm sprzęt dominuje u zawodników? Alan i Bob to legendy. Tylko że jeden do tej pory związany z Browningiem a drugi w swoim prime, jeśli chodzi o spławik z pewną francuską firmą z zielonym logo.
Nie sądzę, by topowe tyczki Daiwy UK ustępowały pod względem materiałów lub wykonania tyczkom firm kontynentalnych, które powstają w Chinach, a nawet tyczkom z włoskiej fabryki Reglassa. Nie dziwota, że kontynentalni wyczynowcy z reguły używają tyczek firm kontynentalnych (kwestia dostępności/serwisu, a często również lokalnego sponsora).
Firmy włoskie mają bogatszą ofertę w zakresie bolonek, ciężkich "odległościówek" i klasycznych (teleskopowych) batów, ale wypadają znacznie gorzej pod względem matchówek kategorii lekkiej i długich matchówek rzecznych, a także batów nasadowych. Alan Scotthorne do 2012 roku był sprzętowo związany z Shimano - firmy kontynentalne pojawiają się w jego karierze jako sponsorzy zanętowi (MVDE, Sensas). Bob Nudd przez całe dekady pełnił rolę naczelnego konsultanta spławikowego firmy Browning, która oferowała wędki projektowane wedle jego wytcznych i z jego podpisem na blanku, więc to raczej przykład angielskiego wkładu w kontynentalną ofertę (podobnie ma się sprawa z niektórymi zanętami MVDE) :)
-
A najciekawsze jest to, że jeśliby zebrać te wszystkie przodujące europejskie nacje i policzyć, ile robią kołowrotków, to po zaokrągleniu do dwóch miejsc po przecinku wyjdzie zero :)
-
Nikt nie skręca nawet jednego modelu od podstaw? Tylko serwisy istnieją? Mam blady cień nadziei, że może ktoś coś.
-
Nie wytwarza się niczego, co ma stałą szpulę. Chciałbym się mylić.
-
Nikt nie skręca nawet jednego modelu od podstaw?
(https://www.jwyoungandsons.com/uploads/1/3/0/0/13007980/editor/img-1045.jpg?1608485320)
Podobno w Europie powstają niektóre modele multiplikatorów ABU, a zapewne również niektóre katuszki z europejsko-azjatyckiego królestwa Władimira Władimirowicza :)
-
To nawet DAM w Niemczech nie robi/robił? :(
-
To słabo. Motyla noga ;)
-
Nikt nie skręca nawet jednego modelu od podstaw?
(https://www.jwyoungandsons.com/uploads/1/3/0/0/13007980/editor/img-1045.jpg?1608485320)
Podobno w Europie powstają niektóre modele multiplikatorów ABU, a zapewne również niektóre katuszki z europejsko-azjatyckiego królestwa Władimira Władimirowicza :)
"Podobno" dotyczy tylko okrągłych multiplikatorów, od modelu C3 w górę, aż do flagowego Morruma. Są filmy prezentujące fabrykę Abu pod parą, ale sprzed wielu, wielu lat. Przypadek? ;)
To nawet DAM w Niemczech nie robi/robił? :(
Michał, Ty to jednak niedzisiejszy jesteś :) DAM robił, owszem, ale wtedy jeszcze płacono markami. Royal MDS kosztował około miliona marek, więc po takim "sukcesie" padli na twarz, razem z Abu, które również zakończyło żywot kołowrotkiem za milion marek (przeliczajac korony czy inne koraliki), czyli Suveranem.
-
Pr00 zastanawia mnie ta twoja podnieta tym angielskim wędkarstwem ,co do Francji i Włoch to się bardzo mylisz,choćby bolonka już ci powinna dać dużo do myślenia :P
A co jest złego w podniecie nad Angielskim wędkarstwem? Super kultura, tradycja, nowoczesność, innowacje, wspaniałe firmy mające doskonale produkty. Utytułowani wedkarze na imprezach... Mistrzostwo i klasa w sobie.
