Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Sposób na... => Wątek zaczęty przez: lm w 25.04.2021, 10:11
-
Czesc ;-).
Wczoraj byłem na rybkach pierwszy raz w tym sezonie. Komercja, łowisko z karpiami, amurami, jesiotrami.
Zważając na obecne warunki i temperaturę wody było całkiem nieźle, i w efekcie trzy karpie 5-6 kg.
Poza karpiami, posluchałem lokalsów i zarzucałem drugą wędkę około 10-20m od brzegu, gdzie ponoć grasują ładne jesiotry (karpie były ze środka, ok 50m od brzegu).
I fakt faktem, lokalsi je wyciągali, może nie tak regularnie jak karpie, ale widziałem ładne sztuki od 7-10 kg.
I teraz kwestia:
- łowiłem na metodę, kulki 8-12mm na włosie, przemiennie kulki tonące i pływające, pellet 2mm
- lekkie karpiówki 2lb na sygnalizatorach
- gotowe przypony z plecionki mikado method feeder 10 cm, haki 6
- brania najczęściej wyglądały tak, że ryba pociągnęła przynętę ok 10-30 cm, i cisza...
- mija chwila, i znowu to samo, ok 10-30 cm żyłki, i cisza, żadnej opcji żeby to zaciąć (wędki w rękach nie trzymam)
- zdarzyło się, że ryba pociągnęła raz, drugi...delikatny odjazd, podnoszę wędkę i pusto (tak ze 2-3 razy)
Nie mam pojęcia, co robiłem źle...wielki pech, czy jakiś fundamentalny błąd w technice?;-)
Pozdrowienia.
L.M.
-
Jesiotr jest zawieszony niczym łódź podwodna nad samym dnem (dolny otwór gębowy), i moim zdaniem takie 'brania' mogą oznaczać, że nie masz zatopionej żyłki, i on się zaczepia i ją ciągnie lekko. Proponowałbym albo śrucinę 1-1.5 metra nad zestawem lub stoper obciążający. Zaś po zarzucie po włożeniu szczytówki do wody (aby zatopić żyłkę), daj jej luzu, aby lepiej zatonęła i zanim zwiniesz luz poczekaj z 20-30 sekund. Możesz w ten sposób wyeliminować jedną z rzeczy - a więc możliwość zaczepiania się jesiotra o niezatopioną żyłkę.
-
Tam gdzie jest sporo ryb często wpływają w żyłkę, powodując fałszywe "brania". Wygląda to właśnie tak jak opisałeś.
-
Może coś mniejszego ciągnęło za przynętę a haka nie połkneło. Haki nr 6 na przynętę 8 czy 10 mm to masakra jakaś, nawet do kulki 12 mm większego haka jak rozmiar 8 bym nie założył. Może włos za długi był. Jaki podajnik używałeś duży karpiowy mega metod 60-100 gram czy zwykły feederowy?
Do przynęty 8 mm hak używam 12 do przynęty 10 mm hak rozmiar 10.
Nie wyobrażam sobie przynęty 8 mm i haka rozmiar 6.
Jesiotr jest długi i może zaczepiać o żyłkę, śrucina nad podajnikiem około 60 cm też na pewno nie zaszkodzi będzie mniej wskazań.
-
Czesc.
Kwestia lepszego zatopienia żyłki to bardzo dobry trop.
Odpowiadając w kwestii wielkości haka, te od mikado są względnie małe, bo np 6stka fox'a to giganty ;-).
Zacznę od dobrego zatopienia żyłki 1-1,5m od koszyka.
L.M.
-
Też stawiam na wpływanie w żyłkę. Na zlocie na Sielskiej Wodzie każdy z nas doświadczał tego problemu. Tam było pełno jesiostrów i non stop mieliśmy takie puste brania.
Daj z metr od zestawu jakieś obciążenie na żyłce i pozwól jej swobodnie zwisać ze szczytówki, żeby na pewno żyłka na dnie leżała. Jak się jesiotr zatnie, to i tak będziesz miał odjazd z wędką i podpórką.
-
Też stawiam na wpływanie w żyłkę. Na zlocie na Sielskiej Wodzie każdy z nas doświadczał tego problemu. Tam było pełno jesiostrów i non stop mieliśmy takie puste brania.
