Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Zssido w 07.03.2021, 18:15
-
Witam, mam baniak 5l czystej melasy prosto z cukrowni gęstej jak smoła. Zastanawia mnie jak ją dawkować do zanęty bądź wody.
Jakie proporcje będą odpowiednie żeby nie przesadzić?
-
W sumie nie wiem, czy można przesadzić. Chyba pan Grabowski ostatnio nagrał filmik o melasie, to obejrzyj, może to trochę rozjaśni sytuację.
-
Kupiłem kiedyś gęstą melasę, ze potrafiła mi zakrętkę zakleić tak ze musiałem butle rozcinać :D Bez wlania ciepłej wody, to ciężko było ją wymieszać a i tak po ostygnięciu potrafiła wrócić go nieco gęstszej konsystencji niż zazwyczaj chciałem. woziłem termos z wrzątkiem az dałem sobie spokój i kupiłem taka "wędkarska". Pokombinuj bo może się zdziwić jak ona się potrafi zachowywać. Dodawałem też miód nawet olej żeby nie gęstniała ąz dałem sobie spokój.
-
Do ziarenek ugotowanych dodaje 5-8chochli (takich zupowych) melasy prawdziwej - z 0,5 - 1 l - na około 6-8 l ziaren ciepłych - efekty przy długotrwałym nęceniu są wprost szokujące, moim zdaniem najlepiej działa na Leszcze, Liny, Karpie, płocie.
Do zanęty proszkowej dodaje mniej i najpierw rozrabiam ją z wodą - ok. pół na pół - dodanie bez rozrabiania powoduje, że skleja się kawałek zanęty - robi się kulka, bryła zanęty - i ciężko wymieszać to równomiernie z resztą. na ok 2kg proszku daje ok 100-200ml gęstej - po rozdrobieniu to ok 2x więcej.
Moja opinia jest taka, że im cieplej tym bardziej słodko - ale to moje przemyślenia na "moich" łowiskach.
-
Kupiłem kiedyś gęstą melasę, ze potrafiła mi zakrętkę zakleić tak ze musiałem butle rozcinać :D Bez wlania ciepłej wody, to ciężko było ją wymieszać a i tak po ostygnięciu potrafiła wrócić go nieco gęstszej konsystencji niż zazwyczaj chciałem. woziłem termos z wrzątkiem az dałem sobie spokój i kupiłem taka "wędkarska". Pokombinuj bo może się zdziwić jak ona się potrafi zachowywać. Dodawałem też miód nawet olej żeby nie gęstniała ąz dałem sobie spokój.
A wystarczyło dodać wody ;) Wymieszanie tego graniczy z cudem i trzeba by było dodawać melasę do wody, mieszać i dodawać dalej aż do uzyskania pożądanej konsystencji.
@Zssido jeżeli dodasz za dużo melasy strasznie sklei zanętę i będzie beton :) Mimo wszystko rozpuści się na dnie w miarę szybko. W pewnych sytuacjach to może być pożądane.
-
Kupiłem kiedyś gęstą melasę, ze potrafiła mi zakrętkę zakleić tak ze musiałem butle rozcinać :D Bez wlania ciepłej wody, to ciężko było ją wymieszać a i tak po ostygnięciu potrafiła wrócić go nieco gęstszej konsystencji niż zazwyczaj chciałem. woziłem termos z wrzątkiem az dałem sobie spokój i kupiłem taka "wędkarska". Pokombinuj bo może się zdziwić jak ona się potrafi zachowywać. Dodawałem też miód nawet olej żeby nie gęstniała ąz dałem sobie spokój.
A wystarczyło dodać wody ;) Wymieszanie tego graniczy z cudem i trzeba by było dodawać melasę do wody, mieszać i dodawać dalej aż do uzyskania pożądanej konsystencji.
@Zssido jeżeli dodasz za dużo melasy strasznie sklei zanętę i będzie beton :) Mimo wszystko rozpuści się na dnie w miarę szybko. W pewnych sytuacjach to może być pożądane.
Przecież napisałem ze mieszałem melasę z woda i to wrzątkiem :facepalm:
-
Gdybyś czytał dalej :facepalm:
"Wymieszanie tego graniczy z cudem i trzeba by było dodawać melasę do wody, mieszać i dodawać dalej aż do uzyskania pożądanej konsystencji."
-
Gdybyś czytał dalej :facepalm:
"Wymieszanie tego graniczy z cudem i trzeba by było dodawać melasę do wody, mieszać i dodawać dalej aż do uzyskania pożądanej konsystencji."
Przecież napisałem ze uzyskałem pożądaną konsystencje gdy melasa była ciepła. Niestety jest to efekt krótkotrwały i kłopotliwy. Gdyby namaczać zanętę przed wyjazdem w domu to wtedy ma to sens. Chyba ze ma się kuchenkę nad woda ;)
-
Do ziarenek ugotowanych dodaje 5-8chochli (takich zupowych) melasy prawdziwej - z 0,5 - 1 l - na około 6-8 l ziaren ciepłych - efekty przy długotrwałym nęceniu są wprost szokujące, moim zdaniem najlepiej działa na Leszcze, Liny, Karpie, płocie.
Do zanęty proszkowej dodaje mniej i najpierw rozrabiam ją z wodą - ok. pół na pół - dodanie bez rozrabiania powoduje, że skleja się kawałek zanęty - robi się kulka, bryła zanęty - i ciężko wymieszać to równomiernie z resztą. na ok 2kg proszku daje ok 100-200ml gęstej - po rozdrobieniu to ok 2x więcej.
Moja opinia jest taka, że im cieplej tym bardziej słodko - ale to moje przemyślenia na "moich" łowiskach
Czy ziarna gotujesz razem, czy każde osobno, i czy każde zalewasz melasą po gotowaniu?