Wyłapałem już Twoją druga taka szpilkę, kiedyś stwierdziłes z tego co pamiętam że P. Solski pokonał pseudo mistrzów (myśląc tu o Ringersie czy Shippie). Naprawdę nie bardzo rozumie jak można zachwycać się Tubertini jednocześnie podchodząc pogardliwie do Drennana czy Prestona. :beer:
To chyba kwestia jakichś prywatnych niechęci niż obiektywizm :)
-
Fascynacja angielskim wędkarstwem to nie jest nowa rzecz. W polskiej literaturze wędkarskiej z lat 80, czy 90 też odwoływano się do autorytetu Anglików, o ile pamiętam głównie w kontekście odległościówki i karpiarstwa. Cytowano też oczywiście Sabaniejewa, ale to chyba wszystko, jeśli chodzi o zagranicę ;) Inaczej było ze sprzętem, z racji dostępności.
-
Azymut kolego w przeciwieństwie do ciebie nie mam klapek na oczach i jestem otwarty na większość marek ,nie żyję tylko Drenanem tak jak ty ,dla ciebie może to być szczyt możliwośći w sprzęcie ,ale dla mnie nie i tyle w temacie bez urazy :beer:
-
Azymut kolego w przeciwieństwie do ciebie nie mam klapek na oczach i jestem otwarty na większość marek ,nie żyję tylko Drenanem tak jak ty ,dla ciebie może to być szczyt możliwośći w sprzęcie ,ale dla mnie nie i tyle w temacie bez urazy :beer:
???
Akurat tak się składa, że polecałem już tu wielokrotnie na forum wędki Trabucco, Garbolino, Shimano, Daiwy, Koruma, Browninga czy Jaxona 8) (możesz sprawdzić w historii) Każdej z tych marek wędki posiadałem (Garbolino i Browning zostały u mnie) a, że akurat swoje wędkarskie szczęście i pełnię radości znalazłem w marce Drennan to coś złego? :)
Każdy łowi to na co lubi, MaciekKrk ma dużo Daiwy, chłopaki z Wodzisławia jadą na Robinsonie, a Feeder Fans używają wyłącznie Prestona.
Każdy z w/w chwali sobie swój sprzęt i poleca markę, to Ci nie przeszkadza tylko ten Drennan nie szczęsny?
Rozumie, że możesz mieć odmienna filozofię wędkowania niż wedkarze z UK ale po co te wycieczki pod adresem ich firm, wędkarzy i użytkowników z sigu którzy akurat w tym sobie upatrzyli swój kierunek rozwoju? :beer:
-
W przeciwieństwie do ciebie ja obrałem inną drogę niż Drenan :beer:, ale marek sprzętu cenię sobie wiele w tym także to Tubertinii ,które według ciebie jest słabe ;)
-
W przeciwieństwie do ciebie ja obrałem inną drogę niż Drenan :beer:, ale marek sprzętu cenię sobie wiele w tym także to Tubertinii ,które według ciebie jest słabe ;)
Wskaż proszę gdzie napisałem że Tubertini jest słabą firmą. Jeśli takiego wpisu nie znajdziesz to zachowaj się honorowo i przeproś, bo o ile kłamstwo z wcześniejszego postu sprostowałem i odpuściłem to teraz tego nie zrobię. Bardzo nie lubię takich rozmów, pół prawd, małych kłamstw czy innej manipulacji. :beer:
Uciekamy od meritum, odpowiedź na wcześniej zadane pytania w poście #31. :beer:
-
Azymut podobnie jak ty też nie lubię głupiej gadki :facepalm:
-
Azymut podobnie jak ty też nie lubię głupiej gadki :facepalm:
Więc taka koleżeńska rada dla Ciebie na przyszłość byś używał tylko takich słów, których ciężar jesteś w stanie później unieść :beer:
Ja temat Ci odpuszczam, ale wiedz że używam sprzętu kilkunastu firm, w tym do zeszłego roku miałem parasol tak zacnej firmy jak Rumpol, a po dziś dzień używam torby równie elitarnej firmy Shark. :) Myślę, że temat wyjaśniłem.