Daj z metr od zestawu jakieś obciążenie na żyłce i pozwól jej swobodnie zwisać ze szczytówki, żeby na pewno żyłka na dnie leżała. Jak się jesiotr zatnie, to i tak będziesz miał odjazd z wędką i podpórką.
To by się zgadzało. Dwóch wędkarzy obok mnie, wyglądało jakby mieli brania non-stop...ale w ciągu 8h, tylko jeden jesiotr...
Właśnie miałem pytać, jak wygląda klasyczne branie jesiotra, ale skoro jest odjazd to całość zacznę od dobrego zatopienia zestawu.
Wielkie dzięki ;-).
-
Z tym odjazdem to nie zawsze Michał, miałem sporo brań jesiotrów bardzo delikatnych, czasem jesiotr pobierze przynętę i stoi w miejscu - szczytówka delikatnke drga po centymetr i takie branie potrafi trwać kilka sekund a człowiek się zastanawia czy zacinać czy nie. Często są też delikatne brania do brzegu. Tak sobie myślę że czasem jesiotr nie wie że jest na haku po braniu.
-
Z tym odjazdem to nie zawsze Michał, miałem sporo brań jesiotrów bardzo delikatnych, czasem jesiotr pobierze przynętę i stoi w miejscu - szczytówka delikatnke drga po centymetr i takie branie potrafi trwać kilka sekund a człowiek się zastanawia czy zacinać czy nie. Często są też delikatne brania do brzegu. Tak sobie myślę że czasem jesiotr nie wie że jest na haku po braniu.
Ok, przyjmuję do wiadomości. Po prostu z moich doświadczeń tak to wyglądało.
Niemniej jak łowimy na metodę, to nam się ryba zacina. Więc jak stoi w miejscu, to i tak zacięta. W końcu się ruszy i będzie widać.
Sobie przypominam, że Fisha, który wtedy wygrał zawody deklasując wszystkich pierdyliardem jesiotrów, zacinał wszystko w tempo chyba.
Tak czy siak, pomysł z zatopieniem żyłki na pewno nie zaszkodzi.
-
Też stawiam na wpływanie w żyłkę. Na zlocie na Sielskiej Wodzie każdy z nas doświadczał tego problemu. Tam było pełno jesiostrów i non stop mieliśmy takie puste brania.
Daj z metr od zestawu jakieś obciążenie na żyłce i pozwól jej swobodnie zwisać ze szczytówki, żeby na pewno żyłka na dnie leżała. Jak się jesiotr zatnie, to i tak będziesz miał odjazd z wędką i podpórką.
@Krwawy - dlaczego nie jebratów :D
Swoją drogą Mosteque wyspecjalizował się na zlocie w łowienie jesiotrów za pewną część ciał :D
-
Widać podszedł do tematu od dupy strony ;D
-
Jesiotr ma zazwyczaj brania spokojniejsze niż karp. Jeśli następuje samozacięcie, to odjazd jest, ale spokojny i wolny. Często jednak przy dobrym braniu, być może też samozacięciu odjazdu nie ma, lecz jest charakterystyczne przytrzymanie- szczytówka wygina się i zastyga w tej pozycji.
W wypadku mocnych szarpnięć, przygięć i podobnych mamy zazwyczaj do czynienia z żerującym lub pływającym w okolicy zestawu pinokiem, który z racji długości i gabarytów zahacza o żyłkę i zestaw.
Uważam też, że częste przyłowy jesiotrów podczas połowu metodą, to przypadkowe zassanie przynęty podczas pałaszowania miksu z peletem lub dużą zawartością mączki rybnej. Oczywiście przynęty typu mielonka, halibut czy kryl są bardziej atrakcyjne dla jesiotra. Ryba ta, im większa, tym bardziej drapieżna, oczywiście to nie szczupak, ale chodzi o to, że interesuje go mięcho, a nie roślinki ;)
Przy połowie tych paskudników warto postawić na filety, na śledzie, na kabanosy, mielonki, pelety typu pikantna, typu halibut.
Często jesiotr penetruje strefy przybrzeżne, bo tam łatwiej o „mięso” niż na środku zbiornika.
Oczywiście nie są to sztywne reguły, na niektórych komercjach zachowania ryb są wywrócone do góry nogami i rzeczywistość okazuje się zupełnie inna ;)
-
Jesiostry mówię i cicho być! :P
Czesiu dobrze pisze. Jeszcze zmielony AA na pewno pomoże, bo od narybku są tym karmione. A Fisha wtedy właśnie ciął je na mielonkę Red Agressor.
