Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 04.04.2021, 11:32
-
Z racji covida spędziłem 4 tygodnie w domu, głownie w łóżku. Potem brakowało sił aby pojechać na ryby, pogoda nie rozpieszczała. Więc nie zaglądałem dwa miesiące do garażu. Jak zaglądnąłem, od razu zauważyłem mysie 'bobki' i poczułem zapach obecności gryzoni. Zanim wziąłem się za porządki, postanowiłem usunąć przyczynę problemu. W łapki wpadło 9 myszy, w tym ostatnia 3 dni temu. Zrobiłem kilka dni temu pierwsze sprzątanie, i byłem w szoku :o Myszy opanowały garaż w całości. Pogryzły mi osprzęt do tyczki, w pokrowcach zrobiły gniazda. Ciuchy poniszczyły - polary są zmasakrowane, nawet spodnie z Prestona mają już wywietrzniki. Wczoraj musiałem odkażać wiele rzeczy i wyprać pokrowce, bo śmierdziały niesamowicie i były pełne syfu. Torby wędkarskie w ilości czterech są do wyrzucenia, masakra.
A to dopiero początek oceniania strat 8) Przez ponad trzy latanie miałem myszy w garażu, częste wypady na ryby i wizyty w garażu upewniały mnie, że wszystko jest OK. A tu dwa miesiące i mysia kolonia. Jeśli zauważycie obecność myszy, szybko reagujcie. To co mnie cieszy, to że nie tępiły zębów na wędkach :) Najlepsze są typowe łapki, które uśmiercają mysz bardzo szybko, wręcz natychmiast. Przynęta to masło orzechowe, nie potrafią się temu oprzeć. Odradzam łapki z klejem lub te 'naturalne', bo myszy wcale takie głupie nie są.
(https://imagizer.imageshack.com/v2/640x480q90/923/pttfdQ.jpg) (https://imageshack.com/i/pnpttfdQj)
(https://imagizer.imageshack.com/v2/640x480q90/922/BBCbnp.jpg) (https://imageshack.com/i/pmBBCbnpj)
-
Masakra Lucjan

Poradziły sobie całkiem nieźle i szybko 

Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka
-
Czym się odżywiały skoro tak dobre warunki miały do rozmnażania się?
W Ikei są fajne pudła które można użyć na wszystkie produkty którymi mogą się żywić.
-
Jedynego razu przyniosłem mysz w pokrowcu, tak sądzę, byl otwarty, leżał na trawie w nocy, zapakowałem wedki i zostawiłem w garażu. Ale bylo zdziwienie po tygodniu, pianka i korek na jednej wędce pogryzione całe, drugi kij ocalał ale knob kołowrotka nie, ale u Ciebie Lucjan to dopiero sieczka.
Wysłane z mojego RMX2155 przy użyciu Tapatalka
-
Mieszkając w UK miałem ten sam problem,trzymałem sprzęt w szopce i po zimie też miałem 50% sprzętu zniszczonego
-
Współczuję.
Ja zawsze miałem w garażu jakąś myszkę. Praktycznie nie brudziła, nie gryzła w zasadzie to się polubiliśmy.
Do czasu.
W tym roku miałem istny armagedon
Na szczęście nie mam praktycznie poważniejszych strat ale ogrom syfu, które zrobiły mnie przeraził.
Tak to jest jak się zaufa szkodnikowi. Rozmnożyły się na potęgę.
Do tej pory je truję. Myślę, że były ich dziesiątki. Do tej pory pasta na myszy znika spod regałów.
Pastę polecił mi znajomy, który pracuje w sklepie rolniczym. Podobno działa najlepiej. Kupują je do przechowalni, piwnic itp.
-
Współczuję. Ja już wiele lat cały sprzęt w domu trzymam, w garażu tylko wiadra, sita czyli to czego gryzoń nie ruszy. Nauczyły mnie pierwsze dziury w pokrowcach i nadgryziona pianka przy wędkach i kołowrotkach. Tak czy siak, szkoda.