-
Panowie nasze forum powinno łączyć naszą pasję... 🙂🙂🙂
-
Pr00 zastanawia mnie ta twoja podnieta tym angielskim wędkarstwem ,co do Francji i Włoch to się bardzo mylisz,choćby bolonka już ci powinna dać dużo do myślenia :P
Nie rozumiem tego licytowania się 'kto jest lepszy'. Jakby co to bolonka w Polsce nie jest wcale popularna, co innego teleskopy. Łowienie bolonką to odpowiednie prowadzenie zestawu, z pływającą żyłką, odpowiednie nęcenie, tak łowi niewielu. Częściej stosuje się przystawkę gruntową.
Angole maja wielka tradycję jeśli chodzi o wędkarstwo, to u nich powstało wiele mód, połowa technik, w tym karpiarstwo. Wyczyn był tu bardzo popularny od dawien dawna, zawody na kilka tysięcy osób nie były czymś szokującym. Ale od dawna przemysł wędkarski wspierał wędkarstwo a głównie wyczyn. To dlatego mają się tak dobrze. Oni mają ten gen 'kreowania' którego brakuje na przykład Polakom.
I nie znaczy to, że inne nacje są gorsze, myślę, że po prostu nie mają tak rozwiniętego wyczynu. Peter Drennan zaczynał w latach 60-tych robiąc spławiki wyczynowcom. Preston zaczynał od zera, ale w kilkanaście lat zdeklasował takiego DAM-a, popularnego w UK robiąc sprzęt pod wyczyn. Niemieckie podejście nie sprostało oczekiwaniom Angoli, i firma się zawinęła. A wiem jak było, bo na Bury Hill pracował gość co prowadził DAM-a przez wiele lat.
Garbolino to francuska firma, ale do niedawna magazyn mieli w UK a prowadził wiele rzeczy Darren Cox. Shimano, Daiwa - też bazują na Angolach, Browning również. Nawet Flagman swoje nazwy czerpie z UK, bo zapewne wiele rzeczy jest robionych przez Brytoli (ta sama grupa co Preston czy Browning).
Jak dla mnie dominacja Angoli jest faktem, i nie chodzi tylko o język. Jak się za coś wezmą, to rozwijają to do do doskonałego poziomu. Do lat 80-tych zanęty nie były popularne w UK, a teraz brytyjskie firmy mają wielki udział w europejskim rynku. Karpiarstwo? przecież nie ulega wątpliwości, że większość patentów to Angole tutaj. Do tego oni doskonale wyczuwają mody i są dobrzy w ich kreowaniu. Potrafią to sprzedać.
-
Jak dla mnie dominacja Angoli jest faktem, i nie chodzi tylko o język. Jak się za coś wezmą, to rozwijają to do do doskonałego poziomu. Do lat 80-tych zanęty nie były popularne w UK, a teraz brytyjskie firmy mają wielki udział w europejskim rynku. Karpiarstwo? przecież nie ulega wątpliwości, że większość patentów to Angole tutaj. Do tego oni doskonale wyczuwają mody i są dobrzy w ich kreowaniu. Potrafią to sprzedać.
Tylko niejeden spiningista z USA ma większe zasięgi w social mediach niż wszystkie firmy z UK razem wzięte ;) Cała ta "dominacja angoli" jest kropelką w morzu tamtego rynku.
-
Zależy o jakim wędkarstwie mówimy. Bo Amerykanie są mocni w pewnych rzeczach, ale na pewno nie powiesz, że Angole w łowieniu łososi czy pstrągów są kiepscy (wędkarstwo muchowe). Tu Brytole są wciąż 'mocarstwem', pomimo załamania się populacji tego gatunku w UK :)
Ja skupiam się na europejskim łowieniu, USA nas mało obchodzi, bo to inna specyfika (spinning, wędkarstwo morskie, mucha).