-
Tak jak koledzy pisali. Jesiotr z racji swojej długości często napływa na żyłkę, co w konsekwencji powoduje naginanie szczytówki. Nieraz jest to też branie wiec wyjścia masz dwa, zacinać od razu lub czekać na bardziej gwałtowny odjazd. Na sielskiej trafiłem z miejscem, brań było dużo, wiec wszystko zacinałem. Gdzie żerują to zależy od wody, ale w moim przypadku najczęściej bliżej brzegu. Co do przynęty paskuda wsuwa wszystko, ale najbardziej lubi mięsko :)
-
Powolne ale progresywne uginanie szczytówki, branie do brzegu typowo leszczowe, lekkie ale ciągłe "pukanie w szczytówkę". Trochę się jesiotrów nałowiłem w tamtym roku i zawsze ten sam scenariusz. Jesiotra trzeba wyczuć - nie można za szybko przyciąć.
-
Łowie jesiotrów po ok 30-40 na rok. Waga w przedziale 4-11 kg (głównie 6-9 kg)
Zgadzam się ze wszystkim co koledzy napisali powyżej. Zatopiona żyłka - super pomysł,
A czasem więcej brań na spławik z mieskiem tuż nad dnem.
Dodam jedynie to, że na razie u mnie jesiotry rosyjskie biora bardziej gwałtownie niz syberyjskie.
-
Panowie, wiele przy sile brań zależy od głębokości łowiska i odległości od brzegu. Karp nie musi dać tylko odjazdu, może też brać delikatnie. Im bliżej brzegu i im płycej, tym większa szansa na odjazd lokomotywy, na głębszej wodzie będzie spokojniej. Kto wie, czy jesiotr nie ma mniejszego czucia niż karp, stąd często może nie dawać takich odjazdów, zwłaszcza przy mniejszych hakach. Co by nie mówić, jest on całkiem inny niż cyprinus, i na pewno nie jest mądrzejszy. Ma bardzo pokłuty pysk, bo co chwila ląduje na macie, i niewiele sobie z tego robi :) Więc jest wiele na rzeczy.
Napiszę jeszcze raz o czym rozmawiałem z właścicielem Ochabów. Zapytałem go dlaczego wpuścił tyle jesiotra, i czy nie jest go za dużo. Powiedział więc, że ma go tam 250-300 kilo, przy czym karpia wpuścił pięć ton! Tak więc jesiotr po prostu ma jakby zanik pamięci, i po holu zasuwa znowu żreć. Karp co innego. Normalnie na jednego jesiotra powinno przypadać 10 karpi tam (jak nie więcej), a mi sie udawało łowić ich równą ilość podczas sesji. Wg mnie gdyby jesiotr miał tak czuły pysk jak karp ( o ile można mówić, że jest czuły), to dawałby silne odjazdy za prawie każdym razem, jednak tego nie robi. Więc albo nie czuje albo jest 'głupi', lub jedno i drugie :)
Jakby co to jest to ostrzeżenie dla 'świeżych' właścicieli komercji, aby uważali na ilość jesiotra jakim zarybiają. Na Sielskiej Wodzie było go zbyt dużo, i sporo wędkarzy narzekało na 'małą ilość karpia'. Ale to nie ilość karpia była problemem, ale żarłoczność jesiotra, która ładuje się w nęcone miejsce jako pierwszy.
-
Jesiotr jest okazały i pięknie walczy, jest też urozmaiceniem na łowisku - same karpie czy karasie mogą się znudzić.
Ma też tą zaletę ze żeruje cały rok i już mnie kilkakrotnie od zejścia o kiju ratował a listopadzie czy w grudniu.
Moje doświadczenia przemawiają za tym że za bardzo inteligentny nie jest bo ten sam osobnik daje się złowić kilkakrotnie na jednej zasiadce, albo po prostu szybka przemiana materii zmusza go do jedzenia mimo traumy związanej z wizytą na macie. Za dużo w łowisku też nie dobrze, bo jak jesiotr żeruje to prawdopodobnie odgania inne ryby od naszej pułapki. Ja osobiście jednak lubię spotkanie z jesiotrem i pochwalę się że największy na feeder jakiego złowiłem miał 14 kg 😀