-
Najpierw Cię okradli, potem myszy...
Sukces na całej linii.
-
Najpierw Cię okradli, potem myszy...
Sukces na całej linii.
Ja bym to ujął inaczej : "skuty" przy ołtarzu do końca "życia", potem okradziony, s-covidowany a teraz pogryziony dobytek wędkarski .
Luk, nie chcę być prorokiem ale ubezpiecz sobie dobrze auto i dom :P
-
Miałem kiedyś myszy w piwnicy w bloku,
też mi poniszczyły sprzęt, min siatki na ryby.
Teraz - spoko. Jak robię ze sprzetem to mój kot robi obchód garażu.
Potem melduje ---> myszy brak.
-
Faktycznie, przemyśl zakup kota. Będzie łapał myszy a Ty będziesz miał dla kogo łowić ;)
-
Moje graty trzymam w domu, tylko problem bo coraz mniej tam miejsca się robi...w garażu bym nie ryzykował .Myszy korek lubią , gąbkę wszystko zeżrą :P
Współczuję Luk, ja im truciznę podsypuję cały rok leży w garażu .Trzeba tylko uważać jak psa masz albo inne zwierzaki...
-
Królu Popielu, bardzo Ci współczuję.
-
Miałem ten sam problem. Teraz wszystko wisi na wieszakach.
Taka inwazja gryzoni daje jeszcze w jednym do myślenia. Myszy bardzo wybiórczo podchodzą do kulek, peletow. Czy zanęt. Przyznam, że po inwazji sprzed dwóch lat pewnych rzeczy, na które myszy nawet nie spojrzały nie kupuje.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Na wsi mieszkam i też miałem straty związane z myszami, na szczęście zadowalały się zanętą.
Sprzęt trzymam w kotłowni na wieszakach i półkach, z racji tego że kotłownia jest w domu to łatwo mi jest zauważyć ślady gryzoni i od razu nastawiam łapki, złapie kilka i jest spokój.
Od tamtego roku mam kota i liczba gryzoni znacząco spadła. Kot kładzie trupy myszy na wycieraczce hehe.
PS łapki z Brosa są super wystarczy dmuchnąć mocno w wyzwalacz i łapką się zamyka
https://m.ceneo.pl/34236489;pla?se=YxWbm1iqQxdyrhZALD2q02WnsAqEsNg5&shop=147405090&gclid=CjwKCAjwx6WDBhBQEiwA_dP8rbpcipAu7UOypMCGJJEVysHX86f98IPIcLM3PS7xLDo5FHKqoXC67RoCE1YQAvD_BwE
-
Mysz wszędzie wlezie , u sąsiada przez zimę zrobiły sobie gniazdo w filtrze powietrza w motocyklu :P Kot to wersja bio-eco :P
-
https://allegro.pl/oferta/bros-pasta-silna-trutka-na-myszy-i-szczury-1kg-9658869803
Takie coś się rozkłada na jesieni i po problemie.Mieszkam na wsi,trzymam sprzęt w garażu ,rozkładam saszetki na jesieni i mam spokój.{Niektóre saszetki dyżurują w garażu cały rok}
-
Najpierw Cię okradli, potem myszy...
Sukces na całej linii.
Straty są, ale ma to też swoje dobre strony. Wiele rzeczy zalegało mi na półkach, i teraz mogę wreszcie zrobić 'czystkę'. Sporo rzeczy trzymam w zamkniętych pojemnikach i tam mi myszy nie wlazły, ale zapewne jeszcze sporo odkryć przede mną i roboty. Bo to, czego się używa, musi być odkażone. One wszędzie srają i sikają, zapewne tak oznaczają teren. Lepiej nie załapać czegoś. Tyczkę mam w tubach, więc tego nie zeżarły. Pogryzły mi brolkę za to :)
A co do kota, to mieszkam w szeregu domów, i przy garażu lata dziennie z 5-6 kotów. Ale chyba nie silą się na łapanie myszy. Te zresztą znalazły idealny azyl w samym garażu, kot tam nie wejdzie. Wkrótce będę musiał otworzyć torby z przynętami karpiowymi, mam dwie :) Będzie się działo, wszystko zapewne do śmieci. Na całe szczęście większość towaru z którego korzystam na co dzień mam w wiadrach karpiowych.