I nie zamierzam wcale słodzić jacy to Angole są zajebiści. Oni po prostu lepiej do tego podchodzą marketingowo, dlatego są potęgą w Europie. Weźmy takie łowienie brzan. Włosi i Francuzi mają ten gatunek od 'zawsze' praktycznie, ale to brytyjskie firmy wiodą tu prym. W latach 70-tych brzana była w UK rybą rzadką, występowała sporadycznie (Tamiza, Lea). A teraz? Boom na ten gatunek w UK powoduje rozwój asortymentu brzanowego, coraz mocniejszy. Nie słyszałem o niczym włoskim lub francuskim tutaj ( w UK), choć to powinni być prekursorzy. To dobry przykład jak firmy idą za ciosem i dopasowują się do klienta. Dlaczego w UK nie ma wędek brzanowych od włoskich potentatów? Jakoś Angole sami się tu odnajdują i to z wielkim powodzeniem. Sam rozwój zanęt i przynęt jest ogromny.
-
To najpierw była dominacja, a teraz to zależy gdzie, jak, kiedy?
Prawda jest taka, że firmy z UK są skupione na własnym rynku dostosowanym do ichniejszych łowisk. Nie słyszałeś o włoskiej brzanówce bo zapewne łowienie brzan nie jest tak popularne we Włoszech jak UK, ewentualnie mają inne metody. Wbrew temu co piszesz włosi nie mieli brzany od zawsze. Myslisz, że ktoś w Polsce poza sigiem słyszał o Korum Barrbel rod? Czy firmy z UK produkują towary dostosowane do innych rynków?
Gdzie jest sprzęt na sumy, sprzęt spiningowy, dorszowy, uklejowy made in UK. Piszesz, że wraz ze wzrostem popularności łowienia brzan w UK rozwinęła się oferta dostosowana do tej metody. Nie wiem co jest w tym takiego wspaniałego, bo polskie firmy również potrafią błyskawicznie reagować na zapotrzebowanie rynku. Spójrz na mode w Polsce na okoniowe paprochy i wędki dostosowane do takiego połowu. Moda tak samo wykreowana jak połów brzan w UK.
Brytole też mają okonie, od zawsze a próżno u nich szukać takiego sprzętu...
Punk widzenia zależy od punku siedzenia..
-
Jak dla mnie to Angole są bez wątpienia prekursorami metody. I szukając sprzętu do tej metody połowu , zawsze zwracam wzrok w kierunku ich produktów.
Dodatkowo ostatnie bum na połów na method feeder spowodowało ekspansję firm angielskich na polski rynek.
Zauważcie , że zanim metoda stała się popularna w naszym kraju ciężko było znaleźć u nas paraboliczne feedery. Królowały rzeczne dość sztywne kije.
Na własnym przykładzie zauważyłem , że gdy zacząłem używać podajników i gotowych przyponów z drennana to moje wyniki znacząco się poprawiły.
Teraz inne firmy nadrobiły już zaległości , ale ich produkty to w większości kopie rozwiązań firm angielskich jak np. podajnik Douglas od Mikado , czy system podobny do prestonowskiej ICS.
Jeszcze chyba Węgrzy próbują sami coś wymyślać , reszta raczej wzoruje się na Angolach i kopiuje ich rozwiazania
-
To najpierw była dominacja, a teraz to zależy gdzie, jak, kiedy?
A co było w XVII wieku w Ameryce? Brytole dominowali do początku XX wieku, więc wiele rzeczy od nich trafiało na inne kontynenty. A o USA dziś mi chodzi o to, że oni mają inne gatunki i priorytety. Z nami jest 'kompatybilny' tylko spin, i to pewnej formie. Nie wiem po co mamy pisać o wędkarstwie USA skoro nie mamy ani takich gatunków ani tak zasobnych wód. Zwłaszcza na forum o profilu spławikowo-gruntowym.
Prawda jest taka, że firmy z UK są skupione na własnym rynku dostosowanym do ichniejszych łowisk.
Ale ichnie łowiska są bardzo podobne do polskich, więc po co pisać takie rzeczy? W UK nie zarybia się takimi ilościami karpia jak w Polsce na dodatek. Nie bez kozery Angole w spławiku lubią polskie łowiska, bo mamy podobne gatunki, dlatego oni dobrze wspominają MŚ czy ME w Polsce . Więc mylisz sie mocno w pewnych kwestiach. Wiele nas łączy. Włosi, czy Portugalczycy mają często inne gatunki i Angole sobie tam nie radzą dobrze.