-
Do ziarenek ugotowanych dodaje 5-8chochli (takich zupowych) melasy prawdziwej - z 0,5 - 1 l - na około 6-8 l ziaren ciepłych - efekty przy długotrwałym nęceniu są wprost szokujące, moim zdaniem najlepiej działa na Leszcze, Liny, Karpie, płocie.
Do zanęty proszkowej dodaje mniej i najpierw rozrabiam ją z wodą - ok. pół na pół - dodanie bez rozrabiania powoduje, że skleja się kawałek zanęty - robi się kulka, bryła zanęty - i ciężko wymieszać to równomiernie z resztą. na ok 2kg proszku daje ok 100-200ml gęstej - po rozdrobieniu to ok 2x więcej.
Moja opinia jest taka, że im cieplej tym bardziej słodko - ale to moje przemyślenia na "moich" łowiskach
Czy ziarna gotujesz razem, czy każde osobno, i czy każde zalewasz melasą po gotowaniu?
Każde ziarno gotuje osobno - zazwyczaj kukurydza lub łubin w szybkowarze (niekiedy razem), groch w garnku, pszenica, pęcak w termosach lub garze, wale to wszystko do wiadra i chochluje melasą, potem lekko mieszam łychą lub pokręcę delikatnie wiadrem i odstawiam zazwyczaj na noc/kilka godzin, ziarna jakby "piją" melase. Nęcę co 3, 2 dzień, po tygodniu zaczynają się ryby - w miejscach niby bezrybnych wyniki i rozmiary ryb szokują, po prostu przychodzi się jak na komercje - wanna z rybami :) Oczywiście trzeba poczekać trochę, być cicho, są "fale" ryb i brań, ale wyjścia bezrybne się nie zdarzają i nie mówię tu o drobnicy do 40 cm.
-
Każde ziarno gotuje osobno - zazwyczaj kukurydza lub łubin w szybkowarze (niekiedy razem), groch w garnku, pszenica, pęcak w termosach lub garze, wale to wszystko do wiadra i chochluje melasą, potem lekko mieszam łychą lub pokręcę delikatnie wiadrem i odstawiam zazwyczaj na noc/kilka godzin, ziarna jakby "piją" melase. Nęcę co 3, 2 dzień, po tygodniu zaczynają się ryby - w miejscach niby bezrybnych wyniki i rozmiary ryb szokują, po prostu przychodzi się jak na komercje - wanna z rybami :) Oczywiście trzeba poczekać trochę, być cicho, są "fale" ryb i brań, ale wyjścia bezrybne się nie zdarzają i nie mówię tu o drobnicy do 40 cm.
Termosu jakiego używasz, zwykłego litrowego?
-
Każde ziarno gotuje osobno - zazwyczaj kukurydza lub łubin w szybkowarze (niekiedy razem), groch w garnku, pszenica, pęcak w termosach lub garze, wale to wszystko do wiadra i chochluje melasą, potem lekko mieszam łychą lub pokręcę delikatnie wiadrem i odstawiam zazwyczaj na noc/kilka godzin, ziarna jakby "piją" melase. Nęcę co 3, 2 dzień, po tygodniu zaczynają się ryby - w miejscach niby bezrybnych wyniki i rozmiary ryb szokują, po prostu przychodzi się jak na komercje - wanna z rybami :) Oczywiście trzeba poczekać trochę, być cicho, są "fale" ryb i brań, ale wyjścia bezrybne się nie zdarzają i nie mówię tu o drobnicy do 40 cm.
a termosu jakiego używasz, zwykłego litrowego?
Termosy mam takie litrowe "srebrne" z jakiejś blachy ale mam tez ze 3 szt takie szklane starsze - termosów nakupiłem sobie na jakichś promocjach jak robiłem pęcak, pszenice i konopie, teraz w termosach robię głównie pęcak, z konopi zrezygnowałem.
-
Termosy mam takie litrowe "srebrne" z jakiejś blachy ale mam tez ze 3 szt takie szklane starsze - termosów nakupiłem sobie na jakichś promocjach jak robiłem pęcak, pszenice i konopie, teraz w termosach robię głównie pęcak, z konopi zrezygnowałem.
Rozumiem, a nie dało by się podgrzać melasy do wrzenia, i ugotować w niej np. kukurydzy? Chociaż wtedy, to chyba dużo trzeba by było nalewać jej, aby ziarna były cały czas przykryte.
-
Kolego, proszę stosować wielkie litery i interpunkcję.
-
Termosy mam takie litrowe "srebrne" z jakiejś blachy ale mam tez ze 3 szt takie szklane starsze - termosów nakupiłem sobie na jakichś promocjach jak robiłem pęcak, pszenice i konopie, teraz w termosach robię głównie pęcak, z konopi zrezygnowałem.
Rozumiem, a nie dało by się podgrzać melasy do wrzenia, i ugotować w niej np. kukurydzy? Chociaż wtedy, to chyba dużo trzeba by było nalewać jej, aby ziarna były cały czas przykryte.
Ja tego nie próbowałem, pewnie da się gotować w melasie, ale nierozwodniona, prawdziwa melasa ma konsystencje bardzo gęstą, taki lepik, smoła i pachnie przypalonymi buraczkami :). Myślę, że przypalałaby się momentalnie i jeszcze bardziej gęstniała; chyba można byłoby gotować w niej, ale na pewno należałoby ją rozwodnić i to dość mocno - nawet bardziej niż "wędkarską".
-
Ja robię dokładnie tak jak na filmie potrzebuję dużych ilości zanęty,więc mieszam to mikserem a potem rozcieram między rękami.Efekt super.