Najlepsze jest to, że wystarczyły dwa miesiące aby tak się rozmnożyły. W trzech pokrowcach od rolek i grzebienia od tyczki były gniazda, dwa kolejne w torbie i jedno w pudle z ciuchami, co ciekawe kibel zrobiły sobie w kartonie gdzie mam spodniobuty. Rozgryzały pokrowiec i z pianki i materiału zrobiły sobie gniazda, wielkości melona. Wykonały sporo pracy :) A bobki są dosłownie wszędzie, wlazły na każdą półkę, do każdego otwartego pojemnika.
I jeszcze jedno. Pierwsza złapana mysz w pułapakę została zeżarta przez swoich współtowarzyszy. Zjadły jej mózg i wnętrzności! Dookoła było sporo bobków, tej samej wielkości, więc mysich. Wszystko przez jedną noc. Myszy to kanibale, albo u mnie są takie ... :P
-
I jeszcze jedno. Pierwsza złapana mysz w pułapakę została zeżarta przez swoich współtowarzyszy. Zjadły jej mózg i wnętrzności! Dookoła było sporo bobków, tej samej wielkości, więc mysich. Wszystko przez jedną noc. Myszy to kanibale, albo u mnie są takie ... :P
Ostrzegły cię. Żebyś wiedział z kim zadzierasz.
-
Zawsze to powód do tego żeby zrobić nowe zakupy i coś na czasie dopasować , a na myszy uważaj może nie tylko mysie mięsko im smakuje :P
-
Po tej "przygodzie" Lucjana podjąłem decyzję - kupuję trzy łapki na myszy i słoik masła orzechowego. Ustawiam wartę w piwnicy - co prawda niby myszy nie ma, ale ni cholery nie wiadomo, czy nie przylezą. A moje zapasy są dość sowite i warto ich strzec :)
-
teraz to już raczej nie przyjdą, na zimę prędzej.
-
Przyjdą przyjdą ,zeżrą mu te masło orzechowe i zapytają czy tostów do tego nie ma :P
-
I jeszcze jedno. Pierwsza złapana mysz w pułapakę została zeżarta przez swoich współtowarzyszy. Zjadły jej mózg i wnętrzności! Dookoła było sporo bobków, tej samej wielkości, więc mysich. Wszystko przez jedną noc. Myszy to kanibale, albo u mnie są takie ... :P
Ostrzegły cię. Żebyś wiedział z kim zadzierasz.
Śpię w kasku od tamtej pory :)
-
He he. Ostrzeżenie mysiej mafii. Coś jak końska głowa w łóżku :D
-
Po tej "przygodzie" Lucjana podjąłem decyzję - kupuję trzy łapki na myszy i słoik masła orzechowego. Ustawiam wartę w piwnicy - co prawda niby myszy nie ma, ale ni cholery nie wiadomo, czy nie przylezą. A moje zapasy są dość sowite i warto ich strzec :)
Przemyśl temat, żebyś nie zanęcil sobie miejscówki tym masłem orzechowym. Może najpierw posmaruj drzwi u sąsiada którego akurat mniej lubisz😉
-
Co nas nie zabije, to nad wzmocni. Czy jakoś tak, teraz czas na przyjemniejszą część zrobić sobie reset i na zakupy. :D
-
Mi dobrały się do korka od feedera, i fotela, jak to zobaczyłem to ... Kupiłem taki odstraszacz elektroniczny ale do dupy to się nadaje.
-
A może ktoś stosował te urządzenia elektroniczne do odstraszania gryzoni, jakieś lepsze?
-
Teściowa ma to wpięte w gniazdko na swoim domu, ale jakoś nie zauważyłem, by myszy w garażu obok (żarcie dla kur itp.) było mniej.