Gdzie jest sprzęt na sumy, sprzęt spiningowy, dorszowy, uklejowy made in UK.
Zerknij jak się rozwija spin w UK. Ja akurat należę do PAA i mamy już w klubie 2/3 kadry Anglii w spinie. O ile dawniej dostawali baty, teraz są juz bardzo dobrzy. Drop shot staje się bardzo mocną stroną Angoli. Sprzęt dorszowy? Kolejne pudło. Tak się składa, że tu dorsze są, i to takie wielgachne, nie to co w Polsce, plus masa innych gatunków. Łowienie z brzegu jest bardzo modne podobnie jak i ze środków pływających na morzu. Każde miasteczko ma sklep wędkarski ze sprzętem na morze, zapewniam, że doskonale zaopatrzone. Co do sumów to Angole tez je łowią z powodzeniem. Radzę zerknąć ilu instruktorów sumowo-karpiowych jest nad Ebro. Wg mnie wielu. W UK nie jest popularne łowienie na żywca sumów, zwłaszcza z powodu takiego, że to gatunek rzadki. Ale w łowieniu na pellet są Angole bardzo mocni. Jest sporo komercji sumowych, a co do sprzętu wystarczają tu mocne karpiówki. Wielu też Brytoli jeździ na karpie i sumy do Hiszpanii, Francji czy Włoch i zapewniam, że mają pojęcie o ich łowieniu. Na pewno czego nie robią to szukają sumów z echosondą aby je łowić na spina. To bardziej polska specjalność.
Nie wiem co jest w tym takiego wspaniałego, bo polskie firmy również potrafią błyskawicznie reagować na zapotrzebowanie rynku. Spójrz na mode w Polsce na okoniowe paprochy i wędki dostosowane do takiego połowu. Moda tak samo wykreowana jak połów brzan w UK.
Brytole też mają okonie, od zawsze a próżno u nich szukać takiego sprzętu...
Punk widzenia zależy od punku siedzenia.
A co wiesz o łowieniu okoni w UK? Kolejne pudło. Zapewniam, że Angole umieją je łowić bardzo dobrze, i to nie tylko na spina, mają rozwinięte inne techniki połowu tej ryby. Poczytaj jakie okonie się tu łowi. Pod koniec grudnia byliśmy na kanale niedaleko Thorne, i spotkaliśmy tam ośmiu Angoli łowiących na spina, z kilkoma rozmawialiśmy i pokazywali zdjęcia. Życzę polskim wędkarzom takich wyników (okonie pod 50 cm). Może u nich mniej się łowi na małe gumki, ale mają swoje inne strony. Są dobrzy w łowieniu na obrotówki, drop shota. Wielu tez łowi szczupaki na jerki mające z 30-40 cm. Coś nie za bardzo popularnego w Polsce, z racji wielkości szczupaka. U nas króluje dłubanie. I co do spina, to wiesz kto kupił polskie Salmo? Fox... Z tego co mówił mi znajomy, w 2019 po raz pierwszy Fox sprzedał więcej spinningów w UK niż karpiówek. To jakby ci się zdawało, że oni nie wchodzą w spinning.
-
Spinning przeżywa rozkwit na przestrzeni kilku lat. Kilka lat temu oferta w sklepach była minimalna a teraz ciągle się powiększa. Chodzę do tego samego sklepu od 10 ciu lat i widzę jak się zmienia. Co raz częściej pojawiają się w gazetach artykuły o łowieniu i recenzje sprzętu. Wielu ludzi wybiera spinning jako alternatywę na chłodne dni.
Anglicy mają swoje sposoby łowienia okoni, min na krewetki o czym pewnie niewielu w Polsce słyszało.
-
To najpierw była dominacja, a teraz to zależy gdzie, jak, kiedy?
