Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Szczupakabra w 16.08.2015, 18:33
-
Witam! Na mojej ostatniej nocnej zasiadce, urodził się problem pustych zacięć. Otóż łowiłem na komercji w wodzie gdzie dominuje karp (duży), karaś i lin. Na feederach miałem podajniki do metody firmy ESP 75 i 35 gr. Używałem haków mega method rigs ESP rozmiar nr 8 z włosem. Na włosie montowałem 3 kukurydze albo pellet pikantna kiełbasa 12mm. Stosując wszystkie cenne porady Luka łowienie z klipem itp. po kilku rzutach miałem piękne odjazdy prawdopodobnie większych karpi. Po zacięciu poczułem duży opór na wędce i nagle luz... po czterech takich pustych zacięciach zmieniłem hak na mniejszy, o zakrzywionym grocie ale dalej to samo. Do tej pory łowiąc w ten sposób miałem świetne wyniki. Co mogło pójść nie tak? jak myślicie panowie?
Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka
-
Może pomoże w twoim przypadku pozycjoner do haczyków skoro używasz w miarę dużych haczyków.
Tak poza tym to ja zaobserwowałem, gdy branie mam większego karpia to zazwyczaj jest na początku odjazd, ale zaraz ryba zmienia kierunek i płynie w moim kierunku. Wtedy jak nie upilnuję napięcia żyłki na kiju to przy używanych haczykach bezzadziorowych karpik ma największe szanse ma spinkę.
-
Czołem!
Do tej pory łowiąc w ten sposób miałem świetne wyniki. Co mogło pójść nie tak? jak myślicie panowie?
Chyba nieraz tak jest, że ryba nieco inaczej pobiera pokarm i zestaw, który wcześniej się sprawdzał, nagle nie zacina skutecznie.
Jeśli dotychczas zestaw ten się sprawdzał, to może nie warto go modyfikować. Może taki właśnie był dzień?
Może też być kwestia miejscówki. Zauważyłem, że na tym samym akwenie ryba nieco inaczej pobiera pokarm w zależności od miejsca. Pewnie w zależności o charakterystyki dna. Na miejscówce, na której jest więcej mułu lub są jakieś glony, rośliny, skupiska np. racicznicy, ryba może mieć nieco inny nawyk pobierania pokarmu z dna.
-
Dla zainteresowanych tematem podam też link do innego wątku, w którym toczyła się podobna dyskusja:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1854.0
-
Dzięki Mateo! Kwestia miejscówki to bardzo ciekawe spostrzeżenie, w sumie pierwszy raz łowiłem tą metodą w pobliżu wyspy porośniętej pałką wodną, a nie jak dotychczas, na otwartej wodzie przy wypłyceniach. Zastanawia mnie też to czy w miarę ogrzewania się wody, podczas żerowania, ryba mniej agresywnie podchodzi do przynęty a co za tym idzie w przypadku karpia nie zasysa jej na tyle głęboko, że samozacięcie na method feederze już jest wystarczające? Obserwując brania od wiosny nasunęła mi się taka myśl...
-
W moim odczuciu przy rosnącej temperaturze wody karp lepiej i bardziej agresywnie pobiera pokarm. Są dni ze zasysa na maxa co tylko wejdzie mu do dzioba ale są dni ze wargami maca przynętę i tu sprawdzają się miękkie rzeczy jak kukurydza czy np: nugetsy z Dynamita. Ja osobiście juz dawno zrezygnowałem z zestawu samozacinajacego i używam tylko przelotowych zestawów. Na moich wodach sprawdza się to lepiej i haków jakich używam to max 10. Najczęściej 12 lub 14 i rybki ładnie wychodzą z wody. :)
-
Zastanawia mnie też to czy w miarę ogrzewania się wody, podczas żerowania, ryba mniej agresywnie podchodzi do przynęty a co za tym idzie w przypadku karpia nie zasysa jej na tyle głęboko, że samozacięcie na method feederze już jest wystarczające?
Są dni ze zasysa na maxa co tylko wejdzie mu do dzioba ale są dni ze wargami maca przynętę i tu sprawdzają się miękkie rzeczy
Moim zdaniem własnie to o czym piszecie może mieć największe znaczenie przy pustych braniach, lub też przy spince w czasie holu.
Zaobserwowałem ciekawe coś na łowisku komercyjnym w Grębowie, że jak ryby zaczynały spadać w czasie holu, to te wyholowane miały często haczyki zapięte od zewnętrznej strony pyska, co sugeruje właśnie "macanie" przynęty i przypadkowe ukłucie się haczykiem z zestawem włosowym.