Natomiast mam takie urządzenia w autach, ale one działają na innej zasadzie - wydają dźwięki i błyski w sekwencjach losowych, więc zwierzę nie jest w stanie się przyzwyczaić. I to działa. Bo mój mechanik, który ma też firmę transportową, miał rutynowo zeżarte kable w różnych brykach, a teraz nie ma w żadnym.
-
kable w samochodach to najczęściej nie myszy jedzą tylko kuny mnie na ulicy sąsiadowi też zjadły kable kilka razy, a ma na podwórku dwa psy które by zapobiegły atakom kun tylko wjechać mu się nie chce hehe. Ja nie mam garażu i w moich dwóch samochodach powiesiłem pod maską kostki toaletowe, puki co działa. Te elektroniczne odstraszacze też działają tylko moze być problem z akumulatorem
-
Tak, oczywiście miałem na myśli kuny.
U mechanika kostki, płyny i inne wymysły nie działały. Dopiero te odstraszacze z modulowanym sygnałem na razie działają.
-
Boruta a pamiętasz nazwę, model tego odstraszacza, ja kupiłem na allegro z tym że najtańsze,i myszy wchodziły do garażu.
-
Moje ustojstwo nazywało się Riddex nie polecam.
-
Kuny lubią kable ,przewody gumowe, myszy wszelkiego rodzaju gąbki , podbitki, siedzenia ...
-
Ja nie mam tych odstraszaczy elektronicznych może Michał Ci napisze model
-
Jutro sprawdzę.
-
Ja nie mam tych odstraszaczy elektronicznych może Michał Ci napisze model
To nie kwestia tego czy lubią czy nie 😀 tylko terytorializmu. Kuny jaki terytorialne zwierzęta nie tolerują samochodów które, przyjechały z terytorium innego osobnika i to doprowadza je do szału co powoduje zniszczenia. Szczególnie jest to widoczne w miastach gdzie samochody przemieszaczają się po terytoriach różnych osobników.
-
Zgadza się ale przeważnie załatwiają elektrykę i przewody gumowe, sprawdzone organoleptycznie :P
-
Są to elementy najłatwiej dostępne i najbardziej podatne na zniszczenie. U mnie na wsi grasują pod pokryciem dachowym, wykurzyły wszystkie okoliczne ptaki.
-
Ja zaś miałem kiedyś atak szczurów! Trzymałem w wiadrze sensasa z przykrywką zanęty, pelety i dodatki do zanęt. Jakie było moje zdziwienie jak żona wysłała mi zdjęcie tego co zostało z owego wiadra! Od przykrywki do dna wiadra szczury wygryzły sobie otwór na szerokość kilku cm zżerając praktycznie całą zawartość wiadra oberwało się również moim ubraniom. 😩
Jak wróciłem do domu zakupiłem trutkę i rozsypałem po piwnicy. Po jakimś czasie ( z pół roku sprzątałem w piwnicy i natrafiłem na wyschnięte truchła owych szczurów. ☠️☠️☠️
-
Mnie się dobrały nawet do gliny. Pogryzły opakowania. Co w niej mogło być atrakcyjnego? Może sama folia?
-
https://allegro.pl/oferta/mocny-odstraszacz-gryzoni-kun-szczurow-myszy-220v-5089807582
0 śladu myszy. Pelet, konopie leżą sobie w woreczkach na stole nawet śladu od roku :)
-
Tej samej firmy co Majki, ale takie
https://allegro.pl/oferta/quattro-pro-odstraszacz-gryzoni-kun-szczurow-myszy-5024091050
Miałem mega problem z kuną na strychu, w ciągu tygodnia zwinęła się. Wróciła później na dwa dni i odpuściła. Przy okazji myszy się wyniosły. U mnie na rejonie już kilka osób kupiło po poleceniu przeze mnie i też potwierdzają skuteczność.
-
@mav3rick, a zdradź gdzie masz to zainstalowane?
To musi być wewnątrz pomieszczenia czy może być na zewnątrz (pod dachem)?
Nietoperzy nie przyciąga?