A co było w XVII wieku w Ameryce? Brytole dominowali do początku XX wieku, więc wiele rzeczy od nich trafiało na inne kontynenty. A o USA dziś mi chodzi o to, że oni mają inne gatunki i priorytety. Z nami jest 'kompatybilny' tylko spin, i to pewnej formie. Nie wiem po co mamy pisać o wędkarstwie USA skoro nie mamy ani takich gatunków ani tak zasobnych wód. Zwłaszcza na forum o profilu spławikowo-gruntowym.
Jak zwykle odwracasz kota ogonem.
Napisaleś w poprzednim poście, że dla Ciebie dominacja angoli jest faktem. Więc ja się pytam gdzie oni tak dominują? Na świecie? W Europie? W Polsce? Na Sigu i w Twojej głowie?
Czy może w wagllerze i metodzie?
Prawda jest taka, że firmy z UK są skupione na własnym rynku dostosowanym do ichniejszych łowisk.
Ale ichnie łowiska są bardzo podobne do polskich, więc po co pisać takie rzeczy? W UK nie zarybia się takimi ilościami karpia jak w Polsce na dodatek. Nie bez kozery Angole w spławiku lubią polskie łowiska, bo mamy podobne gatunki, dlatego oni dobrze wspominają MŚ czy ME w Polsce .
Nie twierdzę, że nasze łowiska nie są podobne do brytyjskich.
Jeśli brytyjska myśl wędkarska tak dominuje w Europejskim wędkarstwie to firmy powinny mieć asortyment pasujących do większości metod połowu i łowisk w Europie. Takie Shimano spotkasz na całym głobie, a Prestona i Drennana?
Gdzie jest sprzęt na sumy, sprzęt spiningowy, dorszowy, uklejowy made in UK.
Zerknij jak się rozwija spin w UK. Ja akurat należę do PAA i mamy już w klubie 2/3 kadry Anglii w spinie. O ile dawniej dostawali baty, teraz są juz bardzo dobrzy. Drop shot staje się bardzo mocną stroną Angoli.
Tak się składa że jakiś czas temu objechałem wszystkie sklepy w Lincoln, żeby kupić jakąś przynęte i poza chińczykami w Boyes trafiłem tylko jeden wobler Rapalli w małym sklepiku.
W dużym pawilonie na wylocie z miasta nie było kompletnie nic.
Na przestrzeni 10 lat nie widziałem nad Trentem ani jednego brytola że spiningiem. Może teraz się coś ruszyło, ale ja się ciągle pytam. Gdzie ta dominacja? Gdzie są firmy produkujące przynęty? Gdzie przytoczone przez Ciebie patenty?
Gdzie to nadawanie tonu wędkarskiemu światu? W spinie są 20-30 lat za Polakami...
Sprzęt dorszowy? Kolejne pudło.....
Radzę zerknąć ilu instruktorów sumowo-karpiowych jest nad Ebro. mocne karpiówki. Wielu też Brytoli jeździ na karpie i sumy do Hiszpanii
Zjeździłem Skandynawię od Trelleborga po Nordkapp i nigdzie brytyjskiego sprzętu w sklepach nie było widać. W polskich sklepach też jakoś tak nie bardzo..Może podpowiesz która angielską firma ma jakieś dorszowe nowinki to z chęcią przetestuję.
Nad Ebro nie byłem, ale jeśli są tam brytyjscy przewodnicy o i pewnie brytyjski sprzęt jest ogolnodostępny?
Nie wiem co jest w tym takiego wspaniałego, bo polskie firmy również potrafią błyskawicznie reagować na zapotrzebowanie rynku. Spójrz na mode w Polsce na okoniowe paprochy i wędki dostosowane do takiego połowu. Moda tak samo wykreowana jak połów brzan w UK.
Brytole też mają okonie, od zawsze a próżno u nich szukać takiego sprzętu...
Punk widzenia zależy od punku siedzenia.
A co wiesz o łowieniu okoni w UK? Kolejne pudło. Zapewniam, że Angole umieją je łowić bardzo dobrze, i to nie tylko na spina, mają rozwinięte inne techniki połowu tej ryby.
Włoskie i francuskie firmy stoją w miejscu bo nie mają brzanówek, a brytyjskie firmy są awangardą wędkarstwa, mistrzami marketingu, mimo, że przez tyle lat nie wpadli na to, że można łowić okonie tak jak ludzie na całym świecie hmmm ciekawe.
Ponoć świetnie wyczuwają wszelkie mody..
-
Jak zwykle odwracasz kota ogonem.
Napisaleś w poprzednim poście, że dla Ciebie dominacja angoli jest faktem. Więc ja się pytam gdzie oni tak dominują? Na świecie? W Europie? W Polsce? Na Sigu i w Twojej głowie?
Czy może w wagllerze i metodzie?
Dominacja - tu chodziło mi nie o to, że rządzą, ale że mają wpływa na wędkarstwo europejskie, między innymi poprzez wkład w rozwój wielu technik. Weźmy chociażby karpiarstwo - to dzięki nim głównie ta 'dyscyplina' się rozwija tak dynamicznie. To najpopularniejsza z technik teraz, której fanów przybywa najwięcej. Mucha? Chyba nie ma co wątpić, że tu też byli prekursorami. Feeder? Tu już jest wiele krajów gdzie ta technika jest mocna, ale znów mają wiele do powiedzenia i bynajmniej nie chodzi o samą Metodę? Spławik? Przecież to oczywiste. Wędkarstwo morskie? Też są mocni, bo są otoczeni morzami. Jedynie spinning to coś nowego, jednak popularność rośnie. I jak mówią mi kumple spinningiści - dawniej byli słabi ale dziś jest inaczej.
Ale skąd takie zaperzanie się z twojej strony? Czego nie jesteś w stanie zaakceptować? Tu wędkarstwo jest mocne od wieków, to tu powstawały pierwsze książki. Jak pisałem -przed II WŚ i po niej, zawody na kilka tysięcy wędkarzy nie były rzadkością, stąd taki rozwój firm. Kraj nie był za Żelazna Kurtyną, więc się firmy te rozwijały jak na kapitalizm przystało. Jako Polacy byliśmy odcięci od wiedzy przez wiele lat, stąd ta różnica w podejściu. U nich to działa - wędkarstwo to zestaw naczyń połączonych, biznes wędkarski i wędkujący, państwo to wspiera. W Polsce rząd nie ma pojęcia co to wędkarstwo, za wędkarza uważa się rybaka. Więc samo podejście jest znaczące. Pisałem kilka razy o tym jak to tu na Wyspach funkcjonuje. Że premier May spotkała się przedstawicielami branży aby dyskutować o ich problemach, że im pomagała, że wyceniana była (ta branża) na na miliard funtów. Też się wściekniesz, że jesteśmy lepsi? A gdzie ktoś z rządu polskiego spotkał się z rodzimą branżą wędkarską? U nas nawet nie realizuje się założeń turystyki opartej na wędkarstwie, mamy program oparty o przetwórstwo ryb. A rządzą w Polsce koterie, na ten przykład mamy dyktat lobby rybackiego, pod nie jest zrobiona ustawa. W PZW też siedzą leśne dziadki, co nie rozumieją jak popularyzacja zawodów może wpłynąć na kondycję wędkarstwa i związku wędkarskiego. Stąd te parcie na dyscypliny sportowe, robienie niszowego sportu zamiast czegoś popularnego, zamiast klaść nacisk na jakość wód. U nas spławik to konająca 'dyscyplina', zainteresowanie nim maleje, gdyby nie Górek to kto wie czy mielibyśmy jeszcze kadrę i starty.
Nie twierdzę, że nasze łowiska nie są podobne do brytyjskich.
Jeśli brytyjska myśl wędkarska tak dominuje w Europejskim wędkarstwie to firmy powinny mieć asortyment pasujących do większości metod połowu i łowisk w Europie. Takie Shimano spotkasz na całym głobie, a Prestona i Drennana?