-
To urządzonko wygląda przekonująco, ciekawa opcja! Faktycznie, takie ultradźwięki powinny wkurzać gryzonie i łasice czy kuny, może takie sobie sprawię.
U mnie w pracy co miesiąc pojawia się gość od ochrony przed gryzoniami i insektami, i on uważa, ze takie odstraszacze nie działają. Z jednej strony może obawiać się o swoją pracę, z drugiej jest zalew taniego badziewia z Chin. koro jest rekomendacja, trzeba się temu przyjrzeć :)
-
Strych mam nie zamieszkany, mam postawiony na podłodze. Ten jest o tyle lepszy, że w 4 kierunkach nadaje dźwięki o jakieś tam częstotliwości co Nam nie przeszkadza, a kuna to szału dostała przy tym. Warunkiem jest by cały czas był włączony, bo jak ktoś napisał, kuna jest zwierzęciem terytorialnym i przez to będzie próbowała wrócić. U mnie raz robiła podejście. Czasami słychać jak by na kilka godzin wróciła, ale to bardzo krótko i znów cisza.
-
Zaraz to kupię, myślę że to droższe. Odciążę kota, powinien być wdzięczny. Teraz pytanie, czy nie będzie to miało ujemnego wpływu na żony króliki, są w pobliżu. Wtedy to wyląduje w śmietniku, a ja pewnie przejmę obowiązki kota, łącznie ze spaniem w szopie. A to mi się nie uśmiecha.
-
To działa tylko na gryzonie, kuny itp. Np jak byś miał chomika i gdzieś w pobliżu to urządzenie to wtedy problem. Dla królika to nie bedzie wadziło. Też podczas rozmowy wypytałem bo u mnie gołębie są.
-
Ciekawa sprawa jest z kunami. One żyjąc w sąsiedztwie domostw bronią przed gryzoniami. Ale będą też zabijać ptaki... Raz łowiąc na Trencie obserwowałem norkę amerykańską, która szukała szczurów. W wielu miejscach jest wręcz plaga szczurów, i taki drapieżca nie jest zły. Gorzej z ptakami niestety... Jakby nie było tamtej nocy nie widziałem ani jednego szczura przy mojej miejscówce. To był zapewne teren łowiecki norki, i szczury alb się wyprowadziły, albo poległy :)
-
Gorzej z kunami, że znoszą sobie żarcie do nor (które np są pod dachami w ociepleniu), nie zjadają wszystkiego..... śmierdzi później jak s.............n
-
U mnie była obawa o gołębie właśnie, ale też spokój w domu, bo to jaki hałas może ta mała zaraza robiła to szok. Jak by koń po strychu biegał. Kot bał się iść na strych... A po podłączeniu tego urządzenia to całkiem oszalała, jak by się rzucała po podłodze. Ale wytrzymała nie cały tydzień i się wyniosła. Teraz wszyscy sąsiedzi obok mojego domu mają to urządzenie i kilku znajomych. Wcześniej nawet wnyki miałem rozstawione na nią i omijała, żywa pułapka do której po jajko by miała wejść też nie pomagała, wszystko skubana omijała. A tutaj wydatek nie całe 100zl i już ponad rok nie myślę o kunie i myszach na strychu.
-
Zaraz to kupię, myślę że to droższe. Odciążę kota, powinien być wdzięczny. Teraz pytanie, czy nie będzie to miało ujemnego wpływu na żony króliki, są w pobliżu. Wtedy to wyląduje w śmietniku, a ja pewnie przejmę obowiązki kota, łącznie ze spaniem w szopie. A to mi się nie uśmiecha.
To może być problem. Ja słyszę te piski z tego urządzenia i przy dłuższym siedzeniu w pomieszczeniu z odstraszaczem głowa zaczyna boleć :-\
-
Zaraz to kupię, myślę że to droższe. Odciążę kota, powinien być wdzięczny. Teraz pytanie, czy nie będzie to miało ujemnego wpływu na żony króliki, są w pobliżu. Wtedy to wyląduje w śmietniku, a ja pewnie przejmę obowiązki kota, łącznie ze spaniem w szopie. A to mi się nie uśmiecha.