Spokojnie wodzu :) Ale skąd u Shimano pewne rzeczy? Kto je projektuje i pod kogo? Przecież to samo jest z Daiwą. Zerknij na ofertę brzanową tych firm, która się mocno powiększyła ostatnimi laty. Myślisz, że to osoby narodowości 'shimanowskiej' za to odpowiadają? Kto na przykład stoi za ofertą karpiową? No kto sprawia, że jest tyle kręciołów karpiowych? Dla mnie oczywiste jest, ze wiele jest tu 'myśli brytyjskiej' właśnie. Preston jest amerykański ale czy to znaczy, że Amerykanie tworzą trzon tej firmy? Bynajmniej, ona się opiera głównie na Brytolach, wspierają ja też tacy Holendrzy. Daiwa? A kto ją rozpropagował tak mocno? Może Korda od lat jest z nimi w sojuszu, co? I to dzięki nim właśnie mocno odebrali klientów Shimano tutaj?
Jak dla mnie to proste. Daiwa czy Shimano chce sprzedawać w Europie, i aby to robić musi mieć sprzęt do łowienia w europejski sposób. A aby to posiadać, musi korzystać ze sztabu ludzi. I ten sztab w dużej części stanowią właśnie Brytole. Popularność Daiwa Tournament to nie zasługa kogoś z Japonii, ale sztabu który projektuje ten sprzęt pod europejskiego wędkarza. Tak się składa, ze są to Wyspiarze w dużej mierze.
Grzesiek, nie chce mi się tu licytować bo nie ma to sensu. Tak się składa, że Brytole są wędkarską potęgą, tak jak samochodową Niemcy czy rolniczą Holendrzy. To jest ich mocna strona, i nie ma sensu temu zaprzeczać. Ale nie znaczy to, że ta potęga się rozciąga na cały świat, ponieważ dotyczy to tylko jego części, specyfikę wyznaczają wody i gatunki. I są też inne nacje mocne w tym temacie, nie ma co ukrywać, na przykład Włosi, którzy też doskonale wędkują. Ale to Brytole zdominowali najpopularniejsze z technik, przy czym w spinningu nadrabiają wieloletnie zaległości. Wiele pomogło im samo karpiarstwo jak i wyczyn spławikowo-feederowy. Zapytaj polskiego karpiarza jakie zna firmy robiące przynęty karpiowe z UK, wymieni co najmniej kilka. Ile zna ich włoskich? Francuskich czy niemieckich? Zerknij jak się rozwija wędkarstwo brzanowe, i nie przesadzajmy z tym Korumem. Zobacz ile wędek ma Shimano i Daiwa w ofercie. Tak się składa, że Brytole znów idą za ciosem. I wcale nie mają zamiaru podbijać innych rynków tą ofertą, to nie jest makkkiaveliczny plan. Po prostu tworzy się moda, która się rozprzestrzenia. Jakoś brzanówki okazują się idealne do połowu leszcza, lina czy średniego karpia również. Dlaczego inne kraje nie wykorzystują takiej niszy? Dlaczego polskie firmy nie oferują takich wędzisk? Zapotrzebowanie w narodzie jest ogromne. Na typową gruntówkę, która posłuży do połowu białorybu, jak i sandacza czy węgorza, czy to z alarmem czy to z tak zwana bombką. To właśnie jest ten brak wyczucia rynku. Dlatego wchodzą Angole, bo oni mają to opanowane do perfekcji, robienie sprzętu pod klienta.
I co ja na to poradzę, że to widzę? Zdradzam polski naród w ten sposób? 8) Nie róbmy jaj. Od dawna pokazuję model wędkarstwa brytyjskiego, jaki jest on skuteczny (ale wady też są). W przeciwieństwie do Niemców, nie dali się zdominować ekologom na ten przykład i stale powiększają swoje przywileje zamiast je tracić. A Niemcy mają o wiele więcej wędkarzy niż Angole, Drennan tu właśnie sprzedaje najwięcej po UK (słyszałem o kilku milionach wędkarzy niemieckich). Ale dali sie zdominować mocno.
Dlatego tu nie chodzi o same firmy ale o całokształt. Po prostu wędkarstwo jest od setek lat mocna stroną Brytoli. Stąd ich swojego rodzaju dominacja. I faktycznie pomaga im też w tym język, choć to jeden z wielu faktorów :)