To może być problem. Ja słyszę te piski z tego urządzenia i przy dłuższym siedzeniu w pomieszczeniu z odstraszaczem głowa zaczyna boleć :-\
Bo to nie jest urządzenie do trzymania typowo w miejscu gdzie się przebywa. Zanim kupiłem to wpierw miałem dość długą rozmowę z producentem na temat tego urządzenia i Pan od razu stanowczo odradził podłączyć to w miejscu, gdzie się przebywa. Mój kot idzie na strych i cały dzień śpi w okolicy tego urządzenia i nie wadzi mu to.
-
Ja nie mam tych odstraszaczy elektronicznych może Michał Ci napisze model
Nie mam nigdzie pudełka od tego piskacza samochodowego. Chodzi tylko o to, by on modulował piski i trzaski, czyli robił je zmiennie i różne, a nie ciągle tak samo i zwierzę po dwóch dniach ma to w dupie. Coś takiego, jak teraz chłopaki polecają do kontaktu, tylko do auta.
-
Ja nie mam tych odstraszaczy elektronicznych może Michał Ci napisze model
Nie mam nigdzie pudełka od tego piskacza samochodowego. Chodzi tylko o to, by on modulował piski i trzaski, czyli robił je zmiennie i różne, a nie ciągle tak samo i zwierzę po dwóch dniach ma to w dupie. Coś takiego, jak teraz chłopaki polecają do kontaktu, tylko do auta.
To przede wszystkim chodzi o odpowiednią częstotliwość dźwięku. Tak samo np człowiek nie akceptuje odgłosu przejechania gwoździem po szkle, to podobnie będzie u kuny i innych gryzoni.
-
Będę się jednak upierał, że chodzi o zmienność, bo zwierzę/człowiek przyzwyczai się do wszystkiego i szybko przestaje na powtarzalne zdarzenie zwracać uwagę.
-
Poczytałem trochę opinie na allegro, i ogólnie pozytywne komentarze, ale i kilka negatywnych, mowa o tym 1 urządzeniu. Ja ryzykuję i zamawiam to drosze
-
Zamiana kota na kuny to chyba słaby pomysł. Są inteligentne, kto wie czy nie bardziej od kota, ale te potrafią dopiero zdemolować chałupę. Gdzieś widziałem nagranie jak zainstalowały się pomiędzy tynkiem strukturalnym a ścianą, wygryzając ocieplenie i buszowały tam dzień i noc doprowadzając mieszkańców do wielkości. Myszy to przynajmniej ciche są ;)
No i podstawowe zagadnienie. Gryzoni nie będzie, albo nie będzie ich tak dużo jak nie będzie co jeść. Ktoś wcześniej pisał, że myszy jedne pellety lubią a inne nie. Stawiam na to, że tym rybnych nie wybierają tylko te zrobione z jakiś zbóż. Powiedzmy sobie szczerze, że taki przeciętny garaż wędkarza to niezła spiżarnia dla gryzoni.
-
Tak jak pisałem wcześniej, kto ma warunki niech bierze kota, wczoraj i dziś znalazłem trzy trupy myszy na chodniku i na wycieraczce.
Tylko nie bierzcie rasowego, zwykły dachowiec robi robotę i ma małe wymagania. Podobno kocice są bardziej łowne ale trzeba sterylizować kot to czasem lubi nie wracać kilka dni.
-
Można też trafić na lenia który wcale łapać nie będzie chciał, za to spać w łóżku jak najbardziej ;)
-
Polecam syberyjskie. To takie coś jak nasz żbik.
Mój w locie w pysk ptaki łapie nawet.
-
Polecam tak uszczelnić szopencję aby myszy nie mogły sforsować jej od zewnątrz plus dodatkowe zabezpieczenie w postaci zatrutego zboża saszetek i innych chemicznych wynalazków ,żywołapki, klasyczne pułapki i lepy na myszy... I klasykę czyli kota co będzie obejścia pilnował...